W niedzielę było 35, wczoraj 32 , dziś też i tak będzie aż do piątku. Wczoraj
to nawet u mnie padał deszcz - całe 8 minut!!!
Szukam jakiejś schładzającej muzyki i tym sposobem natknęłam się na
Edvarda Griega.
No nieładnie, pomyślałam, nieładnie, zupełnie o nim zapomniałam. Ale chyba
nie tylko ja, ostatni raz słyszałam jego dwie najbardziej znane suity kilka lat
temu. A w latach sześćdziesiątych słychać je było dość często.
No rozumiem - urodził się dawno, umarł też dawno (1843-1907) i jakoś
wypadł z mody.
Ten norweski kompozytor, pianista i dyrygent w jednej osobie był twórcą
narodowej szkoły muzycznej w Norwegii.
Najbardziej znane jego utwory to I i II suita do dramatu Ibsena "Peer Gynt".
To dość nowoczesna muzyka jak na owe czasy- już jej bardzo blisko do
impresjonizmu.
A więc , proszę, posłuchajcie:
Miłego tygodnia Wszystkim!
Chyba łatwiej przyzwyczaić się i znosić chłód, rozgrzać można się na wiele sposobów. Gdy patrze na bardzo młodych ludzi, to wydaje mi się, że lepiej to znoszą, staramy się ruszać, mimo wszystko, ale upał bardzo wyczerpuje.
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka, która kilka lat mieszkała w Katarze, gdzie raczej stale były wysokie temperatury ze zdziwieniem odkryła, że przede wszystkim ważne jest by słońce nie padało na odkryte ciało. Najmniej jej dokuczało gorąco gdy miała sukienkę do ziemi i długie rękawy a materiał wcale nie był cieniutki a raczej typu
Usuńgrube płótno.
Kurka wodna, znam tą melodię, podoba)a mi się zawsze, a dzięki Tobie wiem, kto to skomponował!
OdpowiedzUsuńU mnie przedwczoraj spadło trochę deszczu i kilka razy nawet zagrzmiało. I nic to nie dało, dalej gorąc.
Kilka dni temu to i u mnie zagrzmiało - 1 raz i nawet kropla deszczu nie spadła. Często częstuję czytelników muzyką - z muzyką w tle jakoś milej się żyje. Dziś u mnie już tylko 30.Podobno będzie się ochładzało.
UsuńTeoretycznie na dziś zapowiedziane są ostre burze, albo się rozczajujemy, albo walnie tak, że ulice pozalewa i dachy pozrywa. Niemiecka pogoda nie zna litości ;)
UsuńNie tylko niemiecka - każda.
UsuńPewnie to Cię nie pocieszy, ale u mnie ostatnio jest dzień w dzień 35-36 stopni, a wczoraj było 39! No i wilgoć okropna. Podobno na Japończyków chłodząco działa dźwięk dzwonka furin, tutaj można posłuchać https://www.youtube.com/watch?v=MTrElumD3eA
OdpowiedzUsuńPrz mocnym słońcu dobrze jest nosić przewiewne ubrania zakrywające ciało, czyli z długimi rękawami i nogawkami, a do tego kapelusz lub parasolka.
Griega bardzo lubię. Z chęcią posłucham :)
Wiesz, to że jeszcze ktoś oprócz mnie cierpi z powodu upału to mnie nie pociesza- ani Tobie , ani mnie nie jest od tego lżej;)
UsuńTrochę zapomniany jest Grieg, a to przecież taka muzyka stonowana, uspakajająca. Parasolka od słońca jest raczej lepsza niż kapelusz, bo jednak jest wtedy jakiś przepływ powietrza. Podejrzewam, że wkrótce, jeżeli kolejne lato będzie upalne, parasolki od słońca wrócą do łask.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego ludzie rozbierają się w upał. Ja odwrotnie, im więcej słońca i wyższa temperatura, tym bardziej jestem "zakutana", a sukienkę od brody do samej ziemi mam od o trzy numery za dużą. Patrzą na mnie, jak na wariatkę. W hotelach nie mogę znieść, jak golasy siadają na miękkie kanapy w lobby, na których zostawiają swoje płyny ustrojowe z różnymi toksynami. Przesiąknięte poduchy potem parują i jest nie do wytrzymania.
Upał nie jest odczuwalny, jeśli jest bardzo niska wilgotność.
Pozdrawiam serdecznie. Trzymaj się!
W mieście gdy się nagrzeją od słońca mury i chodniki to nawet niska wilgotność nie pomaga. Moja loggia ma betonową balustradę i strasznie ona łapie ciepło.Nawet gdy już słońce opuści moją loggię nadal jest b.gorąco.
UsuńJa też raczej jestem zakryta niż odkryta w upał. Odzieżowo na upał trzeba brać przykład ze strojów arabskich. A te golasy na wczasach to ponura rzeczywistość. Kompletny brak poczucia estetyki i higieny.
Trzymam się, serdeczności dla Ciebie;)
Spocony facet bez koszulki siadający obok w zatłoczonym autobusie jest gorszy od upału...
UsuńObrzydliwość!!! Nie wiedziałam,że wolno paradować w komunikacji w samych majtkach. Okropne!.
UsuńU mnie, kochana Anabell, przedwczoraj mielismy rekord tego lata : 42,2 C. Przesiedzielismy wewnatrz, w klimatyzacji a osiedle wygladalo jak bezludne bo kazdy mieszkaniec tak zrobil. Dzisiaj jest lepiej, takie "normalne" goraco.
OdpowiedzUsuńGrieg jest wspanialym kompozytorem ! Mialam szczescie uczestniczyc w Filharmonii w jego jedynym koncercie fortepianowym jaki skomponowal a jest przecudny. Tak - tylko jeden koncert napisal a szkoda. Czesto slucham na iPad ale jednak zywy koncert daje duzo wiecej.
Wiesz ze ja musze unikac slonca a takze UV promieni. Dla mnie nie moga przekraczac wskaznik 3, 5 to tylko na pare minut, a ostanio nie brakowalo nam dni gdy byl 10!
Mamy sklepy gdzie mozna kupic ciuchy z blokada tych promieni a drogie jakby zrobione ze zlota! Nie kupuje, nosze dlugie spodnie, dlugie rekawy, kapelusz albo parasolke.
Jednym slowem z kazdej strony cos nas atakuje.
No to nie wesoło z tą temperaturą u Ciebie! Czasem mam wrażenie, że nasza Ziemia ma nas dość i koniecznie chce się nas pozbyć;)))
UsuńJuż kilka lat temu zetknęłam się z odzieżą blokującą promienie UV i faktycznie była piekielnie droga.
A dermatolożka powiedziała mi kiedyś, że promienie UV przenikają również i przez szyby w oknach i gdy się ma jakieś znamiona, które mogą zezłośliwieć, to trzeba je chronić nawet przed światłem emitowanym przez domowe oświetlenie.Nie wiem ile w tym prawdy, nie sprawdzałam.
Bardzo źle znoszę upały i w takie upały wychodzę z domu tylko wtedy, kiedy muszę.
OdpowiedzUsuńKiedyś upał był dla mnie miłą okolicznością przyrody- teraz wprost przeciwnie.
UsuńWczoraj już przed 8 rano byłam w sklepie i zrobiłam sobie zakupy na cały tydzień. Było tylko 25 stopni, więc można było wytrzymać.
Dlatego mam wszędzie klimę. Nie toleruję takiego gorąca, robie więc nic, leżę pod wylotem z klimatyzatora, piję dużo wody i czekam na śnieg :)
OdpowiedzUsuńNawet wiem, dlaczego czekasz na śnieg- Dolomity i wnuczęta, czyli to Ci popsuła pandemia.
UsuńNie, Grieg "nie wypadł z mody" - przynajmniej u mnie. Song Solveig to mój ulubiony Grieg; https://www.youtube.com/watch?v=bR3N1yBEGbw
OdpowiedzUsuńOstatnio w Krakowie każdego dnia jest ponad 30 stopni. Mnie akurat takie temperatury nie męczą, lubię je (niektórzy moi znajomi żartują, że jestem z azbestu:-)) i funkcjonuję normalnie ale wiem, że nie wszyscy mają jak ja. I biorę pod uwagę, że może nadejść taki czas, że i ja zacznę narzekać na upały ale póki co, nie mam z nimi problemu. A deszcz jest potrzebny-to nie ulega wątpliwości.
OdpowiedzUsuńSerdeczności, Anabell. Trzymaj się zdrowo:-) A Krasnalom życzę powodzenia w szkole.
Tak, wielu osobom z wiekiem mija odporność na wysokie temperatury. Kiedyś się ze mnie naśmiewali, że powinnam być w Korpusie Afrykańskim z moją odpornością na wysokie temperatury i zdolność siedzenia w pełnym słońcu cały dzień. Niestety wszystko minęło gdy zaszłam w ciążę i tak już pozostało.
UsuńMiłego Aasjo;)
Dzięki za Griega :)Chyba się starzeję bo upał nawet mi zaczyna przeszkadzać.Ochłody życzę:))
OdpowiedzUsuńCieszę się,że się podobało. Nawet moje pelargonie mają dość upału.
UsuńMiłego;)
Wiesz jak to jest z muzyką, jeden wykonawca, kompozytor, piosenkarz, muzyk ci leży, a drugi, mimo że najwybitniejszy - nie. A tak właśnie jest z Griegiem. Ja go uwielbiam, jak tylko zobaczę, że go gdzieś grają, to natychmiast idę.
OdpowiedzUsuń"urodził się dawno, umarł też dawno (1843-1907" - to co powiedzieć o Bachu?
"jakoś wypadł z mody" - dziwnie się poczułem przeczytawszy to zdanie. Muzyka poważna właściwie nie podlega modom, są to najczęściej zainteresowania konkretnej osoby, a ponieważ nas jest mało, to trudno mówić o modach.
Może i mało jest miłośników muzyki poważnej, ale kiedyś Griega słyszało się częściej.I dawno nie widziałam go w programach np. Warszawskiej Filharmonii, gdy jeszcze byłam w W-wie.Antoniego Dvoraka też za często nie słyszałam.Wbrew pozorom muzyka poważna też podlega modom. Bach i Mozart -"dyżurni" wielcy- ich utwory gra każdy pianista i może dlatego nie przemijają. Mozarta "Marsz turecki" był nawet swego czasu sygnałem połączenia telefonicznego w Orange.
OdpowiedzUsuńU mnie upały też nie odpuszczają, a deszczu ani widu, ani słychu... Mimo wszystko wolę się topić w tropikach niż marznąć i moknąć w zimowych, mroźnych szarugach... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń