Pamiętacie zespół francuski o nazwie Kaoma, grający głównie
muzykę latynoamerykańską i brazylijską?
Jego główną solistką była Loalwa Braz.
Zespół zrobił w 1987 furorę sambą Lambada.
Ostatnie kilka lat Loalwa już nie współpracowała z zespołem Kaoma,
opuściła Francję, powróciła do Brazylii. Dwa dni temu znaleziono martwą
Loalwę Braz w jej spalonym samochodzie.
Jest mi smutno.
Bardzo to podejrzana historia z ta Jej smiercia... Wprawdzie brazilijskiego mam po dziurki w nosie, zwlaszcza po wprowadzeniu na sile "acordo ortográfico" (umowy o ortográfi) i absolutnym przesycie w tutejszej tv, ale Jej szkoda.
OdpowiedzUsuńPodobno w Brazylii, podobnie jak w Meksyku często giną w tajemniczych okolicznościach kobiety.
UsuńOna miała bardzo miły głos i dużo takiego naturalnego wdzięku.
Przed chwila pojawila sie tutaj zupelnie koszmarna informacja. Podobno juz maja trzech sprawców. Jeden z nich pracowal w jej schronisku. Notatka podaje, ze zostala ciezko pobita i uwieziona w swoim samochodzie, bo glosno wzywala pomocy. Poniewaz mieli klopoty z tym samochodem, przed ucieczka podpalili go, z nia w srodku jeszcze zywa.
UsuńZwyrodnialcy! takich bym wyeliminowała ze społeczeństwa, bo szkoda pieniędzy na ich przetrzymywanie w więzieniu i tak z nich nic nie będzie.
UsuńLambada - to był dopiero przebój. Przykra ta twoja wiadomość...
OdpowiedzUsuńPrzebój był absolutny!I pamiętam jakiś program rozrywkowy, w którym nasi usiłowali tańczyć lambadę a tak naprawdę krążyli po scenie z wdziękiem starych, tłustych kaczek.
UsuńKto wówczas nie próbował tańczyć Lambady? Gorzej było ze słowami...
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tym, dziwna sprawa :-(
No dziwna sprawa, w końcu nikt nie popełnia samobójstwa i nie podpala z tej okazji własnego samochodu.
UsuńCzytalam o jej zagadkowej smierci. Smutno.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jej, naprawdę ładnie śpiewała.
UsuńNiestety juz nie zagadkowa, a koszmarna :(((.
UsuńLambada będzie mi się zawsze kojarzyła z weselem szwagra Janka. Didżej puszczał ją średnio co pół godziny i wszyscy szaleli...
OdpowiedzUsuńBo to jest wielce rytmiczna i bardzo ładna muzyka, trudno przy niej usiedzieć bez ruchu.
UsuńBardzo smuta wiadomość. Kraje południowej Ameryki są bardzo niebezpieczne, dużo tam przemocy. Żal kobiety. Szaleństwa lambady nie sposób zapomnieć
OdpowiedzUsuńPodobno w unicestwianiu kobiet przoduje Meksyk, a Brazylia przoduje w unicestwianu dzieci, głównie tych ze slumsów. W obu krajach panuje zdecydowanie patriarchat w stosunkach rodzinnych, a kobieta jest wciąż tylko dodatkiem do faceta.
UsuńNo i przebiegłaś mnie z tematem:):):):) Właśnie wczoraj zebrałam z netu informacje na temat Kaomy i jej solistki. No cóż, Czasem zdarzało mi się zostać w blokach.
OdpowiedzUsuńTu jest fajna piosenka Loalwy
https://www.youtube.com/watch?v=xA0YxNxI9zo
Żal, że już nie zaśpiewa.
A j mnie wiadomość zapodał A., bo on słucha wiadomosci, w przeciwieństwie do mnie. Oczywiście doniósł mi, że: "Kaoma nie żyje znaleziono ją w spalonym samochodzie". Taki skrót myślowy, albo nie wiedział, że Kaoma to nie było imię solistki.A ja akurat dzień wcześniej kilka razy słucham "Lambady", bo mam non stop włączone Radio Zet Gold, a oni emitują stare przeboje, co mi bardzo odpowiada.
UsuńNa żadnej innej stacji nie posłucham ani piosenki Hazard , ani Lambady ani starych przeboi
Stewarta i starych rockowych zespołów.
Zaraz wejdę na YT.
Bardzo lubię głos głos Loalwy, jest taki naturalny i ciepły.
Ukłony!
OdpowiedzUsuńMnie też smutno,zwłaszcza że tylu ich (artystów znaczy)odeszło w ostatnim roku.I w ogóle mi jakoś coraz smutniej...Aby do wiosny:))
OdpowiedzUsuńNo fakt, wielu ich w tym roku przeniosło się w inny wymiar. Tyle tylko, że Loalwa właściwie została zamordowana. Straszne to wszystko. Mnie też jakoś ostatnio coraz mniej do wesołości.
UsuńMiłego,;)
Co roku bardziej zasmucają nas takie wiadomości...Rzeczywiście była ona naturalnie ciepło śpiewającą Brazylijką. I jeszcze do tego śpiewała nam, wtedy, kiedy byłyśmy młode..Dawno??? Niedawno???
OdpowiedzUsuńNajmilszego!
Joasiu, my jesteśmy jeszcze prawie młode, choć "prawie" robi różnicę;)
UsuńUściski;)
To smutne! Dała innym tyle radości swym śpiewem, a zginęła tak tragicznie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Coraz mniej rozumiem współczesny świat.
UsuńMiłego;)
Też bardzo lubiłam LAMBADĘ...
OdpowiedzUsuńEj życie...
Coraz więcej osób i rzeczy które lubiłam odchodzi w nicość.
UsuńTamten rok był paskudny, odeszło wielu znanych, ten zapowiada się podobnie. Odszedł Rene z "Allo allo".
OdpowiedzUsuńOdszedł Tomasz Kalita.
U mnie, też już karetka była u prababci, na szczęście na strachu się skończyło.
Staram się nie popadać w pesymizm, ale ten rok dobrze mi się nie widzi.
Pozdrawiam.
Prawdę mówiąc to ja już od dłuższego czasu nie mogą w sobie wykrzesać choć odrobiny optymizmu. Jedyną moją radosną myślą jest ta, że moje wnuki tu nie mieszkają.
UsuńMiłego;)