drewniana rzezba

drewniana rzezba

wtorek, 26 grudnia 2017

Koncert

Wczoraj, o godzinie 16,00 w Sali Muzyki Kameralnej Filharmonii Berlińskiej
odbył się kolejny koncert Berliner Mozart-Kinderchor, do którego należy nasz
 starszy Krasnal.
A oto budynek Filharmonii Berlińskiej, oddany do użytku w 1963 roku.
 





 A poniżej Sala Muzyki Kameralnej, w której chór wczoraj koncertował

Ta Sala Muzyki Kameralnej została oddana do użytku w 1987 roku.

Najmłodsi chórzyści to grupa wiekowa od 5 do 9 lat.
Koncert był naprawdę piękny. Widok tych najmłodszych, jest rozbrajający.
Te maluchy najczęściej śpiewają  całym ciałem , do rytmu śpiewanego utworu
niektórzy jeszcze ruszają głową, inni rączkami  a zdarza się też "tańcząca" do
rytmu nóżka.
Jestem pełna podziwu dla Kierowniczki tego Chóru, która prowadzi go już ponad
dwadzieścia lat. Dwa lata temu byliśmy na występie tego chóru właśnie z okazji
jego dwudziestolecia.
A tym razem był to "zwykły" doroczny koncert  Bożonarodzeniowy.
Na takim koncercie występują razem trzy grupy wiekowe tegoż chóru, -"maluchy",
młodzież i młodzi, ale już "dorośli".
Oprócz chóru występowała też Orkiestra Kameralna. Część występów była razem
z orkiestrą, część utworów chór śpiewał a capella.
Koncert był tym razem wzbogacony o bardzo, bardzo długi występ flecistki.
Solistka wykonała brawurowo co najmniej sześć utworów  na flet i orkiestrę.
Jej występ ogromnie się wszystkim podobał, publiczność była zachwycona.
Na zakończenie chór odśpiewał jedną z kolęd a jej refren cała sala razem z chórem.
Bardzo mi się ten koncert podobał.
Jedyny mankament- ale tak jest w całym Berlinie- to znalezienie miejsca do
zaparkowania samochodu.
Ale po takim pięknym muzycznym przeżyciu przedreptanie około kilometra do
samochodu nie było wielkim problemem.
I tak przy okazji - w mieście obowiązuje ograniczenie szybkości do 50 km
na godzinę, miejscami do 30. I wystarczy ją przekroczyć o 5 km by zabulić
mandat.

24 komentarze:

  1. Wszedzie w miastach (terenach zabudowanych) obowiazuje 50-tka, w Polsce przeciez tez, chyba ze znaki pozwalaja na wiecej. I nigdzie, w Niemczech tez, nie brakuje tych, ktorym sie spieszy i uwazaja, ze przepisy sa po to, aby probowac je lamac.
    Ja w Niemczech mandaty (takie ze zdjeciem w zalaczeniu) place glownie za szybkosc. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety duze metropolie tak maja, w NYC bylo 56km ale w 2014 nowy burmistrz obnizyl od 40km na godzine. Ale do 50 jest, ze tak powiem wybaczane:)) Natomiast zaplacilismy ostatnio mandat za przekroczenie skrzyzowania akurat w momencie kiedy zmienialy sie swiatla i zdjecie pokazuje, ze braklo nam doslownie 0.30 sekundy. Tak SEKUNDY i taka przyjemnosc kosztuje 50 dolarow.

      Usuń
    2. A rodacy w Warszawie mają poniżej pleców wszystkie przepisy - tam gdzie obowiązuje 50 km dobrze jak jadą tylko 80, a tam gdzie jest dopuszczalna 80 to walą spokojnie 120, 150. Ostatnio w Warszawie, jadąc dozwoloną prędkością 80 km byłam ostatnia, wszyscy mnie wyprzedzali, tylko gwizdało jak przejeżdżali obok mnie.
      Wiem, że w Polsce jest dość niska ściągalność mandatów i zastanawiam się gdzie są ci policjanci, których kiedyś bywało na mieście tak dużo. Może gdyby na każdym jednym skrzyżowaniu stał radar i stale wyłapywał tych pędzących to po jakimś czasie i zapłaceniu kilku mandatów jezdziliby jednak wolniej.

      Usuń
    3. Panterko, tu w Berlinie nie widziałam zbyt wielu "pospiesznych", bo jednak jakoś przestrzegają tych ograniczeń. Może dlatego, że większość kierowców stara się jezdzić odcinkami autostrady, bo tam można szybciej. No ale tam są nałogowo korki, co widzę gdy rano wiozę wnuka do szkoły i w dwóch miejscach przejeżdżam pod autostradą.

      Usuń
    4. W Chicago mandat ze zdjęciem:) kosztuje $100

      Usuń
    5. Oooo, niemal jak za zdjęcie typu "artystyczny portret";)))

      Usuń
  2. To miałaś niezwykłą przyjemność:-)
    Lubię takie tańczące chóry dziecięce, tyle w tym naturalności.
    Z miejscami do parkowania robi się wszędzie dramatycznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu jest z tymi miejscami do parkowania tragicznie- za kazdym razem odbywa sie polowanie na miejsce. Poza tym jezdnia trzypasmowa ma tak naprawdę tylko dwa pasy ruchu, bo na jednym stoja regularnie samochody. A często samochody dostawcze zajmują środkowy pas i zostaje dla ruchu tylko jeden. Zdarzyło się nam jechać uliczkami wąskimi, na których po obu stronach jezdni stoją samochody (tu parkują również na łukach), jezdnia to śliska kostka bazaltowa i tak naprawdę nie ma się tam jak minąć bo jeden samochód zajmuje całą wolną przestrzeń.Myślałam, że zawału dostanę.
      Te najmłodsze dzieciaki są tak ogromnie przejęte, że aż mi ich chwilami żal- tyle emocji na raz!

      Usuń
  3. Znaczy było coś dla ciała,ale też i dla duszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście moje "dzieła kulinarne" sprawdziły się,a ja skorzystałam z okazji, by się nawsuwać pysznych ciastek, takich co mi wolno jeść.

      Usuń
  4. Ciesze sie, ze jestes juz zadomowiona i szczesliwa :)
    Moj chor ma teraz ferie, proby zaczynamy w polowie stycznia, pewnie z nowym programem.
    Swieta przezylismy spokojnie, ulgowo, teraz trzeba zalatwic sylwestra i... kurcze, znowu bedziemy rok starsi!!!!
    Usciski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię Berlin, mieszkamy w bardzo ładnej dzielnicy, nie odczułam wcale trudów przedświątecznych zakupów i robiłam je w odległości kilometra od domu- bez tłoku, bo wybraliśmy się około 10 rano.
      Na Sylwestra pewnie będziemy u dzieci, wypijemy po kieliszku wina i po północy pójdziemy do siebie.A kto Ci Basieńko lata podlicza, masz tyle na ile sama siebie wyceniasz. Wystarczy w fachowy sposób lustro omijać (opanowałam to do perfekcji)i za często nie zaglądać do swej metryki;) i wtedy wcale się nie starzejemy!
      Buziaki;)

      Usuń
  5. To spędziłaś bardzo ciekawie czas...i kulturalnie :-)
    Musi to wyglądac naprawdę bardzo ciekawie te małe dzieci spiewające...wyobrażam sobie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te najmłodsze dzieciaki były przeogromnie przejęte.One muszą i słowa i melodię opanować na pamięć, bo mając 5,6 lat żadne jeszcze nie czyta ani słów ani nut.
      Te starsze to mają lepiej bo mają śpiewnik na występie i zarówno nutki jak i słowa odczytują.

      Usuń
  6. Całkiem rozumiem, bo moje dzieci - całkiem dorosłe, też spiewają w chórze, synowa też ( tam ją syn poznał). Zięciowie nie,ze śpiewaniem słabo u nich, ale oboje grają. Mąz gra i śĻiewa, najstaszy wnuk już pięknie śĻiewa, młodsze reagują na muzykę, tylko ja jestem jakas dziwna - w sensie reaguję, ale nie uprawiam. Nie gram, nie śpiewam, do kompletu też ie maluję. Ale spłuchac lubię bardzo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie gram (nie chciałam się uczyć), już nie śpiewam bo mi uszkodzili w trakcie operacji lewą strunę głosową,słucham dużo, czasem maluję, rysuję i ogólnie- "craftuję". A mój starszy wnuczek uczy się muzyki i w tym chórze śpiewa, ale choinkę to chyba tylko przy linijce narysuje;) za to w wieku lat 8 jest już w 5 klasie o rozszerzonym profilu. Młodszy nie ma tak jak starszy słuchu absolutnego, ale ma świetne wyczucie rytmu i chętnie tańczy i nawet zaczął pobierać naukę gry na gitarze i chętnie koloruje i "lepi" z jakiegoś tutejszego odpowiednika plasteliny.
      Miłego;)

      Usuń
  7. No to gratuluję uzdolnionego Krasnala.
    No i całe wydarzenie wzruszające było z pewnością.
    Buźka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham obu, choć chwilami gdy są razem dostają "głupiego rozumu" a ja muszę się na nowo przyzwyczaić do dzieci. Tyle tylko, że moja córka w dzieciństwie raczej nigdy nie dostawała "głupiego rozumu", więc czasami jestem "zadziwiona".
      Buziam;)

      Usuń
  8. Gratulacje dla starszego Krasnala. :) Brak miejsc parkingowych to zmora każdego większego miasta.
    Życzę Ci szczęśliwego Nowego Roku Anabell :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i wzajemnie- wszystkiego co dobre i lubiane, zero zmartwień. Zajrzałam do Ciebie, ale zobaczyłam,,że muszę i chcę przejrzeć wszystko, co zrobię dopiero w Nowym Roku.
      Miłego;)

      Usuń
  9. Bardzo ciekawie spędziliście czas, w Polsce jest chyba dużo mniej takich możliwości rozwoju muzycznego dla dzieci. A przynajmniej jakoś się nie natknąłem.

    To fakt, nie znam psa co w Sylwestra nie siedziałby gdzieś w łazience czy pod łóżkiem, podobnie niektóre psy z burzą mają.

    Ale ja to tak narzekam raczej, bo też nie lubię zimy jak z Rosji, po prostu to co teraz jest za oknem mi się nie podoba. :)

    Również wszystkiego dobrego na Nowy Rok, dużo zdrowia, pomyślności, wytrwałości w różnych sprawach dla Ciebie i bliskich.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz też się bał burzy, ale przecież to był pies myśliwski, więc nie powinien się bać huku.Ale ani on, ani jego dziadkowie i rodzice ani razu nie brali udziału w polowaniu, więc może nie powinien mnie ten jego lęk dziwić.Wczoraj wyczytałam, że ostatnie badania genetyków wykazały, że pewne silne traumy są również przekazywane genetycznie.
      Miłego;)

      Usuń
  10. Takie koncerty w wykonaniu dzieci są jedyne i niepowtarzalne.
    Może dlatego, że dzieci są naturalne i nie udają.
    I nawet jakaś wpadka nie jest w stanie sknocić takiego koncertu. A pani nauczającej takie szkraby należą się największe brawa.
    Serdeczności Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pełna podziwu dla tej pani! Miałam nawet okazję poznać ją osobiście. Przemiła, drobniutka, szczuplutka i pełna werwy. Z tymi najmłodszymi to naprawdę trudna praca.
      Miłego;)

      Usuń