Primo: znów, zupełnie nie wiadomo po co, zmienili czas. Zupełnie nie mogę pojąć po co i dlaczego. Tak naprawdę tak zwany "czas zimowy" jest najbardziej
przyjazny człowiekowi, bo jest dostrojony do natury.
Tłumaczenia, że dzięki zmianie czasu oszczędzi się na poborze prądu są raczej
zabawne, bo od dawna już nie ma "prądożerczego" przemysłu, a zwykłe
oświetlenie jest w większości zastąpione energooszczędnym oświetleniem
ledowym.
Święta jakoś minęły - tak naprawdę to nawet nie bardzo wiem jak, bo osobiście
spędziłam je głównie w pozycji horyzontalnej i pogrążona we śnie.
I chociaż bardzo się starałam, udawało mi się "czuwać" co najwyżej pół godziny.
Wczoraj było już znacznie lepiej, a dziś spałam już tylko do 9,00.
Secundo: nie udał mi się "wypiek" w postaci tarty rodzynkowej z owocami kiwi.
Tak naprawdę to z wrodzonego lenistwa wybrałam przepis, wg którego nie trzeba było podpiekać spodu, tylko nałożyć wszystko na surowe ciasto, a
rodzynki i kiwi pokryć bezą. Tak naprawdę nadzienie tarty było pyszne, a spód
powędrował do kubła.
Za to sernik mi wyszedł obłędny i nawet na milimetr się nie zapadł. Zapewne
dlatego, że zrobiłam wg pewnego b. starego przepisu mojej własnej babci i do
sera (8% tłuszczu) dodałam masło i do kilograma sera zużyłam 10 jajek.
Poza tym część cukru zużyłam do ubicia piany z białek, a część do utarcia na
pianę masła. No i dodałam 4 torebki bezcukrowego budyniu i domowej roboty
cukier waniliowy.
Miałam zamiar całość oblać polewą czekoladową, ale - nie zajarzyłam, że w szafce stoi prawie puste opakowanie- była w nim jedna marna kosteczka, co
nijak nie miało szans zamienić się w polewę czekoladową. No cóż - bywa;)
Miałam zamiar jeszcze upiec mało słodkie ciasto drożdżowe, ale na zamiarze
się skończyło. Na razie zajadam się sernikiem, wszak bezglutenowy jest.
Tertio - w piątek znów mam randkę z dentystą. W przedświąteczny piątek
okazało się, że nerw już martwy, został więc usunięty a w jego miejsce
powędrowało kolejne lekarstewko, by dobrze wszystko w środku odkazić.
Podobno tym razem czeka mnie dłuższe posiedzenie z otwartą paszczęką.
Ciekawe ile wizyt przypadnie na jeden ząb.
Na pogodę to już nawet nie narzekam, ale trochę mnie wczoraj siekło, bo
ilekroć tylko pomyślałam o wyjściu z domu, zaraz zaczynało padać.
Zakupiłam w ub. tygodniu książkę pt." Zakazana archeologia".
Jest to właściwie zbiór opisów wszelkich odkryć archeologicznych dotyczących
historii życia człowieka na Ziemi.
Jedno co się rzuca w oczy - jeśli światło dzienne ujrzy coś co nie pasuje
do przyjętego kanonu naukowego jest bezzwłocznie odrzucane i skrupulatnie
ukrywane.
Niektórym jakoś niezwykle ciężko jest przyjąć do wiadomości fakt, że teoria
Darwina niekoniecznie jest właściwa w stosunku do człowieka i że Homo sapiens
sapiens pojawił się niekoniecznie w wyniku ewolucji a na dodatek był twórcą
wysokiej cywilizacji.
I coś na pocieszenie, że nie jesteśmy odosobnieni w głupocie.
W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono, na poziome federalnym, ankietę
wśród dorosłych Amerykanów zawierającą tylko jedno pytanie:
-"Co byś zrobił, gdybyś dowiedział się, że Twoje dziecko jest Homo sapiens?"
70% amerykańskich rodziców odpowiedziało:
-"Wyrzuciłbym je z domu".
Miłego, dla Wszystkich:)))
chyba wczoraj /przedwczoraj?/ wpadła mi w ucho wzmianka w radiu, że oszczędność energii wynikła ze zmiany czasu wynosi ok. 0.01%...
OdpowiedzUsuńale za to poszalejemy po staremu, gdy przegłosują ustawę o wiatrakach... nie ma to jak smród palonego węgla /nie tylko o poranku/...
ano miłego... rozdziawiania paszczęki... myśl pozytywnie, np. o tych delicjach, które upiekłaś i które wtłoczysz potem w ten rozdziaw :)...
Nooo, my niedługo całkiem oszalejemy z radości: wiatraki- wynocha, leki ziołowe- precz z tymi chwastami, tabletka antykoncepcyjna "po"- tylko na receptę, jeśli tylko znajdzie się lekarz na tyle odważny by ją zapisać.
UsuńObejrzałam dziś dokumentalny film o Ku-Klux-Klanie.Wielce pouczający film i jakoś dziwnie znajomo to ugrupowanie wyglądało (w sensie idei). Ale wypłynął przy okazji wielce pocieszający wniosek- jak się coś za bardzo chce
ulepszyć to się można samemu wykończyć. Nawet nie dlatego, że lepiej jest wrogiem dobrego, lecz dlatego, że nadmiar dobroci szkodzi darczyńcy:))
Jesteśmy zapewne bardzo bogatym krajem, skoro stać nas na utrzymywanie nierentownych kopalń.
Jak dobrze pójdzie, to niedługo każdy z nas będzie płacił indywidualnie podatek na górników,żeby im płacić za wydobywanie węgla, który będzie w cenie złota lub platyny.
Myślę pozytywnie, bo to naprawdę dobry lekarz jest.
Miłego, ;)
tylko czekać, jak zaczną likwidować ścieżki rowerowe i obłożą dodatkowym podatkiem uprawę i handel warzywami i owocami...
Usuńale w temacie Puszczy to autentycznie trafia mnie szlag... zwłaszcza, że Szyszko się wygadał, bo chlapnął w jakiejś wypowiedzi, że chodzi o POZYSKANIE iluś tam metrów sześciennych drewna... pojawiło mi się wtedy pytanie: na cholerę komu drewno z drzew stoczonych przez korniki?... gdy krowa lub świnia jest chora na chorobę zakaźną, to się ją jedynie dobija /jak już nie można inaczej/, ale mięsa na pewno się nie je...
...
K.K.K?... ależ owszem, ależ tak... mentalność wiochy amerykańskiego Południa niczym nie różni się od mentalności polskich /i nie tylko polskich, bądźmy sprawiedliwi/ narodowców i islamskiego betonu... tylko dekoracje są inne... ten fakt skonstatowałem już bardzo dawno...
miłego :)...
:-) A ja akurat zrobiłam założenie,że nie będę narzekać, ale Twoje narzekania są całkiem do przyjęcia :-)
OdpowiedzUsuńI kto by pomyślał, że amerykański w dużym procencie jest oparty na łacinie :-)
Zawsze mnie dziwi, że kraj, w którym jest ogromna ilość wtórnych analfabetów a wykształcenie obowiązkowe stoi na niższym znacznie poziomie niż u nas, ma tyle osiągnięć z dziedziny nauki i techniki. Wygląda to na anomalię, ale tak naprawdę wynika to stąd, że oni potrafią "wyłapać" tych zdolnych i im ułatwiają start a poza tym ludzie są mniej zawistni niż u nas.
UsuńMiłego;)
nie mam pojęcia skąd wygrzebałaś tą perełkę z ankieta, ale łzy mi pociekły ;) :)
OdpowiedzUsuńa z tą pogodą to się zastanawiam, wypić kawusię malutka choć to wieczór, czy już iść spać bo oczy mi się same zamykają, ale jakoś tak za wcześnie chyba ;) :)
Tę notkę wygrzebałam w miesięczniku "Nieznany Świat".
UsuńMyślę, że znacznie zdrowiej będzie przytulić się do podusi- należy się słuchać własnego organizmu,
on wie najlepiej co dla nas dobre.
Miłego;)
Wyniki ankiety znałam wcześniej i najpierw się popłakałam ze śmiechu, a potem mnie zmroziło. Nawet nie myślę, jaki procent Polaków wyrzuciłby dziecko z domu. "Zakazaną archeologię" czytałam bardzo dawno. Interesująca pozycja. Jeżeli lubisz takie rzeczy, to polecam Ci "Kryminalną historię chrześcijaństwa" (1 i 2 tom)K. Deschnera. Czyta się ciężko, ale treści frapujące.
OdpowiedzUsuńLeczenie zęba bliżej końca, czyli pozytywny akcent:)
U nas święta były zdecydowanie mało słodkie. Młoda upiekła sernik-cudo:) Mniam. A ja tylko ciasteczka z marmoladą. I to wsio:)
Ciekawa jestem jakie byłyby wyniki ankiety w Polsce.Czytałam tę "Kryminalną historię chrześcijaństwa" i szkoda, że nie napisał tego ktoś z większym wdziękiem niż p. Deschner.
UsuńSernik wyszedł mi mało słodki, bo wzięłam nierafinowany cukier trzcinowy.
I jak zwykle nie wiem ile dałam, bo po prostu próbowałam "na słodkość". Do ucierania masła dałam cukru mało, potem dosładzałam pianę.
Nadzienie swojej schrzanionej tarty sama pochłonęłam w sobotni poranek.
Miłego, ;)
Ale to dopiero jeden ząb, drugi będzie nieco szybciej zrobiony, bo już jest martwy.No i jest jeszcze trzeci- do zwykłego plombowania. Zęby to mało udana część naszego organizmu.
Chwile zastanawiałam się, czym tę nieudaną część naszego organizmu natura mogła zastąpić. Kurka, nie mam pojęcia:)
Usuńw zeszłym roku jesienią z trudem przeszłam zmianę czasu, wydawało mi się, że zostaję w pracy godzinę dłużej i fatalnie się czułam, teraz jakoś lepiej, może to sprawa słońca.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego.
Mnie jednak bardziej pasuje czas zimowy, bo nie należę do "skowronków" a raczej do "sów". Rano to nawet nie za bardzo wiem jak mam na imię, dochodzę do pionu dopiero po porannej kawie, chociaż wcale już nie mam niskiego ciśnienia.
UsuńSerdeczności Klarko;)
Ze zmianą czasu według mnie jest jak z akcją ,,Godzina dla Ziemi". Bo i tu i tu skutki nie są dobre. Po w/w akcji podobno włączenie świateł niweluje, a nawet pogarsza sytuację sprzed ich zgaszenia, a zmiana czasu powoduje pewne (dobrze, że raczej chwilowe) osłabienie organizmu.
OdpowiedzUsuńW piątek mam zaklepaną wizytę u dentystki mojej. :) I to nie żart na prima aprilis.
Cóż, Amerykanie to dziwni ludzie. Choć po słowach pana Trumpa, który umieścił Paryż w Niemczech nic mnie nie dziwi. Poza tym jak badani zobaczyli słowo pierwsze z Homo sapiens to odpowiedzieli automatycznie pewnie.
To fakt. Na ulicy czasem jak się patrzy na ludzi można się bardzo pomylić. :) A co dopiero przez okno.
Pozdrawiam!
Mozaika rzeczywistości.
Znaczy, co piękny piątek mamy przed sobą;))) Najgorsze, że tę wizytę to ja mam rano, masakra całkowita.
UsuńAmerykanie- zlepek różnych narodów , a najbardziej starej Europy.
Moja latorośl, która przez jakiś czas była tam na stażu(w Waszyngtonie) stwierdziła, że kraj i owszem-ciekawy, ale za nic w świecie nie zamieszkałaby tam na stałe bo łatwość życia oducza myślenia. Więc do zamieszkania wybrała jednak Europę, ale nie Polskę i od 16 lat tu nie mieszka.
Miłego;)
Kilkanaście lat wstecz wielką sensacją były teorie pewnego pana, nazwiska sobie nie przypomnę, który twierdził, że są dowody naukowe na to, że człowiek pochodzi z kosmosu. Wydał serię książek, tłumaczonych na polski. Mam takie same mniemanie o rewelacjach Michela Cremo, tym bardziej, że jest zwolennikiem kreacjonizmu i buddyzmu. Jeśli ktoś myśli, że teoria ewolucji jest czymś jak książka-encyklopedia, gdzie wszystko jest udokumentowane i „sfotografowane”, to jest w błędzie. Problem w tym, że przez to różni oświeceni są w stanie snuć najbardziej niewiarygodne hipotezy i błyszczeć. Na szczęście ten błysk bywa krótkotrwały i bez znaczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie :)
Ten pan nazywał się Erich von Dankien. Ajego najsłynniejsza książka to "Wspomnienia z przyszłości".
UsuńA już myślałam, że masz na myśli Z.Sitchina, orientalistę, który wraz z grupą naukowców tłumaczył odnalezione stosunkowo niedawno tabliczki z pismem klinowym Sumeryjczyków. Badania te udowodniły, że Biblia jest (miejscami niezbyt dokładnym) tłumaczeniem tego, co zostało uwiecznione na owych tabliczkach sumeryjskich. Tak się dobrze
Usuńskłada, że te same teksty są również na tabliczkach mezopotamskich i akadyjskich, więc mozna było szukać brakujacych fragmentów i w innych tabliczkach.
Co do Denikena - a nigdy nie zastanowił Cię fakt, ze za Oceanem są takie same megality jak na Starym Lądzie? I dlaczego wiele opowieści po obu stronach Atlantyku jest takich samych lub podobnych, choć są znacznie starsze niż wynikałoby to z udowodnionych kontaktów mieszkańców obu lądów?
Kwestia pochodzenia człowieka, a zwłaszcza fakt, że jego rozwój wcale nie przebiegał liniowo, ale wprost przeciwnie- bardzo dużymi "skokakmi" daje wszystkim dużo do myślenia.
Osobiście skłaniam się ku tezie, że podobnie jak życie na Ziemi my też mamy przodków gdzieś w Kosmosie- w końcu składamy się z tych samych minerałów i związków chemicznych.
Oglądałam w Muzeum Etnograficznym w Berlinie, niektóre artefakty przywiezione z Ameryki- naprawdę nie dziwi mnie, że są właśnie tak interpretowane.
Przygotuj się na najnowsze odkrycia- wielu fizyków jest zdania, że my i nasz Wszechświat to swoisty Matrix.
Miłego, ;)
Ostatnio znalazłem tekst, który udowadnia, że nauki Chrystusa wywodzą się od Aśoki, władcy imperium Maurjów (Indie). Nic mnie już w tym względzie nie zaskoczy, bo wytłumaczenie jest proste – tam gdzie brak dowodów, można wysnuć dowolnie dziwaczną hipotezę.
UsuńNie dziwią mnie też megality (podobnie jak piramidy) w tak odległych od siebie zakątkach świata. Jeśli bowiem przyjąć, że człowiek wywodzi się z jednego obszaru i powoli zdobywał świat (amerykańscy Indianie wywodzą się wszak z Azji) musiała w podobny sposób ewoluować jego kultura, przechodząc te same etapy w już różnych częściach świata.
Nie dziwią mnie też skoki ewolucji, ba są dowodem na to, że nie wszystko było harmonijne i zaplanowane (jak to sugeruje Inteligentny Projekt). Harmonijny i jednostajny rozwój człowieka powodowałby, że wiedzielibyśmy już dziś, jak będzie wyglądał za kolejne dziesiątki tysięcy lat. Nie ma tak dobrze :) Gdybanie o przyszłości wciąż jest futurologią i niech tak pozostanie.
Znam i hipotezy o matrixie. Jeśli przyjąć, że każde z nas może postrzegać jakieś zjawiska inaczej niż inni, to można uznać, że żyjemy właśnie w takiej nierzeczywistości. Ale to tylko jest możliwe w odniesieniu do jednego człowieka. Ogólnie więc spokojnie, wszystko jest tak jak należy :)
Pozdrawiam :)
Po co ja się wybieram do tej durnej Ameryki? NO, chyba tylko z miłości do Sister!
OdpowiedzUsuńGrażynko, podróże kształcą, pojechać warto, bo zawsze zobaczysz coś czego tu nie ma. I pomyśl ile nowych tematów do opisania na blogu Ci przybędzie.
UsuńMiłego;)
"Zakazana Archeologia" fascynująca książka, przeczytałam jakiś czas temu pamiętam do dziś.
OdpowiedzUsuńW tym roku nie piekłam, kupiłam trochę i starałam się nie jeść, zjedli inni, duma mnie rozpiera.
Zmiana czasu mnie kompletnie rozbiła, mój zegar wewnętrzny rozstroił się zupełnie, próbuję go ustawić przy pomocy aktywności fizycznej, na razie efekt marny, ale się staram.
Trzymam kciuki i za Ciebie i za dentystę, na pewno wam się uda.
Pozdrawiam.
Trzeba przyznać, że bardzo szczegółowa to pozycja, wykonali panowie mrówczą pracę.
UsuńZa chwilę wybieram się na ten fotel, a deszcz pada jakby mu kto za to płacił premię.
A śpiąca jestem jak miś obudzony w środku mroznej i śnieżnej zimy.
I po co ten czas zmienili?????
Miłego,;)