.... a się rozpadnę na kawałki. Od hałasu. Od 22 b.m. w moim bloku
wymieniają starą instalacje energetyczną na nową.
Nasze osiedle zostało oddane do użytku w początku lat 70' ubiegłego
wieku i w ramach oszczędności wszelkie elektryczne przewody były
aluminiowe. No a żeby było jeszcze oszczędniej, były o mniejszym
przekroju niż to przewidywała ustawa.
Od mniej więcej 10 lat, regularnie przychodzą kontrole z elektrowni i
piszą protokoły, że instalacja powinna być wymieniona.
I wreszcie słowo zamieniło się w czyn.
Wpierw były wywiercane i wykuwane dziury w piwnicach, ale to jeszcze
było małe piwko.
Potem przewiercane dziury w stropach i robione rowy - tak, rowy a nie
rowki na ułożenie przewodów, oraz "nisze" na liczniki, które zostają
wyprowadzone z mieszkań na klatkę schodową. Tym sposobem
elektrownia będzie miała do nich łatwy dostęp i jeśli ktoś nie zapłaci za
prąd, zaraz po pierwszym upomnieniu zostanie odłączony od sieci.
Od trzech dni od 7 rano panowie wyżywają się niemal non stop do
godziny 15-tej. I wcale nie jest lepiej gdy wiercą już 3 klatki dalej, bo
betony okrutnie przenoszą te zakazane dzwięki.
Jestem już ogłuszona i zdegustowana. I choć chłopcy po całym dniu
"odwiertów betonowych" sprzątają, to ten piekielny pył wszędzie się
wciska , mam codziennie cały przedpokój w białym nalocie., nawet
podwójne drzwi nie są przeszkodą.
A jutro będą podłączać nasze mieszkanie i "wkują się" do nas.
I znów będę miała co sprzątać i myć. Ciekawa jestem kiedy to się
wreszcie skończy.
*****
Poznałam dziś świeżo upieczoną warszawiankę, którą można poznać
na tym blogu. Przemiła młoda kobieta, ciepła, z dużym poczuciem
humoru, która ma wszystko świetnie poukładane "pod sufitem".
I cieszy mnie, że już polubiła Warszawę, która wcale nie jest
łatwym do mieszkania miastem. Jestem pewna, że jeszcze nie jeden
raz miło spędzimy ze sobą czas. Ojej, rymnęło mi się.
*****
Donoszę uprzejmie, że właśnie wyszedł zbiór felietonów pióra
Jerzego Iwaszkiewicza. Uwielbiam jego poczucie humoru, więc
bardzo się tą książką ucieszyłam. Jej tytuł: "Kot w pralce".
*****
I jeszcze jedno doniesienie - moje wytworki biżuteryjne
wystawiam od dziś w Galerii, w dziale "biżuteria", pod swoim
stałym nickiem.
Anuś, ale za to jaka moc będzie w tych gniazdkach! :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję sprzątania, lepiej podłubać przy koralikach w tym czasie.
Anulko, gdy już mnie podłączą to będę musiała wziąć prywatnie elektryka i położyć nową sieć w mieszkaniu . Bo jak na razie to nie mam w całym domu uziemienia. Może powinnam zapraszać gości na elektrowstrząsy????
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
A my już mamy wszelkie remonty za sobą! Chyba, że coś ulegnie tzw. awarii. Teraz przed nami kolejne wymiany sprzętu domowego - telewizory mamy tak stare, że już ich nie chcą naprawiać, czekamy więc, aż który się zepsuje do cna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A po remoncie bedziesz miała pięknie!
Jerzy, nawet nie wiesz jak ja Ci zazdroszczę!A przede mną jeszcze calutki remont, a ja już mam dosyć.
UsuńMiłego, ;)
niestety remont trzeba przeżyć, można wyjechać jesli jest gdzie...ale potem i tak trzeba posprzatać:(
OdpowiedzUsuńBeato, w życiu bym nie zostawiła chaty tylko w rękach "fachowców", wychodzę z założenia,że pańskie oko konia tuczy. Sąsiad tak zrobił i co rusz to wychodzą jakieś "kwiatki". Pomijam już drobny fakt, że gdy go remontowali to mnie przy okazji zalali. Akurat byłam po malowaniu, to myślałam, że mnie krew zaleje ze złości
UsuńMiłego, ;)
Mam dość własnych remontów i już na słowo remont robię się nerwowa...
OdpowiedzUsuńJasna, bo to bardzo mocno drażniące słowo - wydaje się mnóstwo forsy a potem i tak człowiek nie jest w pełni zadowolony. Gdy poprzednim razem robiliśmy remont łazienki, wc i kuchni, to niewiele brakowało a rozleciałoby się nam małżeństwo.
UsuńMiłego, ;)
Nawet nie wiesz jakie masz argumenty w domu! Elektrowstrząśnij fachowcem który Ci się narazi!(Nie daj Boże!).
OdpowiedzUsuńChciałam Ci pogratulować decyzji wystawienia biżuterii w Galerii! Bardzo mądry i właściwy krok.
Pozdrawiam i życzę mocy przetrwania!
Joasiu, mam nadzieję,że może komuś zechce się kupić to co wystawiam. To Galeria, która chyba dopiero zaczyna działalność. Ja im tylko przesyłam moje zdjęcia, o resztę oni się martwią.
UsuńMiłego, ;)
Obejrzałam Twoje cuda w Galerii. Pięknie się prezentują. Remont... brrrrr... Wstawianie okien i remont komina przeleżałam w łóżku, ale teraz szykujemy się do kładzenia w trzech pokojach i w holiku paneli. Wszystko na nowo trzeba przestawiać. Zgroza :( A może stopery na ten hałas?
OdpowiedzUsuńJaskółko u mnie się jeszcze ten remont mojego mieszkania nie zaczął a ja już mam dość. Czarno to widzę, oj czarno.
UsuńMiłego, ;)
Ty się ciesz, że oni robią teraz! Bo gdyby nadeszli po zakończeniu Waszego remontu?
OdpowiedzUsuńZgago, zanosiło się na to, że tak będzie, ale jakimś cudem zaczęli od naszego budynku.
UsuńWiesz, szczęściara przecież jestem:)))))
Miłego, ;)
U mnie też remont to wiem, co to znaczy:( Biały pył w całym domu, a po nim koty... Lecę do galerii:-)
OdpowiedzUsuńAnko, ten pył to mnie dobija. Po tym montażu okien nadal codziennie mam wszędzie pył, a do tego teraz ten z klatki schodowej. Masakra i tyle.
UsuńMiłego, ;)
Wspolczuje Ci tego remontu, ale jak mus to mus. Najgorsze to sprzatanie, echh:(
OdpowiedzUsuńA do galerii zaraz zajrze, trzymaj sie!
Usciski:)
A blog poleceny przez ciebie chetnie odwiedze:)
Ataner, zajrzyj na ten blog, zajrzyj. To naprawdę fajna dziewczyna.
UsuńMiłego, ;)
gratuluję sprzedaży w galerii!! fajnie, że się odważyłaś, mi się to nie udało. mam nadzieję, że znajdzie się mnóstwo nabywców Twoich arcydziełek :)
OdpowiedzUsuńa remontu współczuję, nie dość że swojego masz dość, to jeszcze ten ogólny hałas na pewno Cię wykańcza!
trzymaj się ciepło!
Turkusowekorale , ku memu wielkiemu zdziwieniu sami mnie znalezli. Ja się nie mogłam zdecydować by wystawiać w Artillo, ale tu jakoś "zgłupiałam" i uległam. Zobaczymy co z tego będzie.
UsuńMiłego, ;)
Matko,współczuję,taki hałas totalnie wykańcza.W galerii byłam ,widziałam,też się zastanawiam:))Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńTonko, ja już mam dość tego hałasu, dzień w dzień .Nie mogę się nadziwić,że jeszcze mają w czym te dziury robić.
UsuńCiekawa jestem jak to będzie w tej Galerii.
Miłego, ;)
Serdecznie wspolczuje, Anabell. Nie ma nic gorszego do sprzatania niz wspomniany pyl! Odwiedzilam galerie i jestem pelna podziwu. Z pozdrowieniami Serpentyna.
OdpowiedzUsuńSerpentynko, w pokoju, w którym były zakładane okna wciąż mam na półkach pył, choć codziennie je na mokro ścieram. To chyba z sufitu spada. A może przelecieć sufit
UsuńMiłego, ;)
Wcale się nie dziwię - wkurzyć się można zupełnie zasadnie; człowiek się stara, żeby fachowcowi ułatwić, a taki jeden z drugim ma to gdzieś. I zdziwiony jeszcze!...
OdpowiedzUsuńWspółczują Ci tych wszystkich akustycznych i nerwowych doznań.
Hałas bardziej daje się we znaki, niż ogromny wysiłek fizyczny.
OdpowiedzUsuńGratuluje "Galerii" wspaniałego interesu jaki zrobiła upominając się o Twoje unikatowe prace:))Oczywiście Tobie należą się większe Gratulacje:)
Pozdrawiam bardzo cieplutko.