drewniana rzezba

drewniana rzezba

sobota, 16 sierpnia 2025

Coś chyba.....

 .......ze mną jest  nie tak. Za moim oknem, na  "zwyczajnym" termometrze zaokiennym  jest  raptem + 21 stopni  (i znów jest  to zgodne  z tym co wskazuje  elektroniczna pogodynka)  a na dworze jakaś dziwaczna  spiekota, bo po prostu podmuchy  słabego  wiaterku są  dziwnie cieplutkie - tak na  moje  mało geograficznie wykształcone oko, to wiatr jest z południowego zachodu. Dobrze, że słaby, to przynajmniej piachu z Sahary  nie  doniesie. Nawet  w cieniu jest gorąco. Idąc, a właściwie wlokąc  się ulicą z ulgą zauważyłam, że nie  tylko ja  się wlokę - jakoś nikt nie gnał dziś kłusem. Oczywiście w sklepie starannie  chłodzonym klimatyzacją też nikt się  nie  spieszył, podejrzewam, że tak jak i ja  każdy rozkoszował  się miłym  chłodem. Tylko wyjście z tego  chłodnego sklepu jest niestety mało  miłe.

Właśnie sobie  uświadomiłam, że jednak jestem jeszcze kobietą - poszłam do spożywczaka, bo naszła mnie przemożna  chęć odżywienia  się świeżymi ogórkami  to raz,  a dwa nie  chce  mi się wlec  do parku, więc się przewlokłam nieco dłuższą drogą do sklepu. Najwięcej czasu zajęło mi stanie  w kolejce do kasy.  A co do tego , że jeszcze  jestem kobietą - nie odmówiłam  sobie  przyjemności przewleczenia  się koło stoiska z ciuszkami mojej ulubionej  firmy Tchibo, obejrzenia  niespiesznie wszystkiego i zakupiłam sobie taką bluzunię - raptem 19,00 E, mięciutka, mieszanka  wiskozy i  streczu,  tuszująca swym  wzorem wszelkie  niedoskonałości figury no i wreszcie  coś w moim  rozmiarze,  czyli 40/42  a nie wciąż przeważający tu rozmiarek 46. 


 Były też do niej i spodnie, ale stwierdziłam, że jeden taki "oczopląsny" wzór na  człowieku  całkiem wystarczy, poza tym mam  gładkie, popielate  dżinsy, made in  "Moda  Polska"  więc  wszystko będzie pasowało do siebie. Bardzo mi pasuje to stoisko w tym spożywczaku, bo do najbliższego sklepu Tchibo mam dość  daleko, a lubię ich ciuszki. I nie  tylko ciuszki. Mają sporo różnych  rzeczy umilających życie.

A poza  tym byłam  szalenie  dzielna i z  daleka ominęłam lodówkę z ulubionymi lodami i to nie  ze względów oszczędnościowych  ale nie  da  się ukryć, że lody niestety nie  odchudzają.

Miłego weekendu Wszystkim!!!!! 

12 komentarzy:

  1. A ja nie ominelam lad chlodniczych, zwlaszcza, ze moje ulubione lody solony karmel firmy Häagen Dazs byly w promocji. Za to nie kupilam sobie zadnej bluzki. :)))
    Dzisiejszy dzien byl cudownym zadoscuczynieniem za trzy poprzednie, kiedy to wybieralam sie na tamten swiat z przegrzania, a dzisiaj tylko 21° i wiaterek, ale kierunku nie badalam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doszłam do wniosku, że Berlin to baaardzo dziwne miasto pod względem meteo - a to głównie dlatego, że bardzo często to co wskazuje termometr meteorologów , czyli ta temperatura, którą mierzą 1m nad ziemią wcale nie jest adekwatna do temperatury odczuwalnej i często ta temperatura odczuwalna jest o kilka stopni niższa (zimą) lub znacznie wyższa w cieplejszych porach roku. No właśnie - to tak jak dziś- na termometrach +21 a odczuwalna to tak bliżej 25 niż 21 stopni. A już przed wyjściem kombinowałam czy aby nie wziąć nieco mniej wydekoltowanej bluzki bo tylko 21 stopni za oknem i dobrze, że jednak poszłam w cienkiej bluzce.

      Usuń
  2. Miłego weekendu :) Ciepła umiarkowanego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas zmiana, pogoda letnia, ale bez upału!
    Wzór faktycznie mocny, bluzka wystarczy:-)
    Ja niestety zjadłam lody i babeczkę z malinami, ale obiad za to był skromny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to nie wie nikt co tuczy a co nie, bo jednak każdy z nas ma nieco inną przemianę materii. Co do lodów - temperatura naszego żołądka i wnętrza organów trawienia to ponoć blisko 40 stopni C i gdy pochłaniamy coś b. zimnego organizm musi na tempo owe pochłonięte zimno ogrzać, czyli pochłaniane kalorie idą na ogrzanie pokarmu. Od dawna wiem, że jeżeli chce się szybko nawodnić organizm należy wypić ciepły płyn , taki ok. 37,38 stopni C, wtedy jest szybko wchłaniany i organizm szybko się nawadnia. Wiem to od pewnego Włocha, lekarza, który mi to kiedyś powiedział gdy ja nie mogłam się nadziwić, że gdy powiedziałam, że strasznie mi się chce pić on mi sprzed nosa zabrał szklankę z lodowatą "cytronadą" i przyniósł mocno ciepły kompot. A poza tym to był szalenie przystojny facet, długo żałowałam, że już byłam mężatką a on był tak ze 20 wiosen ode mnie starszy.

      Usuń
  4. Podoba mi sie ta bluzka, dobrze ze sie na nia zdecydowalas.
    Ja tez stosuje zasade by nosic tylko jedna czesc ubioru wzorzysta, nie obie, chocby przez to ze ciezko byloby je zsynchronizowac bo jak?
    Glowa do gory - wkrotce zaczniecie miec chlod a nawet zimno, nowy powod do narzekan :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślałam, że będzie dobra do kilku par spodni (bo ja tak naprawdę nie mam ani jednej letniej sukienki) a gdyby do niej dokupić te wzorzyste spodnie czułabym się jak w piżamie. Poza tym to taki mało zobowiązujący kolor tej bluzki i będzie pasować do wszystkich moich spodni lub legginsów.

      Usuń
  5. rozumiem, że dwa kawałki takiego labiryntu na sobie, to przesada, bo ktoś stojący z boku gotów zabłądzić (i nie wyjść!), ale można było wziąć oba fragmenty tekstyliów, a nosić je pojedynczo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ubiegłym sezonie nabyłam wzorzyste czarno-białe spodnie, wzór niczym skóra zebry, krój udający spódnicę i jakoś ich nie noszę. Chyba za bardzo mnie w ub.sezonie poniosła ułańska wręcz fantazja. Miło, że zajrzałeś!

      Usuń
  6. Bardzo fajna bluzeczka. Podoba mi się jej wzór. Podobno lody zbyt nie tuczą. A ja kicham, co robią, bo uwielbiam lody i nie odmówię sobie, nawet jak mają zły PR.
    Pogodnych dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie tuczą zbytnio, bo spora część energii potrzebna do ich "przerobu" jest zużyta na ich ogrzanie, czyli nie są łatwo i szybko trawione i nie dostarczają organizmowi wszystkich swoich kalorii potrzebnych do utycia. Ja to zawsze powtarzam- czy będę dbała o baaardzo zdrowe odżywianie się czy też nie, czy będę chuda czy gruba to i tak przecież umrę, więc po co się mam dodatkowo wcześniej umartwiać.

      Usuń