Na wszelki wypadek spojrzałam nieco w bok i zobaczyłam to:
Po kilku godzinach już nie było śladu po tym śniegu. Ciepło nadal nie jest , aktualnie mam -1 i ostrzeżenie o gołoledzi.
No a że nie było dokąd iść, bo zimno i wiatr wybrałyśmy się z córką na polowanko, czyli popatrzeć i ewentualnie kupić różne rzeczy "pod choinkę". I w związku z tym wytuptałam dziś w dwóch sklepach, przemierzając tylko partery - 2,5 km. Zmordowałam się, bo wszak byłam w zimowej kurtce. To był całkiem dobry pomysł z tymi zakupami dziś, bo na szczęście nie było tłumów i tym samym kolejek do kas.
Zachciało mi się niedużej foremki do pieczenia i znów przeżyłam lekki szok, bo dobił mnie wybór - kilkanaście metrów z akcesoriami do pieczenia ciast, tortów i Bóg wie czego jeszcze. Byłam również w sklepie, w którym można zakupić przeróżne produkty do zaspokajania swego hobby- oczywiście musiałam wszystko pomacać i.... jeden z prezentów podchoinkowych to będzie pudełko na chusteczki, zdekupażowane przeze mnie. Od jutra muszę się niestety wziąć do roboty, dekupażowanie pochłania bardzo dużo czasu. I miła niespodzianka - nie rzępolili kolęd ani żadnych około świątecznych melodyjek.
Miłej niedzieli Wszystkim życzę! A do posłuchania nieco zapomniany Demis Roussos
Ja w tym roku bardzo sie pospieczylam i juz od dwoch albo trzech tygodni prezenty mam nie tylko pokupowane, ale i zapakowane, opisane i gotowe. Jaki to komfort, ze nie musze latac po sklepach, przedzierac sie przez tlumy i ryzykowac zarazenie covidem. Postanowilam sobie, ze tak bede robila juz zawsze. :)))
OdpowiedzUsuńJa musiałam się dostosować czasowo do córki- wcześniej to ona wyjeżdżała służbowo bo USA a potem do Kanady a potem nie miała na to czasu. Poza tym to dzieci już duże i prezenty dla nich to się głównie zamawia w necie. Tłumów na szczęście nie było .
UsuńPrezenty pod choinkę /i nie tylko pod choinkę/ to fajna sprawa. Przyjemnością jest nie tylko ich otrzymywanie ale i obdarowywanie....
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko Aniu.
No jakoś się Jagusiu trzymam - powiedziałabym, że kurczowo. Pamiętasz powiedzenie Magdusi Samozwaniec? I co z tego, że się trzymam, skoro się puścić nie mogę. Uwielbiałam je różne powiedzenia i spostrzeżenia.
UsuńKupowanie upominków jest fajne, gdy mamy pomysły i kasę, w przeciwnym wypadku to mordęga, a nie każdy umie dekupażować itd. Większość upominków już mamy, zostały te najtrudniejsze, bo z wyborem ciężko.
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam w wielkim sklepie z akcesoriami dla domu, a tam cuda, ale w cenach dla szejków arabskich chyba ;-)
Miłego dekupażowania zatem!
W tych wielkich sklepach tu ja tu dostaję z lekka pomylenia- bo gdy wchodzę do sklepu długości boiska piłkarskiego pełnego np. sprzętu AGD to normalnie zaczynam głupieć i tracić rozeznanie wśród tej ilości towaru. Najzwyczajniej w świecie jest nadprodukcja wszystkiego- każdy model w nieomal w 100 kolorach i rozmiarach a niektóre rzeczy to nawet mi trudno odgadnąć do czego mogłyby mi się przydać. No po prostu paranoja. Problem to miałam nawet z wyborem pudru, bo tylu producentów, że aż się w głowie kręci z nadmiaru. Ostatni raz dekupażowałam zaraz po przyjeździe tu, a więc coś jakby dawno - to już 5 lat minęło!
UsuńEch, śnieg .... a ja zakupiłam bilety do Polski i wygląda na to, że będę tam bez męża. Plusy takie, że prezent dla taty już jest, mężowi też kupiłam to, co mu się podobało. Jeszcze trzeba prezent dla mamy skołować. Jadę do domu głównie dlatego, że w listopadzie umarła babcia i jakoś trzeba zacząć świętowanie bez niej. Miłej niedzieli :)
OdpowiedzUsuńŚnieg to mi najmniej potrzebny. Obie z córką nie lubimy niespodzianek, więc każda robi listę co chciałaby dostać i wtedy kupuje się coś z listy. I biedny mąż pozostanie sam w domu? No cóż - najczęściej kres przychodzi nie w porę, a pierwsze święta bez tej osoby co odeszła zawsze są trudne.
UsuńTylko prędko wracaj do opuszczonego biedaka.
Serdeczności;)
Widzę, że też macie "problemy ze śniegiem".
OdpowiedzUsuńMnie osobiście śnieg wcale nie jest potrzebny w mieście. Co innego gdybym akurat była w górach, więc właściwie to się cieszę,że jak na razie to go nie ma.
UsuńJa na zakupy lubię chodzić najpóźniej o 7 rano bo nie ma tłumów w sklepie. Już nawet mniejsza z covidem bo się nim zbytnio nie przejmuję. Po prostu nie lubię obcych ludzi bliżej niż metr ode mnie. Zaburza to moj komfort zycia. Taki jakiś aspołeczny mutant że mnie. A że wstaję wcześnie to i do sklepu mogę rano iść bez problemu. O prezentach jeszcze nie myślę. Tak samo jak o swiętach. Z reguły kupujemy coś sobie na ostatnią chwilę dwa dni przed wigilią.
OdpowiedzUsuńPrezenty to w mojej rodzinie się zamawia i wtedy ten kto kupuje nie ma problemu, wie co ma kupić, bo dostaje listę, z której może wybierać co kupi. Kiedyś z okazji imienin dostałam 6 kompletów do manicure i wcale nie byłam szczęśliwa i od tej pory znienawidziłam prezenty- niespodzianki. A święta? nie ma problemu- polegają głównie na tym,że wszyscy o jednej porze coś zjadają. I nie ma jakichś szczególnie świątecznych potraw. Bo należę do tych, którym jeśli coś odbije to w zwykły dzień mogą hulnąć na stół jakiś tort na deser.
Usuńmasz ogromną cierpliwość i talent do rękodzieła
OdpowiedzUsuńZ tą cierpliwością bywa różnie, ale jakoś tak się ułożyło,że lubię różne "dłubaniny".
UsuńMusze przyznać, ze coraz mniej lubię tuptanie po wielkopowierzchniowych. Za to coraz bardziej lubię kupowanie bez wychodzenia z domu. Dlatego w tym roku zakupiłam prezenty pod choinkę przez internet, kurier dowiozl pod same drzwi i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Pozdrawiam cieplutko. 🙂
OdpowiedzUsuńTym razem niestety należało ruszyć na wielką powierzchnię, bo było sporo ciuszków no i kosmetyki, które jednak też trzeba do siebie "przymierzyć". Tu, od czasu pandemii pogorszyło się z dostawą, bo brak rąk do pracy i kurierzy b. często tylko zostawiają awizo o przesyłce- takie czasy. Serdeczności;)
UsuńZrobilam odpowiedni wpis ale mi go pozarlo - wiec tylko serdecznie pozdrawiam.
UsuńBlogger to chyba marzy o tym, by się mnie pozbyć- w każdym razie wg mnie spółka-blogger google jest mało udana- nie dość, że muszę za każdym razem zmieniać przeglądarkę to czasem właśnie komentarz "wyparowuje". Nie lubię tych tych kilometrowych powierzchni w sklepach- słowo daję- Wielki Bazar w Stambule był milszy. Serdeczności;)
UsuńTe prezenty w święta to trudna sprawa. Ogólnie wybrać dobry prezent do sztuka. Ja już wiem co chcę od mikołaja i teraz czekam na reszte rozdiny.
OdpowiedzUsuńJedyna rada- zlikwidować prezenty-niespodzianki. Brać od delikwentów listy co chcieliby dostać i kupować coś z listy. Wtedy przynajmniej masz pewność, że prezent nie powędruje w ciemny kąt szafy lub nie zostanie prezentem przechodnim.
UsuńPrawda, ja też mam problem z dokonaniem wyboru. Za dużo tego wszystkiego jest. Kiedyś kupowało się po prostu jogurt (o ile był) i wiadomo było, że będzie ohydny, gorzkawy i w ogóle nie do upicia, ale się kupowało, bo ponoć zdrowy. A teraz? Dziesiątki rodzajów, takie, srakie, owakie - który tu wybrać?
OdpowiedzUsuń