drewniana rzezba
niedziela, 14 sierpnia 2016
Mój
Jutro minie sześć lat odkąd odszedł za Tęczowy Most.
Dziś para starych wariatów pognała na Psi Cmentarz, uporządkowała psią mogiłkę,
zapaliła LEDowy zniczyk,, wetknęła nowy wiatraczek.
Psi Cmentarz to miejsce, w którym nieznane sobie osoby uśmiechają się do siebie,
mówią "dzień dobry, gdy wstępują na alejkę, w której już ktoś jest,
odchodząc mówią do widzenia lub do zobaczenia.
Niektórzy przychodzą z nowymi pieskami, którym tłumaczą, że tu leży ich poprzedni ukochany przyjaciel.
Psi Cmentarz to miejsce wielce kolorowe a gdy poprzez gałęzie starych drzew wpada
słońce, a do tego wieje wiatr , trudno się nie uśmiechnąć, bo wszechobecne kolorowe
wiatraczki furkoczą i rzucają kolorowe błyski.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki słodziak! Jej, ja też ile razy straciłam ukochane zwierzę, czy to psa czy kota lub królika. To zawsze był trudny moment, tylko u mnie akurat w okolicy nie ma nic takiego jak psi cmentarz...
OdpowiedzUsuńBył ładny, rasowy a do tego okrutnie mądry. I się cudownie obrażał na człowieka, jeżeli nie dostał tego, na co miał ochotę.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Świetny psiak. ;)
UsuńJaki śliczny psiaczek :)
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że już go nie ma;)
UsuńZacny do granic zwierzak. Też mam do wspominania parę zwierząt, z czego najwspanialszy był nasz czarny jamnik oraz koszatniczki. Trzeba pamiętać o zwierzakach jakie się miało, bo to daje nam pewne wrażenie odnośnie tego czy nadal jesteśmy w porządku, tacy jak ileś lat wcześniej.
OdpowiedzUsuńCóż ten pomnik to miejsce dyskusyjne, ale nie ma co wchodzić w temat bo zaraz się polityka zacznie.
Powązki przez zieleń są taką namiastką parku. W USA mają fioła na punkcie łączenia cmentarzy z zielenią z tego co widuje się na różnych filmach czy w Sieci.
Pozdrawiam!
Podobają mi się przestronne cmentarze bardziej przypominające park niż cmentarz.
UsuńKwestia "urody" jakiegoś pomnika to tylko rzecz gustu, a nie polityki.Po prostu bywają ładne i brzydkie pomniki, niezależnie od tego czemu lub komu poświęcone.
Jamniki są najfajniejszymi pod słońcem psami, bo to pieski -indywidualiści, z charakterem. Mój był z linii szorstkowłosych powstałej z mieszania jamników krótkowłosych z dandie dinmont
terierem. A szczek to miał taki, że każdy stojąc pod drzwiami spodziewał się jakiegoś co najmniej owczarka, a tu okazywało się, że to mniejsze od standardowego jamnika.
Miłego,;)
Dlaczego starych wariatów? Gdyby u nas był psi cmentarz lub zwierzęcy ogólnie, to też odwiedzałabym kilka mogiłek...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:-)
Wpadamy tam kilka razy w roku, ale nigdy w oficjalne Psie Zaduszki, które są w pierwszą niedzielę pazdziernika.Tu spoczywają właściwie wszystkie małe domowe zwierzątka , nawet z innych miast Polski. Jestem pełna uznania dla pomysłodawcy i jednocześnie właściciela tego skrawka lasu za takt i pełne zrozumienie dla ludzi, którzy rozstają się ze swoim ukochanym zwierzątkiem. Nie wiem dlaczego w innych miastach nie ma takiego miejsca wyznaczonego dla domowych zwierzątek, których przecież jest naprawdę sporo. Brak takiego oficjalnego miejsca spycha je do roli niepotrzebnego i kłopotliwego "odpadu", z którym nie bardzo wiadomo co zrobić. A jednocześnie jest zakaz pochówku zwierząt domowych w lesie lub na własnej działce, bo łatwo skazić wody gruntowe.
UsuńMiłego;)
No właśnie, czyli oficjalnie nie wolno, a zwierzaki gdzieś grzebać trzeba, więc chyba lepiej gdyby takie cmentarze istniały, bo i tak gdzieś ludzie zakopują...przeważnie na działkach i w ogródkach.
UsuńTe oczyska... Mam to szczęście, że moje trzy koty mają miejsce spoczynku w moim ogródku, mają świeże kwiatki i mini koci pomniczek i wiatraczek. Szkoda, że ludzkie cmentarze są takie smutne i poważne. Ostatnio zaniosłam tacie duże szyszki, on tak bardzo kochał las.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To był piesio, który robił miny.Oczyska miał piękne, a do tego wyglądały jak podmalowane. Ludzkie cmentarze są smutne, bo zakłamane. Na tym bywają tylko z potrzeby serca, a nie dlatego, że tak wypada.I to je różni,to tworzy odrębną atmosferę.
UsuńUważam duże szyszki za wspaniałą dekorację, są piękne!
Miłego;)
Ech nic nie jest wieczne...
OdpowiedzUsuńAle miejsce jest chociaż do wspomnień...
Pozdrawiam !
Jak dla mnie to te domowe zwierzaczki za krótko są z nami. W każdym większym miećcie powinien być urządzony cmentarz dla małych, domowych zwierzątek.
UsuńMiłego;)
Wygląda bardzo uroczo. Dobrze, że macie takie miejsce.
OdpowiedzUsuńMy dysponując dużym areałem odosobnionym, urządziliśmy zwierzęcy cmentarzyk pod lipą. Spoczywa tam Gucio (nasz pierwszy pies, kundel może niezbyt urodziwy, ale o złotym sercu), Usia - piesek mojej mamy i Czesio - królik Matyldy...
Ojej, to Czesio już też poszedł za Tęczowy Most? Pamiętam jak pisałaś o jego pobycie u Was.Wiesz, pies nie musi być urodziwy, ważne, że nas kocha za sam fakt, że jesteśmy.
UsuńMiłego;)
Śliczny pisuncio. Miał bardzo mądre oczy, bardzo.I widć, że był ułożony. Taki w sam raz do miejskiego mieszkania. Kiedy pomyśle, że moje psiaki były ze mną po naście lat, to wierzyć mi się nie chce. Przecież to jakaś duża część mojego życia. Agat- 17 lat, Ciapek- 10 lat, Zuza 12 lat. Wszystkie mają swoje miejsce w ogrodzie. Rosną tam narcyzy. Zuzka też odeszła w sierpniu, dokładnie około 20tego,w 2013 roku. wtedy pierwszy raz widziałam, jak Jaskół płacze:(
OdpowiedzUsuńFlik był z nami 16,5 roku.To jednak kawał naszego życia.To aż dziwne ile miejsca w naszym życiu zajmował tak nieduży pies- wys.28 cm i czasami aż 8 kg żywej wagi, gdy nieco lepiej podjadał. Pamiętam, gdy odeszła Twoja Zuzka.Wcale się nie dziwię, że Jaskół płakał.
UsuńPrzyznam Ci się do czegoś - pewnego dnia,(niedługo po odejściu Flika) spotkałam dwoje sąsiadów z osiedla- panią osierociła owczarka niemiecka, pana- czarna miniaturowa pudliczka, a mnie Flik. Oczywiście rozmowa natychmiast zeszła na psy i trzy mocno dorosłe osoby obejmowały się czule i łkały z żalu za swymi psami.A teraz to i tego pana od pudliczki już nie ma.
Pomiziaj Bezkę za uszkami,.
Miłego;)
I takich właśnie ludzi potrzeba jak najwięcej. Beza pomiziana. Merda ogonem w podzięce:)
UsuńPrzypomniały mi się moje wszystkie psiny wylegujące się teraz w promieniach słonecznych w Psim Raju.
OdpowiedzUsuńWszystkie nasze piesy pewnie razem tam szaleją.
UsuńMiłego;)
ech, pewnie on też tęskni za wami
OdpowiedzUsuńAlbo się zastanawia dlaczego inny pies nie objął u nas wakatu.;) Ale ja jestem tak głupia, że tęsknię właśnie za nim.
UsuńMiłego;)
Śliczny psiunio! Wcale mnie nie dziwi Wasza pamięć o nim, też pamiętam swoje koty i dwa psy. Za każdym razem, pożegnanie się ze zwierzakiem, było traumatycznym przeżyciem. To przecież, członek rodziny.
OdpowiedzUsuńU nas pies zajmował od samego początku czołowe miejsce. Każdy gdy wracał do domu wpierw się witał z psem, potem przepytywał co pies cały dzień porabiał, jak jadł,jak się zachowywał na spacerze i dopiero potem witał się z innymi domownikami.
UsuńI choć to był mały pies, to strasznie pusto się zrobiło gdy odszedł.
Miłego;)
P.S.
Bukwica "doszła do siebie", po 3 dniach od posadzenia poobcinałam część listków i widzę, że wyrastają z ziemi nowe.
Mnie męczy obecnie prowadzona ,,dyskusja" jak upamiętnić po raz kolejny ofiary katastrofy w Smoleńsku. A absurdem byłoby zrobić debatę jak proponuje pewna pani dziennikarka. Bo według mnie nawet przy cywilizowanym poziomie tejże to argumenty nie docierałyby do drugiej strony.
OdpowiedzUsuń^_^ Znam to. Nasz jamnik był raczej z tych średnich, ale jak szczekał to przez drzwi się wszyscy bali. A listonosz to do śp. Babci wołał, żeby zabrała to psisko wielkie co tak szczeka pod drzwiami. :)
I to jest właśnie szczęście pogodowe. Dziś w sumie nie było najgorzej z pogodą. :)
Pozdrawiam!
Pozazdrościć rządzącym, że to ich jedyne zmartwienie;)Nie ważna jest sytuacja ekonomiczna kraju, spadek znaczenia na arenie międzynarodowej itp.- ważne ile jeszcze pomników wybudować i jak wmówić ludziom, że to Tusk z Putinem się zaczaili koło brzozy i z procy strącili samolot.
UsuńCoś mi się wydaje,że jednak padało dziś i to w czasie defilady. Tak dokładnie nie wiem, bo nie oglądałam.
Miłego;)
Wiem, bardzo Flika kochałas i tesknisz za Nim. Trudno uwierzyc, ze minelo juz czesc lat od jego smierci.
OdpowiedzUsuńWiesz Aniu, a mnie nie dziwi to, ze odwiedzacie Psi cmentarz i wcale nie jestescie para starych wariatow.
Jestescie wspanialymi ludzmi o wielkich sercach, Flik byl czlonkiem Waszej rodziny i pozostanie w Waszej pamieci na zawsze.
Posiadanie zwierzaka, to wielka odpowiedzialnosc, a nawet egzamin na czlowieczenstwo, Wy go zdaliscie na 100%.
Przytulam:)
Dziękuję ,Kochana, za te ciepłe słowa. Fakt, Flik był członkiem naszej rodziny.Jego nie można było nie kochać. A on nie tylko nas kochał, miał do nas kolosalne zaufanie. Wet odkrył to bardzo szybko i gdy cokolwiek mu robił, nawet w narkozie, to prosił bym trzymała psu rękę na łebku, bo on wtedy lepiej znosi zabieg, lepiej oddycha.
UsuńSerdeczności;)
Odwiedziłam taki cmentarz dla zwierząt ale nie w Polsce,był nadzwyczaj zadbany i kolorowy. Nie myślałam nawet , że w W-wie także jest taki miejsce. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńTak dokładnie to jest już pod Warszawą w miejscowości Konik Nowy.My to dojeżdżamy do niego "jednym pasem", bo gdy już wjadę na Trasę Siekierkowską to nie zmieniając, licząc 23 km od domu, skręcam na dość paskudną drogę wiodącą na ten cmentarz. Niestety nikt nie wpadł na pomysł postawienia jakiejś tablicy informacyjnej i każdy trafia na zasadzie: dojedz do składu budowlanego i tuż przed nim skręć w prawo, miedzy składem a stacją benzynową, jedz do końca i skręć w prawo przed zamkniętą bramą i jedz dalej drogą i już dojedziesz".
UsuńI dziwne, ale każdy trafia w razie potrzeby.
Miłego;)
Jakoś ta pogoda niepewna ostatnio jest. Chmury wiszą nad miastem, aż się wyć chce, bo nie wiadomo co nas w ciągu dnia spotka ze strony tych chmur.
OdpowiedzUsuń:) Też bym sobie sprawił takie klapki na oczy jak rządzący, wtedy wiele rzeczy wydawałoby się prostszych chyba.
Dlatego wiedziałem, że warto czekać na lekką atletykę. :) Mam nadzieję, że równie dobrze będzie rzucał jak A. Włodarczyk.
Pozdrawiam!
Pogoda tzw. "pod zdechłym Azorkiem". Jakieś dziwne jest to lato. Nie powiem, żeby upały były mi do szczęścia potrzebne, ale mogłoby być słonecznie, bezdeszczowo i ze 22-24 w cieniu. Pasuje Ci?W mokrych konkurencjach ze wspomaganiem wiosłami też się nam dziś jakieś medale trafiły, brązowe. No a Kszczot niestety "padł", nogi go nie niosły, ale nie wie dlaczego.
UsuńMiłego;)
mija dwa lata po śmierci mojego Arona. Już się oswoiłem z tą startą, bo w życiu nie miałem lepszego przyjaciela. Dziś zaklepałem nowego owczarka niemieckiego, długowłosego (moja ulubiona rasa). Zjawi się u mnie w listopadzie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ooo, to będziesz miał co szczotkować;) To ładne i na dodatek mądre psy.Mam nadzieję, że pokażesz go w listopadzie.
UsuńMiłego;)
Tydzień w lesie byliśmy, mąż pracował ja z e zwierzaczkami w domku, było wspaniale. A u Ciebie smutny pan doktor, aż strach bierze, gdy lekarze z powołania znikną z tego kraju, już jest źle a co będzie gdy patałachy się rozpanoszą, to strach nawet myśleć.
OdpowiedzUsuńKrasnalkowi gratulacje z powodu wypadnięcia mleczaka. :)
Psi cmentarz chyba jednak dla mnie byłby smutny. Chodziliśmy na górkę w pięknym lesie zapalić znicz u naszego wilczurka, ale teraz autostrada nas rozdzieliła, jeździmy zatem na okrągło. Jednocześnie ta sama nowoczesność w ciągu trzech godzin, pozwoliła nam dojechać aż za Poznań. I to wspaniałe i to cieszy.
Ciepłych myśli życzę sobie i Tobie. :)
Ciągnie mnie do lasu, ale u nas to ciągle jak na wulkanie, nigdy nie wiadomo co wyskoczy. Pojechałabym chętnie w Bory Tucholskie, do Grzybka koło Osia. Albo do Tlenia.W dzisiejszym, nowym numerze Polityki wyczytałam zdanie pana Kazimierza Kutza na temat tego co się u nas dzieje- no cóż, mamy podobne zdanie na ten temat. I podobnie jak On, gdybym była młodsza, właśnie w wieku p.doktora, też bym stąd dała nogę..Właśnie się u nas zaczyna problem lekarsko-szpitalny-kto wie czy znów nie będę kursować codziennie między domem a szpitalem, bo coś mi się widzi, że mi chłopa pokroją.Ten zwierzatkowy cmentarz nie robi smutnego wrażenia, za to spotykani ludzie są mili i serdeczni.
UsuńNajlepszego Eluś dla Was wszystkich;)
Namawiam Cię na Dom pod Lipą. środek lasu a jednak wszędzie blisko, no prawie blisko. :)Dp Pszczewa 10 kilometrów a Sylwia właścicielka gotuje tak jak nigdzie nie zjesz. Nawet wegetariańskie potrawy dla niej nie straszne a jakie pyszne, polecam bardzo. :)
UsuńDla męża zdrowia, nie dajmy się kroić!!! Ciepłych myśli Aniu.
Pochowałam własnoręcznie wiele piesków i kotków - naszych ukochanych przyjaciół z P., więc wiem co znaczy stracić takich. Wasz był piękny i super, że jest taki cmentarz - chętnie bym odwiedziła :-).
OdpowiedzUsuńA dowiedziałam sie o nim przypadkowo, jadąc taksówka do Instytutu Kardiologii w Aninie. Pan kierowca był szczęśliwy, że jedziemy w tamte strony, bo on będzie miał blisko na psi cmentarz, na którym ma swojego ukochanego boksera. Stary facet ze łzami w oczach opowiadał mi o swoim psie.A ten cmentarz i ludzie,którzy go prowadzą- super sprawa.
UsuńMiłego;)
Łał, 1 raz widzę psi cmentarz. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę w każdym większym mieście powinno być miejsce pochówku domowych zwierzątek.
UsuńMiłego;)
Nie wiedziałam, że w Polsce są psie cmentarze...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy to aby nie jest jedyny w Polsce. A powinny być we wszystkich miastach, a nie grzebane w różnych dziwnych miejscach. Tak naprawdę to powinny być spalarnie oraz miejsca, w których gdy ktoś chce, może przechowywać prochy.
UsuńJak dla mnie lato może być w granicach 25 stopni na Słońcu.
OdpowiedzUsuńJuż plan założony przed Rio niemal mamy. Szkoda tylko, że Paweł Fajdek i siatkarze nasi zawiedli. Ale jest się i tak z czego cieszyć. :)
Pozdrawiam!
Nie liczyłam na medal Fajdka- to facet z bardzo słabą psychiką. Zjadła go ranga zawodów i wspomnienie o poprzedniej Olimpiadzie.
UsuńSiatkarze zawsze graja na zawał serca widzów. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że nasi zawodnicy zbyt mało trenują indywidualnie, bardzo kiepsko serwują. A serwis można wyćwiczyć tylko i wyłącznie indywidualnie , jak w tenisie.
Miłego;)
Na to by wychodziło, poza tym różni komentatorzy liczyli na medal w jego dyscyplinie. To wszystko musiało ujść, szkoda, że w taki sposób.
OdpowiedzUsuńPewnie masz nieco racji, bo faktycznie niektóre zagrywki Polaków były koszmarne. Amerykanie w secie popsuli może z pięć-siedem serwisów. Poza tym siatkarze mają mecze, gdzie prowadzą dwa zero a potem muszą gonić, bo przeciwnik się zebrał do kupy i wyrównał w setach.
:) Chyba pora znaleźć jakieś fajne czcionki i wydrukować różne hasła motywacyjne dla siebie.
Pozdrawiam!
Zauważ Piotrze, że nie będziesz w tym wszystkim sam- będziemy za Ciebie trzymać kciuki i posyłać samą dobrą energię. A banerki zrób.
UsuńMiłego;)
na fachu grabarz zwierzaków chyba nieco się znam... na działce pochowałem 5 kotów, 2 psiaki, 1 świnkę morską plus 2 koty przyjaciół, aha i jeszcze 1 psiak kumpeli na sesji wyjazdowej... ciasno się zrobiło, przez lata nie do końca wiadomo, które gdzie leży, półtora roku temu chowając kotkę wykopałem niechcący psiaka... znały się kiedyś, to leżą teraz razem...
OdpowiedzUsuńmnie ciekawi, czy w Nawii /jeśli istnieje/ spotkamy wszyscy nasze zwierzaki, którymi się opiekowaliśmy przez lata?... jeśli tak, to spora gromadka na mnie tam czeka...
pozdrawiać jzns :)...
No nie wiem, ale myślę, że byłoby fajnie, gdyby je tam kiedyś spotkać.Wiem, wiem,jestem paskudnie sentymentalna jeśli idzie o zwierzaki.
UsuńAle one kochają nas miłością bezwarunkową.
Miłego,;)
Jak wiesz moja Lassie już prawie od 8 lat tam jest. Na tym samym cmentarzyku.
OdpowiedzUsuńPięknie tam jest.