drewniana rzezba

drewniana rzezba

poniedziałek, 12 listopada 2018

Jesienią je się.....

....orzechowe ciasto.
Jestem łakomczuch, uwielbiam orzechy, laskowe zwłaszcza.
Gorzej, bo migdały też uwielbiam.
Ale dziś w pierwszą miskę wsypałam:
5 łyżek mąki ryżowej                
3 łyżki mąki kartoflanej
10 łyżek mielonych orzechów laskowych
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
8 sztuk pokrojonych drobno suszonych moreli
1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
dużą szczyptę mielonych goździków
 Ci "normalni" zamiast tych dwóch rodzajów mąki mogą
użyć 8 łyżek mąki pszennej 

Do drugiej miski wsypałam:
80g nierafinowanego cukru trzcinowego
100g miękkiego masła  i....
.....po zmiksowaniu cukru z masłem na puszystą masę
dodałam kolejno dwa całe  duże jajka, miksując tę masę po
każdym dodaniu jajka.
 Do miski "z mokrym" dorzuciłam zawartość miski "z suchym"
i bardzo dokładnie  całość wymieszałam i umieściłam w foremce
silikonowej o skromnych wymiarach 20 x 12 cm.
Pieczemy w 180 stopniach, grzanie góra-dół, ok.25-30 minut, do tzw.
"suchego patyczka" .

Zacznijcie degustację nim jeszcze całkiem wystygnie i wtedy zapewne
pomyślicie jak ja:  czemu to tak szybko znika? chyba trzeba więcej tego
upiec! Nawet nie zdążyłam tego sfotografować!
Pojutrze przetestuję wersję z mielonymi migdałami.
Już śnię o tym migdałowcu!

Nie ma lekko - teraz trochę wiedzy:
orzechy  laskowe i migdały, poza walorami smakowymi są bardzo korzystne
dla  naszego zdrowia- zawierają wit.E, czyli witaminę młodości, mają sporo
błonnika, co sprzyja zachowaniu zdrowia jelit i tym samym całego organizmu.
I orzechy laskowe i migdały zawierają sporo witamin z grupy wit.B, ponadto
wapń i fosfór, obniżają poziom cholesterolu LDL i są włączane przez lekarzy
do diety zapobiegającej chorobom układu sercowo-naczyniowego.
Ponadto systematyczne jedzenie kilku migdałów dziennie zapobiega napadom
głodu i ułatwia utrzymanie diety odchudzającej.

W związku z tym czuję się całkowicie rozgrzeszona gdy zajadam się orzechami
laskowymi w bardzo gorzkiej czekoladzie- toż to samo zdrowie!!!!
Bo czekolada, ta o wysokiej zawartości kakao czyli powyżej 80%, chroni nasze
zdrowie. Zwłaszcza osób po 50 roku życia.
Zjadanie 1-2 tabliczek tej czekolady tygodniowo zapobiega rozwojowi demencji,
zmniejsza  ryzyko choroby Alzheimera , chroni przed udarem mózgu, obniża
poziom złego cholesterolu i powoduje, że zmniejsza się nam o 15% poziom
spożywanych kalorii.
Ale pamiętajcie- dotyczy to tylko tej czekolady o wysokiej zawartości kakao.
No i najważniejsze- czekolada działa niczym Prozac - wprawia nas w dobry
nastrój.


37 komentarzy:

  1. Ja zajadałam się rogalami z orzechami, więc to chyba się liczy.
    Orzechów laskowych jakby mniej widuję, włoskie chyba lepiej obrodziły w tym roku.
    Orzechy lubię w każdej postaci, nie przepadam jedynie za tzw. smakiem orzechowym w deserach, bo trudno podrobić taki smak...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tu regularnie jadam jogurt grecki z miodem i orzechami laskowymi- co prawda tych orzechów to jak na receptę dają, ale smak się wyczuwa bezbłędnie-są po prostu grubo mielone, pewnie pół orzecha na pudełko jogurtu.

      Usuń
  2. Orzechy dla mnie są super, wszystkie właściwie. Jakiś czas temu poznałem pekan i muszę powiedzieć, że znalazłem nowe źródło zachwytu.

    Co racja, to racja. Bo blog, zwłaszcza taki z większą liczbą stałych czytelników to coś więcej niż tylko fragment Internetu. I jeśli jest to tylko możliwe powinno się informować, gdy rezygnujemy z jakiejś przyczyny z pisania.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy coś upieczesz z orzechami? To naprawdę proste przepisy a błysnąłbyś przed rodzinką.
      Najmniej wartościowymi orzechami są podobno macadamia, ale ja ogromnie je lubię. Najmniej lubię brazylijskie, za tłuste jak dla mnie.
      Miłego;)

      Usuń
  3. Uwielbiam orzechy, i laskowe, i pistacje, ziemne, macadamia i brazylijskie. Do sałatek dodaję też orzeszki piniowe. Najmniej wyrazisty smak mają wg mnie orzechy włoskie. Mam ich sporo i często wykorzystuję do wypieków. Migdały również lubię. Duże ilości kupuję w niemieckich sklepach, najczęściej w Aldim i Kauflandzie, bo są tańsze niż w Polsce.
    Przepis notuję.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jutro pewnie wyskoczę do Lidla, tam często są mielone orzechy laskowe.
      Orzechy włoskie są dobre do naleśników Gundela- mielone, przesmażone na masełku z cukrem pudrem, rodzynkami i kieliszkiem rumu. Nadziewasz tym zwykłe naleśniki, osobno podajesz sos czekoladowy. Pycha i strasznie sycące, bo się je podaje na ciepło.
      Miłego;)

      Usuń
  4. Znowu kusisz ale ja dziś tylko chleb upiekłam i się nim opycham:)) Ostatnio piekłam Twoje ciastka,dobre były a do tego przepisu może następnym razem podejdę,orzechy też lubię:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, ja to zjadłam zamiast....chlebka. Upiekę niedługo jakiś orzechowy chlebek.

      Usuń
  5. Oj ale bym zjadła... ja jeszcze długo słodyczy jeść nie będę mogła ale orzechy już jutro zacznę, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkąd jestem na kiszoneczkach i bezglutenie to mogę jeść nawet słodycze.
      Miłego;)

      Usuń
  6. Znasz może jakiś przepis na kakaową nalewkę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam.Potrzebne składniki:100g kakao dobrego gatunku ,50g mielonej kawy, 5 sztuk migdałów drobno pokruszonych i 1/2 laski drobno pociętej laski wanilii, 750 ml spirytusu.To wszystko umieszczamy w słoiku typu wek na 10 dni. Słoik stawiamy w ciemnym miejscu, codziennie nim wstrząsamy.
      Po 10 dniach robimy syrop z 750g cukru trzcinowego i 500ml wody. Ostudzony syrop łączymy z przecedzoną zawartością słoja. Ponoć straszny mozół. Znów odstawiamy na następne 10 dni, ale już nie wstrząsamy słojem. Po tych drugich 10 dniach znów zawartość przecedzamy przecedzamy i wlewamy do eleganckiej butelki- nalewka gotowa jest do picia, więc dokupujemy kwiatek i razem z butelką wręczamy własnej żonie, bo to naleweczka dla pań.
      Miłego;)
      P.S.
      Raz w życiu to piłam i chyba mi smakowało.

      Usuń
    2. Jojku, tyle cukru?
      I wybacz, ale nie wierzę, że po 10 dniach nalewka jest gotowa do picia. Picie nalewek młodszych niż 2 lata jest przestępstwem, wykroczeniem, niesubordynacją, czynem moralnie wątpliwym, grzechem śmiertelnym i wodą na młyn odwetowców.

      Usuń
  7. Ja chyba moja droga powinnam na Ciebie nakrzyczeć za te wszystkie przepisy, bo wiesz chwilowo tryb siedząco leżący obowiązuje u mnie ruch zerowy , więc chyba wiesz jak człowiek po tych wypiekach będzie wyglądał buhaha ;) a swoja drogą mąka kartoflana tzn ziemniaczana? tak dla pewności pytam bo chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co u nas nazywa się mąką ziemniaczaną jest tak naprawdę skrobią ziemniaczaną. Prawdziwą mąkę ziemniaczaną widziałam w Polsce raz w życiu- ona jest znacznie ciemniejsza od tej skrobi ziemniaczanej, która jest sprzedawana pod nazwą mąki ziemniaczanej. No i do wypieków bierze się właśnie tę skrobię, a nie mąkę.Nie mogę pojąć skąd taka dowolność w nazewnictwie (pewnie z nieuctwa producentów) Nazwa "ziemniaczana/kartoflana" dotyczy tego samego produktu wyjściowego i zależy głównie od miejsca pochodzenia. Bo kartofel (z niemieckiego) to jest to samo co ziemniak (po polsku).

      Usuń
    2. Bardzo Cię przepraszam Anabell, ale to wszystko co piszesz to jest tzw. etymologia ludowa, ludzie tak powszechnie uważają. Niestety, prawda jest inna. Kartofel wzięliśmy od Niemców, ale oni od Włochów. Kartofel w Niemczech dawniej nazywał się Tartuffel i pochodził od włoskiej formy tartufo oznaczającej trufla.
      Bardzo podobną etymologię ma ziemniak, pochodzi z niemieckiego Erdapfel (ziemne jabłko), a wzięli to od Francuzów "pomme de terre", co odpowiada ziemnemu jabłku, czyli ... truflom.

      Usuń
    3. POnieważ rzecz dotyczyła głównie czym sie różni mąka kartoflana od maki ziemniaczanej, nie komplikowałam sprawy dogłębnym wyłuszczaniem nazewnictwa.
      Nie mniej nadal nie wiem, dlaczego producenci (niektórzy) nazywają skrobię ziemniaczaną mąką. Bo to są dwa różne "proszki".

      Usuń
  8. Mniam.... orzechy, migdały i ciemna czekolada. No i wymyśliłam sobie, że zamiast pewnie pysznego ciasta, to ja tę czekoladę sobie fundnę:) i migdały:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wpadłam na pomysł,,że rozpuszczę tę ciemną czekoladę i wrzucę do niej migdały. Będzie super mniam,mniam.
      A to ciasto zrobię w tym roku na święta.

      Usuń
    2. Też dobry pomysł:) Migdały w czarnej czekoladzie. Byłam w sklepie i kompletnie mi wyleciało z głowy, że mogę sobie gorzką kupić. Regały ze słodyczami ostatnio mnie nie ciągną.

      Usuń
  9. Jak wymieniasz produkty prozdrowotne to ciągle krzyczę - należy jeść wszystko, a nie zamykać się w jednakowych produktach, które mogą być nawet nie wiem jak zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzecz w tym, że po kuracji antybiotykami mam szlaban na wiele produktów i nie mogę wszystkiego jeść, no chyba że zamarzy mi się pobyt w szpitalu na gastroenterologii. A nie marzy mi się to, absolutnie. Niestety są różne choroby na świecie, które wykluczają pewne pokarmy.

      Usuń
    2. Droga Anabell, moje komentarze są pozbawione personalizmu, chodziło mi generalnie o ludzi. Ciotka mojej żony, mieszkająca w sąsiednim domu, specjalizowała się właśnie w tego rodzaju akcjach. Marchewka jest zdrowa, więc jadła to warzywo przez kilka dni, później ją rzucała, bo spacery są najważniejsze. Po kilku dniach ciągłych spacerów jadła na okrągło kaszki itp.

      Usuń
    3. Ale per saldo prowadziła się zdrowo;)))

      Usuń
  10. Żrę tę czekoladę na okrągło i ciągle wpadam w jakiś dołek.
    To potem dla urody nakładam sobie na pyszczysko maseczkę po której mam wygladać na 18 lat.
    I wtedy KTOŚ do mnie dzwoni i ja się śmieję w tej maszeczce.
    No bo mówią, że niezależnie od wszystkiego ŚMIECH TO ZDROWIE!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ta Twoja czekolada z orzechami to jest ta "gorzka".
      Wiesz, to może bierz 1 tabletkę magnezu dziennie. Odkąd biorę magnez wyraźnie mi spadło zapotrzebowanie na czekoladę.Już nie zjadam pół tabliczki dziennie tylko 1 lub 2 kostki.
      Ten ktoś chciał zadzwonić o 6,30 rano,bo właśnie łykał medyczny obrok, który musi brać na czczo, godzinę przed śniadaniem, ale sobie przypomniał, że nie jesteś w pokoju sama.

      Usuń
  11. Aniu, a mogą być inne orzechy? Bo mój mąż na laskowe uczulony bardzo a ja - tak trochę. A teraz lecę pojeść czekolady! Uwielbiam tę gorzką z wielką ilością kakao. A po twoich informacjach będę jeść bez grzechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zamiast orzechów można dać migdały. Można również dać mielone włoskie, jeśli oczywiście Twój mąż może je bezkarnie konsumować.
      Jeśli chcesz się kompletnie rozpieścić, to do małego garnuszka wrzuć 3 lub 4 kostki tej czekolady, dodaj ze 2 łyżeczki oleju kokosowego (płaskie), mały garnuszek umieść w większym z wrzącą wodą, a gdy się czekolada rozpuści wrzuć do niej migdały, tyle, by można jeszcze to łyżeczką zamieszać, by wszystkie były oblane czekoladą.Drugi sposób na rozpieszczanie to pokroić banana na plasterki, ułożyć na talerzyku i oblać czekoladą.Ten dodatek oleju kokosowego to żeby zaparcia nie mieć.

      Usuń
  12. Orzechowe ciasto i zupa dyniowa :) Takie moje ulubione jesienne potrawy. Dziś na kolację zrobiłam placuszki z cukinii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio odkryłam ,że pure dyniowe świetnie nadaje się jako zagęszczacz do sosu mięsnego. A placuszki z cukinii to dobra potrawa, też lubię. Często też robię mizerię z cukinii zamiast z ogórka.

      Usuń
  13. Witaj Anabell,
    A czy mąkę ryżową można zastąpić np. kokosową lub kasztanową? Myślisz, że się nada? Bo tej zwykłej- chociaż nie muszę-wolę unikać.
    Z czekolady, pomimo jej cudownych właściwości, muszę rezygnować:-( Nawet jej odrobinka powoduje u mnie przewlekłe zaparcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej kasztanową, bo kokosowa bardzo chłonie wilgoć, więc jej dawkowanie trzeba wypróbować nim się ją do czegoś zastosuje. Co do zaparcia po czekoladzie- włącz tego dnia więcej surowizny do swego manu.U mnie codziennie znika 1 lub 2 marchewki na surowo- po prostu je chrupię, jak królik.Ostatnio zjadam też świeżo rozmrożony ( na parze) młody, zielony groszek. To świetny błonnik a na dodatek smakuje jak świeżo wyłuskany ze strączka. Nasze jedzenie jest po prostu zbyt mocno przetworzone, stąd różnego rodzaju kłopoty z naszymi jelitami.

      Usuń
    2. Na pierwszy raz zostanę przy ryżowej. Na eksperymenty przyjdzie czas. A przy okazji mam chyba odpowiedź dlaczego ciasto z jabłkami z mąki kokosowej wychodzi mi ciężkie i bardzo wilgotne;-) Surowe warzywa chrupię często włącznie z kalafiorem i burakiem ćwikłowym. Po prostu lubię. Czekolady jednak boję się jak ognia, a czasem chętnie zjadłabym choćby kosteczkę. Dziękuję za odpowiedź:-)

      Usuń
  14. Uwielbiałam orzechy, ale utrata uzębienia sprawiła, że muszę zrezygnować(chyba , że przerzucę się na mielone. Migdały też kocham, ale również są twarde. Za pochwałę czekolady będę Cię wielbić po kres dni, gdyż moja rodzina mnie strofuje,iż za dużo jej jem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, ale to musi być ta czekolada, która ma powyżej 70% kakao, a najlepiej żeby miała 80%.Czekolada zawiera sporo magnezu a nam magnez jest potrzebny.
      Miłego;)

      Usuń
  15. Ty mnie wykończysz , takie pyszności a ja potem chodzę głodna na coś słodkiego , ale dobrego :-)))

    OdpowiedzUsuń