Trochę mnie nie było bo w poniedziałek miałam drugie szczepienie p.półpaścowi. Ponieważ pierwsze, przeszło dla mnie w sposób niezauważalny, sądziłam, że druga dawka też tak minie.
Niestety- nie doceniłam tej drugiej dawki -pierwszy raz w swym już dość długim życiu miałam po szczepieniu nieprzespaną noc, ból jak cholera, nawet poruszanie palcami tej ręki było arcybolesne, ręka była gorąca, nieco spuchnięta a mną targały dreszcze i bolało mnie w nocy wszystko, co chwilę łapały mnie kurcze i wcale nie mogłam spać. Więc we wtorek odsypiałam nieprzespaną noc, a ręka nadal mnie bolała. Dziś już ręka w porządku, nic nie boli- bo do bólu nerwu obwodowego zaatakowanego przez półpasiec to się właściwie już przyzwyczaiłam- Voltaren gel max miejscowo, kropelki doustnie i da się przeżyć, choć chwilami brzydkie słowa mi z ust koralu wylatują.
Dwudziestego listopada czeka mnie następne szczepienie, tym razem jak co roku p.grypie i kolejna dawka covidu, bom w tak zwanej grupie podwyższonego ryzyka, co po prostu oznacza, żem stara.
A dziś, na otarcie łez miałam dwie frajdy - wpierw starszy wnuczek w swojej szkole muzycznej miał koncert i grał Młody fantastycznie - wpierw na 4 ręce z koleżanką z tejże szkoły, a potem solo, no ale on bez najmniejszego problemu ogarnia rozpostartą dłonią calutką oktawę co jest wielce przydatne gdy gra się Boogi. I żeby było zabawniej z koleżanką grał Booogi for six hands, a potem solo Sofeggietto Bacha a potem Disco visit. Już mi obiecał, że w domu specjalnie dla mnie pogra.
A potem pojechaliśmy na ostatni wieczór tegorocznego festiwalu światła. "Bryczkę" zostawiliśmy na podziemnym parkingu Opery, bo w pobliżu jest Bazylika i stwierdziłam, że tym razem pokażę Wam nie Bramę Brandenburską w wielu odsłonach a właśnie Bazylikę. Na pierwszym zdjęciu Bazylika w przerwie między światłami, a potem w różnych "sukienkach". Na prawo widać wieżę telewizyjną, która oczywiście jest "kawałek" dalej. W tym roku była jakoś lepiej oświetlona niż w roku ubiegłym.
Było zaskakująco dużo ludzi. Od kiedy mieszkam w Berlinie co roku jestem na tym festiwalu. Chyba wpadłam w nałóg. W trakcie pandemii też byliśmy.
A przed wyprawą na festiwal światła zięć z chłopcami podwieźli córkę i mnie do naszej Ambasady i bez tłoku i kolejki oddałyśmy swe głosy. Gdy przyjechałyśmy to była godzina 20, 30, a głosować można było do godziny 21,00 i już nie było tłoku. Widać było po "obsłudze", że mają już dość na dziś. Ale organizacyjnie było nieźle. I nawet się uśmiechali.
A teraz tylko uzupełnię dzienną porcję płynów i pójdę spać. Miłego nowego tygodnia - Wszystkim!!!
Oświetlona Bazylika wygląda przepięknie.
OdpowiedzUsuńAle nic to w porównaniu do osiągnięć Twoich wspanialych wnukow. To faktycznie wielka radość dla Ciebie Aniu.
Bądź zdrowa!!!
Stokrotka
Staram się być zdrowa, ale nie zawsze to się udaje, wiek robi swoje. Bazylika bez kolorowego ubranka jest "taka sobie", powiedziałabym, że głównie jest duża. W tym roku było nieco mniej oświetlonych obiektów, za to te oświetlone jakoś wyglądały fajniej. Już 6 raz biorę udział w tym widowisku. Jutro mam 6 rocznicę przyjazdu tu na stałe, bo wcześniej to tylko "bywałam". Serdeczności posyłam, anabell
UsuńNawet nie wiedziałam, ze taka szczepionka jest i nie zazdroszczę objawów, ale i półpasiec podobno bardzo bolesny.
OdpowiedzUsuńKoncert i festiwal wynagrodziły Ci fatalny tydzień.
Zdrówka:-)
jotka
No niestety bolesny i ma tę wadę, że ból zaatakowanego nerwu obwodowego często pozostaje na stałe - wystarczy małe podziębienie i wszystko wraca. To wredna choroba i bardzo zakaźna. Przez całe lata usiłowano się u mnie rozeznać co mnie boli i dopiero teraz ktoś bardziej dociekliwy "rozgryzł" sprawę, że to nie żaden ból kości, ścięgna lub mięśnia tylko właśnie ból nerwu obwodowego. Zabawne, że w Polsce nikt na to nie wpadł, choć zawsze ból łączył się u mnie z wysypką
Usuńanabell pęcherzykową w okolicy bólu.
no i wpadłam do spamu
OdpowiedzUsuńjotka
Już Cię "wyciągnęłam" jak widać;) Kryteria działania tej sztucznej inteligencji są zupełnie nieznane i nieprzewidywalne;)
Usuńanabell
Pocieszajacym jest fakt iz reakcja na szczepionke trwala krotko a moze okazac sie bardzo skuteczna w przyszlosci.
OdpowiedzUsuńPolpasiec to niezwykle bolesna przypadlosc - mialam 13 lat temu, w dosc lekkim wydaniu - i na szczescie nigdy nie powtorzyl sie.
Ze szczepieniami przeciw covidowymi mamy odwrotnie, mimo zachety ze stron medykow - spontanicznie i niezaleznie od siebie cala rodzina po trzech postanowila nie brac juz wiecej wiec na tym zostalo. Co wiecej z reportow medycznych wiem iz wiekszosc amerykanow postapila podobnie - jedynie maly procent poddaje sie nastepnym szczepieniom.
Fajnie ze po przechorowaniu szczepienia doszlas do siebie a nawet moglas brac udzial w koncercie.
Ze smutkiem wyczytalam iz w Niemczech, glownie Berlinie, odbywa sie wielka nogonka na Izraelczykow.
Serdecznie pozdrawiam.
Tu się ogromnie dba o tak zwanych starych ludzi - zupełnie inaczej niż w np. w Polsce. Ponieważ stary organizm jest jednak już mniej odporny osoby starsze są szczepione p. wirusówkom, np. szkarlatynie (zaliczyłam), półpaścowi , który jest wywołany wirusem wietrznej ospy, oczywiście p. grypie a teraz stwierdzili, że lepiej zainwestować w szczepionkę covidową niż znowu ratować staruchów w szpitalach i domach opieki gdy się zacznie covid. Bo mimo wszystko jeśli nawet się zachoruje to nie trzeba wtedy pacjenta intubować i długo hospitalizować. Nie wiem co się na mieście dzieje- rzadko wyjeżdżam poza własną dzielnicę - zupełnie jak stara paryżanka. Ze dwa razy w roku jeżdżę do sąsiedniej do Japończyków, bo mają fajne, bardzo funkcjonalne ciuchy. A mieszkam w dzielnicy, w której raczej nie ma żadnych ekscesów na tle rasowym czy etnicznym. Ostatnio rozmawiałam z kuzynka mego męża i pytała się mnie czy nie boję się wychodzić z domu, bo ponoć w Berlinie napadają na kobiety. Owszem był jakiś napad, ale na staruszkę w jej mieszkaniu. Tyle tylko, że ja nie reaguję na dzwonki domofonu od osób nie umówionych wcześniej ze mną i wszyscy znajomi o tym wiedzą. Kurierzy zostawiają zawiadomienia przyklejone na bramie ewentualnie w skrzynce pocztowej , jeśli ktoś inny ich do budynku wpuści.
UsuńSerdeczności posyłam
anabell
U mnie tez istnieje dobra a nawet specjalna opieka nad staruchami, nie mozemy narzekac.
OdpowiedzUsuńPiszac o niebezpiecznych bo ostrych protestacjach w Berlinie nie mialam na mysli osobistego bezpieczenstwa, tego na codzien lub z uwaga na plec. Zreszta nadmienilam mowiac ze sa skierowane przeciw Izraelczykom, lacznie z dorada by siedzieli w domu. To jest inny rodzaj niebezpieczenstwa i zwiazany z rasa do ktorej sie nalezy. Nie widzisz tego w swej dzielnicy ale chyba o tych rozruchach wiesz z codziennych wiadomosci.
Ach - wszedzie na swiecie podobnie - moja dzielnica bezpieczna, spokojna, czysciutka, zielona ale sa takie ze nawet policjant w nie nie pojdzie w pojedynke, o cywilu czy kobiecie to nawet nie mowie.
I u nas sa podobne , popierajace palestynczykow, co narazie w postaci pochodow. Dla mnie to dziwne bo przeciez oni, palestynczycy sa agresorami na dodatek zaslaniajacy sie uprowadzonymi cywilami. Dlaczego sa oburzeni akcjami odwetowymi jakby mysleli ze im to ujdzie bezkarnie? Mogli nie zaczynac wojny ktorej nie mieli szasy wygrac mimo pomocy Iranu, Syrii i i innych krajow .
Uwazam ta sytuacje za niezwykle niebezpieczna dla calego rejonu i nawet swiata, duzo grozniejsza niz wojne w Ukrainie.
Wiem ze nalezaloby tych dwoje jakos pogodzic ale historia mowi ze sie pokojowo i umownie nie da bo obie strony sa typu "oko za okp, zab za zab".
Konflikt izraelsko-palestyński trwa( z różnym nasileniem od 1947r, czyli d momentu gdy wygasł mandat brytyjski na terytorium osmańskim. ONZ podzieliło wówczas podział Palestryny na państwo żydowskie i arabskie. Gdy Brytyjczycy opuszczali to terytorium, obszary, które opuszczali były siłą
Usuńprzejmowane przez gminy żydowskie, które eliminowały miejscową ludność. W tym samym czasie Żydzi z Europy zaczęli masowo przybywać do Palestyny, a zbrojne oddziały Ruchu Syjonistycznego atakowały Palestyńczyków, którzy nie chcieli opuścić tych terenów. To wtedy była I wojna izraelsko- arabska.Zginęło wtedy 13 tysięcy cywilów, 500 wiosek całkiem zrujnowano, z tych terenów uciekło wówczas 750 tysięcy Palestyńczyków. Obie strony były i są wobec siebie bezlitosne i nie przebierają w środkach agresji wobec drugiej strony. W dzisiejszych czasach każdy konflikt zbrojny grozi całemu światu - niestety. A moje prywatne zdanie na ten temat - Europa płaci haracz za swą ekspansję na przeróżne terytoria na które nikt Europejczyków nie zapraszał. Było siedzieć w domach na tyłku i nie kolonizować różnych terenów tzw. III świata, nie wprowadzać tam na siłę oświaty, cywilizacji, nie czerpać zysków z ich pracy i naturalnych zasobów - niechby cywilizowali się we własnym tempie. W sumie obie strony tego konfliktów są bezwzględne i nie przebierają w środkach. Serdeczności na nowy tydzień-anabell
To wspaniałe mieć tak udane dzieci w rodzinie, szczególnie kiedy to są dzieci lub wnuczki! :)
OdpowiedzUsuńTeż bym tego boogi posłuchała!
A festiwal światła w Berlinie naprawdę imponujący :))
Kiedyś przyjadę i sobie razem z Tobą popatrzę :)))
Uściski!
Byłoby, moja Kochana miło!
Usuńanabell
przechodziłem dwa razy ospę wietrzną (co jest pewnym ewenementem), raz jako niemowlę, raz w wieku 8-10 (nie pamiętam dokładnie), co ponoć czyni mnie bezpieczniejszym od półpaśca...
OdpowiedzUsuń...
ciekawe, czy takie pokazy świateł zastąpią (w Polsce) całkiem fajerwerki?... byłoby super...
p.jzns :)
Nie żebym Cię chciała zmartwić, ale niestety masz i tak szansę na półpaśćca jak i na inne choroby wirusowe wieku dziecięcego, bo niestety z wiekiem odporność na przebyte wirusówki idzie się gdzieś paść i mówi nam ...żegnaj. Nie nie wiem, czy pokazy świateł zastąpią fajerwerki - tu w każdym razie nie zastąpiły i już pięć nocy sylwestrowych miałam tu z głowy - zupełnie jak w Polsce.
UsuńPozdrówki;)
Tak oświetlona bazylika wygląda fantastycznie.Współczuję,półpasiec jest wredny i wiem jaki bolesny.Miałam nieszczęście go zaznać ale, szczęśliwie w tym nieszczęściu, w takim najbardziej oczywistym dla półpaśca miejscu,dzięki czemu sama się zdiagnozowałam.Z kolei dzięki znajomościom w aptece zakupiłam końską dawkę Heviranu i szybko się go pozbyłam.Zaleczyłam znaczy,bo pozbyć się wirusa chyba się nie da.Ale od tego czasu nawet opryszczka mnie omija a minęło już sporo lat.Życzę Ci żeby szczepionki odniosły skutek.Ja po trzech dawkach covidowych więcej szczepić się nie zamierzam a na grypę nie szczepiłam się nigdy.Póki co jakoś mi się udaje:))Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, półpasiec jest dość wiernym towarzyszem - już trzy razy mnie dorywał, z tym, że pierwsze dwa razy był..... nierozpoznany. A teraz ile razy się nieco podziębię to zaraz mnie w określonym miejscu swędzi, wtedy smarują Aciclovirem, więc wysypka nie wyskakuje, ale niestety boli. Alew ostatnio tu stwierdzili, że to jest jednak dość groźne schorzenie w starszym wieku. Bo wiesz- wesołe jest życie staruszki;) Serdeczności- anabell
UsuńJakoś nie mogę pokojarzyć, co owo światło ma przedstawiać. Czy to było jakieś szczególne święto? Co to za okazja?
OdpowiedzUsuńCo roku w październiku jest tu organizowany (ale nie mam pojęcia dlaczego) Festiwal Światła i przeróżne ważne pod względem historycznym budynki są specjalnie oświetlane. Przed pandemią i wzrostem kosztów energii więcej było tak fajnie oświetlonych miejsc- trzeba przyznać, że zawsze było wtedy na mieście barwnie, tłumnie i wesoło, no ale teraz trzeba oszczędzać energię, więc mniej obiektów jest oświetlanych i mam wrażenie, że nieco krócej teraz trwa ta zabawa światłem.
OdpowiedzUsuńanabell
Anabell - pamietajac Twe skargi i klopoty z komentowaniem pragne Cie zachecic do przeczytania u jotki komentarza/porady blogowiczki klimaty Agnes - moze ta rada rozwiaze Twoj problem.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim zycze dobrego i zdrowego weekendu. Ja mam przecudna pogode, wspaniala jesien, tyle ze sucha wiec nadal podlewamy trawe - ale siedze co najwyzej w ogrodzie, czytajac, zbyt mnie nogi zaraz bola by spacerowac. I pomyslec ze jeszcze pare lat temu bez trudnosci wlazlam na nasza pobliska gore.........