drewniana rzezba

drewniana rzezba

piątek, 19 kwietnia 2024

Dziwne......

       ..........ale jakoś dziwnie  szybko minął mi ten tydzień.

Nie  da  się ukryć, że pogoda chyba zajrzała  w kalendarz i zreflektowała  się, że to dopiero kwiecień i szybciutko "dała  tyły". Po pierwsze to pochłodniało,  a po drugie to "zbrzydło" , czyli wieje i pada. Wczoraj udało mi  się przemknąć  na  zakupy pomiędzy  deszczami, tyle  tylko, że był niezbyt  sympatyczny północny wiatr i oczywiście   zimny, jako że północ nie  słynie  z ciepła.  Dziś to nawet do śmietnika się  nie wybrałam i nie  zrobiłam planowanego  "klaru na balkonie" bo po pierwsze jest raptem +6 stopni , po  drugie wiatr ćwiczy swe porywy a deszcz, chociaż mój balkon  nie jest od północy,  jakimś cudem zacina na  mój  balkon.

Zaczęłam czytać książkę, która dostałam z okazji urodzin - zaczyna się nieźle -pewna mniszka z  zakonu karmelitanek bosych  z Madrasu rodzi  bliźnięta - rzecz  dzieje  się  w szpitalu Missing w  Addis Abebie, czyli w Etiopii. Niestety nie mogę  długo  czytać, bo książka ma  koszmarnie drobny  druk i tak mniej więcej po  godzinie   czytania  wysiada mi  wzrok, bo na  dodatek chyba  w  drukarni oszczędzano na  farbie drukarskiej bo część liter jest wyraźnie   "niedobarwiona" i  są  bledziutkie. Na  razie dotarłam do 187 strony,  książka ma ich 715. Czyli  dużo jeszcze przede mną.

Za to panowie  naukowcy  mnie  nie zawiedli. Nie wiem, czy pamiętacie,  ale  rok temu pisałam, że  w Loch Ness zorganizowano wielkie "polowanie" i wypatrywanie  Nessi, ponoć były  tłumy, tylko oczywiście Nessi  zabrakło - zapewne  zastrajkowała, ewentualnie  zastrajkował- nie  znam płci owego stwora.

 W  tym roku panowie  naukowcy-eksperci z Loch Ness Center zwrócili  się do NASA z prośbą o  wsparcie w poszukiwaniach legendarnego  zwierzęcia, czyli proszą o   sprzęt używany przez NASA do poszukiwań kosmicznych, by móc dokładnie przeskanować głębiny jeziora . Na razie  rozmowy z NASA ponoć trwają. A jeśli  się dogadają to poszukiwania  będą w dniach 30 maja - 2 czerwca. A tak nawiasem - pierwsze  wzmianki  o dziwnym  stworze  zamieszkującym jezioro pochodzą z.....VI wieku.

A zupełnie inni panowie  naukowcy opublikowali  w prestiżowym  czasopiśmie "Chaos" wyniki badania ptaków z gatunku "Pitunga  Wielka". To ptaki z grupy rodziny  muchołówkowatych, popularnych  w Ameryce Południowej. Co nieco bardziej dla mnie osobliwe, to owe badania  prowadzili, gdy ptaszyska  spały. Analizując  to wszystko co udało im  się podsłuchać i podglądnąć  doszli do odkrywczego  wniosku, że ptaki  śpiąc ......śnią, a ich sny odzwierciedlają takie  instynktowne  zachowania  jak obrona  terytorialna lub  rywalizacja o partnera.  Analizie  były poddawane sygnały  nerwowe i ruchy mięśni wokalnych śpiących pitungów.

Na  wszelki  wypadek  sprawdzę przed położeniem  się  spać, czy jacyś naukowcy nie  zagnieździli mi  się w sypialni.

Miłego weekendu Wszystkim życzę, czyli słoneczka, ciepełka i spędzenia  czasu tak jak lubicie!


9 komentarzy:

  1. Pocieszeniem chyba jest fakt, że to w całej Europie taka kiepska pogoda. Niektóre badania wydają się osobliwe i ciekawa jestem, skąd fundusze, może od równie ekscentrycznych sponsorów?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często mam wrażenie, że część sponsorów finansuje różne dziwne badania tylko po to, by "zaistnieć". Co do tematów , to jak twierdził jeden z moich znajomych - nigdy nie wiadomo na początku do czego mogą się wyniki badań przydać. A co do Nessie - podobno owe jezioro ma podziemne połączenie z otwartym morzem i mam wrażenie, że jeszcze nikt tego podziemnego połączenia dokładnie nie zbadał, a tak na zdrowy babski rozum to taki naturalny, podziemny tunel może mieć rozgałęzienia i może tam jakiś stwór istnieć. Skoro w głębinach oceanów żyją przeróżne stworzenia, bo mamy już nawet nieco filmów z tych głębin, choć nikt nie podejrzewał na początku, że na takich głębokościach może coś żyć, to może i w takich podmorskich "kanałach" coś żyje. Ciekawa jestem czy dogadają się z NASA.

      Usuń
  2. Jak Ty mysle ze jezioro posiada kanaly laczace je z morzem i stad biora sie w nim stwory, niekoniecznie bedac takimi jak je przedstawiaja filmy czy naoczni swiadkowie.
    Smieszy mnie odkrycie naukowcow mowiacych o czym ptaki snia - przeciez o czym moga jesli nie tych dwoch faktach wymienionych przez Ciebie a bedace ich jedynym problemem zyciowym.
    Zewszad slysze o tej zimnej pogodzie u Ciebie - mysle ze to taki kilku dniowy kaprys, ze szybko sie ustabilizuje czego zycze.
    U mnie pierwotny plan zostal zatwierdzony - a wedlug niego mam jeszcze caly maj na wykonczenie sortowania lacznie z oznaczeniem mebli pod katem ktore gdzie pojda, ktore biore, zamowienie bioracych, uprzatajacych strych i garaz, przeprowadzajacych i przetransporujacyh samochod - i zgloszenie domu na sprzedaz a liczac ze szybko sie sprzeda przenosiny mialyby miejsce w lipcu. Teraz wiec patrze na dom i zawartosc, takze miasto, okiem pozegnalnym i zalujacym. Bardzo lubilam tu mieszkac czujac sie jak ....w domu.
    Zycze zdrowego weekendu i rowniez cieplejszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli nastąpi zmasowany atak na starego potwora, hmmmm...powinien się ewakuować, bo czego potem będą naukowcy poszukiwali, jak go znajdą? No i całą sensacyjną legendę szlag trafi.
    A ptaki? Oni tak serio,tylko na podstawie podglądania ruchów ptaków we śnie, wysnuli te wnioski? Muszę poobserwować Bezę, jak śpi, może też jakieś ciekawe wnioski się pojawią:).
    Są takie plastikowe, lekkie "szkła powiększające" w kształcie karty książkowej- przykładasz i druk jest duży. One są wygodne w użyciu, nie przeszkadzają, nie rozpraszają.
    Miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oni te obserwacje ptaków prowadzili wpierw całodobowo, we wszystkich sytuacjach , jakoś te obserwacje zsyntetyzowali i dopiero potem zaczęli je podglądać nocą. Ja podglądałam mojego Flika czasem nocą- najczęściej to poszczekiwał cichutko przez sen, a czasem przebierał łapkami i gdzieś biegł. Miałam takie "szkło" kiedyś nakładane na ekran monitora, ale je gdzieś schowałam i nie mogę znaleźć, więc muszę korzystać z okularów, od których już się po tych operacjach odzwyczaiłam. Bo po tych operacjach okulistycznych funkcjonuję na co dzień bez okularów. Oglądałam kiedyś film z głębin Rowu Mariańskiego - naprawdę niektóre stworzonka mogą przyprawić o dreszcz, więc nie jest wcale wykluczone, że "coś dziwnego" ukrywa się w głębinach jeziora i w tym podziemnym "kanale" ma swoje "M-3".. Serdeczności;)

      Usuń
  4. O tym, że istnieje takie połączenie tego jeziora z morzem to już było dość dawno wiadome, ale nie wiadomo jakiej jest szerokości i czy jest ono rozgałęzione czy też nie. U mnie nadal zimno, na termometrze +6, a odczuwalne to +3, chwilami pada a na niebie trwa walka słońca z chmurami. Świetnie Cię rozumiem- gdyby nie te trudności w Polsce z lekarzami to wcale byśmy nie tu nie przyjechali- jednak tu A. miał lepszą opiekę medyczną. Berlin to bardzo wietrzne miasto- tu rzadko nie ma jakiegoś wiatru. Wiem co za katusze przeżywasz będąc zmuszona do głowienia się co brać, co pozostawić i się z tym rozstać. Może jestem prymitywna, ale wiem , że nawet ze szczotką do ubrań można się zżyć i potem inny jej model nam przeszkadza. Gdy tu jechaliśmy wzięliśmy pełne umeblowanie pokoju A., bo tak się na te meble uparł, a zaraz po Jego odejściu M. je zlikwidowała. I może to był dobry pomysł, bo te nowe z nikim mi się nie kojarzą i w pewnym sensie nie rozdrapują rany.
    Przytulam;)
    anabell

    OdpowiedzUsuń
  5. Z Twoja przeprowadzka bylo troche inaczej niz moja - bo obojetne jaki motyw Wami kierowal to jednak mieliscie wybor a nie mus, poza tym byliscie w tym we dwoje wiec czy stare czy nowe meble nie robilo duzej roznicy.
    Mimo iz wiedzielismy ze kiedys musimy sie zminimalizowac byloby mniej bolesnym niz obecne przenosiny w czym najmniej podoba mi sie przymus zycia na Florydzie. Ona jest dobra na wakacje ale na staly pobyt absolutnie nie, przynajmniej dla mnie, osoby lubiacej cztery pory roku i gory - po ktorych przeciez nie musze sie wspinac tylko podziwiac. A Floryda plaska jak stol bilardowy......

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie wprawdzie pada od dwóch dni, ale pięknie świeci słońce. Jest chłodniej, tak 7-8 stopni, więc do wytrzymania. Ponieważ zapowiadają powrót zimy (oby nie wróciła), korzystam teraz i spaceruję ile mogę. Mam też przerwę od czytania z podobnego powodu. Albo za małe literki, albo za blade. Oczy tego nie wytrzymują. Zostało mi blogowanie, spacerowanie i obserwowanie ludzi. Ciekawe zajęcie. Ostatnio poszłam do znajomej kawiarenki (którą w miarę często odwiedzam i nawet mam tam znajomych), gdzie można wybrać sobie coś do czytania przy kawie i zdziwiłam się pozytywnie, widząc tam młode osoby. Nie gadały o niczym, tylko o przeczytanych książkach. Pomyślałam sobie, że jednak czytelnictwo wciąż jest obecne w naszym życiu mimo, że wg opinii "ekspertów" zanika w społeczeństwie. Chyba się mylą. Może i Polacy mniej czytają, jednak nie znaczy, że jest to zanikająca tendencja.
    Kochana, z okazji Twoich Urodzin, życzę Ci Z D R O W I A, pogody ducha, pięknych słonecznych dni, a że Maj za rogiem, niech rządzi na całego.
    A o tym, co dzieje się w Loch Ness, muszę doczytać. Legendy zawsze są ciekawe.

    Pozdrawiam serdecznie Droga Anabell...

    OdpowiedzUsuń
  7. Niemal zima też w Olsztynie. I śnieg popaduje, ale topnieje szybko jakby się wstydził, że "spadł". Wiosna się spóźnia ale dowlecze się w końcu.

    OdpowiedzUsuń