zaczął się ogólny exodus. Oczywiście zaczął się korkami, trasę, którą
zawsze pokonuję15 minut dziś pokonywałam 45 minut. I cud się stał -
na mojej uliczce osiedlowej są wolne miejsca parkingowe!!!
****
Słyszałam dziś świetną historię medyczną- u pewnego pacjenta lekarz
wypatrzył w trakcie wykonywania USG guz w trzustce. Pacjent szybko
wylądował w szpitalu, w poniedziałek został przyjęty, we wtorek trafił
na salę operacyjną.
Zdziwienie zespołu chirurgów było niezmierne, bo w owej trzustce
żadnego guza nie znaleziono. Pacjenta zaszyto, za trzy dni wysłano do
domu.
Wrócił, za dwa tygodnie, z bólem i wysoką gorączką. Okazało się, że
po tej zbędnej operacji zrobił się olbrzymi ropień w okolicy śledziony
i trzeba było usunąć i ropień i śledzionę.
Uważam, że niniejszym należą się gratulacje temu, kto wymyślił by
opierać się tylko na badaniach i diagnozach wykonanych poza szpitalem.
Wiem, tak jest ponoć taniej, ale ofiarą zawsze jest pacjent.
****
A ja się zaniebieszczyłam, poszłam w szkło weneckie i sieczkę turkusu.
Ten naszyjnik turkusowy to zaległy prezent, bo jubilatka nie mogła się
zdecydować z czego mam go zrobić.
W przypadku pozaszpitalnej diagnostyki- to na dwoje babka wróżyła. przytoczony przez Ciebie Casus kładłbym raczej na karb złego sprzętu albo niedoświadczonego usg-fisty:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam, nie wykluczam dwóch rzeczy na raz.Na wszelki wypadek chodzę na USG do pani doktor, o której wszyscy chirurdzy w W-wie mówią,że jeśli Ona coś zobaczy to na mur/beton to jest tak jak Ona to ocenia. Zabawne doświadczenie mam z USG w przypadku psa- w klinice Małych Zwierząt przy SGGW- lekarka przyjmująca mojego psa powiedziała mi,że wykonamy rtg jego wnętrza, bo niestety miejscowi spece od USG niczego nigdy nie są w stanie zobaczyć a sądząc z ich opisów każde zwierzę jest pozbawione jakichkolwiek narządów. I z tego powodu wszyscy właściciele psów i kotów uganiają się za jednym
Usuńweterynarzem, który zna się na rzeczy.
Gdy ja w sierpniu byłam na laparoskopii pęcherzyka żółciowego, przyjmujący mnie lekarz stwierdził,że gdybym przyniosła USG od kogoś innego, to robiliby mi własne.
Miłego, ;)
Naszyjniki piękne, optymistyczne, jak wiosenne niebo;-)
OdpowiedzUsuńO szpitalach nie będę pisać, bo ma szpitalo-wstręt;-(
A dziś u mnie było nawet letnie niebo, takie niebieściutkie. I było prawdziwie gorąco. Szpitale - to niekończąca się opowieść, tyle tylko,że najczęściej zahacza o horror.
UsuńMiłego, ;)
Wczoraj gdy wyszłam ze szpitala to wpadłam na Puławską do Royal Stone i zakupiłam te niebieskie szkiełka. A tę sieczkę to mam już chyba z pół roku. Niedługo zrobię letnią rozdawajkę i coś z tych niebieskości trafi do losowania.
OdpowiedzUsuńMiłego,;)
Turkusowy to mój ulubiony kolor! A weekend długi osobisty ma dni cztery, za to we własnym domku...
OdpowiedzUsuńZgago, to świetnie, że we własnym domku.Pewnie poszalejecie w ogródku, a Osobisty będzie pedałował do oporu;)))
UsuńMiłego,;)
Piekne, piekne, Anabell, i przywodzace na mysl piasek i ocean - Serpentyna
OdpowiedzUsuńSerpentynko, "chodzi" za mną morze albo jezioro i żaglówka.
UsuńMiłego, ;)
Sliczne naszyjniki, mimo, ze nie przepadam za niebieskim kolorem:))
OdpowiedzUsuńA ja lubię ten kolor, choć nie jest to kolor, w którym wyglądam najlepiej.
UsuńMiłego, ;)
Naszyjniki śliczne. W szpitalu byłam tylko da razy, kiedy rodziłam dzieci. Nie mam kompletnie żadnego doświadczenia i uważam się do tego momentu za ogromną szczęściarę jeżeli chodzi o zdrowie:) czego i Wam życzę :))))
OdpowiedzUsuńSzczęściara z Ciebie!Ja niestety aż osiem, w tym pięć razy na chirurgii.Śmieją się ze mnie, że gdy pokazuję lekarzowi gardło, to on widzi czubki moich butów.
UsuńMiłego, ;)
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńNawet Biura Podróży wyszły naprzeciw i zorganizowały 8-9 dniowe wczasy. To dobrze, bo zawsze były 7 albo 14 dniowe.
Tej operacji to nie jestem w stanie pojąć. Mój rozum nie obejmuje tego typu pomyłek i nie znajduje żadnego usprawiedliwienia.
Pozdrawiam serdecznie.
Jest to autentyk, bo opowiadał mi o tym lekarz, który był świadkiem tego wydarzenia. alEllu, niestety, jeśli nadal tak wszyscy będą wszystko olewali, to będzie takich "kwiatków" więcej.Na forum publicum docierają tylko drastyczne przypadki, np. gdy utną nie tę nogę, którą powinni, albo wytną zdrową nerkę zamiast tej chorej.A infekcje w szpitalu - powiedziałabym,że rzecz standardowa.
UsuńCoś słyszałam,że w poniedziałek ma się pogoda popsuć.A dziś u nas był po prostu upał. I tak miło, pusto w mieście!
Miłego, ;)
A ja siedzę w domu, pomimo ładnej pogody, bo niechcący przypaliłam się w słońcu. W domu mam chłodno. Zaplanowałam odrobienie zaległości na blogach onetowych, bo przez awarie potraciło się kontakty zblogerami. Ale Onet dalej struga wariata. Na jeden blog - bardzo mi bliskiej osoby - dobijam się od godziny siódmej rano, a jest trzynasta.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziś pokonałam ok.200m dzielących mnie od koleżanki, po opatrunku poćwierkałyśmy z godzinę, potem wróciłam niespiesznie do domu i....mam dosyć.Siedzę teraz w domu i ciesze się,ze nie muszę już nigdzie wędrować.Jest znacznie przyjemniej niż było rano, bo wieje lekki wiatr, ale słońce piecze.Onet doprowadza mnie do furii, jeszcze trochę a odechce mi się na tych blogach komentować.Bo jeśli nawet uda mi się za którymś razem przeczytać post, to komentarz najczęściej już gdzieś ginie.
UsuńMiłego Eluś,;)
szpital - ech, machnięcie ręką:)
OdpowiedzUsuńza to niebieskosci, uuuuuu, cudne:)
Te niebieskości to takie w sam raz dla blondynki.
UsuńMiłego, ;)