....................zżera moje pelargonie. I to coś żarłocznego. Wpierw zwróciły moją uwagę odbarwione liście. Zupełnie jakby miały anemię:
A dziś oderwałam takie oto liście:
W poniedziałek z kolei z wielkim zdziwieniem zobaczyłam na podłodze loggii wielce okazałą, tłuściutką, grubiutką, białą gąsienicę, która jak amen w pacierzu miała minimum trzy centymetry długości i średnicę z pół centymetra. Wysłałam ją w drogę do Sprewy poprzez system kanalizacji. I zastanawiam się do jakiego motyla należała. I mam paskudne podejrzenie, że chciała się za wszelką cenę dostać do mieszkania, bo dostrzegłam, ją już na progu drzwi balkonowych. Próg jest raczej symboliczny i sforsowanie go z całą pewnością nie stanowiłoby dla niej trudności. Ale jeszcze nigdy nie widziałam by siadał na pelargoniach jakiś motyl. Kilka razy widziałam coś bzyczącego, raz coś jakby przerośniętą osę, ale motyla- nigdy.To może była gąsienica jakiejś ćmy lub nocnego motyla? Zupełnie się niestety nie znam na "insektach". A może ktoś z Was już miał taki przypadek z pelargoniami?
U mnie jakaś końcówka lata - wczoraj było +30 w cieniu, dziś już tylko +28, a na jutro pogodynka mi pokazuje już tylko 18 stopni. No i dobrze, bo muszę się jutro nieco dalej przejść. Wczoraj po zrobieniu 4 km myślałam, że zejdę ze zmęczenia. No i znów musiałam coś złapać w komórkę:
Niby jeszcze zielono, ale rankiem już pełno jest opadłych, żółtych liści. Jesień stoi już u drzwi- na moich podwórkowych brzozach już coraz więcej złocistych liści.
Wczoraj wyczytałam, że nocą z 24 na 25 października zmieniamy czas na zimowy.
A na zakończenie trochę klasyki na jesień -taki nieco misz-masz.
Mimo upału wyczuwa się jesień i coraz szybciej robi się szaro... na mnie źle działają nagłe zmiany pogody :-(
OdpowiedzUsuńTakie nagłe zmiany pogody są niezwykle meczące. A w ogóle to na sama myśl o zimie robi mi się kiepsko- krótki dzień i zimno- feee, nie lubię.
OdpowiedzUsuńO chorobach i szkodnikach pelargonii w sieci jest sporo stron. Oto jedna z nich: https://sklepdlaogrodu.pl/pl/blog/Jak-pozbyc-sie-gasienic-z-pelargonii-i-innych-roslin-doniczkowych/86
OdpowiedzUsuńA to draństwo pewno przyniosłaś na balkon w zakupionym kwiecie.
Zaglądałam w kilka miejsc w sieci, ale tam były eksponowane głównie choroby wirusowe i grzyby atakujące pelargonie no i mszyce. Ale mszyc to u mnie nie ma.
UsuńA te pelargonie są u mnie już rok, stale kwitną, nawet całą zimę kwitły (ku memu zdziwieniu) i nie miałam z nimi żadnego kłopotu No i musiało "coś" jednak złożyć jajeczka, ( w skrzynce, w ziemi) skoro znalazłam taką dorodną gąsienicę i podziurawione i zżarte liście. Tu jest 3 piętro, pod domem nie ma trawnika, więc skąd by się tu mogła znaleźć taka dorodna, wypasiona i spora gąsienica.
Kompletnie nie znam się na pelargoniach ani na stworzonkach, które za ich liśćmi przepadają. Nie mam kwiatów doniczkowych, nie mam problemu.
OdpowiedzUsuńDziś się u mnie wyraźnie ochłodziło, ale i tak pod oknami mam brygadę kosiarzy trawników. W takim hałasie nie da się słuchać muzyki :( Nawet moja Hava zaszyła się gdzieś w kącie obrażona za to, że nie potrafię zapewnić jej spokoju.
U mnie nie ma trawników, są dwa rzędy drzew po każdej stronie ulicy. Hava ma rację -powinieneś przegonić kosiarzy. Kwiatki to mam głównie na loggii w skrzynkach i za oknem kuchennym mini choinkę. W do,u to jest jeden bluszczyk i scindapsus. To i tak dużo jak na mój antytalent ogrodniczy.
UsuńBardzo mi się podobają takie kamienice, mają swój styl. Lubię oglądać zdjęcia które tu wstawiasz 🙂 w sprawie pelargo ni niestety nie pomogę, mnie w tym roku wszystko zżerają ślimaki, wystawiłam w donicach duże kwiaty do altanki i szybko musiałam je zabierać do domu bo listki były zjadanie przez malutkie ślimaczki, na dodatek bardzo pracowite.
OdpowiedzUsuńWiecznie chodzę zapatrzona w mijane kamienice- mam to szczęście, że mieszkam w starej, ale zadbanej dzielnicy.
UsuńKiedyś się pewnie o coś potknę i wywalę.
Na szczęście na 3 piętro to mi ślimaki nie dojdą;)
Nie mysle ze pelargonie Ci cos je - to odkolorowanie lisci wyglada na brak nawozu. Wyszukaj jaki sie jej nalezy i stosuj wedlug przepisu.
OdpowiedzUsuńU mnie tez inna pogoda - ranki i popoludnia bardzo przyjazne ale poludniowe gdziny potrafia jeszcze przypiekac. Da sie siedziec i czytac w ogrodzie co jest przyjemnym urozmaiceniem. Nadal strzyzemy i podlewamy trawe ale gdy ide o swej normalnej porze do lozka to juz ze zmrokiem. Coz - niby normalka, tak sie dzieje co roku jedynie jakby coraz szybciej.........
One są co tydzień nawożone nawozem do nich przeznaczonym.A zeżarte liście na trzeciej fotce zauważyłaś? Brak nawozu nie powoduje dziur w listkach ani ich ubytków. A takie gąsienice same nie dostają się na balkon trzeciego piętra.
UsuńTe pelargonie są na moim balkonie od maja 2019 roku, calutką zimę mi na balkonie kwitły.
No właśnie, jakoś ten czas "leci" coraz szybciej.
Ajaj szkoda z powodu pelargoni! Piękne to są kwiatki, mam nadzieję, że pokonasz szkodniki!
OdpowiedzUsuńZapraszam: czytanko.pl
Mam nadzieję, że mi się to uda. Ale jakby na to nie spojrzeć to idzie zima i nie wiadomo jaka będzie.Poprzednią przetrzymały spokojnie na balkonie i nawet całą zimę kwitły.
UsuńPelargonii jakos nigdy nie posiadam, znaczy tych takich letnich na zewnatrz w donicach. Sama w sumie nie wiem, dlaczego, przeciez normalnie sa latwe w obsludze i kwitna caly sezon.
OdpowiedzUsuńZa to mam teraz na przodzie przed domem, male chryzantemy, i jakies slimaki nie wiem skad, bo to przeciez sucha, nagrzana sciana poludniowa, najwyrazniej mi te kwiatuszki zzeraja.
Jakiegos kota juz popedzilam, bo sobie tam toalete urzadzil. Znaczy popedzil jakis sprzet z falami czy co tam jest.
Pelargonie to chyba typowe kwiatki "balkonowo- parapetowe". Dobrze znoszą hodowlę w skrzynce i wytrzymują mój antytalent ogrodniczy. Poczytałam trochę w necie , wyczytałam,że są jakieś ćmy, które czasem wybierają je w charakterze "żłobka". I to mi pasuje do tych znalezionych 2 gąsienic- takie duże gąsienice to muszą być stadium motyla lub ćmy.Poza tym mieszkam na 3 piętrze, więc żadna gąsienica nie wdrapałaby się z poziomu chodnika. Podobno w tym roku jest istna inwazja ślimaków. W sklepach ogrodniczych mają jakąś trutkę na ślimaki, ale ona nie tylko ślimakom szkodzi, psom również , więc dla Ciebie to ona nie byłaby przydatna z uwagi na Mirkę. Ponoć skuteczne jest zrobienie wokół roślinek "ogrodzenia" z gruboziarnistego papieru ściernego, bo po nim to ślimaki nie przejdą. Też bym przepędziła kota, nawet gdyby był mój.
UsuńW tym roku wszystko zżera wszystko, stada slimaków, robali, zarazy jakieś. Właśnie wyrzuciłam wszystkie pomidory, a było ich jeszcze sporo - ale zaraz ziemniaczana je dopadła. Nie byłabym pewna, że na 3 piętrze ślimaków nie będzie - te cholery włażą po murze, po fotelach na stół, na dach szklarni...
OdpowiedzUsuńA wszystko się rozpleniło, bo prawdziwych zim nie ma. Na "mojej" ulicy nie ma wcale trawników, bo po obu stronach są po dwa rzędy drzew. Przy kamienicy, w której mieszkam to mam akurat dęby czerwone. Po "przestudiowaniu" kilku artykułów podejrzewam ćmę- zresztą te znalezione gąsienice pasują mi - dopóki żyją jeszcze w ziemi to podżerają korzenie wysysając sok, potem żrą liście.I one wyraźnie szukały zacisznego, ciepłego miejsca by się gdzieś w ciepełku zakotwiczyć, osnuć kokonem i spokojnie spędzić zimę a na wiosnę się przepoczwarzyć.Jedną znalazłam już pomiędzy drzwiami balkonowymi, druga była przy nich, ale jeszcze na zewnątrz.
UsuńPo prostu mam już dość jasną sytuację- na wiosnę kupię nowe kwiatki, te wylądują w śmietniku. Mam ochotę na dipladenię w przyszłym sezonie.
Uwielbiam dipladenie, tylko one nieodporne na zimno, ale da się je przechować w domu. Na razie, póki w nocy najmniej było 7 stopni, jeszcze dają radę, ale już wymyśliłam jak je wszystkie zmieszczę. Bo super , jak sa na tarasie, tam mnóstwo miejsca, gorzej, jak trzeba to wszystko wepchnąc do domu.
UsuńGdybym mogła, chętnie bym Ci pomogła przy tych pelargoniach, ale słabo się na tym znam, jeśli coś znajdę, to Ci prześlę. Na gąsiennicach znam się jeszcze mniej, ale może to jednak była gąsiennica, która chciała wp... zjeść twoje pelargonie, zatem może trzeba było jej zrobić zdjęcie, to by był jakiś trop.
OdpowiedzUsuńU nas nad Morzem Płn. już chłodniej, a wieczorami to w ogóle, muszę zacząć zakładać kurtki, albo grube bluzy polarowe.
Uściski!