Zacznę może od muzyki:
nie wiem czy pamiętacie Caro Emerald -wysłuchałam jej dość krótkiego koncertu "na żywo" ze studia w Amsterdamie.Jestem pełna podziwu dla jej przemiany wizualnej. Głosowo - tak jakby się nieco wyciszyła, a więc zobaczcie sami i posłuchajcie:
A muzycznie zapraszam dziś na muzykę andyjską:
Mamy w Berlinie nowe "udogodnienie" - obowiązek przywdziewania maseczki FFP2 w samochodzie osobowym jeśli jego pasażerowie nie są z jednego gospodarstwa domowego.
Mam zimę - wczoraj sypnęło śniegiem, dziś pogoda raczej mało spacerowa- zimno, aż +1 i hula wiatr. Ulice puste, czasem przetruchta się jakiś desperat.
Ciekawa jestem o ile procent wzrośnie po pandemii liczba rozwodów. Nie każda rodzina ma duże mieszkanie, a w wielu rodzinach i wszyscy dorośli i dzieci przebywają 24 godz. na dobę na bardzo ograniczonej powierzchni. Czuję, że psychiatrzy i psychoterapeuci będą mieli pełne ręce pracy.
Mimo wszystko- MIŁEGO WEEKENDU!!!
U nas dopiero dzisiaj zaczyna sniezyc, ale zaraz ostrzegaja przed kataklizmem, gololedzia i innymi podobnymi atrakcjami, zaleca sie pozostawanie w domach. Juz sie boje poniedzialku.
OdpowiedzUsuńA moi w drodze- pojechali samochodem do Laichlingen, w niedziele wracają.Gdy spoglądam w okno to się cieszę, że nie mam psa, gdy czytam wiadomości z Polski i słucham o pandemii to się paradoksalnie cieszę, że mój mąż już ma to wszystko za sobą.
UsuńTrzymaj się Anusiu!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńAnabell, co Ty z tymi tytułami "o niczym"? :)))
Maseczki FFP2 przydałyby się obowiązkowo taksówkarzom, bo boję się jeździć taksówkami, a czasem jest to konieczne. Przeważnie mają coś zmiętego pod brodą.
Pozdrawiam serdecznie.
Kochana, siedzę wciąż w domu, wychodzę co najwyżej do sklepu, nic się nie dzieje, nigdzie nie bywam to i pisać nie ma o czym. Tu naród jednak karnie i prawidłowo nosi maseczki. Ja od kraju niemieckiego dostałam bony na maseczki FFP2 i za 6 sztuk zapłaciłam tylko 2€, a one w detalu to są drogie, ale obowiązują w miejscach publicznych jak nieliczne sklepy, przychodnie lekarskie, komunikacja miejska. Ciekawe jak to będzie z maseczką na mojej twarzy przy tym zabiegu okulistycznym.
UsuńNa badaniach siatkówki, rogówki i w kierunku jaskry to byłam w maseczce cały czas.
Serdeczności posyłam;)
Przecież nie piszesz o niczym, tylko tytuły takie dajesz. Notki zawsze masz ciekawe i lubię je czytać.
UsuńMusimy wiec przetrwamy, obojetnie co sobie pogoda wyprawia.
OdpowiedzUsuńBardzo czesto mysle nad tymi sytuacjami rodzinnymi spowodowanymi gnieceniem sie w malych mieszkaniach i w srodku miasta, chwalac moje okolicznosci, zawsze dobre a obecnie niezmiernie pomocne w pandemi. Co prawda nie mamy zamkniec wiec zycie plynie w miare normalnie ale przestrzen mieszkalna, ogrody przydomowe, to co oferuja osiedla nie trzyma nas w czterech scianach. Moze dzieki temu nie istnieje u nas ogolna depresja - chociaz kazdy jest zatroskony sytuacja. Poza tym widze ze, chociaz ogolnie slamazarne, szczepienia rowniez podniosly psychike.
Moim zdaniem najlepszym lekarstwem czy ucieczka przed stresami jest byc aktywnym, zajetym, zaangazowanym.
Niechaj Twoj weekend bedzie mily i interesujacy.
Jak na razie to mnie nawet kijem z domu nikt nie wygoni, ale mam co robić. Prawdę mówiąc to mnie ta pandemia mało stresuje - już dawno dojrzałam do traktowania wszystkiego na zasadzie co będzie to będzie, jeśli na coś nie mam zupełnie wpływu to trudno, nie pójdę się powiesić. Przestrzegam wszystkich zaleceń i tyle. Gdy patrzę na ten leżący śnieg na dachach to mnie mdli.
UsuńPelargonie mocno ucierpiały, musiał być w nocy dość duży mróz.Nie lubię zimy, nigdy nie lubiłam.
Serdeczności;)
Ja ją bardzo lubię, chętnie posłucham bo dawno jakoś jej nie słuchałam 🙂 co do tych rozwodów to hmmmm może i masz rację, sama musiałam na nowo się nauczyć że mam męża codziennie w domu 😂😂😂 no ale m nadzieję że tak źle nie będzie. Ja się już przyzwyczaiłam do sytuacji, że w domu ciągle ktoś jest. Jak nie mąż to starsze dzieciaki na zdalnej. Ciężko będzie jak znowu każdy wróci na swoje śmieci. Ciągle zmiany 😉 pozdrawiam i fajnego wypo zynku
OdpowiedzUsuńPamiętam co ja przeżyłam, gdy mąż przeszedł na emeryturę i od rana do wieczora był w domu a byłam przyzwyczajona do tego, że minimum 12 godzin na dobę byłam sama w domu.
UsuńDawno jej nie słuchałam, choć mam płytę...
OdpowiedzUsuńO problemach mieszkaniowych mówiono już w czasie pierwszej fali pandemii, pokazywano wielodzietne rodziny, gdzie dzieciaki nie maja gdzie siedzieć nawet, a co tu mówić o zdalnej nauce...
Caro bardzo wyszczuplała i świetnie teraz wygląda. W 2017 zgodnie z hasłem "ciąża w niczym nam nie bruździ" występowała niemal do samego porodu, podobnie jak jedna z moich ulubionych tancerek tanga argentyńskiego Ariadna Naveira, która na porodówkę trafiała niemal prosto z parkietu, a rodziła te dzieciaczki ciurkiem niemal rok po roku , wyprodukowała już troje.Tu się zdarzają dość paradoksalne sytuacje- w wielu domach ludzie kupuję wypasione playstation za 500€, ale na laptopa za 300€ dla dziecka to już nie ma pieniędzy.Poza tym tu naprawdę są drogie mieszkania, ja ze zniżką 30% płacę 650€ miesięcznie + raz do roku wyrównanie z racji wody i prądu. Poza tym mam wrażenie, że młodsze klasy to jednak wymagają nieco pomocy ze strony rodziców, a przynajmniej dopilnowania.Wiele osób narzeka, że zdalnie pracuje więcej niż gdy jest na miejscu.
UsuńTwoje pytanie o rozwody można nawet rozszerzyć o inne dziedziny życia. Relacje międzyludzkie, sposób spędzania wolnego czasu, czytelnictwo, spożycie alkoholu, marihuany, innych narkotyków.... Jestem bardzo ciekaw, jak to statystycznie wygląda obecnie, jak się zmieni po zakończeniu pandemii, a jeśli w ogóle się zmieni, to czy w każdej grupie społecznej (no i w którą stronę przebiegnie ewentualna zmiana).
OdpowiedzUsuńWiem tylko, że każde poluzowanie ograniczeń dotyczące kontaktów międzyludzkich owocowało w Berlinie niemal natychmiastowym wzrostem zakażeń. Berlińczycy, zwłaszcza ci jeszcze młodzi są wielce towarzyscy i mnóstwo czasu spędzają w różnych klubach, restauracjach , barach. Tu przed pandemią trzeba było zawczasu rezerwować miejsce w restauracji, zwłaszcza w czasie weekendu. Pierwsze poluzowanie w okresie letnim skończyło się lawiną nowych zakażeń. I podejrzewam, że ta sytuacja może się
Usuńpowtórzyć. Na pewno będzie szalony run na wciąż zamknięte sklepy- wszystkie centra handlowe będą pękać w szwach.Co do sposobu spędzania wolnego czasu - zapewne tak jak i przed pandemią wszystkie miejsca rekreacyjne będą wypełnione ludźmi- a Berlin ma wiele naprawdę fajnych miejsc do wypoczynku na tzw. "świeżym powietrzu".
Uwielbiam Caro Emerald w każdym wydaniu. To niezwykle zdolna i sympatyczna dziewczyna.
OdpowiedzUsuńCzy Twoje pytanie odnośnie rozwodów dotyczy wszystkich krajów ogólnie, czy też Polski czy Niemiec.?
Bo tak ogólnie to mi się wydaje /ale to nic odkrywczego/ że jak małżeństwa czy rodziny były ze sobą związane mocno to im to przymusowe zamknięcie nie zaszkodzi. Oczywiście jest im trudniej, ale wszystko zależy od ludzi i ich dobrej woli. Ale z pewnością nikt nawet z tych najszczęśliwszych i kochających się rodzin nie jest teraz taki sam jak przed pandemią... I każdy kiedyś będzie wymagał porady psychologa czy psychoterapeuty... że o psychiatrze nie wspomnę.
Pięknej niedzieli Ci życzę Aniu :-)
Właściwie dotyczy to wszystkich krajów, w końcu pandemia dotknęła cały świat.Wszędzie podobno w zastraszającym tempie wzrasta przemoc domowa- nie każdy rozładuje własną frustrację poprzeklinawszy cały świat w myślach. Nawet najbardziej kochająca się para gdy musi spędzać 24 godziny przez wiele miesięcy stale razem wpada we frustrację.
UsuńNiedziela-upojna-sypie śnieg, wiatr szaleje i jest -6.
Serdeczności;)
"obowiązek przywdziewania maseczki FFP2 w samochodzie osobowym jeśli jego pasażerowie nie są z jednego gospodarstwa domowego" - uwielbiam takie przepisy, w których nie można udowodnić, że człowiek popełnił przestępstwo lub wykroczenie. No bo niby jak to sprawdzić? Po zameldowaniu? Połowa Polaków (i Niemców pewnikiem też) mieszka nie tam, jak w dokumentach.
OdpowiedzUsuńCoraz częściej różne przepisy robią na mnie wrażenie pozycji z gatunku "antologia najzabawniejszych dowcipów"-otwierasz , czytasz a potem zaczynasz się zastanawiać o co tu idzie? Tu liczy się to co masz zapisane w dokumentach.A że kraj mocno i od dawna już "zcyfryzowany" od lat to policja bez trudu sprawdzi wszystko, nawet jeśli nie masz przy sobie zaświadczenia o miejscu zameldowania.Ci co mają obywatelstwo niemieckie jednak przestrzegają przepisów by nie mieć kłopotów, czyli jak mówią Polacy "brak tym Niemcom fantazji ułańskiej".
UsuńA ja ostatnio chcialam w maseczce w samochodzie zostac ( kierowalam), bo po co sciagac skoro zaraz ( w nowym docelowym miejscu) trzeba bedzie znowu zalozyc i malzonek mnie zganil.
Usuń-Musisz sciagnac maseczke, bo jak ci radar zdjecie zrobi nie bedzie mozna udowodnic, ze ty to ty.
W samochodzie jedyni kierowcy, ktorzy moga miec nalozona maseczke to taksowkarze i pracownicy Caritasu.
W Berlinie jakos luzniej niz na prowincji:)) Luzniej, tzn. zalezy jak sie na ow luz spojrzy:)
Jakoś nie zauważyłam, żeby u nas było luźniej niż na prowincji- maseczki obowiązują tu w całej komunikacji miejskiej, we wszystkich sklepach, czyli spożywczych, aptekach, bankach, sklepach z wyposażeniem medycznym, na kilkudziesięciu ulicach Berlina, na parkingach należących do sklepów spożywczych, u wszystkich lekarzy, w przychodniach rehabilitacyjnych. Najprawdopodobniej ostry lockdown będzie u nas przedłużony do końca lutego. Co do maseczki dla kierowcy- ma być tak założona żeby można potem zidentyfikować kierującego. Brzmi to dziwnie a być może idzie o to, by nie zasłaniać czółka czapką aż na brwi. W sklepach nadal limitowana ilość klientów, musi być zachowane te 10m kw. dla każdej osoby w stosunku do powierzchni sprzedażowej. Zamknięte wszystkie bary i restauracje, naród się odżywia głównie pizzą lub sushi na zamówienie. W sklepach świetnie chodzą gotowe dania mrożone, co mnie akurat nie dziwi.
UsuńA tak ogólnie to mnie stosunkowo mało ten lockdown bruździ. Zima najchętniej bym wcale nie wychodziła z domu-nienawidzę zimy!!!!!
Jednym ow lockdown bruzdzi innym nie. Bruzdzi fryzjerkom, bruzdzi malym przedsiebiorcom. Patrze z niedowierzaniem ile malych prywtnych lokali pozamykano, a w to miejsce tworza sie imbissy. W mojej okolicy przybylo piec nowych. Ludzie biora jedzenie na wynos to fakt. Zauwazylam tez , ze to jedzenie jest ... jakby to nazwac(?)... naladowane. Kiedys dawano mniej miesiwa w kebaba, teraz dopychaja, bo moze nie chca wyrzucic. Sama nie wiem. Bruzdzi dzieciakom , bo nie mozna spotyka sie z kumplami. Moja Mloda teskni za treningami, ruchem... ma inne potrzeby niz starszy czlwoiek.
UsuńOby skonczylo sie szybko. Mi zas brak dostepu do tzw kultury. Wyjscia z kolezanka na kawe. Wyjazdu do Polski, albo gdzies indziej... No coz, trzeba przeczekac.
Z tym, ze w Berlinie luzniej to szlo mi o owe zrezygnowanie z rozpoznania np.: takiego drogowego pirata na rzecz bezpieczenstwa zwiazanego z covid
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie , nie tylko na weekend. Usciski.
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwonko , Tobie też wszystkiego co dobre, a przede wszystkim- zdrowia i dobrych myśli;)
UsuńPrzyznam, że bardzo ostro pilnujemy z Marią reżimów sanitarnych i obostrzeniowych - zresztą nam nie wypada ich przekraczać nie jesteśmy członkami PiS.
OdpowiedzUsuńZnając Ciebie to nawet nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej! Popatrz- ani się obejrzeliśmy a znamy się on line od bardzo dawna! To też nas do czegoś zobowiązuje;)
UsuńU nas otwarto opery. Cieszyłbym się niewymownie, gdyby nie zastrzeżenie, że to na próbę przez dwa tygodnie. Jutro dzwonię po bilet, bez względu na to, co będzie grane ;)
OdpowiedzUsuńZ tymi rozwodami to ja nie mam zdania. Ale coś musi być na rzeczy, skoro mimo wszystko rodzi się mniej dzieci. Widocznie zamkniętym w domach małżeństwo nawet ochota na seks wychodzi bokiem...
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń