Znalazłam całkiem dobry filmik. Co prawda napisy są w języku francuskim,
ale nie musicie tego czytać i rozumieć ale powtarzać ruchy, które pokazują
instruktorzy.
Znalazłam również polski filmik , znajdziecie tu również adres strony , na
której są dalsze części tego kursu.
A poniżej, na zachętę, cała "fura" tang - wsłuchajcie się w rytm - to rytm
niemal o leczniczych właściwościach.
Zapewniam Was, że całkiem nieźle sobie radzą z tangiem nawet osoby, które
z uporem maniaka twierdzą, że to czarna magia i przekracza ich możliwości.
Panowie- tango to taniec, w którym prowadzi mężczyzna, on tu rządzi-
korzystajcie z okazji i porządźcie trochę swymi paniami.
Poza tym taniec to bardzo dobry ruch, świetna gimnastyka, to dobre zajęcie
na przymusowe przebywanie w domu.
A więc próbujcie - to naprawdę nie jest trudne!
Oj jednak nie :D ale dziekuje za prace wklejenia instrukcji!
OdpowiedzUsuńMyślę, że sie po prostu nie doceniasz. Tango to po prostu chodzenie do rytmu. A w tangu rytm jest wyraźny i nie jest to obłędne tempo, to takie serca bicie.
UsuńLedwie sie na nogach trzymam, bo albo pracuje, albo latam z psem, a Ty mnie tu tangiem kusisz? A w zyciu! :)))
OdpowiedzUsuńNo wiesz, ja ze psem ju z nie latam, więc sobie codziennie trochę tańczę- żeby się jakoś poruszać w rytmie i potem po ulicy nie człapać stosownie do wieku.
UsuńJak tylko powrócą imprezy - na pewno skorzystam.
OdpowiedzUsuńEch, przypominam sobie jak na ostatniej, na jakiej byłem, uczyłem pewną młodą damę tańczyć walca. Tak, ja, totalne beztalencie, po dwóch vodka martini NAUCZYŁEM ją tańczyć walca - i jej się spodobało!
Ale najbardziej mnie zdziwiła jej pierwsza reakcja. Co? Walca? A co to jest? Miło było kogoś wyedukować.
Prawdę mówiąc to nie lubię walca wiedeńskiego, wolę walc angielski. A najbardziej pod słońcem lubię tango argentyńskie ( do słuchania i do tańczenia) a kiedyś... rocka.
UsuńWiem, że są dwa, ale nie odróżniam jednego od drugiego. Po co sobie komplikować życie?
UsuńNo cóż, jestem po kursie tańca towarzyskiego....ale warto sobie przypomnieć to, co trudniejsze:)Tylko oglądając, bo sama nie bardzo, a Jaskółowi kolana wysiadły:) W sumie to tylko słuchanie zostało.
OdpowiedzUsuńOd 2009 roku tańczyłam w domu sama, bo po tej operacji kardiologicznej mąż już nie bardzo się do tańca nadawał. Ja traktuję taniec "solo" jako rodzaj gimnastyki. Przyjemniej ćwiczy się zawsze przy odpowiedniej, rytmicznej muzyce.
UsuńAle do tanga trzeba dwojga, więc tylko popatrzę:-)
OdpowiedzUsuńPo prostu warto potraktować taniec jako rodzaj gimnastyki, która z cała pewnością wpłynie nie tylko na naszą sylwetkę ale i sposób poruszania się. Mój mąż nie pałał przeogromna chęcią do tańca,a ja bardzo zawsze lubiłam tańczyć, więc często w domu po prostu tańczyłam sama- taki ruch przy muzyce naprawdę relaksuje. Tu, po tym złamaniu dochodziłam "do siebie" w rytmie tanga. Jak chociaż jedno z małżonków dość dobrze tańczy to zawsze jest szansa, że to drugie jednak da się przekonać. Naprawdę jotko, spróbuj, właśnie jako rodzaj gimnastyki.Bardzo dobrze wszystko jest ukazane na tym francuskim filmiku.
UsuńChętnie bym potańczyła to tango, ale nadal nie mam żadnego mężczyzny w domu na stanie, więc pewnie i tym razem obejdę się smakiem.
OdpowiedzUsuńNo i większość z moich, z wyjątkiem mojego pierwszego chłopaka, tańczyć niestety nie umiała. Pozostaje mi podziwiać innych, i liczyć na to, że może kiedyś i ja jeszcze poznam partnera do tańca :)
A ja, nawet mając mężczyznę na stanie w domu tańczyłam sama - wolę to niż jakieś ćwiczenia lub spacer w deszczu i pod wiatr.
UsuńW życiu żałowałam niewielu rzeczy, ale tego, że nie mogłam tańczyć, bardzo. Masz rację taniec, to najprzyjemniejsza gimnastyka, bo nie tylko uczestniczy ciało ale także słuch. Pozdrawiam i zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńNo pewnie- taniec jest dobry na wszystko. Często gdy muszę coś przemyśleć to włączam muzykę taneczną, potańczę a potem łatwiej dobre pomysły trafiają do głowy.
OdpowiedzUsuń