........do domu i w pierwszej kolejności uzupełniam płyny. Byliśmy na imprezie pt. "Noc w Ogrodzie Botanicznym". Poprzednim razem byłam na takiej imprezie w 2019r i znacznie mniej mi się ta impreza podobała. Bilety tanie nie były, 42€ od osoby, (poprzednim razem płaciliśmy 35€ od osoby) ale tym razem była o niebo lepsza organizacja. Przezornie przyjechaliśmy do "Botanika" dopiero o godz. 22,00 , bo jednak ogród nocą, z oświetleniem wygląda bardziej bajkowo.
Ludzi było sporo, na terenie Ogrodu w kilku miejscach były estrady i serwowano całkiem niezłą muzykę i można było również potańczyć. Można było też potańczyć do muzyki serwowanej w słuchawkach. Na zdjęciu 8 od góry jest właśnie trawiasty parkiet dla tych, którzy chcieli potańczyć.
Straszliwie się "złaziłam" po ogrodzie, bo to naprawdę duuuży teren. Na dziś przewidują drobne 35 stopni, więc mnie żadna siła nie wygoni z domu.
Zdjęcia powiększamy "klikając" kursorem w zdjęcie.
Tu tez zapowiadaja burze, gdzies tak od poludnia, ale maksymalna ma byc do 30°C, wiec tez goraco, ale nie tak jak u Was.
OdpowiedzUsuńFajne sa takie nocne swietlne imprezy, czy to w berlinskim ogrodzie botanicznym, czy w lodzkim parku Zrodliska albo corocznym Festiwalu Swiatla. Czlowiek jak male dziecko patrzy zafascynowany na feerie i efekty swietlne, a do tego jeszcze dobra muzyka, wiec czego chciec wiecej.
Wczoraj byłam pewna, że będzie burza bo straszliwie się zachmurzyło, ale jednak mury nagrzane i ciepło od ich biło w górę i jakoś się wypogodziło. Bardzo lubię ten Ogród Botaniczny. Raz byłam tu na Festiwalu Światła, ale z reguły jeździmy wtedy na Wyspę Muzeów choć ludno tam wtedy.
UsuńA dziś u mnie "pełna kultura letnia", 25 w cieniu.
Odpowiednie oswietlenie dodaje bardzo dobrego efektu - wyglada ze mieliscie uroczy wypad.
OdpowiedzUsuńCoz, jest lato wiec cieplo a czesto goraco. Nie przejmuj sie, minie i za niedlugo wszyscy beda narzekac na chlod.
Wszedzie pogoda troche inna niz typowa - my nie pamietamy tak deszczowego lipca jak obecny. Codziennie deszcz, rosliny rosna jak glupie, na moich grzadkach jungla ale ma minac od jutra i wrocic do wysokich temperatur.
Milego weekendu zycze Ci Anabell i dalszych ciekawych imprez tez.
To był bardzo, bardzo udany wieczór, efekty świetlne dodały uroku, muzyka była dobra, ciepło ale już bez upału, a że tym razem są dwa kolejne dni (piątek i sobota) na nocne spotkanie w Botaniku to nie było wściekłego tłumu. Dziś (niedziela) to już mamy przyzwoitą temperaturą, tylko 25 stopni. Na razie deszczu nie ma.
UsuńEch.... pewnie pięknie było:):) Myślę, że jak jest jakaś szczególna atmosfera, to nawet tłumy i głośna muzyka, mają swój urok. A jeszcze lato, ciepła noc, kolorowe światła.... prześliczne:)
OdpowiedzUsuńHip! Hip! Hurra!!!!! Puściło jako Jaskółkę, a teraz już jako anonima, i nie puszcza skurczypaputek....ale ten Blogerr kombinuje:):):)
UsuńObsługa Blogera wpienia mnie maksymalnie. By odpowiadać na komentarze na własnym blogu muszę wchodzić przez inną przeglądarkę- wściec się można. W tym roku postawili na większą ilość muzyki, a na dodatek są dwa kolejne "nocne" spotkania w Botaniku co automatycznie rozładowało nieco tłok no i bilety droższe o te 7€ też miały znaczenie. W każdym razie wieczór spędziłam "bajkowo".
UsuńPiękne te podświetlenia, tak też można wspaniałe spędzić wieczór 👌
OdpowiedzUsuńTo był bardzo miły wieczór, chociaż nieco się zmęczyłam.
UsuńFajna atrakcja, wiem też z doświadczenia, że zdjęcia nie oddają pełni wrażeń, ale wyobrażam sobie, jaki miałaś cudowny wieczór!
OdpowiedzUsuńjotka
No właśnie - zdjęcia "cykane" smartfonem nie są w stanie oddać całości wrażeń. W tym roku zorganizowali dwie noce letnie, dzień po dniu. Ale byłam tu też na jesienno-zimowych "dniach światła" i też było dużo wrażeń, ale bez muzyki i tańca. A moi byli tu również zima, gdy leżał śnieg i na łące (bo tu jest prawdziwa łąka) pokrytej śniegiem wyświetlano różne wzory i kolory. Bardzo lubię tutejszy Ogród Botaniczny.
UsuńNieco się zmordowałam tym wieczorem, ale - warto było tu być
A czemu nie ma mojego komentarza?
OdpowiedzUsuńPoleciał w kosmos?
Stokrotka
Przysięgam, że nie mam pojęcia co go zeżarło. To co wyczynia Blogger sprawia, że mam ochotę zupełnie zarzucić blogowanie. Bo żeby na własnym blogu komentować muszę zmieniać przeglądarkę do której jestem bardzo przywiązana. To wojenka Microsoftu z innymi, miedzy innymi z Firefoksem.
UsuńFaktycznie . Zdjecia wygladaja bajkowo, czy tez ogrod na zdjeciach prezentuje sie bajkowo:)
OdpowiedzUsuńTo w ogóle jest piękny ogród, nawet w biały dzień.
UsuńMnie minął rok jak ostatni raz opuściłam mieszkanie. Było to możliwe za sprawą transportu miejskiego dla osób niepełnosprawnych. Załatwiałam sprawy urzędowe, więc ich pomoc była uzasadniona. Głupio jednak zamawiać ich, by zawieźli mnie w celach rekreacyjnych w określone miejsce, bo w tym samym czasie ktoś inny może ich potrzebować by załatwić ważniejsze sprawy. Pozdrawiam i życzę wielu sił do zwiedzania innych równie pięknych miejsc jak ogród botaniczny.
OdpowiedzUsuńZ tymi siłami do zwiedzania to jest nieco marnie - cały następny dzień byłam jak po 20-kilometrowym marszu a przeszłam tylko około 12300 kroków. W te upały to jednak głównie siedzę w domu, ewentualnie wychodzę wcześnie rano. To strasznie przykre, że jesteś unieruchomiona w domu.No niestety w Polsce opieka nad osobami nie w pełni sprawnymi praktycznie nie istnieje.A masz jakąś rehabilitację? Bo przecież Twoje schorzenie wymaga stałej rehabilitacji.Wiesz, czasem jednak trzeba się upomnieć o swoje prawa. Serdeczności ślę;)
UsuńWygląda bajecznie. Lubię takie nocne zabawy światłem, do dziś pamiętam taki pokaz z praskimi fontannami... na żywo to nie lada gratka! A ja do krakowskiego ogrodu botanicznego wybieram się jak sójka za morze, może w te wakacje w końcu się uda.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Zajrzałam do Ciebie, świetnie Ci te studia idą. Czy już wybrałeś specjalizację? No bo za dwa lata, albo nawet nieco wcześniej już trzeba się decydować co dalej po tych zasadniczych studiach. Moja dr endokrynolog (w Polsce) twierdziła, że wybierając endokrynologię to nie podejrzewała w chwili wyboru, że to będzie kolejne 6 lat ciężkich studiów. I gdyby nie to, że rodzice praktycznie zajęli się na pełny etat opieką nad jej dzieckiem i prowadzili praktycznie dom, to pewnie nie zostałaby endokrynologiem. A do tego krakowskiego ogrodu botanicznego koniecznie się wybierz- ogrody botaniczne to nieco niezwykłe miejsca- nawet w biały dzień. Serdeczności;)
UsuńW tym roku raczej omijam duże uliczne imprezy, jakoś wolę spokojne wycieczki z daleka od miejsc mocno uczęszczanych. Ale w Berlinie tych imprez ciągle jest pełno, więc może tam też bywałabym częściej. :)
OdpowiedzUsuń