Nie mogłam się wczoraj opanować i musiałam sfotografować ten kwitnący,
po raz drugi w tym roku, krzew. Nie mam nawet bladego pojęcia co to
za krzew. Nie mniej fajnie te kwiatki wyglądają na tle zaschniętych liści.
Nabyłam wczoraj choinkę - zaraz po świętach wyląduje w skrzynce za oknem
z północnej strony budynku.
A mieszkające z nią kalanchoe zamieszka w mojej sypialni - mam jeszcze jedno
wolne miejsce na kwietniku.
Bombki przeleżą do następnego roku w pudełku.
Z rzeczy śmieszno-dziwnych to robię "bigos" na spotkanie różnych kultur
i obyczajów. Wczoraj zaczęłam jego pichcenie, ma być gotowy na 17 b.m.
Zasadniczy nośnik smaku, czyli kapusta kiszona będzie "bez zmian", ale nie
może być w nim....wieprzowiny w jakiejkolwiek postaci, a więc będzie w nim
mięso wołowe i dwa rodzaje drobiowego. Nie będzie również kiełbasy i zamiast
niej będzie....kurczak wędzony.
Na szczęście bez zmian będą suszone prawdziwki i śliwki, dodam też trochę
słodkiej kapusty. Tę noc spędziłam w oparach "bigosowych", teraz gar stoi na
balkonie.
A na oknie balkonowym uparcie kwitną pelargonie.
Gdy siedzę przy kompie co jakiś czas spoglądam w okno i choć niemal
jest połowa grudnia pelargonie nadal kwitną. Nawet lepiej niż latem.
A dla tych, którzy nie mieli okazji zobaczyć i usłyszeć:
Miłych dni dla Was!
Baaardzo duza choinka :)))
OdpowiedzUsuńTy siedzisz przy kompie, a ja leze przy kompie, na dworze zgnila pogoda, nie chce mi sie z betow wylazic!
Kawe popijam i ogladam co nowego, smiesznego, maja Chinczycy na Aliexpres.
Buziaczki :)
U mnie na razie nie pada, ale jest dość ponuro i +5, czyli grudniowy standard.
UsuńMuszę do tych Chińczyków kiedyś zajrzeć. Chodzi za mną włóczka. Zerknij na blog Tonki, kupiła tam bardzo fajną włóczkę i coś mnie ona kusi.Wczoraj u mnie komentowała, znajdź.
Też bym poleżała, ale zaraz muszę iść na szychtę.
Co roku ten przedswiateczny okres jest jakims nieruchawym i nudnym, mimo przygotowawczej goraczki do choinki i calej reszty - jakby inne strony zycia wpadly w uspienie. Przynajmniej tak jest u mnie.
OdpowiedzUsuńFajny ten stroik i masz racje - nie trzeba mu ozdobek bo ma swoja wlasna urode i elegancje.
Bigos ma to do siebie ze kazdy rodzaj miesa mu pasuje a smaku nie zmienia - Twoj brzmi smakowicie i napewno bedzie wszystkim smakowal.
Pogoda wariuje na calym swiecie - u mnie w poniedzialek bylo plus 20 a we wtorek ledwie +5 i z takim olowianym niebem ze ino patrzylismy kiedy spadnie snieg. A u syna , gdzie to zawsze duzo zimniej, bylo w tym czasie +15.
Faktycznie Twoje pelargonie dobrze sie trzymaja moze - to jakas hybryda odporna na temperatury? Zycze im dalszego kwitniecia bo napewno milo jest rzucic okiem na balkon i widziec taki ladny i optymistyczny widoczek.
U nas to jeszcze prezenty nie kupione i nie wiem nawet jakie będzie menu świąteczne. Ten bigos to do pracy córki.
UsuńLatem ta pelargonia cierpiała od nadmiaru słońca, odkąd pochłodniało- odżyła.
Oglądałam i wysłuchałam obydwie uroczystości w całości.
OdpowiedzUsuńKwiatki jakby znajome, ale bez liści trudno orzec.
Bigos to domena mego męża, ale raczej u nas tradycyjny.
Dziś zakiszę buraki, by zdążyły na czas...
One są maleńkie, trochę przypominają kształtem pojedynczy kwiatek bzu i tworzą takie kuliste baldachy.
UsuńŚmiesznie wyglądają na tle uschniętych liści z innego krzaka i tych gołych gałązek swojego krzaka.
Nie wiem czy u nas będzie czysta grzybowa czy barszcz.A bigos robię do pracy córki, nawet nie wiem co będzie u nas. Pewnie się dowiem tydzień przed świętami.Może będzie tradycyjnie gęś?
Taka choinka to bardzo ekologiczna i przemyślana sprawa. Jako symbol absolutnie wystarczy. I fajnie, że potem jeszcze pójdzie jako krzew na ogródek. Podobnie jak kwiat obok.
OdpowiedzUsuńPodziwiam umiejętności szykowania takiego alternatywnego bigosu, mój wymaga bardzo dużo przygotowań i pracy nawet kiedy szykuję taki zwykły, tradycyjny. Poza tym sama dla siebie go chyba raczej nie zrobię. Może w Warszawie, jeśli będzie szansa zjeść go z moją małą rodzinką.
Pelargonia jak widzę niezmordowana :)
Nie zauważyłam, by z okazji tych alternatywnych składników było mniej lub więcej pracy przy bigosie. Za to M. kupiła w Edece do niego miejscową, bardzo dobrą kapustę kiszoną. Kurczę, lepsza niż polska. I widać, że robiona naturalnie, bo nie jest śnieżno-biała. Mięso , niezależnie jakie też się kroi, więc roboty ani mniej ani więcej. No może dochodzi tylko wyłuskanie kości z tego wędzonego kuraka, ale to już po pierwszym ugotowaniu.Same wyłażą. Potem tylko kilka razy gotować i "balkonować" i gotowe.
OdpowiedzUsuńPelargonia ładniejsza niż latem. Pasuje do mnie, też świruje jak ja.
Może powiem tak: od dawna nie robiłam bigosu, a w Niemczech jeszcze ani razu. Szczególnie od czasu, kiedy mieszkam sama, bo sama miałabym się tak narobić? Przecież nie opłaca się tyle gotowania dla 2-3 porcji na 3 dni. Dlatego pewnie ugotuję jak będę teraz w Polsce. W składzie będą wszystkie tradycyjne składniki. :)
UsuńPelargonia do Ciebie pasuje - faktycznie :)))
Uściski!
Pelargonie mnie zadziwiają, no ale może im ta pogoda pasuje, u nas dzisiaj w okolicach zera, ale słonecznie i pięknie, zaraz biorę psa i idziemy na spacer. Kwiatek znam ale nie z nazwy tylko z wyglądu, już go gdzieś widziałam :). Ja odkąd młodzież dorosła a i Młody już nie jest dzieciaczkiem na spokojnie biorę święta, żadnego biegania po sklepach, zakupy do jedzenia - wiadomo przy tak licznej rodzinie jak moja muszą być, ale też bez przesady. Nie kupuję na zapas, ani żeby potem wyrzucać. Dla mnie ważniejsze jest bycie razem. W tym roku jeszcze mnie odwiedzi siostra z Berlina ze swoją też liczną rodzinką, więc będzie gwarno i wesoło. Bigos ugotowałam wczoraj :) to się zgrałyśmy w czasie ;). Pozdrawiam prawie zimowo :)
OdpowiedzUsuńFakt, będzie Was całkiem spora gromadka. I będą to pierwsze święta dwóch maluszków.Ważniejsze od jedzenia to będzie przecież spotkanie całej rodzinki.
UsuńChwycił mrozik i trzyma.
OdpowiedzUsuńLubię bigos, pod warunkiem, że nie muszę sam go robić. U mnie tradycja nakazywała go na Sylwestra i nie wiem czy go skosztuję, bo na razie nie mam żadnych planów.
Pani Tokarczuk pięknie opowiada i niemal pod wszystkim się podpisuję.
Pozdrawiam. ;)
Tu nie ma mrozu-jest +5. Naprawdę bigos obrósł jakąś legendą, że to trudna do zrobienia potrawa a tak naprawdę to proste danie. Tyle tylko, że trzeba je kilka dni z rzędu gotować i chłodzić. Musi się dobrze przetrawić.
UsuńDla nas zrobię bigos chyba na Sylwestra. Ale dzieciaki go nie jedzą.
Miłego;)
Bigosem smaku narobilas, mniam !
OdpowiedzUsuńRozumiem, ze to ze wzgledu na muzulmanow zrobilas taka wersje bez wieprzka?
Ciekawe, ze chrzescijanstwo nie zakazuje jedzenia jakichs specjalnych potraw, wszystko jest dozwolone,
wystepuje tylko post w okreslone dni.
Muzulmanie maja chyba trudniej , bo i wieprzka zjesc nie moga, kotlety i kielbaski odpadaja, a i alkoholu oficjalnie napic sie nie moga. I jeszcze do tego Ramadan maja , nie pic i nie jesc do zachodu slonca – naprawde sporo wyrzeczen.
Nie wiem kto tam dokładnie będzie, bo tam wielce międzynarodowe towarzystwo jest.Przez moment się zastanawiałam nawet czy może któraś religia aby nie zabrania konsumpcji wołowiny. Może jakaś grupa Hindusów? Po prostu w czasie ramadanu muzułmanie zamieniają dzień z nocą- najadają się w nocy.
UsuńKiedys tez robilam taki halal-bigos, bo corka zaprosila przyjaciolke muzulmanke. Ale jesli mam byc szczera, nie bardzo mi smakowal, bo czlowiek przyzwyczajony do kielbachy i boczku, ale czego sie nie robi dla goscia.
OdpowiedzUsuńJa swoje pelargodnie umeiscilam na klatce schodowej na przezimowanie i urwalam wszystkie kwiatki, bo roslinka ma odpoczywac, a nie kwitnac w zimie, ale te Twoje rzeczywiscie wyjatkowo piekne.
Spróbowałam, będzie dobry. Ważne jest by dać koniecznie jakieś wędzone mięso, kurczak (w głównie jego tylne ćwiartki) bardzo dobrze się sprawdza.
UsuńJa już drugi miesiąc się przymierzam by je wystawić na klatkę schodową, no ale tak pięknie głupole kwitną, że jeszcze je tu trzymam.
Zeby tylko nie pomarzly, bo one nie potrzebuja ujemnych temperatur, zaby zmarniec.
Usuńjak to dziś nic specjalnego....dziś jest DZIEŃ TANGA
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam. Ale ja i tak bardzo często wstawiam tu tanga, więc sobie to niedopatrzenie wybaczę;))
UsuńTytuł posta o niczym, mówi mi, że bigos będzie smakował wybornie! Wieprzowina o niczym nie przesądza… Pani Tokarczuk przemawiała z prawdziwym zaangażowaniem…Widać było po słuchaczach szczere skupienie! Cieszy, kiedy Polka odniesie taki sukces!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dobrze, że jest na YT, bo można posłuchać w dowolnej chwili a nie tylko w TV, w określonym czasie.
UsuńNo pewnie, że cieszy taki sukces, choć w oczy kole niektórych i pełno hejtu w sieci.
Ponoć nie ma dwóch takich samych bigosów. Każda gospodyni przyrządza to inaczej. Koleżanka Małżonka zrobiła kiedyś bigos z cebuli. Nie do uwierzenia - ale smakowało to wybornie.
OdpowiedzUsuńBo cebula duszona to całkiem smaczne warzywko, tylko u nas nieco niedoceniane. W tym bigosie też jest cebula, ale w umiarkowanej ilości.
UsuńWczoraj byłam na rehabilitacji. Niezapomniane przeżycie. Rehabilitanci to okrutni ludzie, lubią zadawać ból. Niemniej wyszłam prosta! Dziś jakby mnie kto kijem bił. Ale prosta nadal.
OdpowiedzUsuńBigos taki nieortodoksyjny :) Ale będzie dobry, ma sporo czasu na przegryzienie i przemrożenie.
Trochę jednak się dzieje, nie to, że nic zupełnie. U nas też ciepło, ale dziś rano był przymrozek i moja podwórzowa, wolno żyjąca sunia korzysta z budy a nie z kupy liści. Czyli jednak zima. Choć raczej nie spodziewam się śniegu....
O tak, rehabilitanci w Polsce nie są wrażliwi na cudzy ból. Tu są znacznie bardziej delikatni, może dlatego, że głównie pacjentami bywają ludzie leciwi.Gdzieś wyczytałam,że śnieg to będzie dopiero na przełomie stycznia i lutego i to góra 2 tygodnie. Ja za śniegiem nie tęsknię. Co ile dni chodzisz na ćwiczenia?
UsuńTrzymam kciuki by Ci szybko się poprawiło, przestało boleć i....nigdy nie powróciło.
Na razie tylko mnie porozluźniał i kazał przyjść za tydzień. Zobaczymy co dalej. Ćwiczę w domu w dwóch seriach skłony i przysiady. Ale buty już zawiążę :)
UsuńNo właśnie- zakładanie skarpetek i wiązanie butów bez pomocy to podstawa.Po tym upadku dość długo nie mogłam tego robić.Teraz już mogę, chociaż są takie pozycje, w których mi w stawie kość trafia na kość i wtedy już nic nie pomaga, ale na szczęście nie ogranicza to mojej samodzielności.
UsuńJa zawsze dodaje surowa kapuste do bigosu. Ale ja gotuje bigos tylko ze wzgledu na Juniora, bo on lubi, Wspanialy raz w roku moze sie zmusic, ale rownie dobrze a nawet lepiej zylby bez bigosu:)) Na pewno Twoj bedzie pyszny, bo co prawda nigdy nie mialam okazji sprobowac Twojego gotowania ale z tego co sie juz oczytalam to wiem, ze gotujesz doskonale.
OdpowiedzUsuńZ rozrzewnieniem wspominam czasy gdy ugotowanie najprostszej zupy było dla mnie problemem równym zdobycia Everestu. Właśnie muszę dziś świeżą kapustę dorzucić do gara;), ale wpierw muszę ją kupić, bo oczywiście wczoraj w sklepie to miałam jakieś zaćmienie umysłu.
UsuńLubie,gdy Polska ma twarz usmiechnietej "dredziarki" o niezwykłym umyśle,jednym z największych umyslow na swiecie,jak było widać i słychać:) Jestem bardzo dumna,a to mile uczucie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wreszcie po 4 latach mogę być dumna z naszej Rodaczki.Odnoszę wrażenie, że jest bardziej zrozumiała dla innych niż dla swych Rodaków. No bo jak zrozumieć kogoś, kto nas nie apoteozuje tylko opisuje nas takimi jacy jesteśmy.
UsuńI ile kompleksow przy tej okazji wyłazi..niektórzy po raz pierwszy słyszą to nazwisko,niektorzy myślą,ze "te noble",to się kupuje w sklepach z noblami,albo może w Ikei,bo to tez chyba ma coś wspolnego ze Szwecją,choć wszystko chińskie:) Ale takie "tuzy intelektu"to nie tylko w Polsce,na całym świecie ich nie brakuje,wiem nawet,że jest jeszcze o wiele gorzej niz u nas:) pozdrawiam
UsuńNajbardziej mi się podoba możliwość zakupu w IKEI.Niestety gdy ostatnio kupowałam tam fotel to tych nobli nie zauważyłam, może już były wyprzedane?;))))
UsuńDumna jestem z naszej polskiej Noblistki...
OdpowiedzUsuń:-)
Ja też.A do tego to nasza płeć!!!
UsuńTe kwiaty to najpewniej kwitnąca o tej porze roku kalina,u nas szerzej nie znana ale w Niemczech dość często spotykana.Ja bigos zaczynam dzisiaj,bedzie w miarę tradycyjny bez eksperymentów.Smacznego ;)
OdpowiedzUsuńNie wykluczone to jest, zbyt mało się zawsze interesowałam krzewami i rozpoznaję niewiele gatunków.
UsuńTu teraz w kwiaciarniach, a właściwie przed nimi królują ciemierniki, które tu zobaczyłam w kwiaciarni po raz pierwszy w życiu.
Ten bigos smakiem nie różni się zbytnio od tradycyjnego, bo sporo tu tego wędzonego kuraka.
Miłego;)
Sa rozne gatunki pelargonii , ale one generalnie trzymaja sie do pierwszych mrozow.
UsuńTe bardziej wytrzymale nawet i przymrozek wytrzymuja .
Moja pod domem w donicy tez kwitnie, kwitna tez oczywiscie cyklameny i fiolki alpejskie, dla nich im zimniej tym lepiej.
I kwitna tez bratki posadzone przez miasto na klombach – bratki tez lubia niskie temperatury. Jak nie ma wielkich mrozow
to i zima moze byc kolorowo.
Zawsze mnie dziwila moja znajoma w PL, ktora co roku wszystkie parapety w domu obwiesza cudnymi pelargoniami, dom z daleka wyglada naprawde slicznie kremowo-czerwono , ale nadchodzi wrzesien-pazdziernik , kwiaty kwitna, a ona sciaga wszystkie donice, mimo ze nadal piekne, bo to “przeciez nie wypada”, zeby zima pelargonie miec na dworzu. Tego to w ogole nie rozumiem, przeciez one i spokojnie do grudnia by wytrzymaly, a tak pieknie rozjasniaja ponury krajobraz.
Fajnie, ze Twoje kwitna i dekoruja ci balkon, moze i dotrwaja do wiosny?
Jeżeli nie będzie większych mrozów to pewnie przetrwają zimę.Wg niektórych źródeł one wcale nie potrzebują zimowej przerwy w kwitnieniu, tylko trzeba je co jakiś czas zasilać.Jak się bardziej ochłodzi wezmę je do mieszkania lub postawię na oknie na klatce schodowej.
UsuńPiękne wydarzenie i Olga Tokarczuk sama jest zjawiskiem całkiem nietypowym. Znakomity wykład który z zaciekawieniem wysłuchałam dzięki Twojemu linkowi- Dziękuję, warto było, to uczta duchowa!
OdpowiedzUsuńKwiaty prześliczne i te na krzewach i Twoje na balkonie, chociaż jakby nie o czasie!
Ja też rozpoczęłam od bigosu, choć jeszcze wykańczam najważniejsze zamówienia i dopieszczam A (w szpitalu do 20-go). Buziole!!!!
No to już niedługo wróci i będziesz miała dodatkową "kołomyję".
UsuńPomyślałam, ze umieszczę ten wykład, bo bardzo mi się spodobał a mam wrażenie, że łatwiej każdemu go odtworzyć w dogodnym czasie no i nie trzeba go już wyszukiwać w sieci, jest przeze mnie podany jak na tacy.
Buziam;)