........ale cały dzień gdzieś w Berlinie pada, o czym mnie informuje komputer, tyle tylko, że w mojej dzielnicy nie pada. Ogłoszono, by nie marnować wody pitnej, bo susza. Niemal odkrywcze
Wygrzebałam w czeluściach YT
taki wielce sympatyczny studyjny koncert Caro Emerald. Myślę, że się Wam spodoba.
Zawsze podziwiałam niemiecki porządek - niestety to chyba już definitywnie miniona sprawa. Zawiadomiono mnie, że 30 bm odmalują mi ściany w łazience.To niby jutro. A tu nagle , ni z gruchy ni z pietruchy, przyłazi facet, inny niż ten, z którym omawiano rzecz całą i twierdzi, że on teraz, zaraz mi pomaluje ową łazienkę. Dobrze, że mam kontakt telefoniczny z tamtym, co mi naprawiał sufit i zaraz zatelefonowałam do niego. W efekcie - ten "dzisiejszy" facio zrobił mi tylko biały pasek pod sufitem, a ściany będzie malował tamten, tylko jeszcze nie wiem kiedy. No normalnie dom wariatów. Ta łazienka chyba mnie wykończy.
I jeszcze coś miłego dla ucha.
Klik dobry:)
OdpowiedzUsuńU mnie upał i susza, ale w domu mam znośnie. Trochę chronią mnie przed przegrzaniem 60 centymetrowej grubości mury. Malowanie mieszkania mam opóźnione już ponad 2 lata. Najpierw winny był koronawirus, a teraz nie wiem, co lub kto. Znalezienie malarza graniczy z cudem.
Pozdrawiam serdecznie.
Mnie najbardziej wnerwia, gdy czytam komunikat na pasku-"nadchodzi deszcz", "pada deszcz", "koniec deszczu"- a u mnie cały czas świeci słońce. Zaczynam się wtedy zastanawiać czy wszystko z moją głową i wzrokiem jest w porządku.
UsuńTaaa, wszedzie gdzies cos pada, grzmi, na biezaco sledze aktualna mape burzowa, ale nas omija szerokim lukiem ze wszystkich stron. Suchosc taka, ze glowa mala! Wszedzie tam, gdzie dotad Toyka mogla lapki zamoczyc, albo bloto, albo pustynia. I niby troche sie ochlodzilo, ale duchota niestety zostala.
OdpowiedzUsuńBerlin wyraźnie leży na linii wiatrów, co najczęściej dokucza jesienią i zimą. "Normalnie tu" jest tak, że temperatura na termometrze jest znacznie wyższa od tej odczuwalnej. Gdy na termometrze jest +5 to śmiało można wyjść w puchówce, bo wiadomo, że jest cholernie przenikliwe zimno, zupełnie jakby był mróz. Żal mi tych wszystkich pięknych krzewów i drzew na przydomowych trawnikach-schną na potęgę, ale nie wolno ich podlewać woda pitną a deszcze nie padają.
UsuńCaro Emerald lubię, nawet mam gdzieś jej płytę, ale weź ją znajdź!
OdpowiedzUsuńU na w nocy była burza, waliło jak z armaty i na szczęście popadało, złoto z nieba.
Ciesz się, że w ogóle robią cokolwiek, my nie możemy się doprosić remontu klatki schodowej...
W jakiejś dziwnej dzielnicy mieszkam- jeszcze nigdy nie było nad nią burzy, a mieszkam tu od 2017r. Ze dwa razy słyszałam bardzo, bardzo odległe grzmoty. No ale to naprawdę duże miasto, ma 891 km kw., odległość pomiędzy jego wschodnią a zachodnią granicą = 45 km, a pomiędzy południową i północną =38km. A długość granic Berlina to 245 km. Warszawa ma "zaledwie" 517 km kw. powierzchni.
UsuńJesli chodzi o pogode to mam bardzo podobnie, tyle ze moje upaly to 40 albo wiecej, bo odczuwalna temperatura jest zawsze wyzsza niz oficjalna. Ja na swojej gorce to nawet mam inna, wyzsza, niz reszta miasta.
OdpowiedzUsuńTez pragniemy deszczu - podobno przyjdzie w sobote ale uwierze gdy zobacze.
Zycze by Ci pomalowali plus milych dni.
Na górce to powinno być lepsze wentylowanie niż ma reszta.
UsuńOgólnie to aż się boję deszczu bo ziemia spieczona i woda nie wsiąka. Ostatnio był koszmar w Bawarii bo padał grad wielkości piłek do pingponga i były jakieś błotne lawiny.
Powiem Ci szczerze, że mam straszne kłopoty z Caro Emerald, jakby to były dwie osobne osoby o tym samym imieniu i nazwisku, a o kompletnie innym wyglądzie. I dalej nie wiem, czy Ona jest kameleonem, czy to są dwie kompletnie różne piosenkarki. A może tak schudła. Popatrz na nią w jej najsłynniejszym KLIPIE i porównaj z tym Twoim.
OdpowiedzUsuńSchudła, bo przez czas pandemii nie jeździła w trasy i nie opychała się byle czym. Od dość dawna ją "śledzę" na YT i bardzo lubię jej śpiew. Poza tym przed pandemią była w ciąży i występowała nawet w bardzo zaawansowanym jej stadium. Mam dwie ulubione pary argentyńskie. Jedna z tancerek już 3 dzieci urodziła i mam wrażenie, że za każdym razem wprost z parkietu ją wieźli do porodu. Druga też całą ciążę tańczyła i już wróciła na parkiet. Taka moda dzisiaj - ciąża, dziecko- żaden problem.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że przy ogólnym bałaganie, jaki dzięki miłościwie nam panującemu prezesowi panuje teraz w naszym kraju, nic a nic mnie to nie wzrusza.
OdpowiedzUsuńA mnie coraz mniej wzrusza to co na wschód od Odry- nie ja wybierałam obecne władze, nie mam najmniejszego nawet wpływu na to co jest. Jedno jest pewne- nie żal mi będzie umierać.
UsuńA ten facio to po polsku gada czy tylko szpreche ?
OdpowiedzUsuńTen od malowania "paska" to chyba Turek, sądząc po urodzie. Ten co naprawiał mi sufit to Polak , który tu mieszka i pracuje od 20 lat. Ale oni są tylko pracownikami, niewiele mają do gadania. To administracja budynku nimi rządzi. A z administracją to nie ja rozmawiam, tylko właściciel lokalu, ja jestem tylko najemcą. 3/4 mieszkańców Niemiec, niezależnie od narodowości wynajmuje mieszkanie, nie jest ich właścicielami.
Usuń