..........ale jakoś dziwnie szybko minął mi ten tydzień.
Nie da się ukryć, że pogoda chyba zajrzała w kalendarz i zreflektowała się, że to dopiero kwiecień i szybciutko "dała tyły". Po pierwsze to pochłodniało, a po drugie to "zbrzydło" , czyli wieje i pada. Wczoraj udało mi się przemknąć na zakupy pomiędzy deszczami, tyle tylko, że był niezbyt sympatyczny północny wiatr i oczywiście zimny, jako że północ nie słynie z ciepła. Dziś to nawet do śmietnika się nie wybrałam i nie zrobiłam planowanego "klaru na balkonie" bo po pierwsze jest raptem +6 stopni , po drugie wiatr ćwiczy swe porywy a deszcz, chociaż mój balkon nie jest od północy, jakimś cudem zacina na mój balkon.
Zaczęłam czytać książkę, która dostałam z okazji urodzin - zaczyna się nieźle -pewna mniszka z zakonu karmelitanek bosych z Madrasu rodzi bliźnięta - rzecz dzieje się w szpitalu Missing w Addis Abebie, czyli w Etiopii. Niestety nie mogę długo czytać, bo książka ma koszmarnie drobny druk i tak mniej więcej po godzinie czytania wysiada mi wzrok, bo na dodatek chyba w drukarni oszczędzano na farbie drukarskiej bo część liter jest wyraźnie "niedobarwiona" i są bledziutkie. Na razie dotarłam do 187 strony, książka ma ich 715. Czyli dużo jeszcze przede mną.
Za to panowie naukowcy mnie nie zawiedli. Nie wiem, czy pamiętacie, ale rok temu pisałam, że w Loch Ness zorganizowano wielkie "polowanie" i wypatrywanie Nessi, ponoć były tłumy, tylko oczywiście Nessi zabrakło - zapewne zastrajkowała, ewentualnie zastrajkował- nie znam płci owego stwora.
W tym roku panowie naukowcy-eksperci z Loch Ness Center zwrócili się do NASA z prośbą o wsparcie w poszukiwaniach legendarnego zwierzęcia, czyli proszą o sprzęt używany przez NASA do poszukiwań kosmicznych, by móc dokładnie przeskanować głębiny jeziora . Na razie rozmowy z NASA ponoć trwają. A jeśli się dogadają to poszukiwania będą w dniach 30 maja - 2 czerwca. A tak nawiasem - pierwsze wzmianki o dziwnym stworze zamieszkującym jezioro pochodzą z.....VI wieku.
A zupełnie inni panowie naukowcy opublikowali w prestiżowym czasopiśmie "Chaos" wyniki badania ptaków z gatunku "Pitunga Wielka". To ptaki z grupy rodziny muchołówkowatych, popularnych w Ameryce Południowej. Co nieco bardziej dla mnie osobliwe, to owe badania prowadzili, gdy ptaszyska spały. Analizując to wszystko co udało im się podsłuchać i podglądnąć doszli do odkrywczego wniosku, że ptaki śpiąc ......śnią, a ich sny odzwierciedlają takie instynktowne zachowania jak obrona terytorialna lub rywalizacja o partnera. Analizie były poddawane sygnały nerwowe i ruchy mięśni wokalnych śpiących pitungów.
Na wszelki wypadek sprawdzę przed położeniem się spać, czy jacyś naukowcy nie zagnieździli mi się w sypialni.
Miłego weekendu Wszystkim życzę, czyli słoneczka, ciepełka i spędzenia czasu tak jak lubicie!
Pocieszeniem chyba jest fakt, że to w całej Europie taka kiepska pogoda. Niektóre badania wydają się osobliwe i ciekawa jestem, skąd fundusze, może od równie ekscentrycznych sponsorów?
OdpowiedzUsuńjotka
Często mam wrażenie, że część sponsorów finansuje różne dziwne badania tylko po to, by "zaistnieć". Co do tematów , to jak twierdził jeden z moich znajomych - nigdy nie wiadomo na początku do czego mogą się wyniki badań przydać. A co do Nessie - podobno owe jezioro ma podziemne połączenie z otwartym morzem i mam wrażenie, że jeszcze nikt tego podziemnego połączenia dokładnie nie zbadał, a tak na zdrowy babski rozum to taki naturalny, podziemny tunel może mieć rozgałęzienia i może tam jakiś stwór istnieć. Skoro w głębinach oceanów żyją przeróżne stworzenia, bo mamy już nawet nieco filmów z tych głębin, choć nikt nie podejrzewał na początku, że na takich głębokościach może coś żyć, to może i w takich podmorskich "kanałach" coś żyje. Ciekawa jestem czy dogadają się z NASA.
UsuńJak Ty mysle ze jezioro posiada kanaly laczace je z morzem i stad biora sie w nim stwory, niekoniecznie bedac takimi jak je przedstawiaja filmy czy naoczni swiadkowie.
OdpowiedzUsuńSmieszy mnie odkrycie naukowcow mowiacych o czym ptaki snia - przeciez o czym moga jesli nie tych dwoch faktach wymienionych przez Ciebie a bedace ich jedynym problemem zyciowym.
Zewszad slysze o tej zimnej pogodzie u Ciebie - mysle ze to taki kilku dniowy kaprys, ze szybko sie ustabilizuje czego zycze.
U mnie pierwotny plan zostal zatwierdzony - a wedlug niego mam jeszcze caly maj na wykonczenie sortowania lacznie z oznaczeniem mebli pod katem ktore gdzie pojda, ktore biore, zamowienie bioracych, uprzatajacych strych i garaz, przeprowadzajacych i przetransporujacyh samochod - i zgloszenie domu na sprzedaz a liczac ze szybko sie sprzeda przenosiny mialyby miejsce w lipcu. Teraz wiec patrze na dom i zawartosc, takze miasto, okiem pozegnalnym i zalujacym. Bardzo lubilam tu mieszkac czujac sie jak ....w domu.
Zycze zdrowego weekendu i rowniez cieplejszego.
Czyli nastąpi zmasowany atak na starego potwora, hmmmm...powinien się ewakuować, bo czego potem będą naukowcy poszukiwali, jak go znajdą? No i całą sensacyjną legendę szlag trafi.
OdpowiedzUsuńA ptaki? Oni tak serio,tylko na podstawie podglądania ruchów ptaków we śnie, wysnuli te wnioski? Muszę poobserwować Bezę, jak śpi, może też jakieś ciekawe wnioski się pojawią:).
Są takie plastikowe, lekkie "szkła powiększające" w kształcie karty książkowej- przykładasz i druk jest duży. One są wygodne w użyciu, nie przeszkadzają, nie rozpraszają.
Miłej niedzieli
Oni te obserwacje ptaków prowadzili wpierw całodobowo, we wszystkich sytuacjach , jakoś te obserwacje zsyntetyzowali i dopiero potem zaczęli je podglądać nocą. Ja podglądałam mojego Flika czasem nocą- najczęściej to poszczekiwał cichutko przez sen, a czasem przebierał łapkami i gdzieś biegł. Miałam takie "szkło" kiedyś nakładane na ekran monitora, ale je gdzieś schowałam i nie mogę znaleźć, więc muszę korzystać z okularów, od których już się po tych operacjach odzwyczaiłam. Bo po tych operacjach okulistycznych funkcjonuję na co dzień bez okularów. Oglądałam kiedyś film z głębin Rowu Mariańskiego - naprawdę niektóre stworzonka mogą przyprawić o dreszcz, więc nie jest wcale wykluczone, że "coś dziwnego" ukrywa się w głębinach jeziora i w tym podziemnym "kanale" ma swoje "M-3".. Serdeczności;)
UsuńO tym, że istnieje takie połączenie tego jeziora z morzem to już było dość dawno wiadome, ale nie wiadomo jakiej jest szerokości i czy jest ono rozgałęzione czy też nie. U mnie nadal zimno, na termometrze +6, a odczuwalne to +3, chwilami pada a na niebie trwa walka słońca z chmurami. Świetnie Cię rozumiem- gdyby nie te trudności w Polsce z lekarzami to wcale byśmy nie tu nie przyjechali- jednak tu A. miał lepszą opiekę medyczną. Berlin to bardzo wietrzne miasto- tu rzadko nie ma jakiegoś wiatru. Wiem co za katusze przeżywasz będąc zmuszona do głowienia się co brać, co pozostawić i się z tym rozstać. Może jestem prymitywna, ale wiem , że nawet ze szczotką do ubrań można się zżyć i potem inny jej model nam przeszkadza. Gdy tu jechaliśmy wzięliśmy pełne umeblowanie pokoju A., bo tak się na te meble uparł, a zaraz po Jego odejściu M. je zlikwidowała. I może to był dobry pomysł, bo te nowe z nikim mi się nie kojarzą i w pewnym sensie nie rozdrapują rany.
OdpowiedzUsuńPrzytulam;)
anabell
Z Twoja przeprowadzka bylo troche inaczej niz moja - bo obojetne jaki motyw Wami kierowal to jednak mieliscie wybor a nie mus, poza tym byliscie w tym we dwoje wiec czy stare czy nowe meble nie robilo duzej roznicy.
OdpowiedzUsuńMimo iz wiedzielismy ze kiedys musimy sie zminimalizowac byloby mniej bolesnym niz obecne przenosiny w czym najmniej podoba mi sie przymus zycia na Florydzie. Ona jest dobra na wakacje ale na staly pobyt absolutnie nie, przynajmniej dla mnie, osoby lubiacej cztery pory roku i gory - po ktorych przeciez nie musze sie wspinac tylko podziwiac. A Floryda plaska jak stol bilardowy......
A u mnie wprawdzie pada od dwóch dni, ale pięknie świeci słońce. Jest chłodniej, tak 7-8 stopni, więc do wytrzymania. Ponieważ zapowiadają powrót zimy (oby nie wróciła), korzystam teraz i spaceruję ile mogę. Mam też przerwę od czytania z podobnego powodu. Albo za małe literki, albo za blade. Oczy tego nie wytrzymują. Zostało mi blogowanie, spacerowanie i obserwowanie ludzi. Ciekawe zajęcie. Ostatnio poszłam do znajomej kawiarenki (którą w miarę często odwiedzam i nawet mam tam znajomych), gdzie można wybrać sobie coś do czytania przy kawie i zdziwiłam się pozytywnie, widząc tam młode osoby. Nie gadały o niczym, tylko o przeczytanych książkach. Pomyślałam sobie, że jednak czytelnictwo wciąż jest obecne w naszym życiu mimo, że wg opinii "ekspertów" zanika w społeczeństwie. Chyba się mylą. Może i Polacy mniej czytają, jednak nie znaczy, że jest to zanikająca tendencja.
OdpowiedzUsuńKochana, z okazji Twoich Urodzin, życzę Ci Z D R O W I A, pogody ducha, pięknych słonecznych dni, a że Maj za rogiem, niech rządzi na całego.
A o tym, co dzieje się w Loch Ness, muszę doczytać. Legendy zawsze są ciekawe.
Pozdrawiam serdecznie Droga Anabell...
Niemal zima też w Olsztynie. I śnieg popaduje, ale topnieje szybko jakby się wstydził, że "spadł". Wiosna się spóźnia ale dowlecze się w końcu.
OdpowiedzUsuń