.......motylek.
Zrobić zrobiłam, ale teraz muszę wymyślić jak go zagospodarować.
Oczywiście może być fragmentem naszyjnika w stylu vintage.
Gdyby nie niemiłe skojarzenia, pewnie byłby broszką- ale nie będzie!
Jakimś cudem bardzo szybko mi się zaplótł "ściegiem kwadratowym".
Oczywiście przypomniałam sobie o zrobieniu fotki gdy już słońce
niemal zaszło za chmury.
Nie wykluczam, że zrobię jeszcze innego, ale wpierw muszę kupić
żyłkę 0,15 bo mi się jak na złość skończyła.
Chodzi za mną motylek z matowych koralików.
W naturze motylek mieści się w prostokącie 5,5 cm x 4,0 cm,
więc wielkością nie poraża.
Można zrobić jeszcze dwa motylki w innym kolorze i umieścić na szpileczce w podłużnej ramce takie "ala trofeum", albo zastosować w bransoletce, bo broszka z wiadomych względów oczywiście odpada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Podumam nad naszyjnikiem. Znam kogoś, kto raz na jakiś czas używa biżuterii w stylu vintage.
UsuńTyle tylko, że przy jego robieniu uplecenie motylka to mniej niż pestka.
Żyłkę już zakupiłam, dziś wydłubię następnego.
Miłego;)
No jak ma porazac, jest przeciez wielkosci normalnego motylka, czyli wszystko w normie. Slicznie Ci wyszedl, nie tylko jak na pierwszy raz, ale w ogole.
OdpowiedzUsuńI paczpan, jak taka franca moze zohydzic broszki! :)))
A ja już od kilku godzin siedzę i robię projekt naszyjnika i.... coś mi brak weny. Za to właśnie przeszła całkiem spora ulewa i jakieś burze się szwendają, ale niezbyt blisko.
OdpowiedzUsuńChyba jednak pójdę spać, może mi się coś przyśni?.
Miłego,;)
Bardzo piękny motylek!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale jeszcze trochę niedopracowany i dopiero teraz zauważyłam, że się w jednym miejscu pomyliłam, czego z radości, że jednak udało mi się go upleść- nie zauważyłam.
UsuńMiłego;)
O nie dla mnie to za trudne :-)
OdpowiedzUsuńWażne ,że zaczęłaś je robić skoro lubisz,
a potem będą same cudowne motylki o cudownych kolorach.
Wbrew pozorom wcale nie jest trudne, ale dobrze jest rozrysować sobie szablon, czyli narysować na papierze w kratkę "kanciastego" motylka i zaznaczyć kratki, w których jest inny kolor.
UsuńMiłego;)
super wyszedl
OdpowiedzUsuńDziękuję!!!!
UsuńBardzo fajny. Pierwszy za Tobą, następne pójdą szybciej i niedługo cała chmara motylków się pojawi. Takie motylki mogą zdobić każde miejsce. Mogą być elementem bransoletki, breloczka, zawieszki...albo letniego kapelusza. Masz takowy?
OdpowiedzUsuńMam letni kapelusz. Nawet mam w planie nabycie nowego. Jak zrobię następne, to jeden wyląduje na ramce z fotografią mego Flika.
UsuńMiłej niedzieli;)
P.S.
Jutro podeślę Ci maila.
Bardzo piękny motylek w S licznych kolorach.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo piękny motylek w S licznych kolorach.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jednak trochę mu to piękności brakuje.
UsuńMiłego;)
Wchodzisz w nowe wyzwania! Najważniejsze że robisz to dla przyjemności, bo to widać i efekt świetny!
OdpowiedzUsuńMoże nie trzeba całych motylków a pojedyńcze skrzydełka, lub złożone, czyli widok z profilu? Z motylkami można "poszaleć".
Nie wymądrzam się, bo i tak wymyślisz to najlepiej sama. Uściski!!
Zamarzył mi się motylek "dynamiczny", z jedną parą skrzydełek nieco w górze.Muszę tylko opracować sposób odpowiedniego złożenia "do kupy" skrzydełek i tułowia. Na razie pałęta mi się po głowie motylek i trzy kółka. Ale chcę to złożyć w naszyjnik.Przedtem zrobiłam z jedwabiu motylka z profilu jako broszkę i moja M. go zabrała.
UsuńMarzy mi się również zrobienie....ważki. Mam nawet całkiem ładne kryształkowe, przezroczyste koraliki. Mój się śmieje,że całe szczęście, że preferuję małe formy:)))))
Czekam na Ciebie, niczym kania na deszcz!
Ściskam,;)
bez przesady z tymi skojarzeniami... na takiej zasadzie nie powinniśmy jadać kaczek, ani sypiać na poduszkach z kaczego puchu... nie wspomnę już o znakomitym miodzie pitnym "Maliniak"...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
p.s. przyszło mi jeszcze zabawne skojarzenie szpitalne... obłożnie chory odmawia skorzystania z kaczki, żąda innego naczynia ze słowami: "byle gdzie go nie wkładam" :)... aż się prosi o mema...
UsuńJadłam w chińskiej restauracji rosół z kaczki- doświadczenie ciekawe, bo rosół ten zjada się gdy już niemal całkiem ostygnie.W środku pływały plastry świeżego ogórka. W sumie rzecz jadalna.
UsuńNa drugie też zaserwowali kaczkę- w plastrach, cieniutkich. Poszatkowana jako surówka kapusta miała grubość włosa. Nie wiem, jak oni to robią.
"Maliniak"- wieki całe nie widziałam ani nie piłam.
Poduszki - mam tylko tzw. zdrowotne z jakiejś
"gąbki", czy coś w tym stylu. Na innej nie zasnę. A najlepszy i tak jest tylko wałek pod kark.
Skojarzenie szpitalne - poszukaj takiego mema, wyszukujesz różne fajne rzeczy.
sam go mogę zrobić, mema, znaczy... i niewykluczone, że... bo już myślałem nad tym :)...
Usuńo dobre miody łatwo nie jest... oferta zwykłego sklepu jest zwykle... taka sobie... dobre miody trafia się na różnych kiermaszach /np. regionalnych/...
Myślę, że z zagospodarowaniem nie będzie kłopotu - motylek jest bardzo wdzięczny i pasuje wszędzie :-)
OdpowiedzUsuńNa razie muszę poczekać na koraliki w kolorze odpowiednim do zrobienia odpowiedniego "sznurka".
UsuńMiłego;)
Śliczny motylek wyszedł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale mam nadzieję, że następny będzie nieco równiejszy, choć zapewne mniej kolorowy, a więc bardziej uniwersalny w zastosowaniu.
UsuńMiłego,:)
Fantazyjnie i niebanalnie! Efekt koncowy nadzwyczajny! Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuń