drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 12 lutego 2013

Ktoś wymyślił.....

......karnawał , ostatki i na dodatek Bal  Kostiumowy.
Jak widać moje krasnoludki nie są tym zachwycone,  zwłaszcza
młodszy.
Starszy już "zahartowany" w takich imprezach.
W ubiegłym roku starszy robił za papugę, a mały był jeszcze
za mały na przebieranki.

A ja nadal eksperymentuję i wygląda to tak:
Jakoś bardzo mnie pociąga "drutowanie" kamyków.

Poza tym zrobiłam jesienny liść jako broszkę, centralnym
punktem jest agat Bostwana:
No i mały eksperyment- połączenie szkła weneckiego ze skórką
i sieczką z mokaitu:

Ale podkusiło mnie jeszcze zrobienie czegoś "od czuba"- znów
skórka, małe koraliki i dwa kółka, niczym zwinięte w kłębek
śpiące koty:


A teraz     UWAGA!    UWAGA!
Mam nadzieję, że poznajecie  - to broszka zrobiona przez Alinę. I właśnie
dziś do mnie dotarła. Jest śliczna, uniwersalna i będzie przeze mnie
mocno eksploatowana.
Alinko - jeszcze raz dziękuję!!!!
Alinka robi naprawdę śliczne i ciekawe rzeczy więc zróbcie klik
i podziwiajcie Jej prace.





26 komentarzy:

  1. Jestem zachwycona Twoimi dziełami. Eksperymentujesz z odwagą i efekty są rewelacyjne. Drutowanie idzie CI coraz lepiej,
    a mnie najbardziej podoba się broszka
    liść.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jagoda, dziękuję. Coś mnie ostatnio jakoś mniej rajcują wszystkie wisiory i naszyjniki i stąd te eksperymenty.
      Miłego, ;)

      Usuń
  2. ktoś tu narzekał na brak weny, drutowanie mi się podoba... po pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 3xL, jakoś mi to opornie idzie, nie na zasadzie "pomysłowego Dobromiła", czyli w głowie błyśnie a ja przetwarzam.
      Miłego,;)

      Usuń
  3. Rzeczywiście drutowanie to jest to! Te ,,śpiące koty'' śliczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgago, to wszystko przez dwa bezdomne kociaki-gdy tylko się troszkę ociepliło to zaraz po najedzeniu się leżały zwinięte na wycieraczce koło bramy. A drutowanie jakoś dodaje urody niektórym kamykom.
      Miłego, ;)

      Usuń
  4. Ale te Twoje maluchy słodko wyglądają w tych przebraniach. Anabell to drutowanie całkiem fajnie wygląda. Tak przyglądam się tej broszce jesiennej i tak sobie myślę że ona ładnie by też wyglądała bez tego kamienia z samych koralików.
    Przesyłam uściski.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamonku, mam zdjęcie młodszego, który ubrany w to kocie ubranko nawet oczek nie chciał otworzyć, żeby zobaczyć jak wygląda w tym stroju wygląda. Z tą broszką to pewnie masz rację- na razie tak zostanie, ale może z czasem coś zmienię.
      Miłego, ;)

      Usuń
  5. Pracowitość Twoja wprawia mnie w podziw. A mogłabyś siedzieć przez TV i narzekać... :)) Piękności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anko - teoretycznie mogłabym, ale moja córka twierdzi, że zamiast "to dłubać" mogłabym nauczyć się niemieckiego.
      Wniosek - dłubię z wrodzonego lenistwa.
      Miłego, ;)

      Usuń
  6. a może zachwyt schowany i z niego pękają, bo nie wypadam "mężczyznom" go pokazywać?;) Oczywiście żartuję:)
    Jesienny list jest bardzo piękny i prezent też, tak jak i pozostałe wyroby:)
    Nieustannie podziwiam Cię, anabell:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mali chłopcy nie za bardzo lubią się przebierać w jakieś kostiumy. Im wystarczy, że sobie pomyślą,że są np.piratami i wcale nie muszą mieć pirackiego stroju. Małemu wystarcza,że miauczy niczym kot i strój uważa za zbyteczny.No ale on w niedzielę kończy dopiero (a może już) 2 lata.Iva, nie ma co podziwiać, robię bo lubię - to chyba rodzaj ADHD manualnego.:)))
      Miłego, ;)

      Usuń
  7. Byłem przekonany, że to ostatnie to beret. Bardzo ładny beret, dodajmy. Gdybyś robiła zdjęcia na tle linijki, łatwiej byłoby mi ocenić rozmiary. Nie wiem, nie znam się na bizuterii, ale wydaje mi się, że rozmiar jest ważny. Ten sam element może wyglądać na toporny i niezgrabny, gdy jest duży, albo na misterne cacko, gdy jest mały. I odwrotnie. Tak mi się zdaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nit, żeby zadowolić Twe inżyniersko-projektowe oko podaję: kamyk-35 x 25 mm,liść-długość 12,5 cm, wisior z oprawą ma średnicę 5 cm, wariacja nt. kotów zwiniętych w kłębki ma 8,5 cm długości i 6,5 w najszerszym miejscu. Niestety nie wiem ile srebrzonego drutu miedzianego zużyłam na owinięcie kamyka,średnicy jego też nie pamiętam,:))))
      Miłego, ;)

      Usuń
  8. Wnuki, widzę, cieszą w każdej odsłonie :) A reszty cudeniek wciąż zazdroszczę :) Moje lenistwo przerasta mnie już o szczyty gór widocznych na horyzoncie ;) Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewutku, przecież ja to robię z lenistwa, więc mogłabyś w ramach lenistwa zrobić jakiś haft "ażurkowy". Pamiętam,że kiedyś, kiedyś, kiedyś robiłaś.
      Strasznie mnie śmieszą moi wnuczkowie.
      Miłego, ;)

      Usuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bo mnie opublikowało trzy razy... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewutku, to dowód na to, że mój blog się za Tobą stęsknił:))

      Usuń
  12. Te Twoje eksperymenty z drutowaniem baaaardzo mi przypasowały :-)
    Masz Kobitko wyczucie i talent do tego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ata, to się całkiem fajnie robi, bo drut jest na tyle miękki,że mogę go owijać palcami, a "bociankami" robię tylko początki kółeczek. Idealne są do tego spore kamienie z dziurkami na przestrzał.Choć poprzednio drutowałam i takie bez żadnej dziurki, ale wtedy jest trudniej, bo trzeba wymyślić jakieś wiązanie utrzymujące kamyk by się nie wymknął.W każdym razie zabawa jest przednia. Przeglądam "przydasie" i patrzę co by tu zadrutować.
      Miłego;)

      Usuń
  13. Drutowanie wygląda bardzo fajnie.
    PeeS. Też nie lubiłam przebieranek w przedszkolu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nivejko, wcale się dzieciom nie dziwę - nie sądzę by te wszystkie ubranka były szczytem wygody, zwłaszcza gdy mają przy okazji nakrycia głowy. Przecież maluchom jest w tym gorąco. Pamiętam ile się namordowałam by swojej uszyć strój "Makowej Panienki". Ale tylko raz miałam taki horror, w następnych latach dzieciaki nie chciały żadnych przebieranek i rodzice odetchnęli z ulgą.Moja to nawet na te szkolne zabawy nie chciała chodzić.
      Miłego, ;)

      Usuń
  14. Oczy starszego poznam zawsze i wszędzie, są niezwykłe. Wcale się nie dziwię, że nie chcą strojów, to krępuje ruchy i swobodę, kto to lubi?
    Twoje śpiące koty to poezja, prześliczne! Alinki broszka niezwykle elegancka! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, starszy jest bardziej podobny do swej mamy, mały do taty, ale żeby było śmieszniej to do taty w wieku dorosłym.Ciągle usiłuję wydębić od córki jakieś zdjęcie zięcia z chłopcami, bo mam ochotę na ich portret, robiony Twą ręką.Oj, gdybyś widziała minę mego A., gdy powiedziałam,że to koty - to było bezcenne."Koty" polecą do Kalifornii, liść także.
      Buziaki i serdeczności,;)

      Usuń