......, że odpoczniecie ode mnie, mego pisania o niczym, moich bluesów, tang i innych muzycznych moich fanaberii minimum 6 tygodni.
Idę na "odwyk" - od komputera, bluesa, pisania. Przez sześć tygodni, począwszy od dnia dzisiejszego. Najbliższy tydzień muszę w całości poświęcić na przygotowania, bo potem równe 5 tygodni będę dość daleko od domu, bo w Szwecji. Kontakt ze światem będę utrzymywać jedynie mailowo i telefonicznie.
Mam nadzieję, że moje balkonowe roślinki nie zemrą z tęsknoty za mną i docenią starania mojej zastępczyni, która się będzie nimi u mnie zajmowała. Może nie zauważą, że to inna osoba je podlewa? Wszak konewka będzie ta sama, płeć podlewającej ta sama, to może się nie tropną, że to nie ja je podlewam?
Mam też nadzieję, że gdy za te 6 tygodni popełnię post, to nadal będziecie mnie potem odwiedzać. Nawet sobie nie wyobrażacie jak będę tęsknić za Wami.
Upał dławi nas tu nadal, ale słońce strajkuje, więc mam nadzieję, że nie dojdzie do przewidywanych na dziś trzydziestu kilku stopni. Ale i bez tego słońca jest 30 stopni w cieniu i nie za bardzo jest czym oddychać. Temperatura w mieszkaniu też mi się zbiesiła i jest niemal taka sama jak na zewnątrz, bo zapomniałam zamknąć okno na noc, a noc też była niestety gorąca i duszna. Przypomniało mi się, że ostatniego lata gdy byłam jeszcze w Warszawie, na moim naprawdę bardzo zielonym osiedlu śpiewały nocą słowiki, a nad osiedlowymi alejkami latały lelki i było pełno chrabąszczy. I pijaczków na ławkach.
Co do wyjazdu- wiem, że będę na początek w południowej Skanii, która nawet zimą mnie zachwyciła, gdy tam byłam. Będę też w Sztokholmie - a gdzie jeszcze? Jak na razie to nie wiem, dowiem się na miejscu. Obiecuję, że będę sobie robiła notatki i będę robiła zdjęcia i potem będziecie wręcz zanudzani tematem "anabell w Szwecji". Na razie mam zagwozdkę jak się na te 5 tygodni spakować w jedną, niedużą walizkę lub torbę. Jedyne wytyczne jakie dostałam to komunikat o treści- nie bierz dużo rzeczy, w każdym domu jest pralka z funkcją suszenia, weź tylko ze sobą wszystkie swoje leki i kosmetyki.
A więc do poczytania już w sierpniu. Życzę Wszystkim, bez wyjątku, dobrej pogody, czyli słońca ale bez duchoty i miłych urlopów.
No to przyjemnego urlopu i mam nadzieje, ze tam na polnocy nie bedzie takich skwarow i dusznych dni jak teraz u nas.
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest odczuwalnie lepiej niz wczoraj, choc nadal goraco, ale jest wiatr i zrobilo sie troche chmurek, wprawdzie jeszcze nie deszczowych, ale lekko hamuja slonce. Nawet bylismy z Toyka na psim kapielisku, gdzie pogryzla sie o patyk z inna sucza, ale wiecej w tym bylo psich slow powszechnie uznanych za obelzywe niz akcji z uzyciem zebow.
Temperatura teraz u mnie w cieniu 33 stopnie, w domu 28. Nawet cokolwiek teraz powiewa,ale wylazło z powrotem słońce. Na samą myśl o wyjściu z domu dostaję zawrotu głowy. W zeszłym roku, w czerwcu w Skanii, też bywało 30 stopni. No popatrz, jakie głupie te sunie, o patyk się pokłócić!
UsuńUdanego urlopu! Do poczytania w sierpniu!
OdpowiedzUsuńDziękuję Lux, do poczytania!
UsuńOj, bardzo długo Cię nie będzie, ale może upałów tam takich nie doświadczysz.
OdpowiedzUsuńWypoczywaj na maksa i liczę po Twoim powrocie poczytać o Szwecji, bo kraj oczami turysty wygląda inaczej, niż w przewodnikach.
Do przeczytania!
Fakt, przewodniki turystyczne z reguły są jakby nieco nie na czasie, bo nim coś się opracuje i wyda to jednak minimum pół roku rzecz musi potrwać. Ostatnio czytałam wywiad z pracownikiem naukowym,który pracuje na dalekiej Północy i mówił,że tam dopiero widać jak szalenie szybko klimat się zmienia. Gdy w ub.roku na przełomie stycznia i lutego byłam w Malmo, to miałam nieodparte wrażenie, że to przedwiośnie a nie zima- ciągle padał deszcz, temperatura była też mało zimowa, bo głównie było na plusie, dyżurna temperatura to było +5. Zresztą gdy byliśmy w Kopenhadze to też było raczej wiosennie niż zimowo. Śnieg to widziałam tylko na dekoracjach w Tivoli. W 2003r moi pojechali w lipcu do Finlandii i....temperatury spokojnie osiągały 30 stopni, co Finowie uważali za skandal. Naukowcy już wtedy bili na alarm, ale kto by się naukowcami przejmował?;) Na wszelki wypadek biorę ze sobą "plażową sukienkę" i spodnie rybaczki.
UsuńDo poczytania;)
Udanego wypoczynku,samych przyjemnosci,optymalnej pogody,mnostwa wakacyjnych atrakcji Ci życzę.Ciekawe,jaka w Szwecji sytuacja epidemiologiczna teraz..,bo cos ten ich pierwotny pomysł z uzyskaniem odpornosci stadnej przez przechorowanie chyba się nie udał.Trzymaj sie,wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńNa tyle dobrze, że jedziemy tam z dziećmi. W każdym razie statystykę zrobiły Szwedom głównie wszystkie domy opieki, nim się tropnęli, że to nie sezonowa grypa a "nowa zaraza". Ale dzieciaki tam cały czas normalnie chodziły do szkoły, wszyscy posłusznie trzymali odległości. Odporność stadna to będzie dopiero wtedy, gdy 75% ludności całego świata będzie zaszczepione.Moi siedzieli tam od stycznia do końca czerwca ubiegłego roku.Jedno jest niemal pewne- będziemy mieli ten wirus zapewne stale, sezonowo, jak grypę.
UsuńNo to nic tylko życzyć wesołego alleluja w tej Szwajcarii!
OdpowiedzUsuńA wiesz, z chęcią bym pojechała do Szwajcarii,podobało mi się tam. A póki co to jadę do Szwecji.
UsuńNo to ja Ci życzę powodzenia u płci przeciwnej. Szwedzi to nawet przystojni potrafią czasami być :-)))
OdpowiedzUsuńStokroteczko, ja już się przyzwyczaiłam do stanu wolnego to raz, a dwa - nie przepadam za blondynami. Podejrzewam, że w Szwecji tak jak w Berlinie - najtrudniej to spotkać autochtona;)))
UsuńUdanego wypoczynku😊
OdpowiedzUsuńDziękuję, ale jak znam życie to będzie baaaardzo dużo zwiedzania, a zresztą ja tu właściwie stale wypoczywam.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńOdbieram ten wyjazd jako wakacje od wypoczynku i robienia nic. :) Ojjj... będzie się działo! Szkoda, że nie dostaniemy relacji od ręki.
Pozdrawiam serdecznie.
Bo tak właśnie będzie.Słodkie robienie nic będę miała tylko wtedy, gdy chłopcy z rodzicami wybiorą się na jakąś rowerową wycieczkę, bo ja na taki sport nie reflektuję. Na razie rajcuje mnie myśl o pokonywaniu Bałtyku promem i zwiedzanie Sztokholmu. Postanowiłam tym razem prowadzić dziennik podróży- jakoś ostatnio myśli miewam bardziej ulotne i nie chciałabym potem czegoś pokręcić sprawozdając na blogu, lub napisać tylko enigmatycznie "fajnie było", bez szczegółów, bo pamięć poszła się gdzieś paść.
UsuńSerdeczności;)
Tak! tak! Koniecznie! Koniecznie sporządzaj zapiski i dokumentuj zdjęciami. Z niecierpliwością będę czekała na publikacje blogowe.
UsuńTak jak ptaki na zimę odlatują do ciepłych krajów, tak Ty, jak widzę, postanowiłaś ulecieć do nieco chłodniejszych, by ustrzec się przed upałami.
OdpowiedzUsuńJeśli będziesz gdzieś, gdzie słońce w ogóle o tej porze nie zachodzi, koniecznie opisz te białe noce.
Będę tylko w Szwecji, w Płd. Skanii a potem w Sztokholmie, a gdzie jeszcze to mi jeszcze nie powiedziano. No ale będziemy samochodem, to pewnie trochę pojeździmy.
UsuńStaram się nikomu, niczego nie zazdrościć, bo to co inni mają, zawdzięczają(zazwyczaj) własnej ciężkiej pracy. Tej Szwecji i to na tak długi okres czasu, zazdroszczę, bo też chętnie właśnie do tego kraju pojechałabym. Udanego urlopowania i wracaj zdrowa, zadowolona i szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńGdy byłam tam zimą ogromnie mi się Szwecja podobała, a przecież byłam w zasadniczo mało ciekawym miejscu, bo w Malmo. Ale to naprawdę miły i przyjazny kraj, z tego co zdążyłam zobaczyć. Postaram się potem wszystko jak najdokładniej sprawozdać, gdy już wrócę.
UsuńMiłego;)
Mialam Ci podrzucic mysl o prowadzeniu dziennika pobytu ale widze ze sama na to wpadlas.
OdpowiedzUsuńWyglada ze lato jest wszedzie :(
Anabell - zycze duzo przyjemnosci w pobycie, zobaczenia ciekawych rzeczy i oby zbytnio Cie nie umeczylo. Wracaj zadowolona i zdrowa. Dodam ze nie umialabym sie wybrac w 5cio tyg podroz z jedna walizka - musieliby zostawic mnie w domu.
Wszystkiego wspanialego !
No właśnie- siedzę pomiędzy szafą a komodą, wpatruję się tępo w walizkę i zawartość komody oraz szafy i czuję absolutną pustkę w głowie.Pięć tygodni pobytu i jedna, mała walizka.Jedno co pewne- trzeba spakować w torbę próżniową, a tam- prasować.Fajnie, że mnie rozumiesz;)
UsuńNo to na długo znikasz Słoneczko!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak tam Twoje kwiaty, ale ja będę tęsknić na pewno.
Fajnie, że wyjeżdżasz w takie miejsca, które już wiesz, że będą Ci się podobały :). Taki urlop jest obiecujący.
Udanego odpoczynku więc i czekam na te relacje o "Anabell w Szwecji". Może nawet uda Ci się popełnić coś po drodze :))), w końcu internet też jest w większości hoteli czy pensjonatów obecnie. :)
Iw, przecież my to będziemy nadal w kontakcie, wszak istnieje WA i Mess.,a Szwecja nadal jeszcze w strefie EU.
UsuńPierwsza otrzymasz wiadomość jak mi się żyje, pewnie jeszcze z promu.
Udanego wypoczynku. ☺️☺️
OdpowiedzUsuńDziękuję, musi się udać!
UsuńŻyczę wspaniałego pobytu
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że będzie to udany pobyt.
UsuńMiłego i do poczytania;)))
jeny, nie boisz się?... tam przecież sami uchodźcy, gwałcą, zabijają i jeszcze hulajnogi kradną...
OdpowiedzUsuńżart :)
a tak na poważnie, to rośnij w siłę i baw się dobrze :D
p.jzns :)
Gwałcą? To super, grzechu nie będzie a może przyjemność się trafi;)))Byłam tam na przełomie stycznia i lutego w ub. roku, choć moja kuzynka była zdania, że gorszej dziury i obrzydliwszej niż Malmo długo by trzeba szukać, a mnie, jak na złość, bardzo się podobało, co zresztą na blogu opisywałam. Straszyła mnie poza tym tłumem Murzynów, ale był tylko jeden, pokojowy w hotelu, szybciutko przeleciał podłogę odkurzaczem i zniknął.Z uwagi na te hulajnogi jedziemy samochodem;)))))
OdpowiedzUsuńDzięki Piotrze, postaram się bawić nie tylko dobrze ale nawet
bardzo dobrze i wszystko po powrocie opiszę.
Serdeczności;)
Malmo kiedyś omijałem z daleka, bo tam była szkoła celników i nadgorliwi praktykanci za bardzo trzepali promy, więc pływaliśmy do Ystad, albo przedzieraliśmy się jakoś inaczej, przez Saasnitz lub Gedser... ale to już dawne czasy, teraz to pewnie zupełnie inaczej wygląda...
Usuńserdeczności :)
Kochana Anabell,jedź ,zwiedzaj , notuj,baw się dobrze i wracaj szczęśliwa ,aby umilić nam następne wieczory na czytaniu Twoich opowieści!!!!
OdpowiedzUsuńUdanego (aktywnego) wypoczynku :)
OdpowiedzUsuń