Pogięło cię - wykrzyknęła moja miła koleżanka na widok tego:
Bo ja właśnie dostałam chuci na zrobienie sobie kolii haftowanej koralikami.
To wszystko, co teraz jest jasno szare i puste, zostanie wyszyte koralikami i
różnymi ozdóbkami. A wszystko razem nazwę "skarby morza", jako że
w roli głównej jest jaspis oceaniczny.
Zastanawiam się tylko ile czasu mi zajmie wyszycie całości, a potem
podszycie tego wszystkiego skórką i obrębienie koralikami.
Zresztą - może i mnie pogięło, bo równolegle oprawiłam te małe
kaboszony, a teraz zastanawiam się jak je ułożyć, na czym zawiesić,
żeby było ciekawie.
A miałam nie zaczynać po kilka projektów na raz.
Kilka projektów robionych na raz lubię mieć i wcale nie uważam, że to złe. Jak się znudzę jednym, robię inny. I tak rezultat jest zaskakujący. Prawie w jednym czasie mam kilka prac zakończonych:). Ciekawie się zapowiada ta kolia :)
OdpowiedzUsuńJaskółko, ale mnie się wtedy zdarza, że nie wszystko ukończę, bo mi się nagle przestanie podobać, albo weny braknie. I leży taka sierota i wtedy i czeka na zmiłowanie.
UsuńMiłego, ;)
trzymam kciuki za kolię - jak widać pomysłów i zapału Ci nie brakuje:)))) Ściskam:))
OdpowiedzUsuńMada, szkoda tylko,że jestem tak mało ukierunkowana w stronę prac domowych:((
UsuńMiłego, ;)
Kategorycznie żądam pokazywania etapów kolii, bo się normalnie uduszę z ciekawości; zapowiada się nadzwyczajnie! :-0
OdpowiedzUsuńJoanno, tak jest, wykonam dokumentację, ale żeby potem nie było,że Was zamęczam jedna kolią:))
UsuńMiłego, :)
Ona bedzie piekna!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Judyto, byłoby dobrze, gdyby taka była. Ale nawet jeśli nie nie będzie piękna, to z pewnością niepowtarzalna. Ja mam zawsze kłopot z powtórzeniem wzoru na drugiej połówce;)))
UsuńMiłego, ;)
Wpisuję Cię na listę pozytywnie pogiętych!
OdpowiedzUsuńZgago, dziękuję!
UsuńMiłego, ;)
Wprawdzie nie wiem, czy sama bym założyła kolię z filcu, ale na zimę jak znalazł, przynajmniej człowiekowi nie będzie zimno od naszyjnika!
OdpowiedzUsuńA Ty nie jesteś pogięta, tylko jesteś trandsetterką - jakby to pokazali w Mediolanie jako zimową wersję naszyjników, zaraz cały świat mody by na tym punkcie oszalał!
Iw, to nie grzeje, ten filc będzie jeszcze podszyty cieniutką skórką. Nosiłam taki w lecie, tyle tylko,że tamten był dość ciężki, bo kamyki były znacznie większe.
UsuńZ tego określenia podoba mi się druga część wyrazu w wersji polsko brzmiącej - fajnie byłoby być czyjąś seterką, mieć jedwabistą sierść, długie uszy i budzić zachwyt:)))) Na tę zimę znów modne sportowe kurtki do niemal szyfonowych spódnic- dla mnie- koszmar.
Miłego, ;)
Podpisuję się pod komentarzem Joanny, nie tylko dlatego, że też mam tak na imię, ale dlatego, że proszę o to samo!
OdpowiedzUsuńZapowiada się fascynująco, bardzo jestem ciekawa co dalej?
Joasiu, dalej dość mono kolorystycznie, bo ma być "oceanicznie".
UsuńMiłego, ;)
Ambitny projekt - ukończony może okazać się bardzo interesujący.
OdpowiedzUsuńAntonino, to chyba z tęsknoty za haftem. To sposób na połączenie haftu z koralikami.
UsuńMiłego, ;)
Mamon, oby tak było. Dziekuję;)
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń