gdzie się podziały pozostałe dni tygodnia.
Ale wiem, że na pewno był wtorek w minionym tygodniu, bo pół dnia mi
zeszło w przychodni lekarskiej, w której mieli mi nieco krwi utoczyć, bo jak
stwierdził pan doktor, ostatnie badania robiłam w listopadzie ub. roku, więc już
powinnam zrobić następne. Nic nie pomogło, że tłumaczyłam, że nic mi nie
dolega oprócz tego co zawsze , czyli Hashimoto, no ale się człowiek uparł.
Siedziałam w tej poczekalni, siedziałam (wszyscy zamaskowani) a za drzwiami
na schodach (przychodnia jest na I piętrze) stali ci co to dopiero marzyli by się
zapisać do lekarza. Wyglądało to nawet zabawnie , zamaskowani ludzie stojący
co trzeci schodek, od parteru do drzwi na I piętrze..
Na szczęście wynik mi prześlą pocztą do domu. Teoretycznie nie mam daleko,
6 przystanków metrem, ale ze zmianą linii.
W poczekalni panowała grobowa cisza, bo wszyscy się z uwagą i z dezaprobatą
przysłuchiwali jak się awanturował jeden z lekarzy- Czeczen. Nie mógł ścierpieć
faktu, że jego pacjent ma stać tak samo w kolejce jak inni i wpychał człowieka
do gabinetu zabiegowego bez kolejki.
To już nie pierwszy raz taka "afera" i z tego co wiem, to nasi polscy lekarze chcą
zmienić lokal, zabrać swoje "szmatki , lalki" i przeprowadzić się zabierając tylko
swój sprzęt i swoich stałych pacjentów.
Mam tylko nadzieję, że nie będzie to w drugim końcu Berlina, kilkanaście
przystanków ode mnie.
Uplotłam dla swej córki taką zwyczajną, mało kolorową, bransoletką na co dzień:
To z tych koralików wybranych przez Nią w sobotę.
No a jak dziś piątek to na początek druga moja ulubiona para argentyńska,
Ariadna Naveira i Fernando Sanchez.
Ariadna obie swe ciąże przetańczyła, udowodniając, że ciąża i macierzyństwo
w niczym kobiecie tańczącej nie przeszkadzają.
A do pracy można przychodzić wraz z dzieckiem, zwłaszcza gdy się tańczy
z własnym mężem:
A tak tańczyli gdy młody lokator jeszcze gościł w brzuchu mamy:
I może to?
A czasem zaglądają tu miłośnicy opery, więc dla Nich:
No ale bez Mozarta się nie obędzie;)
Napiszcie choć jednym zdaniem jakiej muzyki słuchacie najchętniej, jestem ciekawa.
U mnie od rana do wieczora rozbrzmiewa muzyka - słucham z równym zachwytem
wszystkich klasyków muzyki poważnej jak i"lżejsze" gatunki- jedyne czego nie trawię
to disco polo, haevy metal i rap.
Miłego weekendu Wszystkim życzę!
Piszesz, że muzyka, której nie lubisz "to disco polo, haevy metal i rap". Metal mi nie przeszkadza, disco polo traktuję z przymrużeniem oka na różnego rodzaju potańcówkach, ja obok rapu nie znoszę disco (to nie jest to samo co disco polo) i techno.
OdpowiedzUsuńA jaką muzykę lubię? Oj, lista jest długa, na samym początku jazz, klasyczna muzyka poważna, opera, muzyka francuska, ambitniejsza muzyka popularna oraz wszelki rock. Moją niezmienną miłością jest piosenkarskie smętanie (smęt wg staropolszczyzny to smutek), od fado począwszy na Warskiej i Turnau skończywszy.
Widać z tego, że mamy szansę "dogadać się muzycznie".
UsuńJa byłam świadkiem rozmowy koleżanki z przychodnią, opiszę na blogu.
OdpowiedzUsuńMuzyki słucham różnej, zależnie od okoliczności i stanu psychiki.
Natomiast gdy czytam lub pisze wolę ciszę...
Gdy czytam książkę to najczęściej w bardzo ściszonej formie cos mi jednak gra. Piszę zawsze z muzyką w tle, wyjątek- wizyta w banku, bo czasem to nawet po polsku nie wiem czego ode mnie chcą;))) W tych bankach to już z lekka pogłupieli niemal co miesiąc jakieś zmiany, no a jak jeszcze muszę obsłużyć niemiecki bank to już
Usuń"mogiła"- przeżycie jakbym leciała na Marsa.
Badania co pół roku ?:)))Mój lekarz od lat wypisuje recepty nie widząc mnie na oczy a żeby jeszcze mnie do badań zmuszać?-no też coś:))))Uroczy ten taniec z maluchem:).Muzyki ostatnio mało słucham,raczej wróciłam do radia.A jeżeli już to dużo zależy od nastroju,dnia,tego co robię, z wykluczeniem sieczki(to disko chyba)gdzie nie odróżniam jednej piosenki od drugiej,łomotów puszczanych przez Manna,disco polo i za rapem też nie przepadam.
OdpowiedzUsuńW Polsce raz do roku każdemu pacjentowi przysługuje cała gama podstawowych analiz, tylko ludzie o tym nie wiedzą. Tu lekarz decyduje jak często i jakie analizy należy robić. Tu np. raz do roku trzeba robić badanie w w kierunku raka jelita grubego oraz badanie flory bakteryjnej.Ja np. muszę co 3 miesiące robić badanie krwi na poziom hormonów tarczycy i standardowe EKG. Lekarz ma wszystko wpisane w komputerze a mnie są przesyłane do domu wyniki badań w formie papierowej.
UsuńTutaj słucham głównie muzyki z You Tube, bo radio tutejsze mnie nie zachwyca.
Muzyka służy mi za swego rodzaju kurtynę tłumiącą inne dźwięki.No i poza tym jest podkładem do różnych ćwiczeń, które muszę robić.
Zadziwiajaca taka kolejka u lekarzy w czasie pandemii ale pisze to bedac juz wytresowana do naszych przepisow - wiem ze gdzie indziej jest inaczej bo widocznie moze byc.
OdpowiedzUsuńWizyty sa umawiane wiec nie ma kolejek a tak bylo przed pandemia tez. Poza tym, gdy juz jestes pod budynkiem to sie siedzi w samochodzie bo poczekalnie nie przyjmuja pacjentow, nie ma siedzenia w poczekalni. Z samochodu sie dzwoni i zawiadamia ze sie jest, przychodzi asystentka by zmierzyc temp, popytac o stan zdrowia, ppodpisac i dopiero wtedy, wiedzac ze lekarz nie zajety kim innym, prowadzi do gabinetu. Oczywiscie to procedura na teraz, czas pandemii ale jak wspomnialam, przedtem tez nie bylo kolejek, doslownie dwie osoby w poczekalni.
Moja muzyka to classic rock i muzyka powazna, zaleznie od nastroju. Nie slucham od rana do nocy, jedynie kiedy mam wewnetrzna potrzebe.
Mysle ze kazda rozrywka, hobby, to sprawa indywidualna. Oprocz muzyki podoba mi sie malowanie ale brak mi do tego talentu a muzyka przychodzi juz gotowa !
Moj weekend pewnie spedze z chlopem na grzadkach ale akurat ta robote tez lubie.
Kochana, to jest polska przychodnia na "obcej ziemi", więc jest inna niż niemieckie- przychodnia nie ma maila (dobre , no nie?) a dodzwonienie się graniczy z cudem, więc każdy przyjeżdża się zapisać do lekarza i stąd kolejka. I co z tego, że byłam zapisana na 9,15 skoro weszłam do zabiegowego o 10,30, bo Czeczen wpychał swoich pacjentów bez kolejki. A ja od pewnego czasu nie wyobrażam sobie życia bez muzyki w tle.
UsuńZdziwaczałam;)
To miłego "grządkowania" Wam życzę.
Męczą te milczące w maskach gromadki w kolejkach, autobusach itp. Muzyka? Najczęściej operowa, ale też i romanse cygańskie.
OdpowiedzUsuńMnie i bez maseczek ludzie męczą- stanowczo za dużo gadają. W metrze to maseczka mi przeszkadza, bo i bez niej jest tu duszno.
UsuńJa jakoś nie mam ulubionej muzyki. Szukam zawsze coś pod nastój. Lubię lata 60, 70 w muzyce, a 80 kojarzą mi się z młodością , więc też lubię. Disco polo i rapu nie słucham faktycznie, ale heavy metal zdarza się, dość energetyczne niektóre utwory są. Słucham też czasem poważnej, mantr, a na razie na tapecie indie rock ;)
OdpowiedzUsuńChyba od zawsze muzyka była u mnie "dobra na wszystko"- na smutek, radość, tworzenie czegoś. Oczywiście mam odbicia, potrafię swój ulubiony kawałek posłuchać i trzy razy z rzędu, no ale w końcu mieszkam teraz sama, to nikomu nie przeszkadzam, a kiedyś siedziałam po prostu w słuchawkach.
UsuńWłaściwie nie musiałbym Ci pisać, jaką uwielbiam muzykę, gdyż trafiłaś w sam raz w moje gusta dwoma ostatnimi wideoclipami. Niemniej dodam, że bardzo lubię też bluesy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Ja też lubię bluesy. A w ogóle nie wyobrażam sobie życia bez muzyki.
UsuńMiłego;)
Jeżeli chodzi o mnie, to ja oceniam muzykę wg kryterium podoba się, nie podoba, bo nie bardzo się na muzyce znam. Nie znoszę tylko discopolo, bo te dźwięki kojarzą mi się z odgłosami z pralki automatycznej, hip-hop też ciężko mi wchodzi, więc się nie zmuszam. Z muzyki poważnej najbardziej lubię Chopina, Vivaldiego, choć jest taki dworski, Mozart jest absolutnie z mojej bajki. Bach jest dla mnie za monumentalny, kiedyś lubiłam dziś już nie. Bardzo lubię nurt tzw. poezji śpiewanej. Pop najlepiej wchodzi mi przy sprzątaniu, do gotowania wybieram jazz,bo lubię jak mi coś plumka, ale mnie nie rozprasza.
OdpowiedzUsuńDla mnie też tylko to kryterium -podoba się lub nie - ma znaczenie.
UsuńCodziennie "idą" u mnie tanga argentyńskie,(stare, z lat 40-tych) bo mi służą za tło do ćwiczeń, które muszę robić, a poza tym Mozart, który jest dobry na wszystko, różna muzyka baletowa,stare kawałki jazzowe, swing,Beatlesi i kilka innych zespołów, Bethoven Vivaldi, czasem Strauss, Ravel.
ja też po operacji tarczycy miałam robione badania co trzy miesiące (prywatnie)i jednego razu,przy pobieraniu krwi,pielęgniarka mówi do mnie "ale ma pani zrosty,że ciężko się wkłuć".Od tamtej pory robię raz na rok badania na poziom TSH i inne,przy okazji jednego wkłucia.I jest wszystko ok z wynikami,a trwa to już 20 lat.Więc nie wiem,czy takie częste badanie jest dobre?Pozdr.M
OdpowiedzUsuńRzecz w tym, że mnie tarczyca zanika (z powodu choroby Hashimoto) i muszę kontrolować poziom FT3 i FT4 oraz TSH.
UsuńTeraz mam zmianę hormonu na inny, więc za 5-6 tygodni będę musiała znowu wszystko skontrolować.Poza tym mam dwie ręce, więc nie podstawiam stale jednej i tej samej do wkłuwania;)
Obejrzałam tylko taniec rodziców z dzidziusiem !!! Cudny!.Z pewnością dziecko będzie też tańczyć jak tylko nauczy się chodzić.:-)
OdpowiedzUsuńA moja ulubiona muzyka to muzyka poważna. Najczęściej słucham Chopina.
No maluszek przesłodki, chyba przyzwyczajony do takiej rozrywki. Większość zawodowych tancerzy argentyńskich tańczy od wczesnego dzieciństwa. A Ariadna jest córką tancerza i choreografa w jednej osobie.
Usuńnikt nie lubi disco polo ,ale podśpiewuje sobie po kielonku:) "lubię różne piosenki i różne inne dźwięki ,zwłaszcza jak mnie co wzruszy, rzuca minie się na uszy" jak to śpiewał J. Stuhr. :)
OdpowiedzUsuńNiestety ani nie bywam po kielonku ani nie podśpiewuję.Gdy się ma przecięty nerw jednej struny głosowej to śpiew niestety nie wychodzi.Dobre, że mówię, chociaż by tę sztukę utrzymać musiałam mieć b. długą rehabilitację foniatryczną.
UsuńSłucham bardzo chętnie jazzu, ale nieco nowocześniejszego, opery od czasu do czasu muszę posłuchać śpiewu Marii Callas, (niestety dla Ciebie) słucham też chętnie rapu i hip-hopu, bluesa, czasem dobrego havy metalu, ale przeważnie są to piosenki z melodią i tekstem, po angielsku, niemiecku, polsku, rosyjsku...
OdpowiedzUsuńWłaściwie nie ma muzyki, której czasem nie słucham. Fascynuję się wieloma wykonawcami, gatunkami muzyki, to zależy jaki mam czas i co akurat do mnie dotrze.
Rapu i hip-hopu raczej nie słucham, ale jak widzisz to różna muzyka trafia do moich uszu.
Usuń