że jestem opózniona w rozwoju - i to wielce opózniona.
Kilka tygodni temu usłyszałam melodię pt. "Albatros". Jest to utwór
instrumentalny, trwa raptem 3 minuty z kawalątkiem. Ogromnie mi się
spodobał, ale zupełnie nie dotarło do mnie jaki zespół to grał.
W końcu wczoraj postanowiłam poszukać w Google. Wrzuciłam frazę
"utwór muzyczny albatros" i.....rewelka- znalazłam. I teraz już wiem- utwór
"Albatross", wykonywany przez zespół Fleetwood Mac, a jest z ich albumu
"The definitive 60's".
Przy okazji "odkryłam", że zespół jest niemal tak młody jak ja, tylko jakimś
cudem nigdy go nie słyszałam.
Ale zrobiłam sobie od razu "nockę z zespołem Fleetwood Mac" i dziś ledwo
na oczy patrzę.
Poza tym zapózniona jestem w robótkach. Znów wena poszła na wagary.
I nawet nie powiedziała na odchodne, że kiedyś wróci.
Nim odleciała w nieznane, zdążyłam wydłubać zaczętą przez kogoś różę
w bursztynie.Dostałam ten piękny bursztyn od Joter i bardzo długo nie
miałam odwagi do wydłubania jej do końca. Bursztyn jest dość kapryśny
w obróbce - namorduje się człowiek, namorduje, a ten, znudzony obróbką
potrafi nagle się rozpaść. I teraz różyczka wygląda tak:
Poza tym zrobiłam kolejną ważkę:
I odrutowałam kilka kamyków drucikiem srebrzonym oraz
miedzianym:
A teraz wpatruję się tępym wzrokiem w leżące przede mną szkło
weneckie i czuję pustkę w głowie - całkowitą. Zamykam oczy i
jedyne co widzę to śnieżna pustynia - to chyba Antarktyda.
pak różany bardzo mi się podoba:) Odrutowane kamienie, zwłaszcza miedzianym drucikiem, rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńIvo, coś mnie ostatnio ciągnie do "drutowania" kamieni.Gdy lepiej opanuje technikę to będę to robiła srebrnym drutem. Ostatnio widziałam mnóstwo pięknych kamieni, które nie nadają się do oprawy w koraliki, ale właśnie w drut lub wąziutką taśmę srebrną.A drucik miedziany jest świetny, bo bardzo dobrze się układa. Muszę tylko wynależć nieco grubszy. Powinnam jeszcze trochę popracować nad tym bursztynem, bo byłoby lepiej gdyby jego "tył" był bardziej płaski.
UsuńMiłego, ;)
Różyczka extra , nie wiedziałam ,że bursztyn to taki trudny materiał...
OdpowiedzUsuńDlaczego Antarktyda ??
A może gdzie Saharę widzisz ??
Przynajmniej ciepło :-)))
Jasna, pozornie bursztyn jest łatwy do obróbki, ale ma humory.Trzeba chyba być dobrym znawcą bursztynu by zrobić z niego coś ładnego.
UsuńPonieważ nie miałam bladego pojęcia o obróbce bursztynu to musiałam trochę poczytać.I dowiedziałam się, że np. wpierw się wierci otwór w danym kawałku, dopiero potem wydobywa się kształt.Bo bursztyn lubi pękać - w końcu nie jest tak bardzo jednolitą masą. Jeśli pęknie w trakcie wiercenia to masz po prostu dwa kawałki, z których jeszcze coś się zrobi, a jak nadasz już kształt i pęknie w trakcie robienia otworu, to masz"figę".
Dlaczego Antarktyda? - bo bardziej pusta niż Sahara.
Miłego,;)
Piękne. Wszystko piękne. Ważka najpiękniejsza. Mnie zawsze motyle i ważki, w ogóle owady, kojarzą się z Młodą Polską i secesją w sztuce.
OdpowiedzUsuńAlbatrosa i zespół Fleedwood Mac miałam na swoim blogu niedawno. O kochana, zaglądaj częściej na "Jeszcze nieraz zatańczę", to więcej takich perełek usłyszysz:)
Jaskółko, wczoraj dorwałam się do tego Albatrosa niczym małpa do kitu i posłuchałam nieco "na okrągło", na szczęście na słuchawkach, więc komentarzy nie było:)))
UsuńZrobiłam sobie subskrypcję na YT,więc teraz będę wracać ilekroć najdzie mnie ochota. Ta ważka to chyba najbardziej udana.Muszę jeszcze kiedyś przysiąść się do motyla, mam nawet schemat.
Miłego, ;)
O matko z ojcem!! Ty to nazywasz brakiem weny???
OdpowiedzUsuńSliczna ta roza, tez jestem ciekawa co z nia zrobisz.
Star, to jeszcze przed utratą weny zrobiłam. A z tą różą - muszę pomyśleć, jeszcze nie mam dobrego pomysłu.Mam zamiar sprezentować ja córce na urodziny, więc mam jeszcze kupę czasu, bo to w lipcu.
UsuńMiłego, ;)
róża piękna, ile ty musisz mieć cierpliwości aby go dłubać i braku weny nie widzę...
OdpowiedzUsuń3xL, jeden dzień przy tym bursztynie dłubię a 4 dni nawet na niego nie spojrzę, tym sposobem mam świeższe spojrzenie gdy go obrabiam. I muszę go jeszcze trochę spłaszczyć od spodu- "plecki" mu bardziej wyrównać. To wszystko robiłam nieco wcześniej. Teraz mam kilka rzeczy rozgrzebanych i straciłam zupełnie koncept.
UsuńMiłego, ;)
..i Ty mówisz,o tym,że wena poszła sobie ??? Jeżeli wszystko to,co pokazałaś , to robota bez weny , to ja idę na ...japoński?
OdpowiedzUsuńNie mam co szukać w towarzystwie osób bez weny!!!Wszystko, a szczególnie ważka jest cudne !!!
Jagoda, bo to zrobiłam nim wena sobie poszła, tylko jakoś nie miałam ciągu do fotografowania. Ta ważka to nawet mi się podoba. Muszę poszukać grubego miedzianego drutu. Chyba się przejdę do jakiegoś sklepu elektrotechnicznego, bo te w sklepach z półfabrykatami do biżuterii są nieco zbyt cienkie.Jagusiu, Ty to nawet z guzika robisz piękny wisior i robisz ciągle coś nowego, czasem nie nadążam z zaglądaniem do Ciebie.A mnie coś przystopowało.
UsuńMiłego, ;)
Mamon, jeszcze muszę nad nim ciutkę popracować - powinnam spłaszczyć mu tył, ale już mnie łapska rozbolały od ścierania tyłu. A co potem - jeszcze pomyślę. Może po prostu cieniutki rzemyk skórzany z supełkami a w każdym supełku magatatama w kolorze słońca?
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Kamyczki z drucikiem super,ważka ekstra ,róża-cudo! a o rzeczonym zespole ja też nigdy nie słyszałam:)
OdpowiedzUsuńKasiu, ja też nie wiem, czemu nigdy o nich nie słyszałam. Ale wrzuć w przeglądarkę YouTube Frazę "Fleetwood Mac Albatross" i posłuchaj.Po raz pierwszy usłyszałam to w VoxFM 93,30, bo to ulubiony utwór Marka Sierockiego.Mam wrażenie, że Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Ta róża, to prawdziwe cudo! Trzymam kciuki, aby wena wróciła :)
OdpowiedzUsuńAnabell dzięki Ci za podrzucenie linka do tej fantastycznej, relaksującej muzyki...."Albatros", to klasyka bluesa i masz rację można tego słuchać na okrągło!!!! Co do weny, przykro mi, ale mam tak samo:))) Nie wiem , czy to przesilenie zimowe...czy co...nic mi się nie chce:))) Podoba mi się ten obrobiony bursztyn, róża jest nader oryginalna!!!!Kamień ...w całości, więc tylko gratulować!!! Pozdrawiam cieplutko i aby do wiosny:))) Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńWreszcie napisałam o prezentowych kolczykach od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńI od razu oprócz pochwał są pytania dot. zapięć, może zerkniesz proszę?
A Tobie jeszcze raz dziękuję!
Cudne są i tylko czekam na nieco cieplejszą aurę, żeby je ponosić!
Fleetwood Mac to klasyka, choć najbardziej znanym utworem i najczęściej puszczanym w rozgłośniach radiowych jest "Little lies", czyli jak to tłumaczę "kłamstewka". "Albatross" z tym jęczeniem piły przypomina mi nieco muzykę z filmu "Rejs" Kilara.
OdpowiedzUsuńJa miałem wolne tylko późny wieczór i noc, a w radio grali Filharmoników Wiedeńskich. W końcu wiem, który se Straussów skomponował "Nad pięknym, modrym Dunajem", a który "Marsz Radetzkiego". Na tapecie aktualnie "Trzy korony" - to tylko jedna płyta.
Pełen podziwu jestem, żeś się dziewczę za bursztyn zabrała, bo to to trudne tworzywo i mistrzowskiej precyzji wymaga. Jak się już wprawisz, to może pracownię jaką w Gdańsku otworzysz? W końcu to stolica bursztynu. :-)
No popatrz, jaka jestem zapózniona w rozwoju. Ten "albatros" to był singlem,a potem go dołożyli do albumu
UsuńEnglish Rose.Byłam miło zaskoczona ich muzyką. To w sumie prześmieszny zespół, ciągle się coś zmieniało.A tego Albatrosa skomponował Peter Green.Podoba mi się taka "ciągniona muzyka". Bursztyn jest strasznie trudny w obróbce. Tu miałam dość prosto, bo główne kontury byłe podcięte, i musiałam tylko wydobyć wszystko. Mam problemy z polerowaniem. Za mało o bursztynie wiem, żeby to dobrze zrobić.Wiesz, ci co się na nim znają to spojrzą na bryłkę i już widzą co z tego można zrobić a czego się nie da.We wrześniu w Sopocie widziałam kawałki bursztynu oprawione w drewno wyłowione z morza- rewelka.
Nie podejrzewałam ,że to drewno jest po jakimś czasie tak lekkie jak balsa i fajnie się obrabia. Muszę tej różyczce jeszcze spłaszczyć "plecki" a potem podumam jak ją wykorzystać. Tak sobie myślę, że gdyby któryś z twórców zawodowych zobaczył jak merdam ten bursztyn iglaczkiem, to pewnie by się zdrowo uśmiał..A już etap polerowania pewnie by przyprawił o zejście śmiertelne, choć śmiech to zdrowie.
Miłego.;)
Bardzo mnie ten różany pąk zaintrygował. To tak domowym sposobem?
OdpowiedzUsuńNivejko, dostałam pąk z lekko naciętymi konturami i nie całkiem wydobyty z bryłki.Wiesz, ja go morduję chyba już rok.I jeszcze nie jest całkiem skończony, muszę go jeszcze z tyłu spłaszczyć. Teoretycznie bursztyn można nawet gwożdziem (byle ostrym) obrabiać. W końcu robili z niego różne ozdoby gdy jeszcze porządnych narzędzi nie mieli.Ale dla mnie to straszny mozół.
UsuńMiłego, ;)
Roza jestem zauroczona, przepiekna! Na rzemyku bedzie wyglada bardzo oryginalnie. Corcia bedzie zachwycona takim prezentem:)
OdpowiedzUsuńAlbatross, to jedna z moich ulubionych melodii. Chlopaki dawali czadu, co?!
Ważka cudo prawdziwe! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńhttp://unikatart.eu/
Dziękuję!!!
UsuńMiłego, ;)
A ja wcześniej już Ci pisałam, że jestem pod ogromnym wrażeniem Twojej ważki i potyczek z bursztynem. Nie jest to proste, ale najlepiej boruje się takim sprzętem podobnym do tego co jest u dentysty. Taką bor-maszynką regulując obroty naciskiem na pedał od maszyny do szycia. Bursztyn bardzo łatwo się pali, więc obroty muszą być niewielkie, albo w trakcie chłodzi się go wodą. Jednak ręczna obróbka ma o wiele więcej piękna i jestem pewna, że wygrasz z materią! Cały komentarz mi wcięło, pewnie przez moje roztargnienie. Dopiero szukając dzisiaj co mi odpowiedziałaś, stwierdziłam, że ......Pozdrawiam i bardzo jestem ciekawa jak będzie na koniec!!
OdpowiedzUsuńJoasiu, ta ważka to mi się chyba najbardziej podoba.Co do bursztynu - na szczęście nic mnie nie pogania z tym bursztynem. Większe "ścierania", gdy nadaję kształt robię na mokro płótnem ściernym, a rowki itp, robię iglaczkami. Po każdym usunięciu jakiejś warstewki traktuję wszystko filcem. Poza tym robię wolniutko, żeby mi się bursztyn nie zbuntował.Czasem wspomagam się....żyletką przeznaczoną do trymera. W artykule nt. domowej obróbki bursztynu wyczytałam, że najlepiej robić otwory ręcznym wiertłem używanym do steatytów lub bardzo ostrym, malutkim zegarmistrzowskim śrubokrętem.I to już wypróbowałam na jednym kawalątku.Muszę jeszcze zakupić w sklepie dla plastyków terpentynę.Mam nadzieję,że do lipca skończę. A całą tę frajdę mam dzięki Tobie!
UsuńBuziaczki i serdeczności-
Ania