Oczekiwałam na przyjazd autobusu siedząc na przystankowej ławce, gdy
przysiadły na niej dwie młode panie - tak na oko lekko po trzydziestce.
Pani "A" była zapewne pracownicą któregoś z pobliskich biur, która
postanowiła zjeść swe drugie śniadanie w towarzystwie koleżanki.
Troche mnie dziwił fakt, że wybrały na spotkanie przystanek, skoro obok
była mała kafejka. No ale o gustach się nie dyskutuje.
Nie jedząca pani "B" pochyliła się ku jedzącej i zaanonsowała głośnym
szeptem:
"Wyobraz sobie, jestem w ciąży. Właśnie wracam od lekarza".
"Ja cię kręcę! naprawdę?! to niemożliwie fajnie!" wrzasnęła "A",
używając do tego górnego C. "Oj, to naprawdę fajnie, oj, będziesz mamą,
ale fajnie!" - wypiskiwała nadal.
Wiadomość o spodziewanym macierzyństwie zaowocowała energicznym
mieszaniem łyżeczką w trzymanym przez "A" kubku jogurtu z jakimiś
śmieciami w środku. Nerwowo przełknęła ze trzy łyżeczki jogurtu i potem
powiedziała: "ja też mam niespodziankę - tydzień temu odebrałam klucze
od mieszkania. Starzy mi kupili. Nie jest duże, tylko 3 pokoje z kuchnią ,
ale jest pod klucz. Teraz czekam na meble. Tylko proszę Cię, nie mów
nikomu ze znajomych, a zwłaszcza Pawłowi."
Pani "B" wyraznie szczęka opadła ze zdziwienia - "a dlaczego? Pawłowi
też nie? przecież jesteście razem chyba już 4 lata? - dziwiła się głośno.
"A" znów pogrzebała w kubeczku i zaczęła wyjaśniać:
"to jasne jak słońce - mieszkanie zafundowali mi rodzice i nie mam
zamiaru się nim z kimkolwiek dzielić.Jeśli się kiedyś zdecyduję na ślub,
Paweł będzie musiał podpisać intercyzę, że to tylko moja własność,
wyłączona ze wspólnego majątku. Wolę do niego wpadać gdy mam
na to ochotę, niż być z nim stale, codziennie. Dzięki temu nie muszę
robić tego wszystkiego co zwykle robi żona- sama wiesz, pranie,
gotowanie, sprzątanie. Tak jak jest bardzo mi odpowiada".
"A mówiłaś, że kochasz Pawła"- indagowała pani "B" zupełnie
zdezorientowana tymi wiadomościami.
"No bo kocham, ale to nie dowód, że mam być w domu służącą. Jeszcze
by mu się dzieci zachciało!"
Mina pani "A" wyrażała jej pełną niechęć do instytucji małżeństwa.
Spojrzała się na koleżankę i znów zaczęła piszczeć: "no ale fajnie,
że będziesz mamą, będziesz miała dzidziusia, to fajnie".
Nie znam dalszego ciągu rozmowy - nadjechał mój autobus.
I całe szczęście, bo już mnie mdliło od tych fajności i widoku jogurtu
ze śmieciami.
Hm, opisane dwie skrajności i to tak, że ta druga nie może wzbudzać sympatii. Powiem szczerze, że bardzo popieram pomysł intercyzy, z wielu powodów. I powiem też, że gdyby ktoś strasznie się oburzył na propozycję podpisania jej, pierwsze co bym pomyślała, to to, że ma coś do ukrycia. Oczywiście, nie chodzi mi o tak przejaskrawione przypadki jak egoizm panny z opowieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wydaje mi się, że gdyby kontrakty przedmałżeńskie były
Usuńobligatoryjne to może małżeństwa byłyby zawierane po dokładnym przemyśleniu tego kroku, co mogłoby zmniejszyć liczbę rozwodów.Nie mam absolutnie nic przeciwko intercyzie, ale u nas to mało popularne.Panna od jogurtu miała bardzo praktyczne podejście do związku, niemal jak facet.
Miłego, ;)
dwa szczęścia, dwie niespodzianki... Życie:)
OdpowiedzUsuńIntercyzie zawsze mówiłam i mówię tak, zresztą wszystkiemu co ułatwia życie.
Intercyza jest dobrym rozwiązaniem, ale u nas dość rzadko stosowanym- po prostu część osób uważa spisanie intercyzy za wyraz braku zaufania do partnera.
UsuńMiłego, ;)
Czasem babska "filozofia" mnie przerasta :( Niestety.
OdpowiedzUsuńBo ona miała raczej męski sposób patrzenia na związek - spijać śmietankę bez brudzenia sobie rąk. Jak dla mnie to osobliwie kocha swego chłopaka, no ale może ja sie na tym nie znam.
UsuńMiłego, ;)
Intercyza sama w sobie nie jest zła ale podejście pani za to bardzo "wygodne";)
OdpowiedzUsuńJa pewnie przesadzam, ale wydaje mi się, że taka postawa jest nie tylko egoistyczna, jest i chyba nieuczciwa, skoro twierdzi,że go kocha.
UsuńMiłego, ;)
nawet nie wie że darowizna nie jest wspólnym majątkiem i w wypadku tego mieszkania nic mężowi do niego? Może to i dobrze, że niektóre kobiety nie chcą mieć dzieci. Nie powinny.
OdpowiedzUsuńSądzę, że rodzice po prostu dali na to mieszkanie pieniądze a być może,że nie zgłosili tego jako darowizny.
UsuńWtedy trzeba robić intercyzę, by wyłączyć je ze wspólnej własności.Wiesz, mnie się wydaje, że niektórzy to nie powinni nie tylko nie mieć dzieci ale i nie powinni się z kimś wiązać, bo nic z siebie nie dają.
Miłego, ;)
Nierzadko zdarza się nam uczestniczyć w czyimś życiu niechcący,w sklepie lub tak jak Ty miałaś tę wątpliwą przyjemność na przystanku. Fajnie,że koleżanka będzie mieć dzidziusia, bo ona nie chce. Dobre sobie!!! Jeśli idzie o intercyzę, to popieram w całości., wedle powiedzenia " co Twoje to i moje, a co moje nie rusz". Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńOkropnie mnie zawsze zadziwiają ludzie,którzy tak zupełnie bez skrępowania klepią wszystko w środkach komunikacji, kolejkach do kasy lub właśnie na przystanku. Mam wrażenie,że bardzo im odpowiada szersze grono słuchaczy.
UsuńMiłego, ;)
Fajnie, że przyjechał autobus:)
OdpowiedzUsuńNooo, miałam szczęście, bo dzwięki, które wydawała panna od jogurtu były dość porażające.
UsuńMiłego, ;)
Ta przyszła mama wyglądała b. sympatycznie i była wyraznie zaskoczona tym, co mówiła ta od jogurtu.Miałam wrażenie, że w tym momencie zobaczyła swą koleżanka tak jakby na nowo.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Mam wrazenie, ze obie panie poczuly sie jak na bezludnej wyspie. Odnosnie intercyzy, jestem na tak.
OdpowiedzUsuńTylko czasami zdarzaja sie wyjatki, albo zycie napisze swoj scenriusz.
Podam przklad z wlasnego podworka: dwoje starszych ludzi po stracie wspomalzonkow postanowili zmienic swoje zycie. Poznali sie, pokochali(i to nie jest zart) pani poniewaz byla ubozsza i miala zamieszkac u swojego przyszlego meza podpisala intercyze, ze nic ni chce, i zrzeka sie wszystkiego co on posiada, uwazam, ze to bylo bardzo ladne zachowanie z jej strony. Pobrali sie, wszystko bylo pieknie i ladnie, starsi panstwo mieszkali ze saba szczesliwie przez 15lat ( dzieci byly szczesliwe, nie musialy zajmowac sie ojcem, tym w cudzyslowie bogatszym).
I niestety, pan maz zmarl i pani zostala na lodzie, dzieci ukochanego meza spakowaly jej 15-letnie zycie z ich ojcem w worki na smieci.
Dzieci pana meza tydzien po jego smierci wywalily ja na bruk, pamietajac tylko o intercyzie. Zapomnialy jednak, ze zona ich ojca wychowywala ich dzieci i poniekad opiekowala sie ich ojcem.
Wiem, wiem, pani byla glupia, ja jednak mysle, ze byla uczciwa.
Starsza pani krotko mowic zostala wyrolowana.
Intercyza, intercyzie nierowna.
Uczymy sie cale zycie, prawda?
Taaak, ona postąpiła uczciwie, ale współmałżonek zupełnie nie pomyślał o jej przyszłości. Może zdawało mu się,że będzie żył wiecznie? Niestety tak jest w życiu, że zbyt rzadko zastanawiamy się nad przyszłością w chwili podpisywania pewnych ważnych dokumentów.
UsuńMiłego, ;)
O tyle to przykre ,że znam podobny przypadek:Kobiety z natury dobre i opiekujące się -najgorzej na tym wychodzą -Młodzi skrupułów nie mają- takie życie i choć boli -bywa tak -pozdrawiam Anabel -zawsze czytam -komentuję rzadko ! Zdrówka życzę -jesienna
UsuńWiesz Kochana, również nie raz mam okazję zasłyszenia podobnych bzdur. Chyba przestałam się silić na próbę zrozumienia ich.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza od czasu, kiedy wysiliłam się na próbę wytłumaczenia komuś, wyższości innych wartości nad materialnymi.
Przerażające było to iż ta osoba na prawdę nie była w stanie zrozumieć "o czym jest mowa".
Pozdrawiam serdecznie
Ja już też nie staram się zrozumieć o co tym ludziom "biega". Bo może po prostu pomału staje się dinozaurem z innej epoki?
UsuńMiłego, ;)
Ciekawe co za przyszłość czeka tego Pawła z tą A, skoro już teraz ona potrafi mieć takie tajemnice? Dobrze, że to nie )(am nadzieję) dziewczyna jednego z moich synów:)
OdpowiedzUsuńAnuś, jeśli Twój P. nie ma dziewczyny w Warszawie, to raczej nic Mu nie grozi. Wydaje mi się,że w pewnej chwili panienka zrozumie,że wcale nie kocha tego człowieka. Jak dobrze pójdzie to trafi na jakiegoś drania , który bez skrupułów ją omami i żadnej intercyzy nie podpisze.Bo wszak w życiu bilans musi wyjść na zero.
UsuńMiłego,;)
Oj chyba z tą panią nic się zbudować nie da....
OdpowiedzUsuńa szczególnie związku i rodziny...
Być może,że z czasem trafi na takiego, który ją wykorzysta, bo to raczej głupawe dziewczę, choć stara się być cwana.
UsuńMiłego, ;)
Teraz jest czas na "płyciznę" uczuciową, myślową itd i to jest w cenie, nie ma zupełnie miejsca na delikatność, subtelność, opiekuńczość, kulturę i inne takie.Pozdrawiam Cię.
OdpowiedzUsuń