Zasypało nas na biało, a już na niektórych blogach czytałam, że wiosna
już stuka do drzwi.
Podobno dziś po mieście krążyło 179 pługopiaskarek. Jedną to nawet
osobiście widziałam.
W każdym razie paskudnie się dziś jezdziło i chodziło. Gdy wracałam
do domu około 20-tej to na własnym osiedlu czułam się niemal tak,
jakbym była daleko, daleko za miastem. Śniegu multum, drzewa, krzewy,
samochody, żywopłoty- wszystko oblepione dokładnie śniegiem.
Wygląda to bajecznie, tylko zaczęło być ślisko.
Widok na "moją" uliczkę.
Zdziwiły mnie dwie wiadomości - po terenie Warszawy buszują .... dziki,
a jest ich około 300 sztuk. Najlepiej odpowiada im prawobrzeżna część
miasta - Targówek, Wawer i ...okolice Stadionu Narodowego.
Oprócz dzików dzielnica Targówek może się też pochwalić bobrami.
I z tymi bobrami to jest kłopot - niszczą tereny w pobliżu Kanału
Żerańskiego, ale są pod ochroną i nie wolno ich stamtąd tak zwyczajnie
przepędzić., chociaż dewastują okolicę.
Tak wygląda sytuacja, gdy człowiekowi się zdaje, że potrafi "zarządzać"
przyrodą.
W wielu miejscach w Polsce bobry bardzo zwiększyły swą liczebność
i teraz powodują szkody, za które potem poszkodowani rolnicy dostają
odszkodowania - z naszych podatków.
Przesiedlenie bobrów to wcale nie jest prosta sprawa, bo trzeba im
wynalezć nowe miejsce, umiejętnie towarzystwo wyłapać i w odpowiednich
warunkach przetransportować.
Jeśli się jeszcze bardziej rozmnożą to może będziemy organizować
"odstrzał kontrolowany" dla obcokrajowców?
Ja już mam nawet pomysł - można organizować "Obozy dla traperów".
Urządzone byłyby w oparciu o lekturę książek Londona, Curwooda
czy też Karola Maya. Mogłabym wtedy produkować indiańskie
ozdoby z koralików i torebki-amulety.
****
Jeżeli myślicie, że tylko USA mają superwulkan "na wyposażeniu", to się
bardzo mylicie. Europa też ma takowy. I gdyby doszło do jego erupcji
to mogłaby nastąpić zagłada cywilizacji w Europie.
Bo wybuch Wezuwiusza, który zniszczył Herkulanum, Pompeje i
Stabie, zatruł i udusił tysiące ludzi to niemal nic wobec tego, co może
zrobić aktywny, szeroki na 6,4 km zatopiony pod powierzchnią morza
superwulkan Campi di Flegrei.
Spójrzcie przy okazji na mapę Włoch - Neapol leży pomiędzy dwoma
wulkanami - po prawej stronie ma Wezuwiusz, który jest na mapach
widoczny, po lewej stronie Campi di Flegrei ukryty w wodach Zatoki
di Pozzuoli.
Naukowcy obliczają, że może to być eksplozja 200 razy silniejsza od
wybuchu islandzkiego wulkanu Eyjafjallajokull.
Pomyślałam sobie, że powiedzenie "zobaczyć Neapol i umrzeć" ma w tym
układzie rację bytu.
Na razie 25-osobowa grupa naukowców monitoruje cały teren. Mają
nadzieję, że może uda się na czas ewakuować mieszkańców Neapolu
i okolic.
O tym superwulkanie wyczytałam w 2 nr mies."Nieznany Świat".
Piekna ta zima, ale chodzic w takich warunkach to nie jest latwo. Mam nadzieje, ze to nie jest zapowiedz tego co ma byc u nas:))
OdpowiedzUsuńStar, wczoraj od południa do wieczora napadało w Warszawie od 15 do 20 cm śniegu. W dzielnicach, gdzie nieco mniej intensywnie padało nawaliło tylko 15 cm.Dziś ćwierkali, że już nie będzie w ciągu dnia padało.
UsuńMiłego, ;)
U nas mini zima , lekki mróz i mini śniegu.
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie tym wulkanem.
Nie widziałam o nim...
Jasna, pociesz sie, ze o jego istnieniu wie zaledwie garstka mieszkańców Neapolu. Oni wiedzą tylko o Wezuwiuszu, bo jego działalność jest widoczna, w końcu widać go z daleka i nieco dymi. A ten drugi jest cały schowany pod wodą i jest od Wezuwiusza znacznie większy. Ten też już daje o sobie znać w okolicach miasteczka Pozzuoli.
UsuńMiłego, ;)
Nieco się przyblokowałem w czytaniu na islandzkiej nazwie, ale teraz chyba do końca życia będę ją pamiętał. ;-)
OdpowiedzUsuńNie specjalnie rozumiem naukowców, którzy nie potrafią przewidzieć erupcji wulkanu ani trzęsienia ziemi, a "obliczyli" jaką będzie miało siłę. Podobnie rzecz ma się z klimatologami, którzy wiedzą jaka będzie temperatura za 50 lat i jaka była temperatura, kiedy Kolumb odkrywał Amerykę, lub kiedy po ziemi biegały dinożarły, mimo że Fahrenheit (mój ziomek - urodził się kilometr dalej niż ja) wynalazł termometr ze skalą w 1725 roku. Mądrale!
Za te pomysły z odstrzałem i to jeszcze za pieniądze i przez obcych, możesz się narazić wielu postępowym organizacjom. Na Twoim miejscu od dziś oglądałbym się częściej za siebie. ;-)))))
Mironq, oni ten wulkan mają "obmierzony w różnych projekcjach" i na podstawie tych danych są w stanie przewidzieć siłę wybuchu.A wulkan jak kobieta - naprawdę nie można przewidzieć kiedy wybuchnie, co już pewną liczbę wulkanologów przeniosło w lepszy wymiar. Zdarza się tak, że odczyty sejsmografów wskazują, że dany wulkan lada moment wybuchnie, a ten nagle się uspakaja i nie wybucha.
UsuńNo niestety, nie da się ukryć,że niektóre pomysły ochrony gatunków wychodzą teraz wszystkim bokiem - mamy teraz nadmiar żubrów i bobrów. O ile żubry to jeszcze ktoś od nas bierze to z bobrami gorzej - to w gruncie rzeczy szkodniki.Nie jestem amatorką polowań, ale musi istnieć kontrolowany odstrzał np. zwierzyny płowej, bo jej liczebność nie jest kontrolowana w sposób naturalny przez drapieżniki.
Miłego, ;)
Smutne ale jednak musi być kontrolowany odstrzał... i wiesz co u mnie też zima tylko trzeba poszukać...
OdpowiedzUsuń3xL, nie zassałam, skoro u Ciebie zima to chyba nie trzeba jej szukać.Dziś jest super śnieg na lepienie bałwana.Jest mokry, ciężki, taki jak trzeba.
OdpowiedzUsuńWczorajszy opad sprawił,że ułamała mi się spora gałązka róży - ta głupia róża nie zgubiła na zimę liści i to dlatego tak się stało.
Miłego, ;)
...między blokami szaro i zero śniegu, dopiero jak poszliśmy w kierunku stawów i lasów pełno śniegu i lodu...
UsuńNo popatrz, a u mnie z okna takie widoki.Do samego centrum jest zaledwie 6 km.
UsuńMam to szczescie byc w Warszawie. Wczoraj wieczorem bylo cudnie! A co do dzikow, moze ktoregos da sie udomowic?
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Wiesz Judytko, mnie było nie za cudnie, gdy brnęłam w kopnym śniegu a potem straszliwie długo czekałam na autobus. A jak długo tu będziesz?
UsuńCo do dzików -obawiam się, że zbyt bliski stopień udomowienia skończyłby się dla nich przerobieniem na kiełbasy z dzika.
Najmilszego, ;)
A ja zdążyłam wczorajszą wizytę na Wołoskiej zaliczyć jeszcze przed zimową aurą.Ale dzisiaj zachwycałam się piękna pogodą.Biel wkoło i dużo słońca.To lubię.
OdpowiedzUsuńW takich chwilach nie chce nawet myśleć o żadnych apokalipsach:)))
Ale dzika to raczej bym nie chciała spotkać na drodze:)
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Jutko, tak mi się coś kołatało po łepetynie,że w tych dniach powinnaś być w tamtych stronach. Dziś, w słońcu, to ten śnieg wyglądał całkiem ładnie. Niestety pod ciężarem śniegu ułamała mi się róża, bo na zimę nie zrzuciła liści.
UsuńPrześliczne są te malutkie, pasiaste warchlaki, ale dziki są nieobliczalne, więc raczej nie należy chodzić z nimi na randkę:))))
Serdeczności;)
Najlepsze były dziki na stacji benzynowej w Spale, bo personel je dokarmiał i one czuły się tam jak u siebie. Strach było wyjść z samochodu. Tam często wieczorami na szosie urzędowały dziki i to najczęściej lochy z warchlakami, które były oczywiście cudne.
OdpowiedzUsuńMamonku, wybobraż sobie, że ja nic dotąd o tym superwulkanie nie słyszałam. No popatrz,to całkiem niedaleko od nas i ten potwór może niezle narozrabiać.
Miłego, ;)
Ekologia jest przereklamowana. A zima do... niczego:( Szukam czegoś, co mi humor poprawi. Może jakiś swój nowy biżutek jutro wkleisz?
OdpowiedzUsuńJaskółko, bo ludziom się zdaje, że potrafią naturą sterować tak jak statkiem,a to tylko złudzenia. Może i co wkleję, ale wpierw muszę coś zrobić, bo mam wiele rzeczy zaczętych, a nie skończonych.
UsuńZima jest do bani!!!
Miłego, ;)
Nasz gdyńskie dziki wywieziono kilka lat temu i jakoś nie wracają. Za to w Sopocie, gdzie dziecka mniejsze, harcują w najlepsze koło bloku!
OdpowiedzUsuńZgago, moi mieszkaj a w Sopocie na Karlikowie, ale na razie nie skarżyli się na dziki.Wyobrażam sobie, co by to było, gdyby tak bratowa ujrzała dzika blisko domu:)))))
UsuńMiłego, ;)
U nas, na szczęście, nic po mieście nie buszuje, choć teren puszczański, ale zniszczenia po bobrach kiedyś widziałam - problem jest.
OdpowiedzUsuńNeapol obejrzałam, więc spokojnie czekam na rozwój wydarzeń :) i mam nadzieję, że wulkan nie będzie "wyrywny" jeszcze przez pokolenia.
Z tym podwodnym superwulkanem zaczynają mieć problem, bo on coś za bardzo im tam potrząsa ziemią, nawet już jeden domek rozpirzył.
UsuńMiłego, ;)
Właśnie tak wygląda Kraków, a kolega z Częstochowy pyta - jaki śnieg? :)
OdpowiedzUsuńNo wiesz, od Krakowa do Częstochowy jest jednak te "kilka" kilometrów. U mnie często jest tak, że w jednym końcu miasta leje w drugim w tym samym czasie piękna pogoda. U mnie nadal pełno śniegu, bo temperatura oscyluje koło zera, więc topnienie śniegu marnie postępuje.Ogólnie biorąc mam już dość widoku tej śmiertelnej bieli.I marzę o chwili, gdy do wyjścia z domu wystarczy zmienić klapki domowe na "wyjściowe".
UsuńMiłego, ;)
no taki puchaty snieg to przynajmniej przyzwoicie wyglada, tyle tylko ze wlasnie mokry jest i slisko sie robi,do wiosny juz niedaleko hura :)
OdpowiedzUsuńJadziu, pięknie się pod nogami i oponami ubijał, klasyka zimowa, czyli śliskość pośniegowa. No nie wiem, jeśli załóżyć, że 6 tygodni to niedaleko....
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
My w pracy od kilku lat mamy dziki - co je wyłapią to pojawia się jakaś locha z młodymi i kółeczko znowu się toczy - ewa
OdpowiedzUsuńTe malutkie dziczki to są śliczne, tylko ich mamuśki nie bardzo tolerują ludzi. A może ktoś po cichu dokarmia te dziki i dlatego wciąż do Was przychodzą? One się szybko przyzwyczajają do karmienia i potem uważają,że tak ma być zawsze.
UsuńMiłego, ;)