Co można zrobić, gdy trzeba siedzieć z kompresem na stopie?
Oczywiście można czytać, ale jeszcze nie odebrałam z Empiku książki
o Henriettcie Lacks , choć już na mnie czeka.
Za to zaczęłam robić prezent na urodziny mojej psiapsiółki. Jeszcze nie
jest skończony, bo potrzebne jest jeszcze "uszko i sznurek" i na razie
wygląda tak:
Ale go pokazuję, bo jestem ciekawa Waszej opinii. Nazwałam
ten projekt "Zaczarowany liść". W roli głównej występuje turkus.
Oryginalny i pomysłowy. Jedyny w swoim rodzaju. bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńAnko, to świetnie, bo to ma być na prezent urodzinowy dla mojej przyjaciółki.
UsuńMiłego, ;)
No Kochana prawdziwie zaczarowany ten liść.Oczarowałaś moje oczy tym liściem:))Jest uroczy:)Bajeczna kolorystyka i mogłabym tak jeszcze długo.........
OdpowiedzUsuńGorsza sprawa z tym kompresem na stopie.Czy to efekty "sagi remontowej"?
Co do zimy jestem w szoku. Wczoraj powstał pod moim oknem ogromny bałwan i myślałam ,że on już dzisiaj się wyniesie.A dzisiaj rano szelma się zuchwale uśmiecha, natomiast na termometrze za oknem -8 stopni!!!!!!!
Pozdrawiam cieplutko i zdrowia życzę.
Jutko, oczywiście ten kompres to z "sagi o ścięgnie Achillesa", które nie lubi gdy coś dzwigam. Zima - dla mnie jak zwykle masakra.Okropnie nie lubię zimy.Lubiłam tylko wtedy, gdy bywałam zimą w górach. A pomysł na liść wpadł mi przypadkiem- zupełnie nie wiedziałam jak oprawić ten turkus, żeby nie był kolejnym wisiorkiem.Ze dwie godziny straciłam na wyszukanie odpowiedniego liścia, a potem cały czas się stresowałam, czy to w całości będzie się komponowało. I się cieszę,że się podoba, bo to prezent dla przyjaciółki.
UsuńMilego, ;)
Prawdziwe cudo. Liść jest przepiękny. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczkowo, dziekuję.
UsuńMiłego,;)
Na mój chłopski rozumek i oczka, to cudne cudo taki liść... :))
OdpowiedzUsuń3xl - cieszę się z tej opinii, bo to prezent dla mojej przyjaciółki.
UsuńMiłego, ;)
Klon jesionolistny - jeśli dobrze widzę. A na im przysiadł sobie mały, turkusowy ślimak...
OdpowiedzUsuńNitager -BINGO!!! Spędziłam godzinę na necie szukając odpowiedniego w kształcie liścia. Wpierw przymierzyłam do grabowego, potem do brzozowego, w końcu padło padło na klon jesionolistny.Gdyby była lepsza pogoda to szukałabym koło domu a nie na necie.
UsuńMiłego, ;)
Jak się Tobie wszystko ładnie samo robi... też bym tak chciała!
OdpowiedzUsuńAmisha,mnie się często coś samo robi. Najważniejsze by mi pomysł nie odleciał w siną dal, albo zebym nie zaczęła się za długo zastanawiać.
UsuńMiłego, ;)
Ma rację mamon- mnie też niedługo zabraknie określeń dla Twoich niewątpliwie oryginalnych wytworów.Są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńA co z nogą?
Jaskółko, to lewa noga, a więc ma same problemy - kiedyś była złamana w stawie skokowym, teraz mam pękniętą łąkotkę (od 7 lat) i dodatkowo wysiadło mi w sposób przewlekły ścięgno Achillesa. Mam je smarować 3 razy dziennie maścią borowinową, więc zamiast tego robię sobie okład borowinowy na kilka godzin. A jak Twoje zdrówko?
UsuńMiłego, ;)
A dziękuję, idzie ku lepszemu. A kolano- wiesz, może spróbować starą metodą? Liście kapusty lub tłuczony gotowany ziemniak? Maść borowinowa niby też
Usuńnaturalna... hmm... spróbowałbym wszystkiego. A nuż któreś okaże się lepsze?
Mamonku, mnie jakos w tym roku cos nie ciągnie do choinkowych ozdóbek. Zrobiłam tylko jednego anioła, wielkości chyba z 4 cm, z : kulki perłowej(głowa), rozmontowanego koszyczka (skrzydła), spiralnej końcówki metalowej długiej (tułów)i ażurowej końcówki(kapelusik). Po prostu sprzątałam w pudełku z półfabrykatami do biżuterii. I tak się tym wyczerpałam,że już więcej chyba nic nie zrobię. Ta oprawa jest bardziej zielona niż czarna, ale okropnie trudno się robi te błyszczące koraliki w sztucznym świetle. W naturze to dość trudno rozróżnić tło i oprawę, dopóki się nosa w to nie wsadzi.
OdpowiedzUsuńEpitetów to Ci nie zabraknie. Chcę by to był liść wielozadaniowy - broszka lub zawieszka. To prezent urodzinowy dla mojej przyjaciółki.
Miłego, ;)
Liść jest piękny. Długo mu się przyglądałam i jestem pod wrażeniem misternego splotu koralików. Podziwiam Cię szczerze!
OdpowiedzUsuńJoanno, dziękuję.Jakoś tak mi się udało- to pewnie dlatego, że mam mało czasu do skończenia. Zawsze najlepiej funkcjonuję " z nożem na gardle". A jak dużo czasu, to coś mi za uszami ćwierka,że mam jeszcze czas...
UsuńMiłego, ;)
Brakuje mi słów , aby pochwalić Twój piękny liść!!! Bardzo podoba mi się jego kolorystyka , a wykonanie , rewelacja!!! Życzę zdrowia !!!
OdpowiedzUsuńJagodo, dziękuję. Kusi mnie jeszcze jeden projekt "liściasty", ale muszę wpierw pomyśleć jakie dać kaboszony.
UsuńA może sam liść? Też mnie to kusi.
Miłego, ;)
Kochana moja przyjaciółko, bardzo mi przykro, że jesteś uziemiona...nie wyobrażam sobie Ciebie bez ruchu, drobnej bieganiny, krzątaniny i wyjścia na spacer. Trudno jednak,z tak chorą nogą, nie stosować się do zaleceń lekarza...wytrzymaj i przeczekaj ten trudny okres. Wisiorek rewelacyjny, a nazwa pasuje idealnie...faktycznie "zaczarowany liść", mieniącymi się barwami i pięknym turkusem...robi wrażenie!!!!Gratuluję pomysłu i koleżance wspaniałego prezentu!!! Pozdrawiam obie Panie bardzo serdecznie.
OdpowiedzUsuńGraszko kochana, to tylko ścięgno Achillesa. Każą mi to smarować co kilka godzin maścią borowinową, więc sobie upraszczam sprawę i robię okład na kilka godzin. Lepiej się wchłonie i rajstop nie uświnię. A liść jest na 77 urodziny M, tej po operacji onkologicznej.Muszę jeszcze do niego "sznurek" wymodzić.Martwię się trochę, bo Ona się coś słabo czuje, zupełnie nie ma sił.
UsuńMiłego, ;)
dla mnie bomba! świetny listek z oczkiem! kolorki bardzo ciekawie połączone
OdpowiedzUsuńTurkusowe, dziękuję.Czekam kiedy Ty coś takiego wymodzisz.
UsuńMiłego,;)
mnie się bardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńIvo, dziękuję, miłó mi z tego powodu.
UsuńMiłego,;)