zawzięcie mył okna - w Warszawie o tej przedświątecznej porze tylko
ja regularnie wyłamywałam się i zdecydowanie czekałam na dni
cieplejsze. Szaleństwa zakupów też jakoś tu nie zauważyłam.
Za to doznałam niejakiego szoku - w ramach spaceru trafiłam do
sklepu BIO COMPANY, czyli sklepu z artykułami BIO.
Sklep olbrzymi, zaopatrzony jak marzenie senne - wreszcie bez problemu
kupiłam swoje różne bezglutenowe mąki i nawet mi na nie pieniędzy
starczyło. Chodziłam pomiędzy regałami pełnymi puszek, słoików. torebek
wszelakiego dobra do jedzenia, a wszystko BIO.
Potem dotarłam do lad chłodniczych i jak ta głupia ucieszyłam się widokiem
kilku gatunków kozich serów tudzież i nie kozich, a potem ujrzałam eleganckie
tuszki indycze. Już przez kilka sekund zastanawiałam się ile taki dorodny biust
indyczy może ważyć, ale gdy spojrzałam na cenę omal nie padłam -
1 kg owego biustu indyczego kosztował 27,90 €. Być może że jak na Berlin
i BIO to cena nie jest wygórowana, ale ja utrzymuję się wszak z polskiej
emerytury. Tym sposobem biust indyczy spokojnie pozostał w ladzie
chłodniczej. Zastanowiła mnie jedna rzecz - cena bananów BIO. Wczoraj
w swojej ulubionej sieciówce widziałam banany BIO tańsze niż tutaj.
Jeżeli idzie o mnie to od wielu, wielu lat wszystkie święta kościelne są
dla mnie tylko i wyłącznie dniami spotkań rodzinnych lub wypoczynku
gdzieś poza domem.
Ale ten drobny fakt nie przeszkadza mi by wszystkim, którzy obchodzą
Święta życzyć, by w tych świątecznych dniach byli radośni, zadowoleni
i spędzili je tak, jak lubią, nawet jeśli jest to siedzenie za stołem jak
dzień długi lub wypad rowerem w siną dal:)
Wesołych Świąt!!!
wszystkiego co miłe i dobre!!!
Pogoda ma ponoc dopisac, a ja bede te dni spedzac z mama. Celowo nie pisze swieta, bo mama tez juz dawno przestala sie w to bawic i z osoby malo religijnej stala sie antyklerykalem. Dzisiaj na noc wyjezdzam, a Ty mozesz mi chusteczka z okna pomachac, kiedy bede przejezdzala obok ;)
OdpowiedzUsuńBaw sie dobrze z rodzina.
Ulica przy której mieszkam jest równoległa do autostrady 100, ale ( na szczęście) nie widzę ani nie słyszę ruchu na niej- oddzielają ją ode mnie dwa rzędy domów + podwórza pomiędzy nimi.Ale gdy tylko coś na "setce" się dzieje, co utrudnia ruch, to wielu kierowców, którzy muszą przejechać z jednego końca Berlina w drugi jedzie moją ulicą. Tu w ogóle jest moda jeżdżenia kawałkami autostrad, które robią za obwodnicę Berlina, której wciąż nie ma. Tak naprawdę nie "bawię się" w religię od ponad 50 lat. To ja Ci życzę byś jak najmniej się denerwowała w trakcie pobytu z mamą- na gruncie domowym i nie tylko.Nie bierz wszystkiego co mama powie zbyt emocjonalnie do serca- stęsknione mamy nie zawsze potrafią utrzymać język na wodzy i klepią trzy po trzy jakby je porąbało coś.
UsuńWracaj zdrowo i w dobrym nastroju.
Na dworze jest teraz tak pięknie, że spacerujemy na maksa. Wczoraj tak się dotleniłam, że zasnęłam kamieniem o 21.
OdpowiedzUsuńSłonce już chwyta i dobrze, cera będzie ładniejsza.
u nas ten okres to także czas spotkań z rodziną i spacerów do bólu.
Dla Was także samych radości i zdrowia na długo:-)
Tu jest bardzo smiesznie z ta pogodą- wczoraj byłó aż 12 stopni,świeciło słońce, ale chwilami wiał wiatr i to zimny i jakoś tak kręcił, że wciąż szłam pod wiatr.
UsuńIdąc w jedna stronę pod wiatr miałam nadzieję,że z powrotem powieje mi w plecy- niestety, wracałam tą samą droga i znów pod wiatr.Za to dziś już +16,słońce szaleje i jest nareszcie ciepełko. Oby tak było w weekend. Jutro jest Wielki Piątek i jest to dzień wolny od pracy.
Miłego;)
Przyjemnych nadchodzacych dni!
OdpowiedzUsuńOkna, to fakt - ja mylam o porankuale u sasiadow nie widzialam nikogo...Zakupy wielkie i wszedzie bo przeciez weekend i to przedluzony, a moze jedzenia zabraknac ;)
Zaskakuje mnie tylko fakt, ze np " na zajaczka" robione so duze prezenty- tu swiata urastaja do wielkich :O
Pozdrawiam serdecznie!
Gdy moja córka pojechała pierwszy raz do swego narzeczonego, właśnie na Wielkanoc stwierdziła, że śniadanie wielkanocne od zwykłego różni tylko miejsce jego spożycia- "zwykłe" śniadanie je się w kuchni, świąteczne - w jadalni. Więc zjada się to śniadanko i czym prędzej jedzie się gdzieś w plener.W ramach niedzieli Wielkanocnej(gdy tam byliśmy) wpadliśmy do Akwizgranu, ot tak.
UsuńJa tu nie odnotowałam jakichś szaleństw zakupowych- no może tylko w dziale z czekoladowymi wyrobami- przecież każde dziecko musi zapchać się zajączkiem czekoladowym i szukać w przydomowym ogródku czekoladowych jajek.
Serdeczności;)
U mnie odwrotnie. Mimo że w Japonii nie obchodzi się Wielkanocy, w niektórych sklepach można znaleźć ozdoby wielkanocne do kupienia (np. ozdobione jajka czy kurczaczki), a w gazetce reklamowej mojego supermarketu znalazłam ofertę wielkanocną! Trzy potrawy z jajkiem, np. kotlet z kurczaka z sosem tatarskim i jajkami sadzonymi w super cenie ;-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanych spotkań rodzinnych i wypoczynku!
Zupełnie jak w Singapurze- nie obchodzą Bożego Narodzenia, ale w ramach świąt była szopka i różne świąteczne piosenki a nawet kolędy. I nikomu to nie przeszkadzało. Mnie się taka różnorodność kulturowa podoba, bo każda kultura wnosi coś ciekawego dla innych. Mieszkają tam Hindusi, Chińczycy, Malajowie, każdy czci swego boga i nikt nikomu nie ma tego za złe.A ja się zachwycałam korowodami i tańcami obchodzonego w czasie mego pobytu chińskiego Nowego Roku.
UsuńJestem pewnie jedyna, ktorej ta lampa na niebie nie cieszy... juz mi moje uczulenie na slonce na gebe wylazlo i wygladam jak oskalpowana przez indian :)
OdpowiedzUsuńNie wychodze z domu do 16.00 a i potem na godzinke, dwie - ogrodek potrzebuje moich rak, niestety :(
Ale siedze w pokoju z duzym oknem i podziwiam moj przedogrodek, tulipany jeszcze rozkwitaja, ciagle nowe, inne kwiatki tez kwitna, pieknie jest!!!
Jutro znowu przyjezdzaja szkudniki, mam juz zrobione barykady przy kwiatkach, musze to sfotografowac :)
Kupilam w slepie gotowce - kolorowo pomalowane, ugotowae jajka, 10 sztuk, ciekawe, kto sie odwazy je zjesc? :))))
A okna??? Hmmm, pozostana nieumyte, bo kto by mial na mycie ochote? :)))
Dzisiaj bedzie w sklepach tlum, bo jutro w wieli piatek wszystko zamkniete, i trzeba sie dzis obkupic w kielbase na grila!!! Ja mam pelna lodowke, jeszcze po gosciach, wiec nic nie musze kupowac!
Pozdrowionka sloneczne sle :)
Ojej, to może powinnaś wychodzić z domu w kapeluszu słomkowym z bardzo dużym rondem- takie damskie sombrero by Ci się przydało. I koniecznie jakieś smarowidło na twarz blokujące promienie słoneczne.Mój zięć musi takowego używać, inaczej wygląda jak ugotowany rak...
UsuńKoniecznie "obfoć" zabarykadowane kwiatki.
Okna to ja przetarłam z tydzień temu, bo jakieś deszcze brudne padały i zostały paskudne plamy na szybach.
Idę zaraz w gary, zrobię pasztet.Mój dziś oglądał z zainteresowaniem te malowane jajka, ale kazałam mu je odłożyć.
No to mało słonecznych dni Ci życzę:)
Są naprawdę dobre te jajka. Kiedyś dostępne tylko przed swiświęt, teraz cały rok. Dawniej drogie, dziś w każdym sklepie od Skdi po Bio w różnych cenach i kolorsko. Gotowane na parze, nie sine i nie smierdśmie. Zawsze mam je w domu :)
UsuńU mnie tez od wielu lat swieta to tylko abstrakcyjne pojecie.
OdpowiedzUsuńOkna myje bo co jakis czas nalezy umyc a jesli wypadnie przed swietami to tylko przypadek, nie ma zaleznosci pomiedzy tymi wydarzeniami.
Ale nie przeszkadza mi ze inni myja.
U mnie juz goraco, juz musimy uzywac klimatyzacje a "swieta" spedzimy we dwoje i spokojnie i pewnie leniwie.
Dziekuje i wzajemnie zycze zdrowych, milych swiat.
U nas klimy nie ma, ale zaczęłam sezon zasłoniętych okien- w innym wypadku pewnie bym się ugotowała.Chyba tydzień temu przetarłam okna, bo jakieś brudnawe były. Ja tu dopiero drugi raz myłam okna, jakiś brudny deszcz po prostu padał na szyby i wyglądały bardzo nieciekawie.Moi wracają w sobotę pod wieczór, teściowa córki przyjedzie dopiero w niedzielę w porze obiado-kolacji i świąt po prostu nie urządzamy.
UsuńWidzę Anabell, że idziesz śladami miłego Celta, i składasz życzenia wiele dni przed terminem. Pozwól, że ja to zrobię w sobotę.
OdpowiedzUsuńNawiązując do poprzedniego postu (dajesz je z taką szybkością, że nie zdążę reagować) dopiero teraz okazuje się, że Katedra Notre-Dame w Paryżu była ruiną, państwo francuskie nigdy nie miało pieniędzy na remont. Dopiero teraz dowiadujemy się, że fachowcy od dawna ostrzegali, cytuję: "Średniowieczne rzygacze bez głowy, kamienna balustrada zastąpiona drewnianą deską, pinakle w ruinie podtrzymywane kablami. Budowla się kruszy. Rzeźby powoli niszczeją. Dach naprędce przykryto tu i tam siatką, by fragmenty kamieni nie spadały przechodniom na głowę. Aż trudno uwierzyć, w jak opłakanym stanie była Notre Dame, arcydzieło sztuki gotyku odwiedzane co roku przez co najmniej 13 mln turystów. Przed pożarem".
Ja po prostu nie będę miała czasu na kompa, muszę zająć się czym innym i mogłoby się tak zdarzyć, że nie miałabym kiedy tych życzeń napisać.
UsuńA tak to spokojnie dni kilka ode mnie odpoczniecie.
Wiesz, wiele cennych zabytków jest mocno zaniedbanych i naprawdę jest to problem, bo z jednej strony to dziedzictwo kultury, a z drugiej - paskudny strup na głowie.Spójrz na Wenecję - arcydzieła sztuki co krok, a miasto ginie- słona woda pożera mury,to nie tylko kwestia fundamentów- mury chłoną tę wilgoć do 3 piętra włącznie, cegły rozpadają się w palcach. I co z tą Wenecją zrobić? Może skansen w jakimś słodkowodnym gigant basenie? Starym budowlom wszystko szkodzi, tak jak bardzo wiekowym ludziom. Tłumy turystów też zabytkom szkodzą, smog nad miastem, kwaśne deszcze.
A renowacja starych obrazów, czy mebli , rzeźb- też nie jest prosta.To żmudna i trudna praca i wymagająca wiedzy, którą się przyswaja latami, bo obejmuje i wiedzę z zakresu historii sztuki jak i chemii no i do tego trzeba mieć wielkie uzdolnienia manualne.
Naprawdę - zabytki to problem.Duży i drogi.
Miłego;)
Od dawna obce mi jest to szaleństwo świąteczne, a szczególnie przedświąteczne. Miło jest spotkać się w wolne dni, kiedy akurat jestem w Polsce, z bliskimi i to tyle.
OdpowiedzUsuńCo do cen w sklepach EKO - te same wrażenia, idę tam, kiedy naprawdę nie mogę znaleźć niczego na działach EKO w Rossmann, albo innych podobnych sklepach. :)
Byłam szczęśliwa, że kupiłam tę mąkę kukurydzianą i kukurydzianą mąkę do panierowania, bo ostatnio w EDECE nie było jej.Tu w Rossmanie ostatnio nie widziałam mąki, królowało siemię lniane i szałwia hiszpańska- -jedno i drugie nie dla Hashimotek;)
UsuńI ja dołączam się do życzeń: zdrowia, solidnej regeneracji, spokoju, radości i miłości. Dobrych, rodzinnych dni :-)
OdpowiedzUsuńA z tym BIO, to uważaj. Nie wszystko bio, co się świeci ;-)
Jestem dziwna,, bo jakoś wcale nie wierzę w owe BIO, odkąd się dowiedziałam,że marchewka to straszna spryciula i potrafi sobie ściągnąć sztuczny nawóz nawet z 200m, bo jest dla niej bardziej przyswajalny.Moja znajoma do określenie, czy dana marchewka jest naprawdę BIO używała ślimaka winniczka- jak żarł marchewkę to znaczyło, że jest ona BIO, jak nie żarł- dziecko nie dostawało takiej marchewki. Wszystkiego dobrego Anuś- dziękuję.
UsuńKochanie ..... przede wszystkim bądż zdrowa na te Święta. I po Świętach też...
OdpowiedzUsuńP.S. Ja chyba mam anginę....
Płucz więc gardło roztworem sody kuchennej z solą morską:
Usuńpół łyżeczki sody + pół łyżeczki soli morskiej na szklankę wody (ciepłej) i płucz kilka razy dziennie a poza tym zrób sobie domowy antybiotyk, czyli miód z czosnkiem-przeciśnięty przez praskę, czosnek połącz z miodem i wcinaj to 3 razy dziennie. Na 1 łyżeczkę miodu 1 ząbek czosnku.I bierz to nie czekając na zdanie konowała czy to angina bakteryjna czy wirusowa.
No i nie choruj, nie warto;))))
Buziam;)
akurat to święto jest mi kompletnie obojętne, ot przedłużony weekend i tyle... to znaczy ja też świętuję, ale "święty spokój", bo wszyscy mi się porozjeżdżali /nawet psiak/, a ja zostałem na chacie sam plus kota... plus drugi kot na dochodne /dojezdne/, bo opiekunka mu też wyjechała... i jest mi z tym naprawdę zarąbiście... tylko w poniedziałek mam w planach pewien ewent towarzyski, tak korzystając właśnie z przedłużenia tego weekendu, bo jest okazja by się spotkać...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)...
To tak jak mnie, zwłaszcza tu, bo nie muszę wysłuchiwać jęków jak to się każdy z okazji świąt narobił.
UsuńNie rozumiem też tego przedświątecznego sprzątania, no chyba że nikt przez 6 miesięcy w domu nie sprząta.Jak się sprząta na bieżąco to nie ma z czym szaleć.
A te koty się razem bawią czy raczej udają że się nie widzą?
Miłego;)
to są oddzielne domy, nasza kota hasa sobie u nas i po okolicy,a do tamtego kota /niewychodzącego zresztą/ to ja tylko dojeżdżam, by ogarnąć jego sprawy i trochę z nim pobyć, by się futrzakowi nie przykrzyło samemu...
Usuń...
a nasz kota ma pozytywne podejście do innych zwierzaków w domu, w końcu psiaka ma na co dzień /tylko teraz wyjechał/, a inne psiaki i koty też się tu przewijają nieraz... jej partnerem zabaw i dobrym kumplem jest kot sąsiadki, który z kolei do nas regularnie zagląda i czuje się w miarę pewnie...
Jak Maria, moja osobista lepsza połowa, myje okna rano wieczorem będzie padał deszcze.
OdpowiedzUsuńU mnie się to sprawdza z myciem samochodu;)))
UsuńMiłego;)
Wesołych Świąt - jakkolwiek je spędzasz. Nie wiesz, w jaki sposób można importować zwyczaj niemycia okien? Przydałby się tutaj...
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia- dobrych życzeń nigdy nie jest za wiele. Powiem Ci coś w sekrecie- tu jest jednak czyściejsze powietrze.Naprawdę nie ma potrzeby myć okien częściej niż raz do roku. Co mnie bardzo, bardzo cieszy)))
UsuńA ja z tych, co to mają święta dopiero jak umyją okna... Ale one już od kilku dni umyte, wszystko wysprzątane (co tu szaleć ze sprzątaniem, jak robi się to na bieżąco...), zakupy zrobione (wczoraj i dziś znów armagedon w sklepach, bo przecież koniec świata blisko - sklepy dwa dni będą zamknięte...) i odpoczywamy. A, że słoneczko świeci - jest wprost cudnie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spokojnych Świąt :)
Tu jednak jest znacznie czyściejsze powietrze i okna jakoś dłużej "trzymają" czystość.
UsuńWypocznijcie te dwa dni, pospacerujcie na słonku, to zawsze trochę ładuje akumulatory,
Ściskam Was serdecznie;)