W "najczarniejszych" snach nie podejrzewałam, że i tu zacznę ze dziwieniem
odnotowywać, że znów jest piątek, a pozostałe dni gdzieś przeleciały pędem,
zlewając się w jedną całość.
Jutro młodszy Krasnal kończy siedem lat i wraz ze swymi koleżankami i
kolegami będą się bawić w Centrum Mercedesa.
Obydwa Krasnale mają bardzo zajęty ten weekend- jutro starszy musi wpierw
być na urodzinach swego kolegi, stamtąd zostanie dowieziony na urodziny brata,
a młodszy Krasnal jutro świętuje swoje urodziny a dzień pózniej urodziny swego
kolegi.
Na szczęście tu nikt nie organizuje tych imprez we własnym domu -zajmują się
tym wyspecjalizowane firmy. Organizują całe przyjęcie i program rozrywkowy
dostosowany do wieku i zainteresowań dzieci.
Rodzice jubilata dostarczają tylko dziecko i...tort. A sami albo znikają na
najbliższe trzy godziny albo siedzą w kawiarni z rodzicami gości jubilata.
Młodszy Krasnal już na początku listopada przekazał rodzicom gdzie chciałby
się bawić razem ze swymi gośćmi. Padło na Centrum Mercedesa, gdzie
niewątpliwą atrakcją jest możliwość jazdy elektrycznymi samochodami po
specjalnym torze. Oczywiście pod troskliwym okiem instruktorów.
Z tego co wiem to jest tam również ściana do wspinaczki.
A młodszy Krasnal, który w tym roku nie chce chodzić na pływalnię, a jakiś
sport uprawiać musi, wybrał właśnie treningi wspinaczkowe.
Nie udało nam się dowiedzieć czemu dziecię w tym roku nie chce jezdzić ze
szkołą na basen, no ale tu nie ma zwyczaju zmuszania dzieci do czegoś czego
nie chcą robić i dziecko może sobie samo wybrać sport, który będzie uprawiać.
Młodszy dobrze pływa, w lecie już nawet opanował sztukę nurkowania
więc może się nieco nudził na basenie. Rodzice zaproponowali mu wpierw
kurs taekewondo ale dziecku nie spodobały się pierwsze ćwiczenia i po
drugiej wizycie na kursie - zrezygnował.
Wybrał wspinaczki "skałkowe" a idzie mu ta zabawa na tyle dobrze, że już został
przeniesiony do grupy bardziej zaawansowanej.
Starszy natomiast został przyjęty do klubu sportowego do sekcji pływackiej i
raz w tygodniu ma treningi. W sekcji jest kilku trenerów, jeden trener ma
pod opiekę 4 do 5 dzieci.
Ale, jak wiadomo, nie ma róży bez kolców, więc żeby było ciekawiej obaj
mają te swoje treningi w jednym dniu, o zbliżonej porze i oczywiście w dwóch
zupełnie różnych miejscach.
W związku z tym my obsługujemy starszego Krasnala, bo na basen odwozimy
go zaraz po szkole, potem wytracamy gdzieś w okolicy 1,5 godziny i zabieramy
z basenu do domu.
Młodszego na wspinaczki dostarcza i odbiera z nich któreś z rodziców.
Zawsze uważałam, że małżeństwo to instytucja, która ma zbyt mało pracowników.
Najważniejsze, że jak na razie zimy nie ma.
Dziś świeciło nam pięknie słońce, a gdyby do tego nie było wiatru, to byłoby
już niemal wiosennie.
Gdyby mnie jeszcze tak od czasu do czasu bardzo dziwnie nie bolało z okazji
półpaśca, to byłabym niemal szczęśliwa. To taki dziwny, kłujący ból. Ale nie da
się ukryć, że wysypka mi znika i mnie niemal już nie swędzi.
A my jutro też jedziemy do tegoż centrum mercedesa- przecież trzeba dziecku
złożyć życzenia urodzinowe i dostarczyć tort urodzinowy.
Poza tym mały uznał, że będzie to dla nas niebywała atrakcja i nie możemy się
tam nie pokazać.
Poniżej jest fragment tego "toru"
i nawet jeden z samochodzików
Nie wiem czy będę jutro robiła zdjęcia, bo mi padła karta w aparacie a
skleroza uniemożliwiła mi zakup nowej gdy byłam w Saturnie.
Poza tym nie wolno fotografować dzieci i wrzucać fotki na blog, bo żyjemy
w chorych czasach.
Ale mercedesik fotogeniczny, prawda?
Pomysł na urodziny świetny, szkoda że za czasów kiedy miałam córkę w tym wieku, chodziło się głównie do MacDonalda.:)
OdpowiedzUsuńZdrówka Ci życzę!!!
Z obchodzeniem urodzin swej córki to miałam luz, bo miała urodziny w wakacje, więc nie było "spędu dzieciaków" z tej okazji.A od 16-tego roku życia to już jezdziła na wakacje sama (głównie do szkół językowych) a tam nie robiło się z tej okazji przyjęć.
UsuńJa tam zawsze organizowalam dzieciom urodziny w domu, pieklam, gotowalam, pilnowalam, organizowalam, a potem sprzatalam ten armagiedon. I to dla trzech sztuk. :)
OdpowiedzUsuńNo to się narobiłaś.Zresztą i bez tych przyjęć urodzinowych na brak zajęć z całą pewnością nie narzekałaś;))) Ja przezornie swoją wydałam na świat w drugiej połowie lipca i kłopot miałam z głowy;)))
UsuńFaktycznie dzieje sie u Was sporo, ale to dobrze:-)
OdpowiedzUsuńUrodziny dla dzieci robiło sie a MacDonaldzie gdy mój syn był mały, ale słyszałam, że także w kinie.
Jest teraz trochę tych miejsc, tzw. bawialni i dobrze, przy okazji rodzice mają wolne.
My dziś na trochę większe urodziny bo 50-te, w dodatku ma to być dla jubilatki niespodzianka:-)
Tutaj te przyjęcia urodzinowe są fajnie organizowane i dobrze dostosowane do wieku dzieci. Poza tym bardzo dokładnie wypytują się o zainteresowania dziecka. 40 dni wcześniej były urodziny starszego i była zabawa w "podróż dookoła świata" z wykorzystaniem wskazówek podawanych na smartfona.Podobno było super;)
UsuńZapewne za kilka lat będą wystrzeliwać dzieciaki na sztuczny Księżyc lub na Marsa;)
Zmieniły się czasy, mam cztery wnuczki w wieku od 5,5 do 11 lat i wszystkie urodziny wszystkich dzieci są w tego rodzaju placówkach. Najgorsze jest zatrzęsienie tego, nie ma tygodnia, żeby nie było dwóch urodzin. Moje wnuczki też mają mnóstwo zajęć, same sobie wybierają, ale z basenem dziadziuś się uparł, i mają chodzić wszystkie. Bez wyjątku. Niech chociaż umieją byle jak przepłynąć 200 metrów. Jak znalazł w razie wywrócenia żaglówki, kajaka, czy nieostrożnym wpadnięciu do wody.
OdpowiedzUsuńI wyobraź sobie, że moja najstarsza wnuczka od roku chodzi na zajęcia logicznego myślenia. Sama sobie znalazła, i jest zachwycona. I jest jednocześnie mistrzynią Europy w tańcach latynoamerykańskich w swoim przedziale wiekowym - ze swoim zespołem. Piękne czasy.
Co by nie powiedzieć, to teraz dzieciaki mają znacznie więcej atrakcji w życiu.Uważam, że prowadzenie zajęć logicznego myślenia to świetny pomysł. Mogliby je jeszcze wzbogacić o naukę perspektywicznego myślenia, bo tych dwóch umiejętności ogromnie brakuje naszemu społeczeństwu.
UsuńSłusznie się dziadziuś upiera przy pływaniu. Moi obaj pływają od pieluch- córka chodziła z nimi na
zajęcia pływania dla niemowląt.Po raz pierwszy widziałam wtedy maluszki pływające w specjalnych ..."pieluchach na basen". Trochę Ci zazdroszczę, że masz wnuczki,ja mam tylko tych dwóch Krasnali.
A ja Ci zazdroszczę wnuków, nie mam ani jednego, nazwisko zaginie
UsuńU mnie nazwisko rodowe już zaginęło, jestem jedynaczką.Pamiętam z dzieciństwa te pytania : "a z których to"- i tu padało nazwisko. Teraz ważniejsze od nazwiska jest jednak to, co sobą dany osoba reprezentuje.
UsuńHmmm u nas też nikt nie organizował urodzin dzieci w domu :-))) Wszystkie koleżanki i koledzy też organizowali na zewnątrz w firmach, w specjalnie do tego przeznaczonych miejscach, na powietrzu, nad wodą , do wyboru do koloru . Czasy się zmieniły, taka moda :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie ,że Krasnale stawiają na sport...
U nas też są wożone, tam i z powrotem bo chyba nie wyrobili się z niczym...
Też znak czasu kiedyś dziecko samo by jeździło tramwajem czy autobusem...
Tu do ukończenia 10 roku życia dzieci nie wędrują same po mieście. Berlin ma świetną komunikację, metrem podróżuje się szybko, no ale starszy dopiero skończył 9 lat.
UsuńMoje wnuki póki co małe, i to wielka radośc zrobić dla nich ogromna imprezę u mnie w domu. Te letnie - w specjalnym namiocie, zimowe po prostu w salonie - jakoś sie na szczeście mieszcza wszyscy. B moje dzieci się wycwaniły - masz mamo duży dom i ogród, to prosze nas tam wpuść... no i czemu nie :)
OdpowiedzUsuńDuzy dom z ogrodem - no sa to warunki na dobre ciekawe przyjęcie . Ale mieszkanie w bloku, a tych jest wszak najwięcej nie za bardzo pasuje do "zgrai" dzieciaków, które roznosi temperament.
UsuńNie tak, uważam, że czasy nie są chore, jeśli chodzi o zabranianie wieszania fotek dzieci w Necie. Małe dzieci nie mają wpływu na to, w jakich sytuacjach są fotografowane i jakie ich fotki krążą w sieci. Za chwilę dorosną i będą mieli żal do rodziców, ze ich tak obnażali przed światem.
OdpowiedzUsuńJeżeli kogoś stać, to i u nas są firmy, które robią imprezy dla dzieci.
U nas dzisiaj , po nocnym mroziku, +6 stopni:)
Nie wstawia się zdjęć dzieci do netu głównie z tego powodu, że nie brak świrów i podleców a tak naprawdę gdy ktoś się uprze może trafić po zdjęciu do dziecka, może je porwać lub skrzywdzić w inny sposób. Wbrew pozorom w sieci nie jest się w 100% anonimowym.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńNa moim osiedlu w miejsce apteki powstała salka na przyjęcia urodzinowe dla dzieci. Nie wiem, jakie serwują atrakcje, ale nie widzę,by cokolwiek tam się działo.
Pozdrawiam serdecznie.
W Warszawie powstało sporo takich "sal zabaw", w których urządzają dzieciakom urodziny.Raz nawet byłam w takim miejscu- myślałam,że od tego wrzasku to oszaleję.
UsuńWszystkiego najlepszego dla młodszego Krasnala. Urodziny mojego syna też wypadały w wakacje i zawsze był poza miejscem zamieszkania, więc nigdy nie robiło się przyjęcia. Do McDonalda pojechałam z nim bez okazji, żeby mógł pochwalić się przed kolegami, że nie tylko oni byli w takim miejscu. Szkoda, że za czasów jego dzieciństwa nie było takich torów Mercedesa czy innych miejsc, w których teraz urządza imprezy, bo z pewnością bardzo przypadłyby mu do gustu. Pozdrawiam serdecznie całą Rodzinkę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Ja z kolei imieniny miałam w wakacje, a w tamtych czasach raczej się w Polsce obchodziło imieniny, więc się czułam nieco poszkodowana.
UsuńSzkoda, że nie miałaś okazji pójśc w Warszawie do takich miejsce gdzie dzieci mają wszystko i szaleją.
OdpowiedzUsuńMoje Szczerbate od wielu lat mają urządzane urodziny i imieniny w takich miejscach.
Całuski dla Krasnali.
Byłam w 2012 r w takiej sali zabaw na Ursynowie. Trafiliśmy na 3 równoległe przyjęcia urodzinowe i mniej więcej po pół godzinie miałam głowę jak balon o dalekim zasięgu.Ale Krasnal bawił się tam niezle.
UsuńNie komentuję "detalicznie" bo przeczytałam kilka postów wstecz. Po czasie zdenerwowałam się Twoim półpaścem, ale to fatalna choroba za każdym nawrotem jest mocniejsza, niestety. Sama na to nie cierpię ale wokół mnie są osoby z tym przekleństwem. Nie przypuszczałam że nabierzesz z przymusu takiego kosmicznego tempa życia... Niby to zdrowo, ale chyba tak mówią ci co mają w tym interes. Lepiej samemu decydować o swoim planie dnia. Tak tylko gadam, bo wiem, że dla ukochanych osób można bić nawet rekordy świata.
OdpowiedzUsuńTen lek, który mi zapisali nie zapobiega co prawda nawrotom choroby, ale minimalizuje powstanie jej następstwa w postaci neuralgii.Muszę tylko pamiętać by nie siedzieć w przeciągach.Krasnale już spore i prawdę mówiąc grzeczne, więc opieka nad nimi nie jest zbyt uciążliwa. Tylko ja odwykłam od wstawania o 6 rano, a nie odwykłam od kładzenia się około 1-2 w nocy.Kiedyś mnie to nie męczyło, teraz z trudem to wyrabiam.Za to z radością odnotowuję, ze Krasnale już mnie zaakceptowały- ba, nawet się tulą do mnie, choć córka twierdzi, że oni nie lubią przytulania się.
UsuńZdrówka nadal widzę. Dla krasnala super imprezy. A to czemu dzieciom nie wolna robić zdjęć? chyba, że są to nie Twoje??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serrdecnie.
Nie wolno ich wstawiać do sieci, bo jak wiadomo , siec jest pełna zboczeńców i różnych drani a dzieci potem mogą być porwane lub skrzywdzone. Trzeba pamiętać o tym, że będąc w sieci nie jest się do końca anonimowym i jak się ktoś uprze to znajdzie to dziecko.
UsuńA ja patrzę na fb i widzę same zdjęcia dzieci moich kolegów i koleżanek. Ale masz rację, bezpieczeństwo najmniejszych PRZEDE WSZYSTKIM!!
Usuń