......ale trochę mnie tu nie będzie.
Mój ślubny musi iść do naprawy, ale nim to nastąpi należy się z nim obchodzić niczym
z przysłowiowym zgniłym jajkiem - zero wysiłku fizycznego i musi być we wszystkim
wyręczany.
Jak się sprawy wyjaśnią i będzie wiadomo co dalej - pewnie wrócę.
No to do poczytania;(((
Oj, mam nadzieje, ze wszystko dobrze pójdzie. Poczekamy ile bedzie trzeba. Usciski
OdpowiedzUsuńPrzekaz, prosze, zyczenia rychlego powrotu do zdrowia mezu Twojemu. Trzymamy kciuki!
OdpowiedzUsuńNo to wam się porobiło. Ale nie zostaw nas tak bez dobrych wieści. Trzymam za Zdrowie Małżonka wszystkie moje kciuki. Przytulam Was bardzo serdecznie-;)
OdpowiedzUsuńdo niedługiego mam nadzieję, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, zdrowia życzę, bo to najważniejsze...
OdpowiedzUsuńSpokojnie załatwiaj, co trzeba. My tu będziemy czekać, a ja trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia Twojego ślubnego.
OdpowiedzUsuńzdrowia i pomyślności
OdpowiedzUsuńNiechaj więc wszystko obróci się na dobre, dla jego zdrowia i Twojego spokoju :-)
OdpowiedzUsuńZdrowia dla męża. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Czekam na Twój powrót.
OdpowiedzUsuńZajmuj się chorym a nie nami, niech zdrowieje szybko!
OdpowiedzUsuńA Ty dbaj też i o siebie.....serdeczności!
Trzymam kciuki za ślubnego, ale i za Ciebie, bo wiem, co to znaczy pielęgnacja faceta...
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze Aniu - nie ma innej możliwości.
OdpowiedzUsuńPrzytulam serdecznie.
Obojgu Wam zdrowa życzę. Nami się nie przejmuj, poczekamy ile będzie trzeba. Najważniejsze, by Małżonek wrócił do zdrowia. Pomyślności.
OdpowiedzUsuńCzekamy na powrót :)
OdpowiedzUsuńDużo dużo zdrowia dla niego.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się wszystko ułoży jak należy. Nie spiesz się teraz masz ważniejszą sprawę na głowie, a poza tym jedna z pań komentujących ma rację, uważaj i dbaj też o siebie w tym niespodziewanym ,,urlopie" od bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Anus, rozumiem Cie doskonale. Sa sprawy wazne i najwazniejsze, mam tylko nadzieje, ze to nic powaznego.
OdpowiedzUsuńNie zapominaj o sobie, dbaj rowniez o siebie. Powtarzam Ci Twoje slowa ktore kilka lat temu do mnie kierowalas, a ktore mi bardzo pomogly.
Serdecznosci kochana.
Zdrowia dla Was i czekam na dobre wieści.
OdpowiedzUsuńTrochę to całszczęście zawsze tylko trochę
OdpowiedzUsuńŻyczymy zdrowia i siły.
OdpowiedzUsuńDbaj o meaza, ale nie zapominaj o sobie. Buziaki:****
OdpowiedzUsuńnic nie wspomniałaś o konieczności wyręczania w czynnościach mało wysiłkowych, do których należy prowadzenie bloga /w końcu klikanie palcyma w klawiaturę to nie wycinanie dłutem i młotkiem hieroglifów w kamieniu/, proponuję więc, by Ślubny swój nadmiarowy czas wolny przeznaczył na wyręczaniu Cię w prowadzeniu owego bloga... najpierw wypełniając ściśle Twoje dyrektywy, potem blogując coraz samodzielniej... tym samym ilość czynnych blogerów pozostanie taka sama...
OdpowiedzUsuńpozdrawiać i życzyć Wam obojgu szybkiego powrotu do homeostazy, która uległa modyfikacji...
Wróć jak się trochę polepszy. Powodzenia i zdrowia oraz wytrzymałości dla Was obojga!
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia. ;)
OdpowiedzUsuńŚlubnemu szybkiego powrotu do zdrowia, a Tobie sił , cierpliwości i pomocy niebios w opiece nad nim życzę. Trzymam kciuki za powrót.
OdpowiedzUsuń