............ wyjaśnienie, czemu się lenię i nie piszę. Pominę milczeniem fakt, że nic a nic ciekawego się u mnie nie dzieje, dzień podobny jeden do drugiego, pogoda też dość jednakowa. Ale dziś to nawet słońce świeci i jest +11 stopni na termometrze, ale odczuwalna temp. to tylko 9 stopni pana C. Trochę to dziwna temperatura jak na miesiąc zwany lutym.
Nie piszę bo znów mam kolejny rzut ......półpaśca. Głównie przez to żem stara a do tego mam "roztrajdolony" układ autoimmunologiczny, czyli choruję na bardzo wierną chorobę zwaną Hashimoto, która nie opuści mnie aż do końca mego życia. Będę umierała w jej towarzystwie.
A wracając do meritum - półpasiec jest wywołany wirusem VZV, który powoduje ospę wietrzną, na którą przeważnie chorują dzieci. To nieco wredny wirus, bo on nigdy nie zostaje wyeliminowany z naszego organizmu, tylko pozostaje w stanie uśpienia w komórkach nerwowych. W chwilach znacznego spadku odporności , lub posiadania różnych "chorób towarzyszących" wirus uaktywnia się i następuje jego rozwój.
Pierwszy objaw to ból w obszarze ciała unerwionym przez nerw czuciowy, do tego może wystąpić : złe samopoczucie, ból głowy, podwyższona temperatura. Po kilku dniach pojawia się bardzo swędząca wysypka, identyczna jak w wietrznej ospie - wpierw czerwone plamki, które zamieniają się w grudki i pęcherzyki wypełnione surowiczą treścią, które pękają, pozostawiając bolesne nadżerki i owrzodzenia. Najczęściej ta wysypka występuje na tułowiu, bo wirus zajmuje nerwy wychodzące z odcinka piersiowego kręgosłupa. Jej cecha charakterystyczna jest to, że zawsze występuje tylko po jednej stronie ciała.
Półpasiec występuje w kilku postaciach- ocznej, w której wysypka występuje wokół oczodołu, na powiekach, a nawet na rogówce oka, co może grozić utratą wzroku. Na szczęście taka odmiana półpaśca występuje tylko w 10- 25 % przypadków. Istnieje też półpasiec uszny, w wyniku którego może nastąpić porażenie nerwu twarzowego. I tu mała uwaga- wiele osób myli wysypkę spowodowaną półpaścem z.....opryszczką, nie zdając sobie sprawy z faktu, że opryszczka występuje tylko na błonach śluzowych, a nie na skórze.
Zachorowaniu na półpaśca sprzyjają: silny stres, ukończenie 50 roku życia, osłabienie układu odpornościowego, choroby, które towarzyszą pacjentowi od lat (u mnie super wierne Hashimoto).
U 5% pacjentów półpasiec może niestety nawracać kilka razy- ja to zawsze wyrabiam wszystkie niemal dość rzadkie przypadki i u mnie ból i wysypka dotyczy dolnego odcinka kręgosłupa lędźwiowego - bo w grzesznej młodości miałam złamaną kość krzyżową w trakcie nauki jazdy na nartach.
Leczenie półpaśca to głównie podawanie środków p. bólowych. W drugiej połowie ub. roku miałam nawet szczepienie p. półpaścowi i może dzięki niemu mam dużo mniejszą wysypkę niż w poprzednich nawrotach tego paskudztwa i gdy grzeczniutko leżę w ciepełku (wysypka posmarowana 7% maścią propolisową i zaopatrzona plastrami) to nawet nie muszę się truć tymi kropelkami p.bólowymi. Ja w ogóle staram się jak najmniej łykać p. bólowców, żeby się przypadkiem od nich nie uzależnić.
Miłego weekendu dla Was Wszystkich!!!!
Pozdrawiam serdecznie i zdrówka życzę.iwona
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńanabell
Paracetamol biorę kilka razy w tygodniu. Czyli jestem uzależniony?
OdpowiedzUsuńNie znam się na uzależnieniach, ale od wszystkiego można się uzależnić- nawet od cukierków miętowych.
Usuńanabell
Moja babcia miała półpaśca w ostatnich latach życia i paskudztwo spowodowało u niej m.in. utratę wzroku.
OdpowiedzUsuńMam podobnie ze środkami przeciwbólowymi i antybiotykami. Te pierwsze z czasem zaczynają coraz słabiej działać, gdy się ich nadużywa. Trzymam kciuki za Twój powrót do zdrowia :)
Cieszę się, że sie jednak zaszczepiłam, bo wcześniej miałam już dwa nawroty i tym razem jest zdecydowanie lepiej - grunt to się polenić i poleżeć w ciepełku - tym razem nawet 1 dawki przeciwbólowca nie wzięłam. Przed wyjazdem z Polski laryngolożka leczyła mi zatoki- tak skutecznie, że mnie zaatakowały beztlenowce i omal nie wylądowałam w szpitalu i teraz nie dam się wrobić w antybiotyki.
Usuńanabell
Ojojoj, a ja myślałam, że zapadłaś w sen zimowy i czekasz wiosny!
OdpowiedzUsuńW takim razie, oby szybko minęło, bo to bolesna choroba!
jotka
Od wielu lat żałuję, że nie jestem niedźwiedzicą i nie zapadam w sen zimowy- nigdy, przenigdy nie lubiłam zimy. Śnieg, mróz, ogólnie zimno- to nie dla mnie.
Usuńanabell
Oj biedulko moja kochana !!! Trzymaj się dzielnie I pogoń szybko tego drania...
OdpowiedzUsuńStokrotka
Trzymam się, trzymam, tym razem wyleżę się aż do zupełnie przestanie mnie boleć. Najbardziej mnie dziwi to, że śpię w dzień, a mimo tego nie mam problemu by zasnąć wieczorem.
Usuńanabell
Życzę Ci jak najszybszego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu.
UsuńOjej! Mój ukochany to miał. Paskudztwo.
OdpowiedzUsuńNiech Ci szybko zniknie!
Wyjątkowa wrednota, zwłaszcza, że z uwagi na Hashimoto nigdy nie wiadomo jak mój organizm na jakieś paskudztwo i leczenie zareaguje. Na ogół gdy trafiam z czymś do lekarza i mówię, że z chorób towarzyszących to mam Hashimoto to każdy zaraz wzdycha i mówi "o mój Boże", bo wie, że reakcja organizmu może być różna.
Usuńanabell
Moja droga to zycze szybkiego powrotu do zdrowia ❤️
OdpowiedzUsuńDziękuję Anusiu!
UsuńOj miałam półpaśca i bardzo Ci współczuję tego choróbska. Oby Ci jak najszybciej ta paskuda przeszła. Zdrówka:)
OdpowiedzUsuńJa już zauważyłam, że zawsze mnie to paskudztwo dopada gdy jestem trochę przeziębiona. Ale tym razem (bo tu jest zalecenie, żeby w wieku 60+się jednak p. półpaścowi szczepić) jest znacznie lepiej niż gdy miałam wznowę w 2018 roku- jest mniej tych pęcherzyko-krostek i tym samym mniej mnie to swędzi. Podobno w Kraju n. Wisła też jest ta szczepionka dostępna.
UsuńBardzo, bardzo wspolczyje Ci Anabell.
OdpowiedzUsuńMialam 14 lat temu ale byl w bardzo lagodnej formie i nawet wygodnym miejscu - ale i tak niezmiernie bolesny i oslabiajacy caly organizm.
Moj nigdy sie nie powtorzyl chociaz to miejsce czasem mnie swedzi. Z tego co wiem nie powinien sie powtarzac wiec ile razy go masz dziwi mnie , jednak jak piszesz masz inny organizm wiec jest jak jest.
Zycze powrotu do zdrowia a takze milej pogody, podobnej do mojej ktora jest zbyt ciepla jak na luty.
Na szczęście to paskudztwo wraca u mnie co kilka lat - a nie co rok - poprzednim razem dorwało mnie w 2018 roku. Już jest lepiej, bo w ogóle jest mniej tych "wyprysków", został mi już tylko jeden, niestety jakiś bardziej uciążliwy, bo wciąż jeszcze nie przysechł i cos się "ślimaczy". No ale postanowiłam go "upić" żeby wysuszyć i potraktowałam drania spirytusem propolisowym. Co ciekawe- każdy, kto to miewa to ma zupełnie różne objawy - moja znajoma ma bez przerwy ból w tym miejscu, nawet gdy nie ewidentnej wznowy. U mnie przedtem zaczynało się od swędzenia, ale tym razem zaczęło się od bólu. Istny psychiatryk z tym półpaścem. Najdziwniejsze jest to, że praktycznie nie ma na to leku. Jedno stwierdziłam - im więcej cyferek w metryce tym bardziej dokuczliwe to jest.
Usuńbardzo Ci współczuję, pomyślę o tym szczepieniu
OdpowiedzUsuńPomyśl, bo to jest bardzo zakaźne. Zwłaszcza jeśli wiesz, że przechorowałaś w dzieciństwie wietrzną ospę. Klarko- wciąż myślę o Tobie i trzymam kciuki.
UsuńOj niefajne to choróbsko i przykro mi, że cię znów dopadło.
OdpowiedzUsuńCzasem przytrafiają się takie g. i człowieka wymęczą, zanim nie pójdą sobie precz!
No nie jest fajnie, ale nikt nam wesołego, lekkiego życia nie obiecał;)
UsuńA fajnie by było!
UsuńI jeszcze najlepiej z instrukcją obsługi :)))
Może Pani brać na to świetne leki przeciwwirusowe. Półpaśca można mieć kilka razy w życiu. Nawet po szczepieniu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Anna
Nieomal każdą wirusówkę można mieć kilka razy w życiu. Szczepionki nie chronią w 100% przed chorobą, ale w razie zachorowania jest lżejszy przebieg choroby i nie ma kłopotliwych powikłań. Kiedyś sądzono, że przechorowanie daje odporność do końca życia ale niestety nie daje odporności na całe życie, a poza tym wirusy maja to do siebie baaardzo lubią mutować.
Usuńanabell
Mnie cos obsypalo na ciele ale bardzo symetrycznie. Poszlam do "znachora" pokazac a tam kolejka pań z ... półpaścem. To jakas plaga wiosenna. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze!
OdpowiedzUsuńTu jest ciągły napływ imigrantów i ich dzieci chorują, ale nim obejrzy je lekarz to spokojnie zakażają otoczenie i rozsiewają zarazki. Dla zdrowia ludzi 2 pory roku są bardzo niesprzyjające- wiosna i jesień. Częste zmiany temperatur nie sprzyjają zdrowiu. Tu mnie zaszczepiono w końcówce roku p. szkarlatynie, kokluszowi i błonicy i p. półpaścowi.
UsuńWspółczuję choroby, bo sama też cierpię na jej konsekwencje od prawie 3 lat. Dotknął mnie ten rzadszy przypadek- oczny i straciłam wzrok na 3 miesiące po zaatakowaniu rogówki. Uratowała mnie klinika w Lublinie, widzę na to oko jak za brudną szybą i tylko 3 pierwsze rządki u okulisty. Słyszałam reklamy o szczepionce przeciwko półpaścowi. Muszę o tym pomyśleć, żeby uniknąć dalszych konsekwencji. Teraz mam tzw. neuralgię na połowie czoła, brwiach i powiece. Jak po botoksie:)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnych chorób, jestem w całkiem dobrym stanie psychicznym i kiedy zaatakowała mnie ta choroba byłam w wieku 63 lata. Czułam się zaszokowana, bo wtedy miesiąc wcześniej zrobiłam sobie badania z programu 40+ i wszystko wyszło mi znakomicie. A tu taki cios.
Cały czas biorę Linefor 2x dziennie, jeśli nie wezmę, to czuję swędzenie, pieczenie, kłucie. Jedynym plusem, jeśli tak można określić, jest skierowanie na operację zwiotczałych powiek, bo mi zasłaniają pole widzenie, przy tak bardzo osłabionym wzroku jest to zalecane. Ale na NFZ czeka się rok, to powoli czekam:)
U nas dzisiaj była piękna pogoda, z wnuczką byłam na placu zabaw, sama wystrojona wiosennie.
Pozdrowienia z Gór Świętokrzyskich.
No właśnie- ta "odmiana oczna" jest niesamowicie niebezpieczna. Ja pierwszy raz miałam półpasiec latem 1967 r- - wysypka w okolicy kości krzyżowej- byłam pewna, że mnie jakieś owady pogryzły, oczywiście nawet nie pomyślałam o tym, żeby pójść do lekarza. Miałam wtedy raptem 24 lata i jakoś nic nigdy o półpaścu nie słyszałam. Potem jeszcze kilka razy w Polsce miałam w tym samym miejscu taką wredną "wysypkę", raz nawet widziała to jakaś lekarka ale mi tylko to kazała przesypywać pabiamidem. Dopiero gdy w Niemczech , po wielu latach (2018r) miałam kolejny rzut lekarz natychmiast mi powiedział co to jest, w domu od razu wprowadzono środki ostrożności bo to zakaźne i strach żeby własnego męża nie zarazić, wielkie zdziwienie, że nie wiedziałam, że to półpasiec. Jednak to szczepienie nieco pomaga, nie sęzi mnie tak, że najchętniej bym użyła metalowej szczotki do drapania się i tym razem mam dosłownie trzy "wykwity", dwa już prawie zeszły, jeden jeszcze się trochę paprze.
UsuńMiło mi poznać kogoś, kto mieszka w Górach Świętokrzyskich, w których niestety nigdy nie byłam. Bo dla mego ślubnego liczyły się tylko....Tatry. Serdeczności posyłam;)
W USA tę przypadłość leczy się lekiem przeciwwirusowym skierowanym dokładnie na ten wirus. Lek nazywa się Valtrex (valacyclovir), jest trochę drogi ($650 za kurację 30 dniową), ale nie zabójczo. Bardzo łagodzi przejście tej choroby i nie wyobrażam sobie nie brania tego leku w przypadku półpaśca. Pomaga też z bólem. Nie wiem czemu Pani tego leku nie dostała. To specjalny lek na tę przypadłość.
UsuńŻyczę zdrowia.
Anna