.......ze mną jest nie tak. Za moim oknem, na "zwyczajnym" termometrze zaokiennym jest raptem + 21 stopni (i znów jest to zgodne z tym co wskazuje elektroniczna pogodynka) a na dworze jakaś dziwaczna spiekota, bo po prostu podmuchy słabego wiaterku są dziwnie cieplutkie - tak na moje mało geograficznie wykształcone oko, to wiatr jest z południowego zachodu. Dobrze, że słaby, to przynajmniej piachu z Sahary nie doniesie. Nawet w cieniu jest gorąco. Idąc, a właściwie wlokąc się ulicą z ulgą zauważyłam, że nie tylko ja się wlokę - jakoś nikt nie gnał dziś kłusem. Oczywiście w sklepie starannie chłodzonym klimatyzacją też nikt się nie spieszył, podejrzewam, że tak jak i ja każdy rozkoszował się miłym chłodem. Tylko wyjście z tego chłodnego sklepu jest niestety mało miłe.
Właśnie sobie uświadomiłam, że jednak jestem jeszcze kobietą - poszłam do spożywczaka, bo naszła mnie przemożna chęć odżywienia się świeżymi ogórkami to raz, a dwa nie chce mi się wlec do parku, więc się przewlokłam nieco dłuższą drogą do sklepu. Najwięcej czasu zajęło mi stanie w kolejce do kasy. A co do tego , że jeszcze jestem kobietą - nie odmówiłam sobie przyjemności przewleczenia się koło stoiska z ciuszkami mojej ulubionej firmy Tchibo, obejrzenia niespiesznie wszystkiego i zakupiłam sobie taką bluzunię - raptem 19,00 E, mięciutka, mieszanka wiskozy i streczu, tuszująca swym wzorem wszelkie niedoskonałości figury no i wreszcie coś w moim rozmiarze, czyli 40/42 a nie wciąż przeważający tu rozmiarek 46.
Były też do niej i spodnie, ale stwierdziłam, że jeden taki "oczopląsny" wzór na człowieku całkiem wystarczy, poza tym mam gładkie, popielate dżinsy, made in "Moda Polska" więc wszystko będzie pasowało do siebie. Bardzo mi pasuje to stoisko w tym spożywczaku, bo do najbliższego sklepu Tchibo mam dość daleko, a lubię ich ciuszki. I nie tylko ciuszki. Mają sporo różnych rzeczy umilających życie.
A poza tym byłam szalenie dzielna i z daleka ominęłam lodówkę z ulubionymi lodami i to nie ze względów oszczędnościowych ale nie da się ukryć, że lody niestety nie odchudzają.
Miłego weekendu Wszystkim!!!!!
A ja nie ominelam lad chlodniczych, zwlaszcza, ze moje ulubione lody solony karmel firmy Häagen Dazs byly w promocji. Za to nie kupilam sobie zadnej bluzki. :)))
OdpowiedzUsuńDzisiejszy dzien byl cudownym zadoscuczynieniem za trzy poprzednie, kiedy to wybieralam sie na tamten swiat z przegrzania, a dzisiaj tylko 21° i wiaterek, ale kierunku nie badalam.
Miłego weekendu :) Ciepła umiarkowanego :)
OdpowiedzUsuń