No i proszę- ten "młodszy kiełek"taki niby nieco opóźniony w rozwoju przerasta "starszego "!
Każdego dnia , popołudniową porą "doświetlam" sadzonki lampą, w której żarówka się nie nagrzewa więc roślinki dostają światło ale nie nagrzewanie - żarówka ledowa. Dzień spędzają na oknie, a gdy nadchodzi pora, że robi się w pokoju wyraźnie ciemniej przestawiam sadzonki w inne miejsce i są pod lampą. Gdy tak mniej więcej około północy idę spać wyłączam lampę i mówię im "dobranoc". A, że jak wszyscy wiecie, mam lekkiego świra to codziennie im mówię , że są piękne i niech dalej tak pięknie się rozwijają.
Po przeglądnięciu w necie różnych informacji i zdjęć na temat "domowej uprawy awokado" doszłam do odkrywczego wniosku, że one już osiągnęły swoją docelową wysokość. Oczywiście nie zdołałam ustalić jaki to gatunek awokado, bo jest ich kilka - podobnie jak istnieją różne odmiany innych drzew i krzewów owocowych tak i awokado ma kilka odmian.
Pogoda u mnie jak na razie przyzwoita, temperatura nie gnębi, wczoraj było tu +11 stopni, teraz mam +9 i zapowiadają opady deszczu w późniejszych godzinach. Ale te 9 stopni i wiatr sprawiły, że bardzo szybko zakończyłam poranny spacer bo nie lubię gdy mi wiatr w oczy wieje. A tak prawdę pisząc to nie mam nic przeciwko temu, żeby cała zima była taka pod względem pogody- jakoś wcale a wcale nie tęsknię za śniegiem i mrozem. Śnieg i mróz (niewielki) to są miłe w górach, ale nie w mieście.
Miłego dnia Wszystkim życzę!!!

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz