drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 16 października 2018

Zwykłe, babcine popołudnie

Dziś wtorek a wtorek to znaczy, że odbieramy dziecko ze szkoły, idziemy z nim 
na obiad, na który dziecko  zjada frytki, popija je sokiem bananowym i zagryza
"żelkami", które  są dodatkiem do porcji dziecięcej.
Po obiedzie odwozimy dziecię na basen i mamy dla siebie tak około 1,5 godziny-
najczęściej gdy jest pogoda to spacerujemy po terenie kompleksu sportowego na
którym znajduje się basen.
A dziś przytomnie nawet zrobiłam kilka "zdjątek", bo wreszcie drzewa zaczęły
się od siebie różnić.
A więc zapraszam:
Jak widać wreszcie można odróżnić krzaczory od drzew i drzewa
już nie są jedną, zieloną masą.

Jedno z boisk dla przyszłych Lewandowskich lub Milików






A tu- niespodzianka! Już czynne jest lodowisko. Znaczy, co mają
dobre systemy chłodzące, bo w chwili gdy robiłam zdjęcie było +20.


I jeszcze jeden rzut oka na lodowisko -tu, po prawej stronie na dole
widać wyjścia z szatni na taflę lodowiska. Część środkowa jest areną
do jazdy figurowej, wokoło jest tor do jazdy szybkiej.


To kawałek bieżni stadionu lekkoatletycznego, na którym nic się
akurat nie działo, ale uwiodły mnie te pomarańczowe liście na skarpie

Jedna z alejek pomiędzy różnymi obiektami, a poniżej coś dla oka,
czyli czerwone liście są piękne.



No i oczywiście samochody - czasami naprawdę nie ma gdzie stanąć,parking
mały  i drogi, ale głównie chciałam pokazać ten dąb, ma takie ładne, brązowe
liście.
Ale nie wiem zupełnie czemu zrobiłam to zdjęcie przez szybę samochodu,
chyba  przez gapiostwo.
Tuż obok tego kompleksu sportowego powstało nowe osiedle -całkiem sporo
bloków. Miejsce niezłe, bo teren kompleksu sportowego służyrównocześnie
mieszkańcom za park. Tyle tylko, że brak w nim ławek. Ale z boku  budynku,
w którym jest basen czeka całkiem miła kawiarnia z ogródkiem.
I, jak zauważyłam, ma spore powodzenie.
To tylko niewielki fragment tego kompleksu sportowego, to co jest najbliżej
basenu.
Są jeszcze specjalne boiska do trenowania rzutów, zapewniające bezpieczeństwo
osobom przebywającym na terenie kompleksu, są korty ziemne i są  również
korty kryte, czynne cały rok. Są również hale sportowe.
Basen jest czynny od rana do godz. 22,00 od poniedziałku do piątku, tylko dla
szkół oraz dla członków klubu pływackiego.






22 komentarze:

  1. W takim ogromnym miescie jak Berlin, jest pewnie rownie ogromne zainteresowanie i popyt na obiekty sportowe. Musi wiec byc ich duzo i musza byc odpowiednio wielkie. Kazdy bedzie mial wlasna przyjemn osc, wnuczek poplywa, babcia pospaceruje, a kiedy zepsuje sie pogoda, posiedzi w kafejce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zauważyłam to tutaj dzieci więcej czasu spędzają na dworze, w podstawówce to każde musi uprawiać jakiś sport, jak na mój gust to jest tu sporo przeróżnych możliwości.
      Młodszy, ponieważ odmówił chodzenia na basen (pływa i nurkuje a jemu kazali w szkolnej grupie pływać w skrzydełkach, wiec się obraził) musiał sobie wybrać jakiś rodzaj sportu, który będzie uprawiał, wiec wybrał wspinaczki i chodzi raz w tygodniu na wspinaczki.I dobrze mu to idzie.Ten kompleks jest kompleksem dzielnicowym i zawsze są te obiekty wykorzystywane, bo to dużą dzielnica, ludzi sporo tu mieszka. Córka się cieszy, że żaden nie wybrał piłki nożnej, no bo potem trzeba z dzieciakami jezdzić na różne mecze i to często poza Berlin, a oni oboje i bez tego są w ciągłych rozjazdach. I tak są dodatkowe atrakcje bo starszy występuje z chórem, na szczęście na próby chodzi sam, bo to blisko domu. Podobnie jest z lekcjami muzyki.

      Usuń
  2. Takie porównania dopiero pokazują, czego w Polsce brakuje. W Warszawie zaniedbano parę obiektów, przez co przyszli mistrzowie w sporcie muszą się gnieździć, korzystać ze starych szatni, stadionów. Szkoda czasem patrzeć.

    Parę miast w Hiszpanii już poznałem. Jednak nadal brakuje mi wizyty w Madrycie, wtedy uznam, że poznałem już mniej więcej jakąś tam część tego kraju.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę darować władzom, że tak strasznie zaniedbały kompleks sportowy SKRA. Tam był naprawdę niezły stadion lekkoatletyczny z dobrym zapleczem, fajne baseny. I to wszystko diabli wzięli. Polonia też się chyli ku upadkowi, a to przecież klub z tradycjami. Żeby był sport wyczynowy na dobrym poziomie to musi być z czego wybierać, a z tej zgrai dzieci zupełnie nie uprawiających sportu nikt zawodników nie wybierze. Wszędzie w sport trzeba na początku inwestować. Tu każde dziecko musi uprawiać jakiś sport. I też narzeka się, że klubów jest za mało, a kluby narzekają na brak środków, więc rodzice muszą płacić składki klubowe.Tu w ogóle dzieciaki są bardziej wysportowane,w każdym parku
      są bardzo rozbudowane place zabaw(przystosowane do różnych grup wiekowych) i żadna mamuśka nie stoi nad dzieckiem bez przerwy je asekurując, jak to jest w Polsce.

      Usuń
  3. A nie chcialas pojezdzic na lyzwach? Bylaby atrakcja :)))
    Maja pieniadze, to dbaja, ale ja i tak sportow wyczynowych (czyli wszystkich) nie powazam. Sama trenuje chodzenie po domu, po sklepach i po chodnikach (ostatnio cos rzadko :) )
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nie jezdziłam. Wystarczy, że mi się chodziło do szkółki baletowej, dopóki łąkotka nie trzasnęła.Zacięcia sportowego to nigdy nie miałam.Po sklepach to głównie przelatywałam ostatnio.A najbardziej to lubię dreptać po Botaniku.
      Serdeczności;)

      Usuń
  4. Teraz patrze przez okno w kuchni i tutaj tez rozmaitość kolorów, od czystej jeszcze zieleni po brązy.
    Z tym parkowaniem to dramat, tym bardziej, że mieszkam koło kina!
    Ławek u nas przybyło na wniosek mieszkańców, ale z kolei tam gdzie są, to albo zbiera się szemrane towarzystwo i śmieci albo ławki są niszczone...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jak to z tymi ławkami na warszawskich osiedlach wyglądało- każda ławka była traktowana jak sparing partner lub ciężki wróg - należało je koniecznie pomazać, porżnąć nożem we wzory lub pozbawić jakiejś części oparcia lub siedziszcza. Na początku koło każdego wejścia do bloku stała ławka- potem za wniosek mieszkańców zostały zlikwidowane bo urzędowali na nich pijacy hałasując i brudząc niemiłosiernie. Tu tylko raz widziałam zapijaczone mordy rodaków- leżeli na peronie metra, cuchnęli na kilometr nie tylko wódą i klęli.Ale nigdy nie widziałam autochtonów by byli na ulicy "w stanie wskazującym". Nie sądzę by tu nie było alkoholików, bo chyba na całym świecie są, ale na ulicach ich nie widać. Wiem, że mieszkamy w tzw. "dobrej dzielnicy" gdzie mieszkania są naprawdę drogie, wiec to też ma znaczenie. Ten brak parkingów jest tu porażający.

      Usuń
  5. O, lodowisko mnie kręci. Już nie pamiętam kiedy jeździłam na łyżwach :) Pozdrowienia Aniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie to wyglądało, bo wszyscy w letnich ciuszkach i na łyżwach. I było naprawdę wiele osób. Rozbrajające były te najmniejsze łyżwiarki, niektóre to chyba jeszcze przedszkolne.
      Miłego Iwonko;)

      Usuń
  6. Jak był jeszcze enerdówek, to mocno stawiano na sport. Myślę, że tradycja nie zaginęła, skoro pozostało tyle obiektów sportowych i są one unowocześniane. Dzisiaj przyszedł do nas deszcz. Pierwszy od, co najmniej, dwóch tygodni. Ciepło, ale mokro, czyli znormalniało jesiennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu już dawno nie padało. Ze dwa razy były jakieś mini mżawki, ale żadnej prawdziwej ulewy to nie było.A na pewno by się przydała.Dziś nadal + 20, bardzo niska wilgotność i zero wiatru i 10 godzin słońca.Nie powiem żeby mi to nie odpowiadało.

      Usuń
  7. Tak naprawdę zmarnowano te stadiony dość zespołowo, jeśli można to tak nazwać. Przychodzili kolejni prezydenci Warszawy, nowe rady miasta i zawsze coś ważniejszego mieli do zrobienia.

    Czyli różnice w podejściu dotyczą też spraw zupełnie podstawowych. Coś zaczyna się w Polsce dziać ze skokami narciarskimi, jednak to nadal nie jest to. Poza tym jest wiele dyscyplin właściwie bez przyszłości.

    Wyjazdy wszelkie to taka okazja do odkrywania wszelkich małych czy większych rzeczy, przy których można odpaść. :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje zdjęcia jak zwykle urocze.
    A jesień mamy przecudną latoś wszędzie,
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój smartfon taki zdolny.Jak dla mnie to mogłoby tak być całą zimę;)

      Usuń
  9. Taki wzor aktywnosci jest popularny u mlodych - szkola a pozniej jakis sport. Moje wnuki probowaly roznych dyscyplin by zostac na stale przy pilce noznej i wyglada to tak jak piszesz - duzo wozenia ich na mecze czesto do sasiednich stanow co oznacza nie tylko odleglosc ale marnowanie czasu w korkach tez a poza tym naleznosc do jakiegos porzadnego klubu kosztuje majatek. Te mecze odbywaja sie w weekendy wiec ani mlodzi ani rodzice nie maja dnia wolnego na odpoczynek.
    W zeszlym roku, gdy goscilismy corke z jej polowa, a wszyscy sa przeciez mniej czy bardziej dojrzalymi osobami z dluuuga przerwa jezdzenia na lyzwach, poszlismy na lodowisko, (ja jako obserwator) i choc zaczeli powolnie to szybko sie rozkrecili i zupelnie dobrze im jazda szla. Bylam mile zaaskoczona zwlaszcza gdy zobaczylam ze najstarszy nie tylko nie przewraca sie ale nawet probuje ....piruety.
    Mysle ze zwyczaj wielkich miast by miec roznorodne zaplecze zajec sportowych jest bardzo dobry - dla kazdego cos milego.
    Dalszego ciagu milej jesieni zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, to gratulacje dla najstarszego, że nie sprawdzał pupą czy lód jest wystarczająco twardy;))) Gdy czekam na Starszego gdy pływa, to widzę, że po większość dzieci przyjeżdżają babcie lub dziadkowie.On jest w swej grupie najmłodszy, ale zauważyłam ,że nawet po całkiem spore panienki (na oko "młodsze nastolatki") też ktoś zawsze przyjeżdża, nie krążą same po mieście.
      Samochodem na ten basen to raptem 3,5 km, ale komunikacją miejską to kawałek drogi do autobusu, potem kilka dłuugich przystanków i na koniec znów kawałek do dojścia do basenu.

      Usuń
  10. Akurat wypad do Estepony był takim nagłym impulsem, bo wycieczki zorganizowane były w kolejnych dniach, a najbliższą okolicę w miarę poznaliśmy już. Z mapki wyczytałem błędnie, gdzie należy wysiąść i stąd taka kiszka. W domu nawet nie wyczytałem z przewodnika, że jest taka miejscowość, więc nie specjalnie nawet miałem jak się przygotować. Na szczęście pozostałem wypady były już bardziej dopracowane.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, jak dawno nie byłam na łyżwach, a lodowisko mam blisko, i tez już chyba działa:). Innych obiektów sportowych też w okolicy sporo, w tym ogromne centrum wspinaczkowe. Ot, fajna ta moja okolica, chociaz miasto z gatunku tych średnich. Jesienne obrazki piękne, z powodu pracy sporo jeżdżę po Polsce i w ostatnich tygodniach wciąz zachwycają mnie kolory. Jest tak pięknie. No, było, bo własnie dziś obudziły mnie jakies mgły i krople deszczu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeżeli chodzi o przyrodę, to zapraszam do siebie Anabell na bardzo smutną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Już otwarte lodowisko! A to mnie zaskoczyłaś. Chociaż widuję w necie jakieś rozgrywki hokejowe z Bremerhaven, więc tutejsi zawodnicy też na pewno gdzieś muszą trenować. A znają życie lodowisko też musi na siebie zarobić. Podoba mi się takie reportażowe pokazywanie okolicy. I ta jesień wszędzie już widoczna.

    OdpowiedzUsuń