.....................................wiadomości?
W pewnym sensie tak- świeci słońce i jest + 15 stopni i tylko 60% szans na deszcz. Będę mogła się gdzieś wywlec. Do najbliższego sklepu, bez parasolki.
Ostatnio tak jakby "dziczeję" - to ta ciemna strona pandemii. Ponieważ jestem w grupie podwyższonego ryzyka nie tylko z racji wieku ale i swej choroby, kontakty towarzyskie właściwie obumarły. Miała przyjechać do mnie Iw, ale Ona jest w strefie czerwonej,więc rozsądek wziął górę nad chęciami. To samo jest z moją rodziną - nie siedzimy razem w jednym mieszkaniu, zostają spacery na łonie natury, ale pogoda była temu mocno przeciwna. W sobotę kończą się ferie jesienne i dzieci wrócą do szkół. I zobaczymy co się będzie działo.
W Berlinie już 4 dzielnice są "czerwone" i na kilku ulicach , na których jest spory ruch pieszych trzeba chodzić w maseczkach. Na moje szczęście nie dotyczy to dzielnicy w której mieszkam.
No ale są i dobre wiadomości: na południowym biegunie Marsa Sonda Mars Express odkryła sieć podziemnych jezior w stanie płynnym. Co prawda są one bardzo słone, ale właśnie dzięki temu wysokiemu stężeniu soli zawdzięczają swój stan płynny i nie zamarzają pomimo bardzo niskich temperatur panujących na tym biegunie. Wiem, jak na razie to żadna radocha, no ale przecież co poniektórzy chcą koniecznie zagospodarować Marsa. Jak już całkowicie zniszczymy Ziemię przeprowadzimy się na Marsa;). Fajnie, że ja już tego raczej nie doczekam.
W filmie dokumentalnym "Francesco" przedstawiającym pontyfikat papieża Franciszka, w swym wywiadzie papież powiedział: "Pary homoseksualne zasługują na prawną ochronę swoich związków". Podkreślił też, że i ONI TEŻ SĄ DZIEĆMI BOŻYMI, a do wiary i religii nie należy mieszać spraw płci.
Ciekawa jestem co na to powiedzą polscy hierarchowie i przedstawiciele władzy. Wszak zgodnie z katolicką wiarą papież jest nieomylny.
A do posłuchania- dziś Paganini .
Miłego dnia Wam życzę.
Wszystkich nas pandemia dotyka w wiekszym czy mniejszym stopniu. I miesza plany podroznicze tez, najwiecej moim wnukom.
OdpowiedzUsuńStan mojego syna bardzo ostro traktuje covid - on musi brac test co DWA tygodnie bo tego wymaga jego miejsce pracy. Oczywiscie przejsc przez niego po powrocie z podrozy na wesele tez.
My dwoje niezbyt odczuwamy brak towarzystwa ale pewnie byloby inaczej gdyby moja rodzina mieszkala blisko. W ta sobote mamy spotkanie ze znajomymi meza ale bedzie nas czworka czyli niezbyt duzy tlum.
Obecnie zaostrzylam wlasne antycovidowe zwyczaje by go nie zlapac tuz przed slubem - a pozniej co bedzie to bedzie........
Moja pogoda bardzo ciepla a nawet goraca gdyz ostatnio codziennie mamy po 26 st C, nadal zyjemy z klimatyzacja w domu. Potrzebujemy rowniez deszczu.
Pozostan w zdrowiu.
Mnie już covid sporo namieszał, miałam jechać jeszcze raz Szwecji,do Dusseldorfu, kilka osób miało przyjechać do Berlina, a w efekcie nie mogę się spotkać nawet z koleżanką, która mieszka kilka przystanków metra ode mnie, bo i u niej jest dzielnica zakażona.
UsuńZa to dziś byłam kolejny raz w Poczdamie.
Dbaj o siebie,zwłaszcza na tym weselu.
Od soboty najprawdopodobniej, a raczej na pewno, moje miasto trafi do strefy czerwonej. Z dnia na dzień coraz więcej zakażonych. I fala epidemii nas ominęła, za to teraz covid nadrabia.
OdpowiedzUsuńZ pewnością wielu, zamiast skupić się na dbaniu o Ziemię, jest chętnych do zaanektowania innych planet.
Serdecznie Cię, pozdrawiam:)
Pan dyrektor berlińskiego Instytutu Zwalczania Chorób Zakaźnych twierdzi, że to wcale nie jest druga fala, to tylko jest efekt poluzowania obostrzeń, bo z tym wirusem najskuteczniejszym sposobem są jednak maseczki, higiena i zachowywanie odległości, bo te zakażenia są kropelkowe, czyli przenoszone z wydychanym przez nas aerozolem z jamy ustnej i nosa. I ludzie muszą wreszcie pojąć, że nosząc maseczkę chronimy innych, nie siebie, więc każdy powinien ją nosić tam gdzie jest to wymagane.
UsuńBo nim mamy wyraźne objawy chorobowe już si w naszym organizmie wirus namnaża i go wydychamy mówiąc, kaszląc kichając.
Cytat z Franciszka jest, jakby na to nie patrzeć, jego prywatną opinią i nie ma nic wspólnego z dogmatami wiary. Ale warto podkreślić, że i papież ma pełne prawo do prywatnego zdania.
OdpowiedzUsuńPodobno od soboty cały kraj w czerwonej strefie, i choć to przyjmuję ze zrozumieniem, to jednak wcale nie czuję powodu do radości. Ma to podobno na celu zahamować wzrost zakażeń, ale przecież ich nie wyeliminuje. Dopóki nie wymyślą skutecznej szczepionki, będziemy się tak miesiącami kisić.
Paganini na wieczór. Teraz mam Giro i tym razem już nie dam się skusić Twojej propozycji ;)
Skuteczna szczepionka będzie najwcześniej za rok. Kilka różnych będzie wcześniej, 3 producentów już robi badania na ludziach, ale nadania kliniczne powinny trwać dość długo i obejmować nie kilkadziesiąt osób a dużo więcej. Bo w badaniach klinicznych idzie nie tylko o skuteczność ale i o bezpieczeństwo pacjentów oraz ewentualne skutki uboczne, które nie muszą wystąpić od razu ale po jakimś czasie.
UsuńPaganini dobry i na wieczór, miłego słuchania. Właśnie wróciłam z Poczdamu.
Szkoda, że dobre wieści aż z Marsa.
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy jechać do Poznania, ale chyba poczekamy, oboje pracujemy w szkole, a syn z synową zdalnie....
Papież mówi wiele mądrych rzeczy, ale co z tego, nasi biskupi maja swoje zdanie.
Mnie się ten papież Franciszek podoba- często mądrze mówi
Usuńi jakiś taki mało "celebrujący" z niego gość.
U nas sprzedawczynie nadal zdrowe, w miasteczkach wokół też. Choć tam czerwona strefa. Więc nie wiem, one na pierwszym froncie...Może jednak kontakt z tysiącami klientów tygodniowo w jakiś sposób je uodpornił? Nie ma pojęcia. Nie mam telewizji, nie słucham radia, nie zaglądam na strony medialne. Jak tak robię, żadnej pandemii nie ma. Uznałam, że tak zdrowiej. Dla mojej głowy.
OdpowiedzUsuńSprzedawczynie mają stały kontakt z różnymi patogenami, są w jakiś delikatny sposób "nadkażane" i to działa nieco jak szczepionka lub po prostu ich organizmy zdobyły już większa odporność. Nie znaczy to wcale, że gdyby pobyły w jednym pomieszczeniu z nosicielem covidu przez kilka godzin to by nie zachorowały. Niemiecki minister zdrowia też podłapał covid, a był przekonany, że to zwykłe zaziębienie, bo nie było wysokiej gorączki i trudności z oddychaniem. A test wykazał, że jednak "coviduje".
UsuńNo cóż. Szwedzi górą ;)
UsuńTylko patrzeć jak nasi wyklną Papieża Franciszka...
OdpowiedzUsuńNasi Go bardzo nie lubią, gotowi zarzucić Mu chorobę umysłową.
UsuńOkazuje się, że obostrzenia indywidualne zaczynają się i kończą na maseczkach, czyli na zewnętrznym atrybucie niby profilaktyki.
OdpowiedzUsuńJerzy, maseczka nie jest niby profilaktyką- gdy mówimy wydzielamy na zewnątrz wraz z mini kropelkami śliny wszystkie patogeny, które posiadamy.Nawet oddychając nosem też wydzielamy powietrze zawierające nasze patogeny. Tego nie widać, ale tak się właśnie dzieje.
UsuńMożna to sprawdzić w ciemnym pomieszczeniu podświetlając odpowiednim światłem tło. Ten wirus rozwija się bezobjawowo przez kilka dni i już wtedy zakażamy otoczenie wcale o tym nie wiedząc. Po prostu nosząc maseczkę chronimy innych a nie siebie. To inni nie nosząc maseczki narażają nas na zachorowanie. Siebie to chronisz nosząc jednorazowe rękawiczki , pamiętając by nie dotykać rękami do swoich błon śluzowych oczu, wnętrza nosa i ust oraz myjąc ręce w bardzo ciepłej wodzie, długo je spłukując, oraz przestrzegając odstępu przy spotkaniu z innymi. I o tej prostej w gruncie rzeczy prawdzie każdy powinien wiedzieć.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo dobrą (dla mnie) wiadomość. Najlepsze, co ostatnio mi się wydarzyło to telefon z przychodni i słowa: zapraszamy na szczepienie. Czy jest pani zdrowa? Czy może pani przyjść osobiście?
Pozdrawiam serdecznie.
To rzeczywiście świetna wiadomość. Uprzedzam tylko, że możesz się w kilka godzin po szczepieniu nieco gorzej czuć, niektórzy to nawet przez dobę się zle czuli, jeszcze inni wręcz zagorączkowali, albowiem (jak co roku) dodano do szczepionki jakiś nowy osłabiony patogen zgodnie z przewidywanym kierunkiem możliwej mutacji grypy. Ale dolegliwości te szybko mijają. U mnie , po kilku godzinach (po raz pierwszy) bolała mnie ręka w którą szczepili, u córki trwały dobę dolegliwości podobne jak na początku grypy, a znajomy dostał nawet temperatury. Wszyscy szczepiliśmy się szczepionką Vaxigrip.
UsuńSerdeczności;)