Jak już wszyscy wiecie mam tu swój ulubiony Ogród Botaniczny - ostatnio odwiedzałam go nocą, ale teraz wrzucę nieco fotek robionych za dnia:
A poniżej jeden z budynków rządowych, ale nie pamiętam czyja to siedziba.
Jeszcze raz Berlin widziany ze stateczku spacerowego, a ostatnie zdjęcie to widok Berlina z któregoś z punktów widokowych. To zdjęcie jest zrobione 10 lat temu - wtedy gdy się zauroczyłam Berlinem.
W Berlinie jeszcze nie bylam. Musze sie kiedys odwazyc. Zdjecie lisci lilii wodnej przecudne:)
OdpowiedzUsuńA mnie się wydawało, że byłaś, ale nie mieliście czasu by cokolwiek zwiedzać.
UsuńTak , dlatego nie nazywam tego pobytem. Nic ciekawego nie widzialam.
UsuńMy tez tu mamy, a co! Maly, kameralny, biedny. Za mojej w nim obecnosci rozebrano jedna szklarnie, taka ze stawem i na nim liscmi wiktorii krolewskiej (na Twoich zdjeciach tez jest) i juz nigdy wiecej nie odbudowano. Wstep jest darmowy, czego nie rozumiem, bo platny dalby OB troche grosza na remonty.
OdpowiedzUsuńNo ten berliński Botanik jest płatny- w pierwszym roku pobytu dostałam od córki roczny abonament wstępu, więc bywaliśmy w nim często. Nie wiem ile teraz kosztuje wstęp, ale przed pandemią to było 6€.
UsuńNiestety Berlin mnie nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńA jesli chodzi o Twoją emigrację to nie wiem czy pamiętasz nasze spotkanie z Joasia we Florze. Powiedziałam że wyjechałabym z Polski tylko do tych których kocham. Dlatego doskonale Cię rozumiem.
No i żałuję że nie udało sie nam spotkać gdy byłam w Berlinie kilka lat temu.
Stokrotka
Pamiętam- ale gdyby moje dziecko "osiadło" w Moskwie na pewno bym tam nie pojechała na stałe. Za nic w świecie. Wpierw moja mieszkała kilka lat w Monachium, bywałam co roku, ale nie chciałabym tam mieszkać, choć zabytki piękne i uwielbiałam wycieczki w podalpejskie okolice. Po prostu Berlin jest bardziej międzynarodowy. A ja nie patrzę na to miasto przez pryzmat II wojny światowej i tego jaka to narodowość ją wywołała. Tak mnie wychowano w domu. Może dlatego, że babcia była ze Lwowa a dziadek z Poznania, a były to dwa różne światy, pod dwoma zupełnie różnymi zaborami. Nie udało nam się spotkać bo pojechałaś na tę wycieczkę z ciężką kontuzją stopy. A na dodatek błędnie wydedukowałaś z planu miasta, że mam autostradę pod oknami. Otóż nie mam- mam normalną ulicę i domy i mnóstwo drzew. Serdeczności;)
UsuńUzupełnię ze zachwyca mnie w Berlinie Wyspa Muzeów i te skarby w nich zawarte.
UsuńI jestem pewna że pojechałabyś do dzieci i wnuków takze do Moskwy
Przecież zwykli Niemcy czy Rosjanie nie są winni temu że był kiedyś Hitler a teraz jest Putin.
Zdrowia życzę
Stokrotka
Jaguś - nie pojechalibyśmy do Moskwy - to więcej niż pewne. Ja co prawda często tam nie byłam, ale mąż często i nie ma obawy - chyba najbardziej ucieszyło go w przejściu na emeryturę to, że już mu nie groziły wyjazdy do Moskwy. Niestety niczego ładnego w Moskwie nie widziałam. Berlin jednak ma ładne fragmenty, poza tym mieszkam w naprawdę ładnej dzielnicy.
UsuńPokazalas bardzo ladne berlinskie miejsca.
OdpowiedzUsuńpatrzac na rosliny w ogrodzie botanicznym widze ze to co w nim skupione u nas rosnie jako codzienne, na grzadkach i miejskich skwerach, no ale to oczywiscie przywilej naszego klimatu.
U nas na poludniu kraju ogrody sa malo popularne i rzadkie bo jak mowie mamy niejedno na codzien wiec wiecej ich na polnocy kraju gdzie nie rosna "na wolnosci".
Zasylam moc pozdrowien.
To fakt - Twoje miejsce zamieszkania a moje- spora różnica klimatyczna. To co u Ciebie rośnie w naturalnym stanie tu może dobrze się czuć tylko w szklarni. Przepadły mi gdzieś zdjęcia z Poczdamu- tam byliśmy w pawilonie "Biosfery", gdzie są rośliny rodem z dżungli całego świata. Też ciekawe do zwiedzenia. Serdeczności;)
UsuńJeszcze trochę, a przyjadę tam za Tobą, ale nie znam niemieckiego ;-)
OdpowiedzUsuńjotka
Ja też nie znam języka, a mieszkam tu już szósty rok i jakoś to "wyrabiam". Oj, byłoby fajnie!
UsuńNie byłem w Berlinie jeszcze. Z tego co się orientuje pewne miejsca mają bardzo dobrą atmosferę, wpływają na człowieka jakoś tak budująco. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Myślę, że gdy nabierzesz ochoty na poznanie Berlina to skorzystaj na początek ze zorganizowanej formy , czyli z jakiegoś dobrego biura turystycznego- unikniesz dzięki temu problemu ze znalezieniem hotelu oraz bez problemu zwiedzisz największe atrakcje turystyczne Berlina.Pozdrówki;)
Usuńmogę śmiało uznać, że wcale nie znam Berlina, bo bywałem tam w czasach przez rozwałką muru i raz jeszcze zaraz po... a potem to się objeżdżało tylko obwodnicą i czasu zwykle nie było, żeby zajrzeć do środka... tak w sumie, to ciekaw jestem, jak teraz wygląda Kudam, chyba jeszcze jest, bo Kreuzberg już dawno nie istnieje w tej postaci co kiedyś...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Z tym wpadaniem na dzień lub dwa do Berlina chyba każdy ma problem,bo jak zwykle jest problem z hotelem. Kudam - znam dopiero od 2013 r, teraz raczej rzadko bywam. Dopiero mieszkając w Berlinie pojęłam fakt, że są miasta, w których można mieszkać latami i nie wyściubiać nosa poza własną dzielnicę. I że zaglądając w plan miasta dobrze jest znać kod pocztowy adresu pod który masz trafić. Miłego;)
Usuńto akurat prawda, mieszkając w Warszawie zdarzało mi się w ogóle nie zaglądać do wielu dzielnic... było raz nawet tak, że nieco się zgubiłem w dzielnicy, w której kiedyś wcześniej mieszkałem, bo tak się mocno zmieniła przez lata...
Usuń