..........wygląda tak:
za oknem 29 stopni w cieniu a słońce pracuje nieprzerwanie i złoci liście drzew na "mojej ulicy"
Żołędzie z dębów burgundzkich spadają garściami, nawet bez powiewu wiatru. I niestety te dęby schną i wyglądają tak:
Na najbliższe cztery dni przewidują w dalszym ciągu wysokie temperatury, czyli 31 stopni w dzień i oczywiście słońce. W środę ma być już bardziej wrześniowa pogoda bo tylko 22 stopnie i nawet przelotne deszcze. Pożyjemy- zobaczymy.
I trochę berlińskiej jesieni
Miłego weekendu ze słoneczkiem w roli głównej - życzę Wszystkim!!!
P.S.
Zdjęcia powiększamy "klikając kursorem w fotkę".
U Ciebie jest bardziej jesiennie, tu drzewa jeszcze calkiem zielone, no moze oprocz kasztanowcow zaatakowanych przez szkodnika. Nielatwy tadzien mam za soba przez te upaly, malo chodzilam, bo tylko rano bylo do wytrzymania, a ja bylam w pracy, po powrocie bylo juz za goraco na spacery.
OdpowiedzUsuńTu jest strasznie sucho i to kolejny rok taki suchy. Dziś gdy się wybrałam na zakupy to po wyjściu z klimatyzowanego spożywczaka na ten upał omal nie zeszłam nim się doczłapałam do chaty. Gdy zerknęłam w windzie do lustra to aż mnie przerażenie dopadło- byłam w ślicznym amarantowym wręcz kolorku i spocona jak mysz w połogu. Nie rozumiem dlaczego nie może być góra 23 stopnie - to tka w sam raz temperatura do życia
UsuńNiedlugo juz tak bedzie, a my zaczniemy narzekac na zimno. :)))
UsuńUpaly to moze niekoniecznie, ale za cieplym wrzesniem jestem jak najbardziej. Jeszcze zimno nam dokuczy, a ja sie zrobilam zmarzlluch o wole cieplejsze klimaty 😅🤭 Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńByłoby miło ze strony pogody gdyby tak maksymalnie było 25 stopni - można by wtedy chodzić w bluzce z krótkim rękawem - 29 i zupełnie bezwietrznie to jednak zbyt gorąco.
UsuńDochodzi godz, 22,00 a u mnie 20 stopni za oknem.
I w Kraju nad Wisłą ciepło i słonecznie. Nawet noce są ciepłe. Oby tak jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cię Aniu...
Stokrotka
Tu też noce ciepłe, no ale ja nocą to raczej nie spaceruję. Jakoś na tę trzecią młodość pozmieniała mi się odporność na temperatury - "wyrabiam" do +25 - powyżej to już mordęga dla mnie. Też Cię przytulam;)
UsuńDla mnie wyglada ze jeszcze zupelnie u Ciebie zielono i kwitnaco.
OdpowiedzUsuńI ladnie.
Moje upaly tez zelzaly o czym juz pisalam - mamy bardziej ludzkie a z rana i wieczorem jest zupelnie przyjemnie. Jednak gdy slonce wyjdzie to potrawi nadal upocic.
Ja tez , podobnie do Ciebie, moglabym zyc z wiecznym 22 stopnie.
Gdy sie wprowadzilam do obecnego domu mialam 4 ogromne deby ale powycinalismy z roznych powodow i mamy teraz tylko jeden. Ilez one robily balaganu opadajacymi liscmi, zoledziami i drobnymi galazkami, nie mowiac ze rosly zbyt blisko domu. Najlepiej podziwiac z odleglosci.
Nie podoba mi sie ze Swieta tuz, tuz, wcale ich nie lubie. Jedyna zaleta to to iz wyglada ze odwiedza nas oba dzieci + ziec. Wada - Bella spedzi cala wizyte pod lozkiem :)
Zycze dobrego weekendu.
Ja to się na budownictwie nie znam, ale wiem, że drzewa powinny byś sadzone minimum 8 metrów od budynku, ale ludzie to jak się dorwą do własnego kawałka ziemi to głupieją i sadzą drzewa blisko domu, a potem same problemy i gdy z kilkunastocentymetrowej sadzonki wyrasta olbrzymie drzewo jest kłopot. I jakoś nigdy nie zastanawiają się, że potem mogą być problemy z liśćmi lub żołędziami. Gdyby chociaż posadzili dęby libańskie albo kasztany jadalne - owoce obu tych drzew są przynajmniej jadalne po upieczeniu. Kochana- spokojnie - dopiero początek września- nigdy nie wiadomo co się jeszcze do tego czasu wydarzy i czy wszystkie plany się spełnią. Serdeczności;)
UsuńJa tam jestem ciepłolubny więc słoneczna jesień mi pasuje. Oczywiscie tak w granicach 25 stopni. Wysokie upały też mi przeszkadzają. Ale od biedy mogę wytrzymać i wolę już upał niż wiatr i zimny deszcz.
OdpowiedzUsuńLubię słoneczną, kolorową jesień, ale powyżej 25 stopni to zaczyna być dolegliwe a nie miłe ciepełko.
OdpowiedzUsuńPiękna ta berlińska jesień!
OdpowiedzUsuńU nas tez upały, więc jesieni jeszcze nie poczułam...
Mój komentarz przepadł.
OdpowiedzUsuńU nas upał straszny, gdy dzieciaki wróciły do szkoły, to nie bardzo, bo w placówkach nie ma klimy, a i mój organizm już tez przygotowywał się do jesieni.
Jesień berlińska piękna, u nas spadają liście, bo sucho...
jotka
Właśnie go wyciągnęłam ze spamu. Coraz częściej mam ochotę zaprzestania zabawy zwanej "blogowanie". Przecież to chore, żebym na własnym blogu musiała zmieniać przeglądarkę tylko po to, żeby wstawić komentarz. Znając ciągły brak środków w szkolnictwie należy się cieszyć, że nie ma w szkołach klimatyzacji bo ta instalacja wymaga ciągłej konserwacji, czyli dbania o czystość filtrów, żeby razem z chłodnym powietrzem nie krążyły miliardy zarazków.
UsuńNawet ładna ta berlińska jesień.
OdpowiedzUsuńNo nawet całkiem ładna. Tu jest sporo ładnych miejsc, ale na pewno nie da się dostrzec urody Berlina wpadając na dwa, trzy dni. To jednak wymaga długiego pobytu. Część tych zdjęć z tzw. Wyspy Pawiej. Pięknie też się prezentują jesienią Ogrody Pałacowe w Poczdamie no i tutejszy Ogród Botaniczny i sporo prywatnych, przydomowych ogrodów.
UsuńJesień zbliża się wielkimi krokami, a ostatnie upały jeszcze jej tempa dodają, takie mam wrażenie. Za 3 miesiące Adwent w całej gali. A aktualnie, jak mi kumpel napisał, leżąc na tarasie i konsumując Dominosteine, to te kosteczkowe adwentowe i już w sprzedaży słodycze, czyli życie na limicie 🙃
OdpowiedzUsuńLucy- ten czas tak przeraźliwie szybko umyka,że aż strach. W sierpniu stuknęły cztery lata odkąd jestem sama bez męża a przez cały ten miniony czas miałam wrażenie, że On dopiero co "odszedł". Dziś u mnie już bardziej "ludzka" temperatura, bo tylko 22 stopnie a wietrzysko przegania chmury. Serdeczności ślę;)
UsuńZamiast skupić się na komentarzu, to walczę z blogerem...zaloguj... nic, odśwież, to samo, wyłączam stronę, wracam, zaloguj... anonim....
OdpowiedzUsuńNo dobra, w Berlinie jesień jest bardzo jesiennie kolorowa i super, że Ci się tam podoba:):):) Ja jestem w rozdarciu- chce się dalej ciepełka i chce się trochę wody. W dodatku w ogrodzie praca stoi, bo nie ma sensu w upale się męczyć.
Jaskółka nie anonim:)
Zdrówka anabell:)
Ja nawet u siebie muszę zmieniać przeglądarkę z Firefoxa na Edge, żeby u siebie odpowiadać na komentarze. Jestem na etapie zastanowienia się czy aby nie przestać blogować lub po prostu przejść na jakąś inną platformę. Ogród masz piękny ale on wymaga ogromu pracy! A w upale to niestety niewiele można zdziałać. Serdeczności;)
UsuńZnowu sie odzywam by zawiadomic ze bedziemy miec goscia przez dwa tygodnie co pewnie zmusi mnie do krotkiej blogowej przerwy, wlasciwie pisania na mym blogu bo czytac inne bede.
OdpowiedzUsuńCzytajac o tym bardzo upalnym roku niemal na calym swiecie i co to oznacza na przyszlosc, wyczytalam ze Europa bedzie sie musiala sklimatyzowac, a ze takie wysepki jakie jeszcze istnieja z przystepnym klimatem stana sie rzadkoscia. W tej chwili jest jakby na odwrot pomiedzy USA a Europa - my mamy 10% domow czy innych pomieszczen niesklimatyzowanych glownie dlatego ze jak polnoc kraju, Alaska po prostu nie wymaga, z kolei Europa jest sklimatyzowana tylko w 10 % wiec bedzie musiala.
Wymiana filtrow to nie duza robota, nawet ja potrafie to zrobic, nalezy jedynie pamietac by wykonywac . Niewatpliwie moze przynosic zarazki ale ryzyko tego jest tak male ze korzysc przewaza. Hej - jakby tak patrzyl na wszystko to nawet by ulicy nie przekraczal z obawy potracenia przez auto ! Zwyczajnie jesli rzeczywiscie lata stana sie nie do zniesienia to ludzie sie przekonaja o jej przydatnosci i koniecznosci.
Trzymaj sie zdrowo i ogolnie dobrze.
Mam podejrzenie, że obsługa klimatyzacji w domu jednorodzinnym jest znacznie prostsza niż w budynku dużym, chociażby tylko dwu lub trzypiętrowym. Większość opisanych przypadków szkodliwości "klimy" dotyczyła właśnie dużych obiektów. Dziś u mnie już tylko 22 stopnie i wieje wiatr i ma padać a po niebie gonią się sino-bure chmurzyska. Europa stepowieje i podejrzewam, że najdotkliwszą rzeczą, która czeka Europę, to będą właśnie braki wody. Jest kolejny suchy rok, lasy podberlińskie suche, strach do nich wejść. A jednocześnie sporo tu, nawet w granicach miasta, różnych jeziorek a sam Berlin leży na miejscu, w którym Sprewa wpada do Haweli. No ale sama widzisz u mnie na zdjęciu jak schną drzewa. Ze dwa lata wcześniej czytałam, że jest szalenie niski poziom wód gruntowych w Berlinie i okolicach i młode drzewa nie sięgają do nich korzeniami. A nie ma czegoś takiego, co znałam z Warszawy,że jeździły po mieście polewaczki i lały wodę w upalne dni. Miłego goszczenia gościa;)
UsuńOch - przeciez i wiezowce radza sobie z klimatyzacja, tysiace na calym swiecie, wiec nie moze byc ponad ludzkie sily.
OdpowiedzUsuńJa mysle a takze czytalam ze w przeciwnosci co o tym myslisz klimatyzowane powietrze jest czysciejsze niz to w pomieszczeniach bez klimatyzacji, wdychane i wydychane przez dziesiatki a nawet setki ludzi jakie sie przewalaja np przez duze sklepy czy kompleksy sklepowe. Dla mnie robi to sens bo jest powietrzem bedacym w obiegu i przefiltrowanym. Owszem, wirus bedac mikroskopijnym przedrze sie przez filtry ale male w tym ryzyko bedac czerpanym z zewnatrz - gdy tlum korzysta z tego samego powietrza to chyba szansa zlapania czegos jest wieksza. Nie mowiac ze w czasie upalow jest jedynym ratunkiem. USA korzysta z klimatyzacji od dziesiatek lat i nie powstaja z tego zadne problemy zdrowotne czy mechaniczne. - gdy sie zepsuje to sie naprawia i tyle. Moze nam latwiej bo od dawna budujac budynek obojetnie jak wysoki to od razu z duktami i cala mechanika wiec nie ma potrzeby pozniej budynek dostosowywac.
U mnie pogoda stala sie wprost cudna bo zaczela byc taka okolo 25 st C, z niska wilgotnoscia.
Dobrego weekendu Anabell.