drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 23 czerwca 2017

Mix na weekend

Wpierw wieści zza miedzy - dziś byli panowie od instalowania kuchni i wszystko
dokładnie  po swojemu pomierzyli- tak, żeby potem nie było żadnych" łączników,
sztukówek, dopluwek"  itp.
Podobno został już tylko do zrobienia balkon- mam cichą nadzieję, że położą  na
nim terakotę, bo betonowa szlichta to mało wesoła podłoga.
No i czekamy na umowę kupna- sprzedaży, która ma  być lada moment, który się
jakoś długo"momenci".
Bo taki budynek po całkowitym remoncie zyskał nową wartość i musi mieć otwartą
nową Księgę Wieczystą.
Obejrzałam dziś nowy stolik komputerowy i łazienkowe propozycje. Bez oporów
zaakceptowałam. Mój jest tak szczęśliwy, że zabiera ze sobą swoje meble, że już
się nie wtrąca do umeblowania reszty, na zasadzie "róbta co chceta".
                                                         *****

Lubicie lody? Ja bardzo i wcale się tego nie wypieram.  I mam przepis na lody,
które nie tuczą, bo zamiast zwykłego pełnotłustego mleka używam  mleczko
kokosowe (puszka 400ml, Bio Rish,prod. Tajlandia), zamiast masła  olej kokosowy,
a cukier zastępuję erytrytolem. W 100 gramach erytrytolu jest zaledwie 0,2 kcal,
a jego indeks glikemiczny wynosi 0,  i zmniejsza wzrost poziomu glukozy we krwi
po jego spożyciu. I nadaje się do wypieków, ma normalny smak cukru, jedyny
mankament - jest nieco drogi.
Olej kokosowy nie tuczy ale za to reguluje trawienie i syci, więc się dłużej nie
czuje głodu.
Można te lody zrobić w maszynce do lodów(jeśli ktoś ma) i można  je zrobić przy
pomocy blendera.
A to przepis:
              Składniki:
1 puszka mleczka kokosowego,
1/4 szklanki oleju kokosowego,
2 łyżki erytrytolu, lub zwykłego cukru
 szczypta soli,
1 ubite  jajko,
1 łyżka esencji waniliowej
             Wykonanie:
Wymieszać w rondlu mleczko kokosowe z olejem kokosowym,  erytrytolem i solą.
Podgrzewać na średnim ogniu, mieszając od czasu do czasu do prawie zagotowania.
Ubić w oddzielnym naczyniu jajko i powoli wlewać do niego około 1/2 szklanki
gorącej  masy z rondla, a potem przelać powoli tę mieszankę do rondla.
Gotować na małym ogniu ciągle mieszając aż do chwili gdy zacznie lekko gęstnieć,
co trwa 2 do 3 minut..
Zdjąć z ognia i odstawić do ostygnięcia.
Wlać masę do maszynki  do robienia lodów lub dokładnie  zblendować i wstawić
do zamrażalnika.
Jeśli nie mamy maszynki to proces blendowania trzeba powtarzać co godzinę , aż
do uzyskania pożądanej konsystencji.
Mieszanka ma być zimna, ale nie "zamrożona na kość".
Można też do tych lodów dodać szklankę dowolnego soku owocowego, najlepiej
nie słodzonego- dodajemy go gdy zdejmiemy z ognia mieszankę na lody.
Blendowanie mieszanki  lodowej napowietrza ją i powoduje, że ma ona bardziej
kremową konsystencję.
Drugim sposobem jest dodanie do podstawowej mieszanki lodowej świeżych lub
mrożonych owoców.
                                                           *****
Czy któraś z moich przemiłych czytelniczek marzyła w dzieciństwie o tym by być
królową?
Bycie królową wcale ale to wcale nie jest zabawne i to nie ma  znaczenia, czy
jest   się samodzielnie rządząca królową, czy  tylko żoną króla.
Czytam aktualnie bardzo  dobrą książkę  "Królowe Przeklęte" autorstwa Cristiny
Morato. Bohaterkami są: Cesarzowa Sissi, Maria Antonina, Krystyna Wazówna,
Eugenia de Montijo, Królowa Wiktoria, Aleksandra Romanow.
Teraz czytam o Krystynie Wazównie.
Jeżeli jesteście szczególnie  zainteresowane losami którejś z królowych to po
przeczytaniu książki popełnię post na  temat jednej lub dwóch , przez Was
wybranych bohaterek.
Właśnie wspaniale u mnie leje deszcz.
Ale może dwa pierwsze dni wakacji będą lepsze?
Słonka i sympatycznej temperatury wszystkim życzę;)





26 komentarzy:

  1. Bycie królowa zawsze kojarzylo mi sie tylko z klopotami :). Jako zwierze dosc leniwe opedzam moja potrzbe lodów jeszcze prosciej: jogurt naturalny 0%, zamrozone owoce, stewia, reczny blender i pozeram natychmiast :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz spokojnie wziąć jogurt "normalny". Bycie królową to straszliwa mordęga bo trzeba przedłużać koniecznie dynastię a więc rodzic dzieci (najlepiej chłopców) poza tym cały czas jesteś pod ścisłą obserwacją.Zero prywatności. Masakara.

      Usuń
  2. Ale sympatycznie zmiksowałaś:-) Wyczuwam już małą ekscytację przeprowadzką i fajnie. lodów nie chce mi sie robić, kupuję ulubione po prostu.
    Królową nigdy nie chciałam być, raczej zakonnicą, ale nie z powodów religijnych, raczej wizerunkowych...niemniej o królowych chętnie poczytam, zwłaszcza jakieś pikantne szczegóły ;-)
    Skoro zapodałaś Abracadabrę, to czarujmy pogodę, bo u mnie cały dzień pada...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to się coś strasznie wlecze z tą przeprowadzką,a mnie coś pogania i pogania. Chciałabym już to mieć za sobą. A to ciekawe z tą zakonnicą;) Znam taką, co koniecznie chciała być nauczycielką- głównie po to żeby móc dzieciom dwójki stawiać.Gdy się zapytałam dlaczego akurat ma stawiać dwójki, przecież można i inne stopnie, dziewczynka odpowiedziała, że stawianie dwójek jest zapewne przyjemniejsze, bo ich wychowawczyni najchętniej stawia dwójki. Z tego co wiem nie została jednak nauczycielką;)
      Chyba napiszę o Krystynie Wazównie, bo większość zna jej historię z filmu z Gretą Garbo w roli głównej. A 99% tego co na filmie pokazali to czysta fikcja.
      U mnie ma być jutro lepiej, czyli mniej deszczu, a od poniedziałku mają być UPAłY.
      I mało mnie cieszy perspektywa upałów, bo mam sporo załatwiania spraw w city.

      Usuń
    2. Upałów nie lubię,robię się wtedy leniwa, ale miałam koleżankę, która przy temp. powyżej 30 stopni w cieniu dopiero odzywała, nie wiem jak to robiła...
      W pracy u mnie jakaś moda na przeprowadzki, ludzie po 50 zmieniają domy, mieszkania, ciągle jakieś meble kupują, ale jakoś ich to odmładza, wigoru nabywają. Może chcą zmian przed emeryturą, bo potem to wiadomo...
      Królowa Krystyna może być ciekawa :-)

      Usuń
  3. oo przepis na lody. super. fakt faktem troszkę drogawe ale co tam. :D ogólnie kupuję gotowce. :)
    a księżniczką chciałam być - miłej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie kupować gotowców bo oni je robią z syropem fruktozowym i różnymi innymi dziwnymi składnikami.
      A zamiast erytrytolu można dać zwykły cukier,więc będzie taniej.

      Usuń
  4. Twoja przeprowadzka juz tuz tuz, a moja jeszcze w ciemnym lesie ale juz mnie przeraza. Tym bardziej, ze moja bedzie podwojna niestety:(( Az strach myslec, wiec narazie nie mysle, a potem jak znam zycie dostane kociokwiku:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jestem jeszcze prawie spokojna. Poza tym nie wiem co to jest, ale cały czas coś mnie "napędza", jakiś głos z tyłu głowy naciska- olej to co tu zostawiasz, musisz się przenieść i to jak najszybciej. Po prostu zdarza mi się w życiu, że coś mnie napędza w jakimś kierunku i idę za tym "głosem, przekonaniem" pozornie na oślep, lub odwrotnie- wstrzymuje i wtedy wynajduję tysiąc argumentów przeciw realizacji danego projektu.
      Myślę, że gdy uda Wam się przekonać do tego projektu Tatka, to wszystko pójdzie jak po gładziutkim lodzie łyżwy.
      Miłego;)

      Usuń
  5. Moja matka była zafascynowana Maria Stuart i tyle się o nie nasłuchałam w dzieciństwie, że nie marzyłam o byciu królewną, nawet na balu maskowym. Poznałam wcześniej kilka przepisów na domowe lody. Twój wydaje się bardzo ciekawy, ale ja leniwa jestem, więc ponieważ narobiłaś mi smaku, to zaraz podjadę do zamrażarki i wyjmę gotowego ze sklepu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dziecka wiedziałam, że bycie królewną a tym bardziej królową to żadna frajda- należało naprodukować dzieci jak mrówek w lesie by zadbać o interesy rodu w kraju i dobre sojusze z innymi państwami.Smętny żywot , jak dla mnie.
      Nim te lody skonsumujesz poczytaj uważnie ich składniki- nawet lody Grycana w niczym nie przypominają tych z mojej młodości, gdy Grycan miał małą "Zieloną Budkę" na rogu Puławskiej i Dworkowej.Teraz w lodach są stablizatory,czyli guma guar,guma ksantanowa, karob, pektyny i barwniki. A te domowe są po prostu zdrowe i bezpieczne.
      Miłego;)

      Usuń
  6. Ciekawi mnie szczególnie ten zamiennik cukru, pierwszy raz słyszę o nim.

    Cóż z wiadomych przyczyn nie mógłbym zostać królową. :) W sumie nawet nie pamiętam kim chciałem być jak byłem młodszy. Chyba zastanowię się nad tym, bo to interesująca kwestia w sumie.

    :) Dzięki wielkie za życzenia.

    Podobno na A2 zderzyły się dwa TIR-y.

    Tak mogło być z tą alergią moją, poza tym jest jakaś różnica w rozwoju roślin między poszczególnymi częściami Polski, tu też można chyba doszukać się rozwiązania zagadki. Na kleszcze posmarowałem się preparatem Mugga, widać, że zachwalanie go w aptece czy w TV (nie pamiętam już) nie ma pokrycia w rzeczywistości.

    No w planie jest wizyta elektryka, druga już w przeciągu miesiąca mniej więcej.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten elektryk to ma chociaż jakiś dyplom elektryka? Poza tym może Wasza instalacja już wymaga wymiany? Te bloki na naszym osiedlu miały instalację aluminiową, nie miedzianą.ADM wymieniła w bloku to co poza mieszkaniami, a wymianę w mieszkaniach scedowała na mieszkańców. Wymieniliśmy całą elektrykę 4 lata temu.
      Erytrytol jety słodzikiem otrzymywanym z cukru zawartego w warzywach.Proces produkcyjny dość skomplikowany, ale nie ma żadnego posmaku chemicznego, jest nieco mniej słodki od cukru, ale nadaje się do wypieków, w przeciwieństwie od stewii.Wrzuć nazwę w Google, wszystkiego się dowiesz.
      Miłego;)

      Usuń
  7. Kiedyś zajadałam się lodami, teraz jakby mniej, ale ciekawią mnie te Twoje zdrowe składniki. Nawet nie wiedziałam, że jest taki cukier co cukrem nie jest. Tak myślałam, że życie królowych do przyjemnych nie należy. Lepiej nam zwykłym kobietkom;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet współcześnie bycie królową jest mało zabawne.A kiedyś- tym bardziej.
      To cukier, otrzymywany z cukru zawartego w warzywach.Wiem, to brzmi śmiesznie, cukier z cukru, ale proces produkcyjny jest bardzo skomplikowany, więc kilogram tegoż cukru kosztuje ok.30 zł polskich. No ale można go używać do wypieków, w przeciwieństwie do stewii lub ksylitolu.

      Usuń
  8. A mnie z kolei po latach omijania lodów szerokim łukiem coś wzięło od zimy ostatniej... Królową być? Nigdy, przenigdy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale sprawdzaj dokładnie skład lodów- omijaj te z syropem fruktozowym.

      Usuń
  9. Anabell co do lodów to uwielbiam. W gruncie rzeczy czas najwyższy , abym przytyła.Ostatnimi czasy zachłystuje się Twardochem i jego analizą bohatera " Morfiny" .
    Ludzie dzisiaj i w latach II WOJNY ŚWIATOWEJ byli tak samo zepsuci i podatni na zło.
    Pozdrawiam serdecznie
    zolza73.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludzie są tylko ludzmi. Przeważnie każdy w swym mniemaniu jest "kryształem", nawet jeśli popełnia różne świństwa.Zawsze są jacyś "oni", na których można zwalić własną podłość.
      Miłego;)

      Usuń
  10. W dzieciństwie byłam wielbicielką książek Alfreda Szklarskiego, Karola Maya itp. królowych było tam niewiele. Utożsamiałam się raczej z tymi dzielnymi podróżnikami i wojownikami:)) Na pewno na balkonie położą Ci płytki, nie wyobrażam sobie innego rozwiązania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja na powiastkach pana Jachowicza, którymi się nie zachwycałam. A moją pierwszą lektura były libretta oper i operetek, więc przynajmniej znałam słowa różnych arii.
      A oprócz tego "studiowałam" dwie książki (podręczniki) medyczne- "Higjena" i "Choroby
      zakazne" i raczej marzyłam o byciu lekarzem.
      Jak widzisz, ów podręcznik do higieny był mocno przedwojenny.
      Miłego;)

      Usuń
  11. Chętnie poczytam o Królowych...:-)
    Lubię kokosowe smakołyki.
    A mieszkanko widzę ,że się szykuje...
    Będzie dobrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście jestem mocno zakokosowana. A o królowych napiszę.
      Miłego;)

      Usuń
  12. Anabell, chętnie o Sissi bym przeczytała. Co do lodów - nie odważę się chyba nigdy zrobić je samodzielnie.:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakiś czas temu inny elektryk powiedział, że na jego oko wymiana instalacji w całym mieszkaniu kosztowałaby jakieś 5 tysięcy, ale pewnie nie licząc późniejszych napraw ścian, tapet itp. Ale pewnie kiedyś będzie tak, że inne wyjścia się pokończą i tyle.

    To wcale nie jest takie głupie, by pracodawca poznał oceny końcowe kandydata na pracownika, w sumie coś to zawsze mówi o nas.

    Też mam wizytę u endokrynolog 5. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie ryliśmy ścian, wszystko jest poprowadzone wierzchem w tunelikach lub w listwach przypodłogowych. I wcale a wcale to nie szpeci.
      Napisz co Ci Twoja endo "wybadała".
      Miłego ;)

      Usuń